Do" Kuźni Dusz" wróciłem po kilku latach. Jak już zacząłem czytać, to tak się wkręciłem, że kończąc ją w środku nocy "na kibelku", pod ręką miałem już "Towarzyszy Broni". W mojej opinii jedna z najlepszych w serii. Doskonałe uzupełnienie wiedzy o Raistlinie, zwłaszcza po lekturze Kronik i Legend. Zwłaszcza historia Próby Raistlina i jego "paktu" z Fistandantilusem.

"Kuźnię Dusz" jak najbardziej warto przeczytać. Pamiętam chyba wstęp do tej książki, w której bodajże Hickman opowiadał, że Raistlin zawsze był najbliższy Margaret, ona zna go najlepiej i każdy przyznawał, że Raist należy do niej. Ten wstęp mówi sam w sobie, że w tej książce poznamy Raistlina z jego strony, głębię jego przemyśleń czy przeżyć. Książka fantastyczna, nie tylko dzięki Raistlinowi; cała przygoda w Haven jest godna uwagi. To jak Flint wespół z Tasem uczą chłopców walczyć, Tanis i Kitiara... Widzimy tu jaką więź ze sobą wytworzyli i jak złożyli przysięgę, że spotkają się po pięciu latach.
Mimo iż przygodę z Dragonlance zaczynałam od Kronik i nadal uważam, że jest to świetny start, to "Kuźnia Dusz" też dobrze do wszystkiego wprowadza. Większość książek DL czytałam siostrze na głos i zaczęłam właśnie od niej. To nie jest lektura uzupełniająca tylko OBOWIĄZKOWA dla fanów!

Ostatnio edytowany przez Remmy (2012-12-02 10:42:20)