Jak w temacie, jakie Waszym zdaniem momenty w Dragon Lance miały pewien niepowtarzalny, niesamowity i przepełniony magią fantasy klimat.
Dla mnie takim momentem była wędrówka naszych bohaterów do znajdującego się pod ziemią Xak-Tsaroth. Kojarzy mi się to z wędrówką drużyny pierścienia przez Morie. Pogrzebane pod ziemią miasto jak dla mnie coś niesamowitego.
Drugi fragment który sobie teraz przypominam pochodzi z książki "Minotaur Kaz". Gdy bohaterowie wchodzą do opętanego niewyjaśnionym "szaleństwem" miasta Vingaard. Czytałem Kaza dosyć dawno była to moja pierwsza książka DL ale ten hmm... upiorny klimat, pamiętam doskonale.
Offline
Mistrz podziemi
Dla mnie fest klimatowe było Istar przed kataklizmem.
Zielone niebo, pogoda i te ostrzeżenia Bogów.... Bijutiful!
Offline
Rycerz Róży
Dla mnie fajny klimat miała przygoda części drużyny na Czerwonym Morzu (nie pamiętam dokładniej nazwy, ale woda była krwisto czerwona), Wtedy uciekali na statku z Wiecznym człowiekiem, który w desperacji wpłynął w wir, i to wtedy Raistlin wystawił ich na pewną śmierć. Ten moment różni się od innych w świecie Dragonlance.
Offline
To było jeśli dobrze pamiętam Krwawe Morze Istar. W bardzo ciekawy i klimatyczny sposób opisane są wydarzenia zaraz po przygodach na morzu. Gdy nasi bohaterowie trafiają do podwodnego miasta. Ich wędrówka korytarzami gdy się obudzili i spotkanie z Dargonesti.
Offline
Mistrz podziemi
Tak, i tam Tanis po raz pierwszy widzi morskie Efy, strasznie go to dziwi itd.
Szkoda że z jedną się zaprzyjaźnił w książce "Gorącza podróży" przed wojną lancy. Niedopatrzenie
Edit Raistlin:
Offline