Najwy¿szy Kleryst
Choæ to nie fantasy ani tym bardziej nie Dragonlance jednak krótk± notkê zamieszczê
Andy Weir – „Marsjanin”
Ksi±¿ka napisana wg recepty Hitchcocka – na pocz±tek wybuch bomby atomowej a potem napiêcie musi wzrastaæ. Ksi±¿ka napisana wspaniale. Perypetie bohatera, samotnego eksploratora Marsjañskich pustyñ, pisane znakomicie. Wiarygodno¶æ techniczna opisywanych rozwi±zañ ca³ego kalejdoskopu k³opotów – bardzo wysoka. Wiarygodno¶æ psychologiczna bohatera i jego podej¶cia do k³opotów, nawet gro¿±cych nieprzyjemnym koñcem, znakomita.
Wszystko sk³ada siê na pozycjê z cyklu „musisz to przeczytaæ” ale je powiem tylko jedno – warto to przeczytaæ. Obni¿am ogóln± ocenê ze wzglêdu na paskudne, ³opatologiczne i kompletnie nieprawdopodobne a nawet zbêdne moralizatorstwo na sam koniec. Tre¶æ ksi±¿ki broni siê sama, zakoñczenie w stylu – jaka ta ludzko¶æ doskona³a, ofiarna i bezinteresowna (sic!) – jest kompletnie nie na miejscu.
W sumie jednak powiem tak:
Przeczytaj, naprawdê warto. Warto otrzaskaæ siê z rzeczywistymi problemami, jakie mog± (a nawet musz±) staæ siê udzia³em przysz³ych eksploratorów Czerwonej Planety. Warto poznaæ skalê problemów, jakie przyjdzie rozwi±zaæ nim wyprawa na Marsa stanie siê realna. I warto uwierzyæ, ¿e bêdzie realna.
Offline