Tolkien jest prekursorem gatunku fantasy, wiele późniejszych dzieł w jakimś stopniu wzoruje się na Silmarillionie i Władcy Pierścieni. Spróbujmy znaleźć podobieństwa w DragonLance i innych znanych nam książkach fantasy.
Dragonlance:
Ojciec chaos - Iluvatar
Bogowie krynnu - Ainurowie
Takhisis - Morgoth (kto o zgrozo nie czytał - Sauron był tylko prawą ręką Morgotha który został wygnany po za bramy świata przez innych Ainurów)
Elfowie szczepy Silvanesti, Qualinest itd. - Elfowie szczepy Eldarów, Avari, Teleri itd.
Warcraft:
Blizzard przy tworzeniu WarCrafta czerpał garściami z dzieła Tolkiena.
Język niesamowicie podobny do tych stworzonych przez Tolkiena.
Te elfy... wyobrażacie sobie świat fantasy bez elfów? ;]
Orkowie, co prawda w warcrafcie jako grywalna rasa nie mogli być tak prymitywni jak w świecie Tolkiena.
Offline
The Knight of Solamnia
kolejne podobieństwa -
krasnoludy wojownicy i rzemieślnicy we wszystkich światach
(ciekawostka - krasnoludy to błąd językowy popełniony przez Panią Skibniewska - pierwszą tłumaczkę władcy pierścieni - pierwszej książki fantasy w Polsce i na świecie z resztą. Poprawnie dwarf tłumaczy się karzeł(w sumie krasnolud brzmi bardziej "fajnie" ;D)
smoki chyba nie trzeba nic tłumaczyć
hobbici - niziołki, kenderzy
ogólnie Tolkien opierał się na legendach i wierzeniach, głównie celtyckich i skanydawskich, a reszta fantasy oparta jest na Tolkienie
Offline
Mistrz podziemi
Niektóre "błędne" tłumaczenia są jaknajbardziej trafne.
Nie to co pan Łoźiński który tak spolszczył WP że się czytać nie dało, podam pare przykładów
- Frodo Bagosz
- Sam Gaduła
- Radek brandybuck
- Shire - Włoszcza
- Szeloba - Pajęczyca
- Krasnoludy - Krzaty
Była tego cała masa
Offline
The Knight of Solamnia
"a 7 jeźdźców hasa po świecie" Łoziński straszny czyn przeciw fantasy popełnił, znany jest przez to w środowisku tłumaczy, negatywnie oczywiście.
Offline
Mistrz podziemi
Sam niestety czytałem Drużynę pana Ł po wielu poprawkach potem Wieże przed poprawkami i dopiero powrót Skibniewskiej, trochę się nie mogłem połapać bo to nie była jeszcze era filmów a ja zaczynałem od 4tej klasy podstawówki
Offline
Też czytałem drużynę i było to naprawdę wkurzające (czy on nie nazwał pierwszej części "wyprawa" zamiast "drużyna pierścienia"?)
Offline
The Knight of Solamnia
"Wyprawa" tak nazywała się pierwotnie pierwsza część, przetłumaczona przez Skibniewską. On nazwał to jakoś inaczej... (sprawdzam w necie). Mam, przypomniało mi się:) bractwo pierścienia
Jeżeli kogoś ciekawią niuanse językowe (porównanie tłumaczenia Łozińskiego i Skibniewskiej) we Władcy Pierścieni polecam przeczytać wpierw to: http://parmadili.skf.org.pl/gan02.htm a następnie to: http://parmadili.skf.org.pl/jrrtolkien/nprzeklad.htm uważam, że w tej kolejności lepiej zrozumie się całość. Teksty jak dla mnie dość interesujące
Offline
Najwyższy Kleryst
Maleńka poprawka ku głębszemu zrozumieniu Tolkiena.
Profesor był prekursorem nowoczesnej fantasy, pierwszy utworem o tej tematyce, spisanym i na wiele języków przetłumaczony a nawet sfilmowanym, jest Beowulf. Poemat anglosaski z 11 wieku (lub coś koło tego) a opowiadający sagę islandzką z 8 wieku! W ogóle trzeba uznać, że Tolkien, przy całym podziwie moim ku niemu, plagiatorem był!!! W jednej z sag przedstawiane są krasnoludy, kolejność przedstawiania w Hobbicie jest identyczna, nie tylko nie zmienił imion ale i kolejność zachował. Co byśmy jednak nie powiedzieli, stworzył nowoczesną fantasy i cała reszta już po nim powiela. Niewiele od tej reguły znajdzie się odstępstw - Terry Pratchett, David Eddings, Robert Jordan, Walter Moers. Już nawet Ursula Le Guin jest jakby troszkę tolkienizmem dotknięta.
Podobieństwa, jakie z tego wynikają są oczywiste. Nawet nasz Sapkowski w Wiedźminie miejsce dla elfów znalazł i to wcale poczesne. Epigoni lub Fani, co w Śródziemiu piszą, dokładnie już ten świat powielając, siły języka i wyobraźni Mistrza jednak nie mają (Nik Pierumow) lub opisują go w stanie odwrócenia (Ostatni Władca Pierścieni) czy wręcz go parodiują (Nuda Pierścieni). W sumie usiłują tylko odciąć kupony od czyjegoś geniuszu.
Co do tłumaczeń - jedno tylko jest, co oryginałowi odpowiada (wiem, bom oryginał czytał) a to jest Marii Skibniewskiej. Panu Łozińskiemu baty się tylko należą. Co do ew. błędu Pani Marii - podejrzewam, że "krasnoludy" są celowym zabiegiem leksykalnym, by je trochę "upoważnić" bowiem w oryginale stwory to wielce poważne. Dygresyjka maleńka - ukomicznienie postaci Gimlie'go syna Gloina w ekranizcji wg Jacksona (choc bardzo film lubię) jest koszmarną filmu wadą.
Na razie zakończę bo już się rozgadałem zbyt mocno i mogę bana załapać
Offline