Flint z klanu Neidarów, został wygnany ze swej wioski z powodu rodzinnych konfliktów. Spędza swoje życie w Solace ewentualnie podróżuje do Qualinesti sprzedawać usługi kowalskie, zaprzyjaźnił się z Tasslehoffem Burrfootem i jest najstarszym z bohaterów lancy. Zmarł na atak serca w czasie podróży przez pasma gór zwanych Godshome (Dom Bogow). Paladine, w przebraniu Fizbana, zabiera go do kuźni Reorxa, gdzie Flint będzie czekał na odejście swoich młodszych przyjaciół.
Offline
Rycerz Róży
Jako postać, Flinta lubiłem bardzo. Czasami poprawiał mi humor jego sprzeczkami z kenderem, a czasami jego zadziornością. Szkoda tylko że tak szybko zginął, chociaż jak na jego wiek to i tak był stary. Bardzo ciekawie opisane są jego przygody w książce pt. "Smoki Krasnoludzkich Podziemi". Polecam ją każdemu
Offline
Mistrz podziemi
Bardzo fajnie też jest opisany w Gorączce Podróży gdzie poznał Tasa
Offline
The Knight of Solamnia
No to ja polecę Bratnie Dusze - pierwszą część spotkań (Gorączka podróży to część druga). Opowiada o tym, jak Flint poznał Tanisa (jeszcze jako dziecko). Flint jest młody, silny, sprawny i odważny. Taki jak powinien być krasnolud. Bardzo fajnie opisany jest początek przyjaźni, która połączyła dwoje bohaterów prawie na 100 lat (!). Polecam książeczkę, dobra lektura.
Offline
Rycerz Miecza
Może jeszcze poczytamy o Flincie - miejmy nadzieję, że jest coś o nim w kolejnych tomach "Spotkań", a jeśli nie, to pewnie są jakieś opowiadania pojedyncze. Poza tym pozostają "Zaginione kroniki".
Offline
Rycerz Korony
Do Flinta żywię bardzo ciepłe uczucia. Nie jest to absolutnie postać bez wad (w końcu takie postaci są przecież nudne, nieprawdaż?), ale wzbudza moje rozbawienie, a także szacunek.
Jego zgryźliwa natura jest oczywistą pozą i każdy, kto go choć trochę bliżej pozna to widzi jak na dłoni i na każde utyskiwanie odpowiada uśmiechem. Jego relacje z Tasem są najbardziej zażyłe, każdy z nas wie, iż do niego Flint najbardziej się przywiązał. Uważam, że to dlatego iż czuł się za niego odpowiedzialny jak za wnuka, którym trzeba się cały czas zajmować. Zauważyłam, że wnuki najbardziej odmładzają osoby starszej daty.
Przy jego śmierci bardzo płakałam. W ogóle przy książkach sagi DragonLance często płakałam. Bardzo mocno na mnie działały. Kochany stary Flint...
Offline
Najwyższy Kleryst
Żeby zrozumieć do końca postać Flinta niezbędne jest przczytanie "Flint, the King". Nasz bohater zostaje królem... krasnoludów żlebowych. Jego późniejsza do Agharów nienawiść jest w dużej mierze, udawanym wyolbrzymieniem.
Przyznam szczerze, gdybym zastanawiał się kiedyś nad ciekawym nickiem dla siebie na takie forum jak DL, to Fireforge byłby mi bardzo bliski.
Offline
Giermek
Jedna z moich lubionych postaci. Pamiętam jak za młodych lat czytałem pierwszy raz Kroniki i pierwsze łzy uroniłem nad tym właśnie bohaterem. Przez kilka dni nie mogłem się pogodzić z jego śmiercią. Był taki jaki powinien być, uparciuch o wielkim sercu......
Offline
Najwyższy Kleryst
Cieszę się bardzo, że właśnie ta postać wzbudza pozytywne emocje. W końcu też uważam się za starego, zrzędliwego (by nie powiedzieć upierdliwego) krasnoluda.
Offline
Rycerz Korony
Król Flint bardzo fajny, chylę czoła za wkład w tłumaczenie.
Denerwujące jest tylko co trzecie zdanie tytułowanie Theiwarów łachamniarzami, łachudrami itp.
Rozumiem jednak, że narracja jest prowadzona jakby z punktu myślenia Flinta.
Offline
Najwyższy Kleryst
Przyznam, że i mnie to denerwowało. Przydomek "łachmaniarz" lub "łachudra" (by nie rzec znacznie gorzej) był nadawany Theiwarom chyba przez wszystkie rasy krasnoludzkie ze szczególnym uwzględnieniem krasnoludów podgórskich. Pewnie z powodu zajmowania się magią, lecz również z powodu dawnych zarzutów o zdradę.
Ostatnio edytowany przez janjuz (2018-04-04 08:52:05)
Offline
Rycerz Korony
A jak to stało w oryginale, "scum"?
Offline
Najwyższy Kleryst
O wiele gorzej: "derro" - a to niestety pochodzi z australijskiego slangu oznaczającego kogoś niechlujnie ubranego, zdegenerowanego, brudnego itd. itp.
Offline