Raistlin - 2011-09-03 10:31:01 |
Miejsce: Palanthas Czas: Po Wojnie Lancy ale przed Wojna Chaosu Upalny dzieñ w Palanthas, niczym nie odbiegaj±cy od ka¿dego dnia w tym piêknym mie¶cie.
|
Xazax - 2011-09-03 11:45:14 |
- Jeste¶my na miejscu! Wysiadaæ! Krzyk wo¼nicy wybudzi³ Roberiana ze snu, gdy otworzy³ oczy zauwa¿y³ ¿e wszyscy towarzysze podró¿y zbieraj± siê z wozu. Sam wzi±³ swój plecak podró¿ny w rêkê, sprawdzi³ czy miecz jest w pochwie i zeskoczy³ z wozu. Jego oczom ukaza³ siê sam las? - Czy ten wo¼nica jest ¶lepy? przecie¿ jeste¶my w ¶rodku lasu - obruka³ go w my¶lach Roberian i nagle zauwa¿y³ wy³aniaj±ce siê z ponad drzew wie¿yczki. Palanthas. A wiêc wreszcie dotar³em - Westchn±³ Zatrzyma³ siê, oworzy³ plecak i wyci±gn±³ z niego swoj± kolcz± koszulkê i za³o¿y³ j± na go³e Cia³o. Potem przykry³ j± Zwyk³± cieñk± bia³± koszul±. - Nie wleze tam jak wie¶niak - pomy¶la³ i z odraz± wspomnia³ sobie Flotsam Za³o¿y³ plecak w który spoczywa³a tarcza i z mieczem przy pasie ruszy³ w strone g³ównej bramy któr± ju¿ by³o widaæ zza drzew. *** - Stonefist ? Co¶ mi mówi to nazwisko... na pewno pierwszy raz w Palanthas? - zapyta³ jeden ze stra¿ników bramy - Tak jest - odpowiedzia³ szybko i pewnie Roberian - Hmm... Niech bêdzie - wartownik dziwnie spogl±da³ na m³odzieñca - w jakim celu ? - dopyta³ - Powiedzmy ¿e chcê siê wyszkoliæ na wielkiego Woja jakich rodzi³o to miasto - odpowiedzia³ bez cienia k³amstwa lecz z nutk± ironi Stonefist - Tak jak wszyscy... No dobra 20 sztuk srebra i podpisik tutaj - Wartownik poda³ m³odzieñcowi d³ugi zwój z list± kontroln±. Roberian odklupawszy wszystkie powitalne "ceregiele" wszed³ przez g³ówna bramê. Ogrom Palanthas go przerazi³... Od czego zacz±æ ? - Dobra - pomy¶la³ - pozbieraj siê w sobie. czego Ci potrzeba najbardziej w tej chwili... Szyld Karczmy "Piê¶æ Kendera" sta³ siê odpowiedz± na pytanie. - Wejdê, zarezerwujê nocleg, napije siê zimnego piwa i wyruszam na zwiedzanie - dziarskim krokiem ruszy³ w kierunku karczmy.
|
Raistlin - 2011-09-03 12:38:29 |
- Eol zobacz jaki ³adny sztylet znalaz³em! My¶lê, ¿e kto¶ go zgubi³, jest bardzo podobny... Eol wyrwa³ swój sztylet z r±czki kendera który doczepi³ siê do niego jakie¶ trzy mile wcze¶niej. - Kenderzy... pomy¶la³. - Od dziecka szkolê siê w z³odziejskiej sztuce i nadal nie wiem jak oni to robi±. - Ojej, to twoje? Musia³e¶ go zgubiæ, dobrze, ¿e go znalaz³em. Mój wujek kiedy¶ opowiada³ jak pewnemu... - Cisza kenderze, ¿yjesz jeszcze tylko dlatego, ¿e obieca³e¶ pokazaæ mi ukryte wej¶cie do Palanthas które podobno znasz. - Z moim wygl±dem na pewno zaczn± zadawaæ pytania i robiæ problemy. - Sk±d masz t± bliznê? Nie zrozum mnie ¼le, bardzo mi siê podoba twoja blizna jestem tylko ciekaw, kto robi takie ³adne blizny, my¶lisz, ¿e pasowa³a by mi taka blizna? Eol zobacz... Eol wyci±gn± sztylet - zaraz to sprawdzimy. - To bardzo mi³o z Twojej strony, ale ja tylko pyta³em... - Sza! Jeste¶my ju¿ prawie na miejscu, a wiêc gdzie to wej¶cie
***
- Nareszcie. - By³ po drugiej stronie muru, musia³ og³uszyæ kendera który pokaza³ mu tunel, gdy¿ ten powodowa³ tyle ha³asu, ¿e ¶ci±gn± by tu po³owe stra¿y miejskiej. Szyld karczmy na którym widnia³ napis "Piê¶æ Kendera" nie by³ zbyt zachêcaj±cy po ostatnich przygodach, jednak Eol by³ zbyt zmêczony by szukaæ sobie, innego miejsca. - Ehh niech ju¿ bêdzie "Piê¶æ Kendera"...
|
Grothork - 2011-09-03 21:59:28 |
S³oñce chyli³o siê ju¿ ku zachodowi, kiedy Grothork ujrza³ przed sob± ogromne miasto. -Nie tak sobie wyobra¿a³em moje przybycie do Palanthas... – powiedzia³ znu¿ony najemnik. – Trzeba by³o lepiej pilnowaæ swoich butów… Czy psy nie maj± do roboty nic innego ni¿ kradniêcie butów? Co one widz± takiego w starych, rozpadaj±cych siê po d³ugiej podró¿y butach? Po kilku krokach poczu³ ¿e pêk³ mu odcisk na go³ej stopie. - Szlag by to! A mia³em nadziejê ¿e przybêdê w ca³ych spodniach. – powiedzia³ odcinaj±c mieczem kawa³ek nogawki. – przynajmniej s± uniwersalne – u¶miechn±³ siê w duchu zak³adaj±c kawa³ek materia³u na uci±¿liw± ranê. Nagle us³ysza³ stukot kopyt i niski g³os poganiaj±cy konie. Usiad³ na kamieniu oczyszczaj±c ranê na stopie i poprawiaj±c opatrunek.
- Widzê ¿e potrzebujesz butów, nieznajomy? Mam tutaj wszystko czego móg³by chcieæ taki hmm… Wojownik jak Ty. Chcesz rzuciæ okiem? W podró¿y mam specjaln± zni¿kê, tylko dla Ciebie!. -Nie jestem wojownikiem, przybywam do Palanthas , bo chcê znale¼æ jak±¶ robotê… Mo¿e Ty potrzebujesz ochrony? -Ooo,- Powiedzia³ u¶miechniêty krasnolud,- widzê ¿e od razu przechodzisz do konkretów, w takim razie mo¿e przedstawmy siê i usi±d¼my w mojej karawanie, te konie s± tak szybkie ¿e gdy miniemy mury stra¿nicy nawet nas nie zobacz±. -Pewnie, ale je¶li mnie we¼miesz do wozu, to buty kupiê w mie¶cie, nie by³oby dla Ciebie korzystne.- U¶miechn±³ siê Grothork – Nie mówiê ¿e nie chcê jechaæ!
-Aj tam, buty dam Ci za darmo je¶li chcesz, rozmowa z takim dziwakiem jest tego warta! – krzykn±³ zaintrygowany kupiec. – Jestem Baltrus – kupiec znany z wciskania ludziom tego, czego nie potrzebuj±… Co siê tak krzywisz…? A no tak, racja! Buty… poczekaj chwilkê… Gdzie ja je mam..o, tu s±, proszê oto one!- Powiedzia³ Baltrus wyci±gaj±c stare, zniszczone i po³owe za ma³e na Grothorka buty - Obieca³em buty, to masz!- powiedzia³ z zadowolonym u¶miechem, przygl±daj±c siê reakcji klienta. Grothork skrzywi³ siê zaskoczony swoj± ³atwowierno¶ci±, zastanawia³ siê który to raz da³ siê oszukaæ przez kupca po chwili rzek³ – Ile chcesz za tamte? – powiedzia³ wskazuj±c piêkne, zadbane wysokie buty, jedyne pozosta³e w wielkiej drewnianej skrzyni.
Wiedzia³ ¿e krasnoludy s± chciwe , ale ten by³ wyj±tkowo przebieg³y, zastanawia³ siê teraz jak± cenê zachce krasnal. Móg³ mu pogroziæ, jednak by³ ju¿ za blisko miasta na intrygi z kupcami. - 50 srebrników, te cudeñka s± tego warte! – powiedzia³ przygl±daj±c siê reakcji. – o, nie dysponujemy takimi ¶rodkami ? Nie martw siê , Stary Baltrus o wszystkim pomy¶la³, mam pewn± robotê , a buty oddam ci za 20 sztuk srebra! To baaardzo m±dra propozycja, ciesz siê z tego! - Nie mam zamiaru i¶æ z tob± na uk³ad po numerze z butami chyba nie skorzystam z tej okazji. –powiedzia³ szykuj±c siê do wyskoku najemnik- Do widz….. - Poczekaj! Poczekaj!, powiedzia³ ³api±c go za kaftan zbroi, swymi silnymi rêkoma krasnolud. - Nie mam zamiaru p³aciæ za podró¿! - Brrrrrrr!- Krasnolud szybkim ruchem przeniós³ rêkê ze zbroi na szyjê najemnika i z³apa³ go uniemo¿liwiaj±c ruch.- Pos³uchaj mnie, dobrze ci radzê, bo inaczej nie dotrzesz do miasta ¿ywy!- powiedzia³ krasnolud ¶lini±c siê przy tym jak niemowlak. - Jak wysi±dziesz to przyjd¼ do mnie po list i zanie¶ go do Armona Drowna, znajdziesz go w „Piê¶ci Kendera” w pokoju numer 3, has³o to 3 pojedyñcze pukniêcia w drzwi co 3 sekundy) Je¶li tego nie zrobisz, umrzesz szybciej ni¿ trwa³a ta rozmowa, albo nie, umrzesz tak powoli ¿e zapomnisz ile masz lat, co ty na to? - A co mam powiedzieæ, je¶li odmówiê poder¿niesz mi gard³o tym sztyletem, który masz w rêkawie… - powiedzia³ Grothork ³api±c oddech. -M±dry ch³opak, a teraz ubierz buty i w³a¼ do tamtej beczki. ~~~~~ Po krótkiej chwili Grothorka obudzi³o s³oñce, które zaraz zakry³a szpetna twarz krasnoluda – Wy³a¼ z beczki, we¼ list i id¼ w tamtym kierunku, a¿ dojdziesz do uliczki przed g³ówn± bram± , szukaj tam tej gospody o której ci mówi³em... no ubieraj buty i wyjazd, ju¿! Rozmy¶laj±c nad tym, kim jest ten tajemniczy krasnolud Grothork szybko ubra³ buty i poszed³ we wskazanym kierunku.
Gdy szed³ w±sk± ulic± szukaj±c szyldu karczmy nagle spostrzeg³ kendera ³api±cego siê za g³owê. Co ja w tym mie¶cie jeszcze ciekawego zobaczê.. zastanowi³ siê. -Hej, widzia³e¶ gdzie¶ takiego szczup³ego, wysokiego go¶cia z tak± fajn± blizn±? By³± naprawdê fajna! Chcia³ mi zrobiæ tak± sam±, a ja nawet nie opowiedzia³em mu mojej historii o w³ochatym mamucie! Chyba zemdla³em, albo zrobi³ mi tak± bliznê! Mam j±? By³ taki mi³y! Chcesz o tym pos³uchaæ? Po co ci ten list? To dla mnie? Ach tak, to na pewno dla mnie, tu jest napisane do Armo... -Przeklêty z³odziej ! Nastêpnym razem trzymaj ³apy przy sobie, powiedzia³ Grothork wyrywaj±c list z rêki nieprzytomnego kendera. Lepiej pójdê do tej gospody zanim przyjdzie tu stra¿…
|
Raistlin - 2011-09-04 13:15:01 |
Eol wybra³ miejsce w najciemniejszym koncie gospody, gdzie mia³ nadziejê nie zwracaæ niczyjej uwagi. Wezwa³ gestem szynkarke i zamówi³ krasnoludzk± gorza³kê. - Proszê, oto pañski trunek. - Macie jeszcze jakie¶ wolne pokoje? - Tak, ju¿ ka¿e przygotowaæ pos³anie, wynajêcie pokoju na jedn± noc bêdzie kosztowaæ 20 sztuk srebra. - Niech bêdzie, jak siê napije chcia³ bym od razu udaæ siê do niego i odpocz±æ. - Oczywi¶cie, pokój numer 2 jest do pañskiej dyspozycji. - Zanim udam siê na spoczynek muszê nadstawiæ ucha - pomy¶la³ - mo¿e dowiem siê czego¶ ciekawego...
***
- Plotki opowiadane w gospodzie mog± byæ ¶wietnym ¼ród³em informacji my¶la³ Eol przys³uchuj±c siê rozmowie dwóch mieszczan, ale trzeba z tym uwa¿aæ... nie wiadomo które s± wiarygodne... Gdy ju¿ mia³ udaæ siê do swojego pokoju us³ysza³ rozmawiaj±cych ze sob± pó³g³osem dwóch ludzi. - Podobno w mie¶cie pojawi³ siê Armon Drown, s³ysza³em te¿, ¿e zatrzyma³ siê w³a¶nie w tej gospodzie. Podobno szuka ludzi na jak±¶ wyprawê...
|
Grothork - 2011-09-04 14:00:06 |
Po wej¶ciu do gospody Grothork uda³ siê do barmana, bardzo chcia³o mu siê piæ po tak d³ugiej wyprawie, a woda ju¿ mu siê skoñczy³a. W gospodzie tak ¶mierdzia³o alkoholem, ¿e od samego wdychania powietrza mia³ wra¿enie ¿e wypi³ ju¿ spor± ilo¶æ piwa. - Macie ciemne piwo? - gdy sprzedawca skin±³ g³ow± najemnik poprosi³ o wodê do buk³aka. Podczas powolnego s±czenia piwa Grothork us³ysza³ jak ludzie mówili co¶ o wyprawie Armona, i o tym ¿e czeka na wa¿n± przesy³kê. -Kim jest ten cz³owiek?- my¶la³ - Szkoda ¿e ten list jest zapieczêtowany. Móg³bym siê dowiedzieæ co tu siê naprawdê dzieje. ***** Wypijaj±c resztki piwa Grothork wsta³, wzi±³ swój plecak i Szybkimi krokami uda³ siê w stronê pokoju numer 3, wybi³ 3 stukniêcia co 3 sekundy ,po czym do jego uszu doszed³ d¼wiêk otwieranego zamka. - Czego chcesz? Wpatruj±c siê w zmêczon± twarz cz³owieka w ¶rednim wieku pomy¶la³ ¿e ten cz³owiek nie mo¿e byæ kim¶ niebezpiecznym, pewnie krasnolud chcia³ ¿ebym tak my¶la³... - Przynoszê list od Balthrusa. - powiedzia³ wyci±gaj±c zza paska kopertê - kaza³ mi go przekazaæ. - O, prawie bym zapomnia³ o tym li¶cie, wielkie dziêki - powiedzia³ Armon Drown - O, widzê ¿e nosisz miecz? - By³em najemnikiem, teraz szukam szczê¶cia w Palanthas... - A to dowcipni¶, w Palanthas? Pracy? Je¶li nie jeste¶ p³atnym mordercom to nie znajdziesz tu pracy.... - Dziêkujê za pocieszenie, w takim razie mo¿e powinienem by³ wróciæ do domu. -Zaczekaj! Chcesz pracê? Zatem wejd¼ do ¶rodka , opowiem Ci szczegó³y wyprawy któr± organizujê. Za 20 srebrników ka¿ê s³u¿±cemu zarezerwowaæ Ci pokój numer 4. No wchod¼ nie bój siê. Nie jestem taki nerwowy jak ten ga³gan Balthrus...
|
Xazax - 2011-09-05 10:41:15 |
"Akademia Mieczy Palanthas" Brzmi nie¼le - pomy¶la³ m³odzik i wszed³ do ¶rodka bardzo du¿ego budynku który z oddali wygl±da³ mu na arenê. - W czym mo¿na pomóc - od razu zwróci³a siê do niego m³oda kobieta stoj±ca przy wejsciu - Chcia³bym siê dowiedzieæ czego¶ na temat akademii - odpowiedzia³ wynio¶le Roberian - Lord Custon do którego nale¿y akademia wyjecha³, spodziewamy siê go dopiero jutro. On przyjmuje nowych, ja zajmuje siê tylko dokumentacj± - szybka formu³ka któr± kobieta mia³a w pamiêci ¶mig³a jak strza³a. - Hmm... Jaki jest koszt wst±pienia do Akademii? - Spyta³ by³y mieszkaniec Floatsam - Wpisowe 50 srebrników.W tej cenie mie¶ci siê zestaw uzbrojenia pocz±tkuj±cego , a reszta zale¿y od stopnia, stopnie przydziela Lord Custon - Kolejna formu³ka wystrzeli³a z ust m³odej kobiety Roberian rozejrza³ siê, wszystko wygl±da³o bardzo profesjonalnie a z wszêd±t by³o s³ychaæ szczêk orê¿u i okrzyki walk. - W takim razie oto 50 srebrników - Powiedzia³ ochoczo - Proszê wpisaæ imiê na listê - Nowo przyjêty wpisa³ swoje imiê - a tu le¿y zestaw który nale¿y od tej chwili do Pana panie Stonefist - doda³a wskazuj±c na do¶æ du¿y plecak. *****
Roberian wszed³ ponownie do "Piê¶ci kendera" wiedzia³ ju¿ sk±d siê wziê³a nazwa karczmy... By³a bardzo ma³a. Wszystkie pokoje zajête, tak samo stoliki. - I jak sprawa z moim noclegiem? - Zapyta³ barmana - Panie Woju wszystko zajête, nikt nie zrezygnowa³... Ale mam propozycjê - S³ucham - Pokój numer 4 jest do¶æ du¿y, s± w nim trzy ³ó¿ka... lecz zarezerwowany jest na jedn± osobê. Móg³bym namówiæ klienta do wspó³lokatu - powiedzia³ barman - Tylko musi pan wyraziæ zgodê... oczywi¶cie cena dla obojga bêdzie ni¿sza - Doda³ po¶piesznie - Hmmm... Je¶li to uczciwy i zacny klient... czemu nie - odpowiedzia³ z u¶miechem Stonefist - Zostawie nowy tobo³ek za barem przy reszcie moich rzeczy a pan niech robi swoje - doda³ i ruszy³ w poszukiwaniu miejsca do siedzenia.
Wszystkie sto³y by³y obsiedzone i nawet kender nie zdo³a³by wcisn±æ swojego zadka... Ale Roberian zauwa¿y³ ¿e w stoliku który znajduje siê w najciemniejszym koncie siedzi tylko jeden cz³owiek. Roberian jako i¿ nie boi siê ¿adnych szemranych typów na jakiego ten wygl±da³, podszed³ do samotnika - Roberian Stonefist - Wyci±gn±³ rêke do nieznajomego - czy mogê siê dosi±¶æ? - Usiad³ nie czekaj±c na odpowiedz - Ciê¿ki mia³em dzi¶ dzieñ panie... ?
|
Raistlin - 2011-09-05 17:14:43 |
- Kufel ciemnego piwa. - rzuci³ do szynkarki Eol wci±¿ przys³uchuj±c siê rozmowie. - Chyba nic wiêcej siê nie dowiem o tym Drownie... przynajmniej od tych tutaj. - Piwo dla pana powiedzia³a m³oda szynkarka której dekolt by³ nieprzyzwoicie g³êboki. Dwa miedziaki zatañczy³y na stole, wydaj±c przy tym charakterystyczny d¼wiêk. Kobieta przyjê³a zap³atê i ruszy³a obs³ugiwaæ innych klientów. W gospodzie nie by³o ani jednego wolnego miejsca do siedzenia. - Ani jednego, po za trzema ko³o mnie... ciekawe dlaczego, pomy¶la³ z drwi±cym u¶mieszkiem Eol. Przechyli³ kufel wypijaj±c ³apczywie po³owê jego zawarto¶ci, gdy podniós³ wzrok zobaczy³ stoj±cego na przeciwko m³odzieñca. - Roberian Stonefist rzuci³ m³odzieniec i wyci±gn± rêkê w ge¶cie powitania - czy mogê siê dosi±¶æ? - Usiad³ nie czekaj±c na odpowiedz. - Taa - odburkn± Eol ignoruj±c wyci±gniêt± d³oñ, mia³ nadzieje sp³awiæ go swoim zachowaniem, m³odzieniec siê jednak nie zrazi³ i zacz±³ rozmowê. - Ciê¿ki mia³e¶ dzi¶ dzieñ panie... ? - Dzieñ jak ka¿dy inny, dopiero co przyby³em do Palanthas. A Ty co? Poszukiwacz przygód?
|
Xazax - 2011-09-06 09:49:45 |
- Równie¿. Przyby³em dzi¶ rano, w celu podniesienia umiejêtno¶ci... No i wiadomo poznaæ trochê ¶wiata. Pochodzê z Floatsam... nudnego jak flaki z olejem miasteczka portowego... - Odpowiedzia³ Roberian i po chwili stwierdzi³ ¿e ju¿ nie ma za bardzo jak podci±gn±æ rozmowy - A Ciebie co sprowadza? Bardzo interesuje mnie sztuka wojenna, opowiesz mi mo¿e historiê tej blizny? - M³odzik zauwa¿y³ ¿e jego towarzysza chyba zdezorienotowa³a jego bezczelno¶æ... Byæ mo¿e ma³o kto by³ tak bezpo¶redni. To by³a cecha która górowa³a w charakterze Roberiana. ****
Na wy¿szym piêtrze Karczmy ciekawski ober¿ysta Borg pods³uchiwa³ pod drzwiami tajemnicz± rozmowê
- Taladas? - Tak, ten kontynent niew±tpliwie istnieje. - To bêdzie bardzo niebezpieczne... i kosztowne - Najpierw musimy mieæ czarny kompas - Co takiego? - Smoczy kompas, on poprowadzi statek. ¯aden sternik nie zna trasy. Gdy czarny kompas jest na statku, ten sam kieruje siê na bezpieczny brzeg Taladasu... Pytania pó¼niej. Smoczy kompas by³ w³asno¶ci± smoczycy z Xak Tsaroth. Lord Custon planuje wyprawê w to miejsce, móg³by¶ siê podpi±æ... Moja informatorka potwierdzi³a ¿e zatrzyma³ siê tu jego nowy nabytek który zwróci jego uwagê. Niejaki Roberian Stonefist. Rozmowê przerwa³ trzask drzwi. Nie ostro¿ny karczmarz wpad³ do ¶rodka. - Mam pytanie do Pana Grothorka w sprawie pokoju, M³ody wojownik o imieniu Roberian ma wielk± pro¶bê - Wybe³kota³ szybko w ramach wype³zniêcia z niezrêcznej sytuacji.
|
Grothork - 2011-09-06 18:19:14 |
Gdy Grothork s³ucha³ uwa¿nie planu wyprawy, nagle drzwi otworzy³y siê z trzaskiem. Grothork podskoczy³ wyci±gaj±c broñ, nie zauwa¿y³ nawet jak Amon zrobi³ to samo, a sta³ lepiej przygotowany od niego. Na szczê¶cie by³ to tylko Karczmarz.
- Mam pytanie do Pana Grothorka w sprawie pokoju, M³ody wojownik o imieniu Roberian ma wielk± pro¶bê! -Kto to jest? - To m³ody wojownik, przyby³ do tego miasta poszukiwaæ przygód, zw± go Roberian. Zap³aci po³owe ceny za wynajêcie pokoju! - Czyli wyjdzie taniej o 10 srebrników, hmm niech bêdzie, powiedz mu ¿eby zaj±³ które¶ z wolnych ³ó¿ek, ca³y pokój jest do jego dyspozycji. - Oczywi¶cie, oczywi¶cie - powiedzia³ spiêty - W takim razie ja ju¿ sobie pójdê... - Zaczekaj!- zawo³a³ go Amon Drown - Powiedz temu , jak mu tam? - Roberian Stonefist - W³a¶nie, zapytaj go czy jest chêtny na spe³nienie jego marzeñ... Je¶li siê skusi. powiedz ¿eby przyszed³ tutaj, do mojego pokoju. No id¼ ju¿, nie stercz jak baran.- Powiedzia³ g³o¶no Amon. -Jjju¿ idê, przepraszam za naj¶cie! -To na czym skoñczyli¶my, a tak, Smoczy kompas... Jeste¶ chêtny, Grothork? Potrzebny nam ka¿dy silny wojownik, i tak mamy ju¿ braki w ludziach! - Oczywi¶cie ¿e siê pisze, ale po wszystkim zostanê sowicie wynagrodzony? Jestem przecie¿ pierwszym uczestnikiem. - Jasne ¿e tak, byæ mo¿e czeka Ciê co¶ wiêcej ni¿ same pieni±dze, doceniam twoje otwarcie, jednak wiedz ¿e ta podró¿ jest bardzo niebezpieczna... - Nic mnie nie obchodzi ryzyko, i tak straci³em wszystko co mia³em, nie bojê siê ¶mierci! - I takich w³a¶nie ludzi potrzebujemy, nie boj±cych siê ¶mierci, i ¶mia³ych!- Powiedzia³ weso³o Amon Drown - Chyba muszê kupiæ dla nas Krasnoludzk± gorza³kê, co nie? - A nawet dwie... - Powiedzia³ z u¶miechem na ustach Grothork - W koñcu dzi¶ pijemy za powodzenie wyprawy, powinni¶my upiæ siê do upad³ego! - Podoba mi siê to, a wiêc dwie! ~~~~~~~~~~~~~~
|
Xazax - 2011-09-07 08:11:29 |
Rozmowa przy zaciemnionym stole trwa³a w najlepsze. Roberian opowiada³ historiê swojego nudnego ¿ycia ma³omównemu Eolowi - No minotaury to nas odwiedza³y a¿ zbyt czêsto, to bardzo brutalna rasa... mia³em z paroma utarczki karczmowe... o ich wyniku nie chce dyskutowaæ - M³odzik przerwa³ widz±c ¿e karczmarz wo³a go gestem rêki. - Przeprasza na chwile, zajmij to miejsce - Wycedzi³ do ponurego towarzysza i ruszy³ w kierunku Karczmarza Przeszed³ przez malutk± g³ówn± salê i doszed³ do progu schodów - S³ucham - Pan Grothork zgodzi³ siê, zaprasza pana do pokoju. Doda³ jeszcze ¿e ma propozycje spe³nienia marzeñ Roberian zesztywnia³. Nigdy nie marzy³ o nocy w jednym ³ó¿ku z mê¿czyzn±. Propozycja wyda³a mu siê bardzo... nietypowa. We Floatsam s³ysza³ juz o ¯o³nierzach którzy przez d³ugi okres czasu na wojnie nie widywali kobiet i uprawiali mi³o¶æ z kolegami... Obrzydzenie wstrz±sne³o m³odzikiem. A mo¿e to podstêp? Mo¿e kto¶ go chce po prostu zaszlachtowaæ i wzi±¶æ jego rzeczy? Tego te¿ siê du¿o nas³ysza³. Ale bez ryzyka nie ma zabawy - pomy¶la³. Powtórzy³ gest Karczmarza w stronê Eola licz±c na dodatkow± pomoc w razie k³opotów. Nie czekaj±c na reakcjê wszed³ po drewnianych schodach. Po chwili stan±³ w drzwiach du¿ego pokoju w którym siedzia³o dwóch mê¿czyzn. - M³ody pan Stonefist - Powiedzia³ oficjalnie jeden z nich - Amon Drown bardzo mi mi³o - Sk±d wiesz kim jestem? - spyta³ zdumiony Roberian - Karczmarz nam powiedzia³ - zasmia³ siê Amon - A co my¶la³e¶ ¿e jeste¶ ju¿ tak rozpoznawalny? - Nie... NIezrêcznie siê czuje w Palanthas... Powiedzmy - zaj±³ka³ siê M³ody wojownik - Usi±d¼ pan panie Stonefist mam propozycje - S³ucham wiêc - Powiedzia³ Roberian siadaj±c na jednym z ³ó¿ek - Mam dla pana zlecenie, mianowicie trzeba pomóc mojemu dobremu koledze Grothorkowi w podró¿y do Xak Tsaroth. Nie mamy narazie ¶rodków ani ludzi do wyprawy. Ale znamy kogo¶ kto nied³ugo zorganizuje wyprawê. Lord Custon o którym ju¿ pewnie s³ysza³e¶... Twoim zadaniem jest wkupiæ siê w jego ³aski i wprowadziæ w ekspedycje Ghotroka. Oprócz zap³aty Custona dostaniesz te¿ podwójna³ zap³atê odemnie, je¶li oczywi¶cie mój przyjaciel wróci tu ca³y i zdrowy... Pytania zostaw dla siebie, to tyle co powiniene¶ wiedzieæ. Umowa Stoi? - Zakoñczy³ przemówinienie Amon - Ja nawet nie znam tego Custona i nie wiem gdzie jest to Xak Tsaroth... Ale Stoi! Co mi szkodzi - Dziarsko odpowiedzia³ ¶ciskaj±c Amonowi d³oñ.
|
Raistlin - 2011-09-07 17:52:21 |
Eol sta³ w ciemnym korytarzu przys³uchuj±c siê toczonej za zamkniêtymi drzwiami rozmowie. - A wiêc Xak Tsaroth. Czego oni mog± tam szukaæ, s³ysza³em plotki, ¿e skarbu pod Xak Tsaroth pilnowa³a smoczyca któr± podobno zg³adzono. Podobno... ale je¶li oni podejmuj± takie ryzyko znaczy, ¿e gra musi byæ warto ¶wieczki. Muszê siê wkrêciæ w t± wyprawê... ale jak to zrobiæ. Ten Stonefist... do¶æ naiwny, wypi³ ze mn± piwo i pewnie ju¿ uwa¿a mnie za przyjaciela. To dobrze... zaczekam na niego na dole, pewnie przyjdzie po swoje rzeczy.
|
Grothork - 2011-09-07 18:29:20 |
- A wiêc, do jutra, teraz id¼cie odpocz±æ. - Powiedzia³ zmêczonym tonem Amon - Ja te¿ siê muszê kimn±æ, bêdê mia³ strasznego kaca po tej gorza³ce. Jutro zrobimy zebranie przed wyj¶ciem, radzê siê dobrze przygotowaæ, podró¿ bêdzie ciê¿ka i d³uga. - Trzeba siê dobrze zabezpieczyæ przed kenderami... - rzek³ zachrypniêtym g³osem Grothork - Masa ich tutaj, jeden prawie mi gwizdn±³ list do Ciebie Amonie. - Gardzê tym plugastwem, mam wszystko obwi±zane ³añcuchami. - u¶miechn±³ siê Amon Drown - Mo¿e, i ja powinienem, ale na szczê¶cie moje rzeczy s± w bezpiecznym miejscu. -Eeeaah - ziewn±³ organizator wyprawy - No dobra, id¼cie ju¿ chcê i¶æ spaæ - Idê jeszcze do baru, mam sprawê do za³atwienia z barmanem. - Rzek³ Grothork wychodz±c z pokoju. - Do jutra.
.............................................................................................................................................................. -
|
Xazax - 2011-09-12 13:34:10 |
Roberian szed³ w kierunku Akademii mieczy próbuj±c sobie przypomnieæ co robi³ poprzedniej nocy Pamiêta³ ca³± rozmowê z Amonem i nowopoznanych poszukiwaczy przygód... Potem dosiad³ siê spowrotem do Eola... Potem by³a krasnoludzka i pobudka w ten koszmarny poranek... G³owa bola³a go niesamowicie... jego s³uch siê wyostrzy³ na tyle ¿e s³ysza³ jak g³o¶no ¶wieci s³oñce... Sta³ ju¿ pod wej¶ciem, poprawi³ spodnie i wszed³ do Akademii. W miejscu gdzie siê zapisywa³, sta³ teraz m³ody rycerz Rycerz Solamnijski - Roberian Stonefist, to mój pierwszy dzieñ w Akademii - Oznajmi³ rycerzowi wyci±gaj±c d³oñ - Eldric Custon, spodziewa³em siê Pana panie Stonefist, zapraszam na spacer - oznajmi³ oficjalnie Po chwili dwójka m³odzieñców przekroczy³a próg i uda³a siê w stronê placu treningowego - Spodziewa³em siê ¿e Lord Custon to starszy M±¿ - zacz±³ niepewnie rozmowê Roberian - Lord Custon to mój ojciec, on prowadzi Akademiê. Wiesz wogóle co¶ o Rodzie Custonów? - Nie, niedawno siê sprowadzi³em w tê strony. - Tak te¿ my¶la³em. Custonowie to bardzo stary ród, nasi przodkowie walczyli u boku Humy Dragonbane, a duszê mojego ojca wiêzi³ s³uga samego Hiddukela, a uwolnili go dzisiejsi bohaterowie Lancy Tanis Pó³-elf i Mistrz Fireforge... Mój ojciec jest równie¿ szefem stra¿y w Palanthas... Jednak sta³a siê bardzo z³a rzecz... - Co takiego? - Mój ojciec wyruszy³ na wyprawê na wyspê Schallsea w poszukiwaniu klucza do grobowców w Xak Tsaroth... I do tej pory nie wróci³. - Czemu mi to mówisz? - spyta³ zdezorentowany m³odzik - Bo by³ z nim Xazax Stonefist... - To niemo¿liwe... mój brat zagin±³ dawno temu na morzu... - Roberian wspar³ siê o ¶cianê. - Czy to mo¿liwe czy nie... Takie s± fakty, Xaz jest jednym z najbardziej zaufanych ludzi mojego ojca, razem wyruszyli i oboje nie wrócili. Chod¼ do mojej komnaty, opowiem Ci wszystko.
****
Roberian wraca³ do karczmy mijaj±c budki targowe... Teraz ju¿ nic nie s³ysza³... Musia³ siê napiæ i przedyskutowaæ wszystko z Amonem i reszt±
|
Raistlin - 2011-09-12 18:16:19 |
- Stonefist! - Krzykn± Eol do zamy¶lonego m³odzieñca który w³a¶nie wszed³ do karczmy - Stonefist do diaska! Roberian otrz±sn± siê i podszed³ do stolika. - Siadaj postawie Ci piwo! I co rozmawia³e¶ z tym ca³ym Custonem? Stonefist zrobi³ niepewn± minê, jak by usi³owa³ sobie co¶ przypomnieæ. - Ahh... mog³em siê tego spodziewaæ, trochê wczoraj wypili¶my. Obieca³e¶ wspomnieæ o mnie swoim nowym przyjacio³om. Mogê byæ przydatny. W sumie móg³bym byæ waszym przewodnikiem, kiedy¶ sporo z matk± podró¿owali¶my po Ansalonie. Moja matka zawsze lubi³a przeszukiwaæ takie, tajemnicze miejsca. Powiada³a, ¿e w lochach i katakumbach zwykle mo¿na znale¼æ co¶ ciekawego... mam na my¶li skarby. A Ty Roberian, jaki masz interes w tej wyprawie? Bo zgaduje, ¿e bogactwa nie s± dla Ciebie najwa¿niejsze. Racja?
|
Xazax - 2011-09-14 11:07:54 |
- Sprawy siê trochê pogmatwa³y - zacz±³ Stonefist siadaj±c przy stoliku - Najpierw p³yniemy na Schallsea. - Co takiego? - Lord Custon wraz z Solamnijsk± delegacj± wyruszyli tam aby za³agodziæ spór miêdzy mieszkañcami i zagin±³, mam zebraæ dru¿ynê która nie rzuca siê w oczy i odnale¼æ go. Nasz statek odp³ywa za trzy dni, podró¿ do portu Schallsea - jedynego miasta na wyspie bêdzie trwa³a ca³y dzieñ i noc... Mam wytyczne do kogo mamy siê tam zg³osiæ ¿eby rozpocz±æ ¶ledztwo. - Zaczyna robiæ siê ciekawie, a jak brzmi odpowiedz na moje pytanie? - g³os Eola przybra³ podejrzliwu ton. - Oczywi¶cie ¿e interesuj± mnie bogactwa, chwa³a i przygoda - Roberian usmiechn±³ siê gdy barman poda³ im piwo
|
Raistlin - 2011-09-14 20:49:58 |
Eol postanowi³ nie dr±¿yæ tematu - Niech Ci bêdzie. A wiêc jak ju¿ mówi³em, by³em kiedy¶ w tamtych okolicach i znam drogê do Xak Tsaroth, mogê siê wam przydaæ. Z reszt± potrafiê byæ u¿yteczny równie¿ z innych powodów... ale o tym zd±¿ysz siê jeszcze przekonaæ. Przemy¶l to, a tymczasem idê rozejrzeæ siê po okolicy.
***
Dzieñ by³ upalny, dzieci pluska³y siê w miejskiej fontannie a w okó³ s³ychaæ by³o gwar targuj±cych siê kupców. Na ulicach by³o dzi¶ do¶æ t³oczno. Jednak gdy doszed³ do skrzy¿owania zauwa¿y³, ¿e droga po jego lewej stronie jest pusta, nikt nie mia³ ochoty zapuszczaæ siê w uliczkê prowadz±c± do zagajnika Shoikan i wznosz±cej siê za nim niegdy¶ wspania³ej a dzi¶ budz±cej grozê Wie¿y Wielkiej Magi w Palanthas. Wrodzona ciekawo¶æ by³a jego cech± dominuj±c±, Eol mia³ to po matce, nigdy nie potrafi³ siê powstrzymaæ przed przeszukaniem miejsca którego inni wol± unikaæ, maj±c z reszt± ku temu s³uszne powody... - Co tak stoisz? - zagadn± go jaki¶ cz³owiek, wygl±daj±cy na kupca. - Wie¿a, taa... robi wra¿enie prawda? Przyjezdny? - Zgadza siê, jestem tu od niedawna, s³ysza³em ró¿ne historie o tej wie¿y... - Nikt do koñca nie wie czy to prawda, ale podobno "w³adca przesz³o¶ci i tera¼niejszo¶ci" prze³ama³ kl±twê i zamieszka³ w wierzy... zwykle wy¶miewam tego typu plotki, ale podobno widziano jak jedna z kap³anek sz³a w kierunku wierzy. Je¶li ko¶ció³ zaczyna siê tym interesowaæ to musi co¶ byæ na rzeczy. - Interesuj±ce, idê przyjrzeæ siê z bliska, dowiem siê czy w tych wszystkich opowie¶ciach o potworach i ¿ywych trupach z zagajnika jest choæ trochê prawdy. - Nie wiem czy jeste¶ a¿ tak odwa¿ny czy tylko g³upi, ale nikt o zdrowych zmys³ach, wy³±czaj±c kenderów, nie chcia³ by siê zbli¿aæ do tego zagajnika! - My¶l co chcesz... Eol ruszy³ przed siebie, a przed nim majaczy³a kontrastuj±ca z piêknem miasta Wie¿a Wielkiej Magi w Palanthas.
|
Silvan - 2011-09-19 19:17:46 |
Lithas siedzia³ na krze¶le, w k±cie drewnianej chatki. Na przeciw niego le¿a³a martwa postaæ. By³ to ten sam farmer, który go go¶ci³. Próbowa³ przeszkodziæ mu w przeczytaniu ksi±¿ki, a jednak ciekawo¶æ zwyciê¿y³a. Tak w³a¶ciwie sam nabi³ mu siê na miecz. Ksiêga opowiada³a o Takhisis. Od najwcze¶niejszych lat, gdy przyby³a tu, wraz z innymi bogami i... -Co ja robiê? -szepn±³ sam do siebie. -Przecie¿ jestem rycerzem... -zawaha³ siê. -Nie! Ju¿ nim nie jestem! -powiedzia³ jakby g³o¶niej i wróci³ do studiowania ksiêgi. I naglê przeczyta³ o czym¶ co zupe³nie go zaskoczy³o. Fragment ten mówi³ o tym ¿e Takhisis ma zupe³nie inny plan, ni¿ maj± w domy¶lê Solamijczycy. Ona próbujê zniszczyæ dobro, aby zaistnia³o z³o. Czyste z³o, które jest przecie¿ pojêciem wzglêdnym. Teraz trwaj± wojny. Z³o nie mo¿e ¿yæ razem z dobrem. Je¿eli zwyciê¿y z³o, to zapanujê pokój. Bez wojny, sporów i k³ótni. Przeczyta³ te¿ ¿e Paladine nic w tym kierunku nie robi. Patrzy na ¶mieræ, po¿ogê i nie interesujê go to. -A mo¿e zawsze sta³em po z³ej stronie barykady? -znów zacz±³ gadaæ do siebie. Po krótkim monologu znów wczyta³ siê w ksi±¿kê. I znalaz³ co¶ jeszcze ciekawszego. W podziemnym mie¶cie Xak Tsaroth mie¶ci siê brama. Kolejne przej¶cie miêdzy ¶wiatami. A klucz do niego znajdujê siê na wyspie Schallsea... -Co to? -spyta³ piskliwy g³osik. Lithas, a¿ podskoczy³ z miejsca. -Co ty tu robisz? Ty no... -Ups -sprostowa³ szybko kender. -A co to jest? -spyta³ wgapiaj±c niewinne ¶lepia w ksi±¿kê. -Nie twój interes! -odburkn±³ mê¿czyzna, wychodz±c z chatki. -A dasz zobaczyæ? -pyta³ dalej Ups, id±c za nim. -Nie, ani ci jej nie po¿yczê, ani nawet nie dam ci jej dotkn±æ! -wrzeszcza³ za¿enowany m³ody mê¿czyzna.
|
Raistlin - 2011-09-27 21:57:02 |
Eol widzia³ przed sob± bramê do zagajnika. Nie dzia³o siê tutaj nic nadzwyczajnego, ¿±dnych czarów, przera¼liwych wrzasków czy potworów z otch³ani. - Chyba jednak nie ma siê czego baæ - powiedzia³ i ruszy³ pewnie przed siebie. Gdy brama by³a na wyci±gniêcie rêki ogarn± go paniczny strach i chêæ ucieczki. Nigdy nie czu³ czego¶ podobnego. Próbowa³ to w sobie zdusiæ, zrobiæ choæby jeden krok do przodu, jednak strach by³ parali¿uj±cy. Przed sob± widzia³ ciemny, ponury, wilgotny i budz±cy grozê zagajnik Shoikan, wydawa³o mu siê, ¿e gdzie¶ w g³êbi zagajnika dostrzeg³ przemykaj±c± postaæ o bladej wyg³odnia³ej twarzy, wlepiaj±c± w niego chciwie ¶lepia. Nie móg³ siê poruszyæ, nie móg³ uciec. Nagle ogarnê³o go dziwne uczucie, zna³ je z wojny lancy. Uczucie to wyrwa³o go z transu, u¶wiadomi³ sobie, ¿e zapad³ ju¿ zmrok, nie móg³ siê poruszyæ. Uczucie nabiera³o mocy. - Smoczy strach! Wiedzia³, ¿e zginie je¶li tu zostanie. Skupi³ ca³± wolê jak± posiada³ by ruszyæ siê z miejsca. Szybko dobieg³ do najbli¿szego z opuszczonych domów by ukryæ siê w ¶rodku. Trzepot skrzyde³ by³ coraz g³o¶niejszy, a¿ wreszcie przed bram± do zagajnika wyl±dowa³ ogromny niebieski smok. - Zostañ tutaj Skie - Poleci³a mu zakuta w zbroje postaæ. Która ku przera¿eniu Eola wesz³a do zagajnika...
|
Silvan - 2011-09-28 15:39:02 |
Lithas brn±³ opustosza³± ¶cie¿k± w stronê Kalamanu. Nie móg³ uwierzyæ, ¿e jest zmuszony znów tam wracaæ. Po drodze nie spotka³y go ¿adne niespodzianki. A jednak sam nie wiedzia³, czy woli napa¶æ ogrów, czy towarzystwo denerwuj±cego kendera. Parê razy próbowa³ go przegoniæ, ale Ups zawsze wraca³. Raz rzuci³ siê na niego z mieczem, ale ucierpia³a na tym tylko kita kendera. Nie zrazi³ siê nawet o to. Powiedzia³ tylko, ¿e teraz taka moda. Po tygodniu wêdrówki dotarli wreszcie do miasta. Masê ludzi przechadza³o siê t³ocznymi ulicami. M³ody wojownik przedziera³ siê przez t³umy i (choæ powoli) znajdowa³ siê coraz dalej. Upsa gdzie¶ wciê³o i Litchas zacz±³ siê martwiæ. Oczywi¶cie nie o zdrowie tej ma³ej zarazy, ale o to ¿e mo¿e go wydaæ. Oczywiste by³o, ¿e rycerz czarnej ró¿y nie bêdzie mile widziany w tym mie¶cie. Owin±³ siê w swój czarny p³aszcz, a zbrojê ukry³ w plecaku. Nie by³a fachowej roboty, ale za to by³a lekka i (jak na zbrojê) porêczna. Dotar³ wreszcie do portu. Z bólem serca odkry³, ¿e ¿aden statek nie p³ynie do Schallsea. ¯aden z wyj±tkiem jednego. Ten okrêt nie by³ jednak zupe³nie tym czego chcia³ mê¿czyzna. P³ynê³a w nim wsparcie rycerzy Solamijskich. Miêli pomóc w poszukiwaniach jakiego¶... Lithasowi wypad³o to imiê z g³owy. Mia³ ju¿ nawet plan. W¶lizgnie siê do za³ogi okrêtu, jako marynarz. Nikt nie pozna w nim czarnego rycerza. Bêdzie stara³ siê omijaæ rycerzy na tyle, na ile bêdzie to mo¿liwe. Zbli¿a³ siê do krêtu, gdy nagle zza pleców dobieg³ go piskliwy g³osik. -Te¿ jedziesz na poszukiwania Lorda Custona? S³ysza³em ¿e bêd± spore nagrody. Lithas chcia³ obejrzeæ siê za siebie, ale wiedzia³ co ujrzy. Sta³ za nim kender, ubrany w dziwaczn± zbrojê, zlepion± z (najpewniej) znalezionych, lub ukradzionych czê¶ci. -A wiêc lordzie Custonie przybywam... -szepn±³ upad³y rycerz raczej do siebie ni¿ do Upsa.
|
Xazax - 2011-10-03 09:40:26 |
Roberian dopi³ piwo, opar³ siê na krze¶le po raz pierwszy maj±c chwilê na przemy¶lenia... - Mój brat ¿yje i ma siê dobrze... Prawa rêka Lorda Custona... powi±zania z bohaterami Lancy, Bogowie... Wiedzia³ o tym ¿e w Palanthas du¿o siê dzieje ale po dwóch dniach pobytu ju¿ go to przerasta³o... Chwyci³ siê za g³owê i skarci³ w my¶lach - Ogarnij siê ch³opie, co by robi³ na twiom miejscu Xazax... Dopi³ piwo i poszed³ po schodach w górê "Trzeba wybadaæ tego Amona" pomy¶la³. Skrêci³ w korytarzu w stronê wspólnego pokoju. Otworzy³ drzwi i zasta³ Amona siedz±cego na ³ó¿ku i czytaj±cego jaki¶ kawa³ek pergaminu. - Witaj panie Stonefist, jakie wie¶ci - przywita³ go ceremonialnym tonem. - Witam, wie¶ci wie¶ciami Panie Drown. Du¿o siê pozmienia³o i dosz³y do tego moje osobiste sprawy. Wiêc chcia³bym pana bli¿ej poznaæ... Czym siê pan zajmuje? Jaki jest w tym pana zysk... - Wypyta³ Roberian - HaHa - wybuch³ ¶miechem Amon - Ale ty jeste¶ zaskakuj±cy Stonefist! A niech to ! Polubi³em Ciê - doda³ ze ¶miechem - Mi wcale nie jest do ¶miechu - Odpowiedzia³ szorstkim tonem Stonefist - Co nie zmienia faktu ¿e mi jest - odpowiedzia³ Drown podaj±c butelke wina m³odzikowi - tak wiêc usi±d¼ i pos³uchaj - wskaza³ ³ó¿ko naprzeciw - i nie rób ju¿ tej gro¼nej miny albo æwicz trochê przed lustrem. Roberian usiad³ i zamieni³ siê w s³uch. - Zacznijmy od pocz±tku... Mog³e¶ o moje nazwisko spytaæ w jakiejkolwiek karczmie, jestem Bardem i mam za sob± nie jedn± wyprawê. Moje kontakty i wtyki s± rozmieszczone po ca³ym Krynnie a mo¿e i jeszcze dalej... Je¶li chcesz dowodu na to to mogê Ci powiedzieæ co¶ o twoi koledze Eolu, jest bardzo przydatnym kompanem i wie o dowiedzia³ siê o wyprawie pods³uchuj±c nas... a teraz kieruje siê w stronê zagajnika shiokan i podejrzewam ¿e wróci bogatszy w do¶wiaczenia a na pewno m±drzejszy. - Sk±d to wiesz? - spyta³ zdumiony m³odzieniec - Nawet nie wiesz jaki dobrym ¼ród³em s± Kenderzy... ale o tym potem. Mów teraz o Custonie i Xak Tsaroth - odpowiedzia³ nakazuj±co Amon - Tak wiêc zaskoczy³a nas zmiana planów. Custon nic nie organizuje poniewa¿ zagin±³ na Shaelsea... Mam zebraæ dru¿ynê, Akademia wspomo¿e nas kilkunastu osobowym oddzia³em Giermków Solamnijskich... Musimy odnale¼æ Custona. - Wiedzia³em ¿e szanowny pan Custon Junior zaufa Ci s³ysz±c tylko nazwisko... Chodzi o twojego brata prawda? Pomy¶l teraz g³ow± go³ow±sie! Co mieliby w interesie barbarzyñcy pojmuj±c starego Custona? przecie¿ na tej wyspie panuje spokój, te plemiona nigdy nie wojowa³y miêdzy sob±... Po co Custon tam jecha³? I dlaczego nagle zagin±³? I co najwa¿niejsze : Dlaczego syn szefa stra¿y miejskiej najwiêkszej metropolii na Krynnie prosi o pomoc niedo¶wiadczonego m³odzika, maj±c pod rêk± armiê rycerzy Solamnijskich? Custon nawet nie wie w co siê wpakowa³ dlatego wykorzystuj± twoje rodzinne wiêzi ¿eby nie rozg³osiæ za bardzo sprawy. Stonefist... Tylko g³upiec uwierzy³by w pokojow± delegacjê Custona i jego nag³e znikniêcie. Miej siê na baczno¶ci - Skoñczy³ monolog patrz±c na zdezorientowan± minê m³odego wojownika. - W takim razie co mamy robiæ o wszechwiedz±cy - spyta³ po chwili Roberian ironicznym tonem - Rób co karz± Stonefist, zwerbuj Grothorka - jego miecz siê przyda bo wie jak nim machaæ. Zwróæ te¿ uwagê na Eola - Ludzie jego pokroju s± nieocenion± pomoc±, oboje zawitaj± tu na noc czego nietrudno siê domy¶leæ. A innej pomocy szukaj w Gildii najemników lecz nie ufaj im za bardzo. tyle mogê Co poradziæ - Amon wsta³ i od³o¿y³ swoj± butelkê. - A co pan bêdzie mia³ z tego? - Spyta³ zaciekawiony Stonefist - Powiedzmy ¿e mój procent ³upu jest ju¿ uzgodniony i nie wêsz w tym za bardzo go³ow±sie - Amon zostawi³ Roberiana samego w pokoju.
Przyda Ci siê drzemka "go³ow±sie" - Powiedzia³ do siebie Roberian na¶laduj±c ton zarozumia³ego Brada
|