Ja wręcz kocham utwory które wychodzą bezpośrednie od serca twórcy. Gdy odnoszą się do niego, oraz tego co przeżywał, bądź czego był świadkiem +- ktoś kogo dany kawałek nie ujmie, nie zainteresuje się tematem co jestem w stanie zrozumieć, jednak takie utwory nabierają dodatkowej magii gdy właśnie zrozumie się wszelkie intencje targające wokalistą, czy całą ekipą podczas tworzenia danego kawałka. Sam nie wiem czemu, ale według mnie następuje wtedy zbliżenie do artysty, pewnego rodzaju...
Swoją drogą ktoś kto nie ''zna'' Lilki stwierdzi nic wielkiego, jednak jest to utwór który w dużym stopniu opowiada o tym jak bardzo nie prawdziwe jest to co widzimy, i jak bardzo wyreżyserowane jest to co słyszymy, każdy ruch i każde zachowanie, czy to na scenie czy też w piosence. I najbardziej trafia do mnie to, że jest to prawda, bo patrząc na to jak Alizee odnosiła się do tego wszystkiego, i jak bardzo zależało jej już od samego początku na zrobieniu czegoś bardziej jak ona nizeli ''Wyreżyserowana przez Mylene Farmer Lolita'' A najbardziej przykre w tym jest to, gdy zdamy sobie z tego sprawę, że Przez praktycznie 4 lata Lilka miała wpływ na swoje utwory, jednakże nie tak duży jakby chciała, i to, że przez praktycznie 4 lata dla każdego kto widział ją na scenie była kimś kim... Właściwie nie była. W wywiadach mówiła wielokrotnie, że to do niej nie pasuje, a nawet jej obecna postawa stawia ją jako osobę bardziej nieśmiałą niżeli Lolitę na którą była kreowana.
http://www.youtube.com/watch?v=HiFB0xEGyFw
Ogólnie u Alizee mam masę piosenek które w jakiś sposób odnoszą się do jakiegoś epizodu z jej życia, czy nawet konkretnego wydarzenia, czasem przemycone w utwór tak, że tylko ktoś kto naprawdę zna temat będzie w stanie to ujrzeć.

I tak, zdaje sobie sprawę z tego, że teksty dla niej pisze kto inny.

Ostatnio edytowany przez Tario (2013-11-03 15:00:48)