janjuz - 2013-11-09 12:40:05

„Sezon Burz” – A. Sapkowski
Kupiłem, Siadłem, Przeczytałem.
   Od razu, zanim jeszcze naprawdę zacznę, już chciałbym wszystkim fanom książkę polecić. Choćby tylko z tego względu, że doskonale wpisuje się w Jedyny Właściwy Wizerunek Wiedźmina.
   A teraz do rzeczy. Fabuła książki zawiera się w czasie pomiędzy angielskim pożegnaniem z Yennefer (znaczy; wyjść po cichu, bez pożegnania, co najwyżej kwiat i liścik na stole) a rozpoczęciem całej przygody z Cirillą, czyli przed Pięcioksiągiem. Jest tu pewna wątpliwość czasowa, bowiem znana nam wcześniej z opowiadań a tutaj wcale żywa czarodziejka Koral, dopiero w wizjach przyszłości widzi wzgórze Sodden czyli własną śmierć w walce z Nilfgaardem. Znaczyło by to, że opowiadanie „Ostatnie życzenie” osadzono w czasie na sporo przed tą wojną. Ale nie to jest tu najważniejsze.
   Ważne jest, że Geralt jest tym samym wiedźminem, którego już dobrze poznaliśmy a teraz poznajemy tylko jego inne przygody. Opis tych przygód jest jakby ciut, ciut inny od tego, do jakiego Sapkowski nas przyzwyczaił. Więcej jest tu wątpliwości do rozważania, więcej filozofii społecznej i rozważań czysto polityczno – dynastycznych. Troszkę podlano ten konglomerat podstawami ekonomii rynkowej, dodano cierpkich przypraw satyry i wiedźmińskiego sarkazmu, sosiku krasnoludzkiej a mocnej bezpośredniości, nieco głupawych ale dość siarczystych komentarzy Jaskra (postać Jaskra zresztą jest najsłabszą stroną książki). Główną postacią żeńską jest w powieści czarodziejka Koral. Postać dość złośliwa, lecz i pewnego poczucia dobra odmówić jej nie sposób.
   Czarodzieje generalnie są tu przestawieni dwojako; albo jako niosący ulgę w cierpieniach mago-medycy (vide: Koral i jej uczennica) albo jako kompletnie zbizkowani eksperymentatorzy, mieniący się naukowcami pracującymi dla dobra przyszłych pokoleń (skutki eksperymentów bywają morderczo tragiczne).
   Podsumowując: pozycja z cyklu „musisz to znać o ile jesteś fanem Jedynego Właściwego …itd.” Trzeba jednak skonstatować, że czternaście lat dzielące kolejne wejścia w świat wiedźmina swoje zrobiły. Sapkowski jest tu wg mnie lepszym obserwatorem, lepszym narratorem, generalnie lepiej pisze. Natomiast fabuła chyba była lepsza w pięcioksiągu, bardzie wsysająca (chociaż Sezon Burz łyknąłem w jeden wieczór). Może dlatego, że wszystko to było nowe a teraz Mistrz musiał się zmierzyć z własną legendą. Bardzo to trudne, lecz … nie przegrał.

www.bazarek.pun.pl www.danny-phantom.pun.pl www.forumquendi.pun.pl www.erableacha.pun.pl www.gwiezdneszczury.pun.pl