DragonLance Forum

Forum dla fanów DragonLance, ksi±¿ek fantasy oraz RPG.


#21 2011-11-28 10:34:56

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

13.Pierwsze spotkanie z lud¼mi po feriach:
Gdy tylko obudzi³am siê rano zobaczy³am,¿e mam jeszcze 10 minut do swojego budzika.By³am tak zdenerwowana,¿e czu³am siê jakbym to by³ pierwszy dzieñ w nowej szkole.W sumie to po czê¶ci by³a racja,poniewa¿ nie by³am ju¿ zwyk³± dziewczyn± jak wcze¶niej.Przecie¿ zosta³am wilkiem.Po tej chwili rozmy¶lania nad szko³± w koñcu wsta³am i wy³±czy³am budzik.Nastêpnie ubra³am siê.By³ marzec,wiêc jak na t± porê roku jeszcze do¶æ ch³odno.Dlatego ubra³am d³ugie spodnie i bluzê.Chcia³am tym jak najwiêcej przykryæ moje cia³o,które od czasu przemiany by³o ciemniejsze,umiê¶nione,a na dodatek mia³am d³u¿sze i gêste w³osy oraz ten dziwny tatua¿.Nagle popatrzy³am na zegarek i zobaczy³am,¿e zosta³o mi tylko 20 minut do autobusu.Nie czekaj±c d³ugo wziê³am ze sob± plecak i zbieg³am na dó³.Na dole czekali ju¿ na mnie dziadkowie,którzy na mój widok ucieszyli siê i oboje
powiedzieli:
-witaj Kiro
-choæ szybko zjedz ¶niadanie,poniewa¿ nie chcemy,¿eby¶ spó¼ni³a siê do szko³y-doda³a babcia
-witajcie,wiem trochê siê zasiedzia³am w pokoju
By³am zdziwiona,¿e tak szybko czas mi zlecia³.Nie my¶l±c ju¿ o tym szybko zjad³am ¶niadanie,a nastêpnie po¿egna³am siê z dziadkami i wybieg³am na autobus.By³o mi przykro,¿e nadal musia³am chodziæ na niego sama,poniewa¿ Artur uczy³ siê w innym.Aczkolwiek cieszy³am siê,¿e go pozna³am,poniewa¿ w szkole nie mia³abym szans z zabójczo przystojnym Erykiem.Z reszt± teraz ju¿ mnie nie interesowa³,poniewa¿ mia³am Artura.Powiedzia³am to u¶miechaj±c siê do siebie.Potem pomy¶la³am,¿e musia³o to dziwnie wygl±daæ.Samotna dziewczyna u¶miechaj±ca siê do siebie.Po czym za¶mia³am siê.Gdy dosz³am na przystanek nikogo tam nie by³o,z reszt± jak zawsze,poniewa¿ mój dom by³ jedynym w okolicy.Usiad³am,wiêc na ³awce i patrz±c na zegarek mia³am jeszcze 5 minut do autobusu.Mam nadzieje,¿e ju¿ nie pojecha³-pomy¶la³am przez chwilê.Potem zamy¶li³am siê co mog³abym powiedzieæ Kini na temat mojego nowego wygl±du.Nie minê³a chwila,gdy nagle us³ysza³am d¼wiêk zbli¿aj±cego siê autobusu.Wyjrza³am na ulicê,ale go nie widzia³am.Dopiero po chwili dosz³o do mnie,¿e mam teraz lepszy s³uch i autobus powinien siê za chwilê pojawiæ.Faktycznie tak by³o.Chwile pó¼niej przyjecha³.Gdy tylko podjecha³ wsiad³am do niego i pojecha³am do szko³y.Wysiad³am z niego na przystanku,który znajdowa³ siê ulicê przed moj± szko³±.Razem ze mn± wyszli inni ludzie i du¿o uczniów w podobnym wieku jak ja.Na szczê¶cie nikogo
z nich nie zna³am i nie przygl±dali mi siê zbytnio.Do szko³y sz³am powoli.Mia³am w koñcu jeszcze 15 minut do zajêæ.Nadal stresowa³am siê pierwszym dniem spêdzonym w szkole jako wilk.Ba³am siê,¿e kto¶ mnie tak rozz³o¶ci,¿e bêdê zmuszona zamieniæ siê wilka i wtedy ka¿dy odkryje kim jestem,a tego bym nie chcia³a.Musia³am to utrzymaæ w tajemnicy jak obieca³am dziadkom.Zbli¿aj±c siê do szko³y zauwa¿y³am,¿e z przeciwnej strony idzie moja przyjació³ka Kinia.By³a jeszcze do¶æ daleko,wiêc jako cz³owiek nie mog³a mnie rozpoznaæ.Mia³am tylko nadzieje,¿e gdy mnie zauwa¿y rozpozna mnie i nie bêdzie wypytywaæ o to dlaczego siê tak zmieni³am.Zaraz spostrzeg³am,¿e przy wej¶ciu do szko³y stoi Eryk.Przez chwile mia³am wra¿enie,¿e nasze spojrzenia siê spotka³y jakby i on mnie zauwa¿y³.Jednak jak to mog³o byæ mo¿liwe.By³am nadal do¶æ daleko.To musia³o oznaczaæ jedno.Nie móg³ byæ zwyk³ym cz³owiekiem.Dopiero teraz do mnie dosz³o,¿e jego budowa przypomina³a tam tego wampira,którego spotka³am w lesie.Mia³ jasn± cerê i wyra¼nie ciemne br±zowe oczy co nie zgadza³o siê z tam tym wampirem.On mia³ przecie¿ czerwone.Mo¿e to tylko zbieg okoliczno¶ci.By³ jednak jeden sposób,¿eby siê przekonaæ.Je¶li by³ wampirem musia³am ¼le pachnieæ jak pozosta³e.Skoro tak bêdzie nie bêdê mia³a ¿adnych w±tpliwo¶ci.Póki co nic nie czu³am w powietrzu.Spogl±daj±c tak na niego zauwa¿y³am,¿e jestem ju¿ do¶æ blisko szko³y.W³a¶ciwie nawet nie zauwa¿y³am,¿e siê zatrzyma³am.Sta³am przy ma³ym parku ko³o szko³y.By³o w nim du¿o ³awek,na których czêsto przesiadywali uczniowie.Po chwili us³ysza³am swoje imiê.To nie móg³ byæ nikt inny jak Kinia.Odwróci³am siê w jej stronê i zobaczy³am,¿e do mnie biegnie.Nastêpnie jeszcze raz popatrzy³am na wej¶cie do szko³y,ale Eryka ju¿ nie by³o.Nagle us³ysza³am zbli¿aj±c± siê Kinie i odwróci³am siê z powrotem.Przywita³am j± u¶miechem,a ona podbiegaj±c do mnie zatrzyma³a siê dopiero w moich ramionach przytulaj±c mnie i przy tym mówi±c:
-witaj Kiro jak dawno siê nie widzia³y¶my,a ja tak bardzo siê za tob± stêskni³am-po czym pu¶ci³a mnie i stanê³a naprzeciwko
-witaj Kinia to prawda minê³o trochê czasu,a co tam u ciebie?-u¶miechnê³am siê do niej i wziê³am j± pod ramiê prowadz±c w stronê szko³y
-u mnie nic ciekawego,nudzi³am siê ca³e ferie,a ty co robi³a¶?-spyta³a zaciekawiona
-yyyyy...-nie wiedzia³am co wymy¶liæ,a nie mog³am powiedzieæ jej prawdy,a przynajmniej ca³ej,wiêc postanowi³am,¿e wspomnê o Arturze
-pozna³am kogo¶
-tak to super,a kto to taki?-spyta³a zaciekawiona,a ja cieszy³am siê,¿e nie zwróci³a uwagi na mój wygl±d
-ma na imiê Artur i my¶lê,¿e mo¿e wyj¶æ z tego co¶ wiêcej ni¿ zwyk³a znajomo¶æ-po czym u¶miechnê³am siê do niej i przy okazji zrobi³o mi siê ciep³o w brzuchu
-jak ja ci zazdroszczê,te¿ bym chcia³a kogo¶ fajnego poznaæ-odpowiedzia³a zasmucona,ale zaraz doda³a-musisz mnie z nim poznaæ ok?-powiedzia³a bardzo podekscytowana tym faktem
-dobrze,ale dopiero za jaki¶ czas,poniewa¿ mieszka kawa³ek ode mnie i powiedzia³,¿e na razie nie bêdzie mia³ czasu mnie odwiedzaæ,ale jak najbardziej ci go przedstawiê jak tylko bêdê mog³a
-to super ju¿ nie mogê siê doczekaæ
-ja te¿,a teraz choæ my do klasy bo siê spó¼nimy na zajêcia
Po tych s³owach wesz³y¶my do szko³y.Próbowa³am wychwyciæ jaki¶ podejrzany zapach,ale ku mojemu zdziwieniu czu³am tylko ludzki.Zaczê³am siê rozgl±daæ za Erykiem,ale nigdzie go nie widzia³am.Widocznie poszed³ ju¿ na zajêcia.Mo¿e pó¼niej uda mi siê go zobaczyæ.Po chwili znale¼li¶my nasz± klasê i wesz³y¶my do ¶rodka.Przywita³am siê ze wszystkimi i usiad³am z Kinia do swojej ³awki.Zaraz przyszed³ nauczyciel i zaczê³a siê pierwsza lekcja.Jak zwykle pierwsza ci±gnê³a siê w nieskoñczono¶æ.Na szczê¶cie po jakim¶ czasie minê³a i uda³y¶my siê z Kinia na nastêpn±.Niestety przez ten ca³y czas nie mog³am go znale¼æ.Jakby siê zapad³ pod ziemiê.Jednak przypomnia³am sobie,¿e po trzeciej lekcji jest pora sto³ówki,na której powinien byæ.Czeka³am na ni± niecierpliwie przez nastêpne zajêcia.W koñcu skoñczy³a siê lekcja i obie z Kinia udali¶my siê na dó³ do sto³ówki.Po drodze nie wyczu³am ¿adnego wampira.Gdy wesz³am do sto³ówki nie by³o Eryka.To zachowanie sprawi³o,¿e mia³am pewne podejrzenia.Mo¿e ba³ siê,¿e go rozpoznam i chcia³ to przede mn± ukryæ albo po prostu ba³ siê naszego starcia.Faktycznie to mog³oby wygl±daæ nieprzyjemnie.Nie my¶l±c ju¿ o tym wziê³am z Kini± jedzenie i usiad³y¶my przy stoliku z innymi znajomymi z naszej klasy.Ka¿dy z nich opowiada³ co robi³ na feriach.Jak widaæ wiêkszo¶æ z nich gdzie¶ wyjecha³a i dobrze siê bawi³a.Jeden przez drugiego przechwala³ siê.Nagle zainteresowa³a ich moja osoba.Prawdopodobnie przez to,¿e nic siê nie odzywa³am.Jeden z nich powiedzia³ do mnie:
-Kiro,a ty co siê nic nie odzywasz?co robi³a¶ przez ferie?-spyta³ zaciekawiony
-ja nic ciekawego,by³a ci±gle w domu nie tak jak wy-odezwa³am siê cicho i niechêtnie
-aha-odpowiedzia³ lekko poirytowany moj± odpowiedzi±,a potem doda³-a to ciekawe to dlaczego nabra³a¶ miê¶ni jakby¶ co¶ æwiczy³a?-spyta³ lekko podenerwowany
-mo¿na powiedzieæ,¿e trochê æwiczy³am,w koñcu nie mog³am siedzieæ ca³y czas w domu-odpowiedzia³a chc±c,¿eby nie pyta³ mnie o to wiêcej
-faktycznie Kiro,nie zauwa¿y³am i masz teraz ciemniejsz± skórê i gêstsze w³osy jak ci siê to uda³o zrobiæ bo te¿ bym tak chcia³a-powiedzia³a zaciekawiona Kinia

Offline

 

#22 2011-11-28 10:35:54

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

-wiesz chodzi³am trochê na si³ownie,solarium i zaczê³am je¶æ wiêcej owoców oraz warzyw,wiêc pewnie przez te witaminy trochê lepiej wygl±dam-u¶miechnê³am siê próbuj±c jak najlepiej sk³amaæ
-masz racjê,mo¿e te¿ powinnam je¶æ wiêcej zdrowych rzeczy i i¶æ na solarium oraz si³ownie,¿eby lepiej wygl±daæ-u¶miechnê³a siê,a ja ucieszy³am siê,¿e nie zauwa¿y³a,¿e k³amiê tak samo jak reszta
-wiêc jednak nie nudzi³a¶ siê w domu-odezwa³ siê znowu ch³opak
-stara³am siê wykorzystaæ jako¶ czas tutaj jak wy siedzieli¶cie gdzie¶ indziej-odezwa³am siê ju¿ poirytowana jego w¶cibsko¶ci±
-spokojnie Kiro-odezwa³a siê Kinia,¿eby mnie uspokoiæ widz±c,¿e zdenerwowa³ mnie kolega
-jestem spokojna,a teraz wybaczcie-po czym odesz³am od sto³u próbuj±c siê uspokoiæ
-Kiro poczekaj-krzyknê³a za mn± Kinia i zaraz do mnie przybieg³a-nie przejmuj siê nim,on jest po prostu zazdrosny
-mo¿e,ale nie lubiê takich w¶cibskich osób-odpowiedzia³am ju¿ mniej zdenerwowana,po czym pomy¶la³am,¿e dobrze zrobi³am odchodz±c od tego sto³u bo nie chcia³abym,¿eby siê to ¼le skoñczy³o
-rozumiem cie,ja te¿
Nastêpnie oboje wysz³y¶my ze sto³ówki i uda³y¶my siê na nastêpn± lekcjê.Kolejne lekcje minê³y do¶æ szybko.Nawet nie zauwa¿y³am kiedy.Gdy skoñczy³y siê zajêcia obie wysz³y¶my przed szko³ê.Ja mia³am jeszcze trochê czasu do autobusu,wiêc uda³am siê do biblioteki.Po¿egna³am siê najpierw z Kini±,która posz³a do domu,a ja wróci³am do szko³y maj±c nadzieje,¿e jeszcze go spotkam.Po drodze jednak nikogo nie minê³am,poniewa¿ wiêkszo¶æ uczniów ju¿ skoñczy³a zajêcia.Wchodz±c do biblioteki poczu³am dziwny zapach.Nie tak mocny i brzydki jak wampira,ale do¶æ intensywny napawaj±cy mnie lekkim obrzydzeniem.Musi tu byæ-pomy¶la³am-tylko dlaczego jego zapach jest inny.To by³a nie lada zagadka.Wesz³am pomiêdzy rega³y próbuj±c go znale¼æ.Nagle zobaczy³am go przy pó³ce,na której znalaz³am ksi±¿kê o naszych legendach.Dziêki temu zrobi³o siê to bardziej podejrzane.Stara³am siê bli¿ej podej¶æ,ale nagle zobaczy³am,¿e mnie zauwa¿y³ i popatrzy³ siê w moj± stronê trzymaj±c w rêku ksi±¿kê.Zatrzyma³am siê parê metrów przed
nim,gdy on nagle u¶miechn±³ siê do mnie i odezwa³:
-witaj,czyta³a¶ mo¿e ta ksi±¿kê o legendach?
-witaj,czyta³am-odezwa³am siê bardzo zaskoczona jego grzecznym zachowaniem-a ty?
-te¿,a w szczególno¶ci t± wzmiankê o wampirach i wilko³akach-powiedzia³ podkre¶laj±c dwa ostatnie s³owa
-czemu w³a¶nie te?-spyta³am zaciekawiona i niepewna swojego po³o¿enia
-s± najbardziej interesuj±ce,z reszt± jak w³a¶nie zauwa¿y³em rano,dotycz± nas oboje nieprawda¿?-odpowiedzia³ z pe³n± powag±
-co ty opowiadasz?przecie¿ to tylko legendy i te stworzenia w ogóle nie istniej±-odpowiedzia³a zdenerwowana
-nie musisz mnie ok³amywaæ ani siebie,dobrze wiemy kim jeste¶my i powinni¶my siê unikaæ dla w³asnego bezpieczeñstwa i innych-odpowiedzia³ ostrzegawczo
-nie wiem o czym ty mówisz-powiedzia³am udaj±c,¿e nie wiem o co mu chodzi,a z drugiej strony trochê przestraszona i zdziwiona,¿e on te¿ o mnie wiedzia³ tylko czym ró¿ni³ siê od innych,¿e inaczej wygl±da³ i zachowywa³ siê
-dobrze wiesz-odpowiedzia³ szyderczo i od³o¿y³ ksi±¿kê,po czym wyszed³ z biblioteki
To by³o dziwne spotkanie.Nie wiedzia³am co mam o tym my¶leæ.Przez jaki¶ czas sta³am tak nieruchomo w jednym miejscu my¶l±c co dalej zrobiæ.Czy powinnam dowiedzieæ siê gdzie mieszka czy daæ sobie spokój.Strasznie kusi³o mnie,¿eby go ¶ledziæ,ale wiedzia³am,¿e mam do czynienia z kim¶ o podobnych zmys³ach jak ja i móg³by mnie z ³atwo¶ci± nakryæ.Tym razem obieca³am,¿e sobie daruje,a¿ minie trochê czasu.Podesz³am do pó³ki i pow±cha³am jeszcze raz ksi±¿kê,któr± trzyma³ w rêku,¿eby jak najlepiej zapamiêtaæ jego zapach.Nastêpnie wysz³am z biblioteki przypominaj±c sobie o swoim autobusie.Wychodz±c ze szko³y rozgl±dnê³am siê czy mo¿e gdzie¶ siê tu krêci,ale go nie by³o.Musia³ udaæ siê do siebie-pomy¶la³am.Nie maj±c wyboru ruszy³am szybciej w stronê autobusu,¿eby nie musieæ wracaæ na nogach do domu.Gdy tylko przysz³am na przystanek zobaczy³am,¿e autobus ju¿ jedzie.Na szczê¶cie zd±¿y³am w sam± porê.Wsiad³am do niego i pojecha³am do domu.Gdy dojecha³am by³o ju¿ pó¼ne popo³udnie.Szybko dosz³am do domu.Nie chcia³am powiedzieæ na razie o tym spotkaniu nikomu.Nawet lepiej bêdzie je¶li nikt o tym siê nie dowie,poniewa¿ sama muszê zobaczyæ co z tym wampirem.S±dzê,¿e mo¿e byæ inny ni¿ reszta,wiêc nie chcê,¿eby co¶ mu siê sta³o je¶li nie zabija ludzi.Bêd±c w domu zjad³am obiad i posz³am do siebie do pokoju mówi±c dziadkom,¿e w szkole by³o wszystko w porz±dku.Nie wspomina³am o incydencie na sto³ówce i w bibliotece.Powiedzia³am tylko,¿e mam du¿o lekcji do odrobienia i muszê siê uczyæ.Bêd±c ju¿ w pokoju ¶ci±g³am plecak i odrobi³am swoje lekcje.Potem trochê pouczy³am siê i jak ju¿ wszystko skoñczy³am wesz³am na internet poszukaæ czego¶ wiêcej na temat wampirów.Niestety nie znalaz³am nic nowego.Zatem musia³am siê sama dowiedzieæ co¶ wiêcej o nim tylko musia³am wymy¶liæ jaki¶ dobry plan.Póki co postanowi³am,¿e bêdê go obserwowaæ z daleka tak jak chcia³.Musia³am wzi±æ pod uwagê,¿e to mog³a byæ gro¼ba z jego strony,wiêc wola³am trzymaæ siê z daleka.Gdy zobaczy³am,¿e jest do¶æ pó¼no posz³am jeszcze szybko co¶ zje¶æ na kolacjê i po³o¿y³am siê spaæ.

Offline

 

#23 2011-11-29 09:58:35

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

14.Drugi dzieñ po feriach:
Gdy wsta³am rano mia³am dziwne przeczucie,¿e co¶ siê dzisiaj wydarzy.Nie by³am pewna na sto procent co,ale czu³am,¿e to mo¿e mieæ zwi±zek z wampirem.Jak przesta³am o tym my¶leæ przypomnia³o mi siê,¿e muszê co¶ zje¶æ zanim pójdê do szko³y,wiêc szybko siê ubra³am i zesz³am na dó³.Na dole nie by³o nikogo.Rozgl±dnê³am siê po domu i zobaczy³am,¿e dziadkowie jeszcze ¶pi±.By³o to trochê dziwne,poniewa¿ zawsze wstawali przede mn±.Nie chc±c ich budziæ zrobi³am sobie ¶niadanie i wychodz±c zostawi³am kartkê z wiadomo¶ci±,¿e ju¿ posz³am do szko³y.Nastêpnie wypu¶ci³am psa na dwór i wychodz±c z ogródka zamknê³am za sob± furtkê,aby Kie³ nie bieg³ za mn± na przystanek.Upewniaj±c siê,¿e ju¿ wszystko zrobi³am uda³am siê na dó³ na autobus.Dzisiejszy ranek by³ trochê ch³odniejszy ni¿ wczoraj tak,wiêc cieszy³am siê,¿e moja wiêksza temperatura cia³a nie przyjê³a tego ¼le jak powinna.Poza tym mia³am na sobie jeansy i d³ug± bluzê.Moje w³osy by³y rozpuszczone,aby jak najwiêcej przykrywa³y moje cia³o.Nagle w po³owie drogi poczu³am znajomy mi zapach.Ucieszy³am siê na sam± my¶l,¿e Artur jest blisko.Z drugiej strony zdziwi³am siê dlaczego tak wcze¶nie rano chcia³by mnie odwiedziæ.Natychmiast zatrzyma³am siê i zaczê³am siê rozgl±daæ.Próbowa³am wychwyciæ jakie¶ znajome d¼wiêki,ale nic nie us³ysza³am.Widocznie musia³ tu wcze¶niej rano przechodziæ,poniewa¿ jego zapach unosi siê w powietrzu-pomy¶la³am.Przez chwilê jeszcze siê rozgl±da³am,a potem posz³am na przystanek.Po chwili autobus przyjecha³ i zabra³ mnie do szko³y.Dzi¶ równie¿ wysiad³am wcze¶niej.Chcia³am mieæ mo¿liwo¶æ rozgl±dniêcia siê w okolicy.Poza tym nie spieszy³o mi siê na zajêcia.Jednak po g³owie ci±gle chodzi³ mi zapach Artura.Dlaczego tak d³ugo siê utrzymuje i co on tam robi³?-zastanawia³am siê-to musi mieæ jaki¶ zwi±zek z tym rannym przeczuciem,oby nie chodzi³o o ¿adnego wampira-pomy¶la³am.Gdy zbli¿a³am siê do szko³y zwolni³am kroku,aby zobaczyæ czy Eryk stoi przed drzwiami szko³y.Tym razem go tam nie by³o.Sta³a jedynie grupka dziewczyn z jego klasy.Na sam widok,¿e jest bezpiecznie przyspieszy³am i próbowa³am wychwyciæ owe zapachy unosz±ce siê wokó³ szko³y.Póki co czu³am tylko ludzki,a Eryka nie.Oznacza³o to,¿e nie przyszed³ jeszcze do szko³y.Mo¿liwe,¿e by³am wcze¶niej ni¿ ostatnio dlatego te¿ nie spotka³am Kini.Pewnie sz³a dopiero do
szko³y.Nie chcia³am zbyt d³ugo czekaæ na dworze,wiêc uda³am siê do ¶rodka.Pierwsz± lekcjê mia³am na samej górze,wiêc powoli wesz³am po schodach ci±gle próbuj±c wychwyciæ zapach Eryka.Niestety bez powodzenia.Nawet zaczê³o mnie to martwiæ.Czy zapach Artura ko³o mojego domu mia³ co¶ wspólnego z Erykiem chocia¿ go tam nie wyczu³am-pomy¶la³am-nie chce ¿eby Artur odebra³ mi jedyn± szansê na poznanie mojego przeciwnika,który wydawa³ siê byæ w porz±dku-pomy¶la³am oburzona.Wchodz±c do klasy przywita³am siê z ka¿dym i usiad³am do swojej ³awki.Kini jeszcze nie by³o,wiêc postanowi³am,¿e przejrzê notatki z ostatnich zajêæ.Po pewnym czasie us³ysza³am jak mnie wo³a znajomy mi ju¿ g³os i odwróci³am siê w kierunku drzwi.Gdy zobaczy³ kto w nich stoi nie mog³am uwierzyæ.To by³ Eryk.Dos³ownie na chwilê popatrzy³ siê na mnie,pomacha³ mi i znik³ id±c dalej zapewne na swoje zajêcia.Zastanawia³am siê tylko sk±d taka mi³a reakcja u niego.Sama z szoku nie zd±¿y³am mu nic odpowiedzieæ.Zapewne chcia³ sprawdziæ moj± reakcjê lub te¿ czy jest w stanie mnie wywabiæ z klasy-pomy¶la³am.Jednak nie mia³am ochoty,¿eby siê z nim widzieæ ani rozmawiaæ po wczorajszym.Wola³am trzymaæ siê z daleka tak jak sobie ¿yczy³.Zaraz potem znowu us³ysza³am swoje imiê i zobaczy³am,¿e to Kinia.Przywita³am siê z ni±,gdy siê do mnie dosiada³a.Po czym doda³a po przywitaniu:
-co tam u ciebie s³ychaæ?
-nic ciekawego,a u ciebie?-sk³ama³am,poniewa¿ nie mog³am ju¿ mówiæ wszystkiego i bardzo mi tego brakowa³o,aby móc podzieliæ siê z ni± swoimi problemami
-te¿ nic siê nie dzieje i obieca³am sobie,¿e jak do czerwca nie poznam ¿adnego fajnego faceta podejdê do Eryka,¿eby siê z nim zapoznaæ
-do Eryka?-spyta³am zszokowana-to chyba nie jest dobry pomys³-odezwa³am siê po chwili przypominaj±c sobie kim on jest
-tak,a czemu nie?ju¿ tak d³ugo mi siê podoba,a ja nie mia³am odwagi,¿eby z nim porozmawiaæ-odpowiedzia³a zdziwiona
-Eryk jest przystojny,ale s±dzê,¿e powinna¶ zaczekaæ na kogo¶ fajniejszego ni¿ on-odpowiedzia³am z trosk± w g³osie
-czy ty,aby nie jeste¶ o niego zazdrosna?-spyta³a lekko zdenerwowana
-nie,przecie¿ mówi³am ci,¿e mam Artura-odpowiedzia³am zdenerwowana,¿e nie mogê jej powiedzieæ o co chodzi
-to dobrze bo ju¿ my¶la³am,¿e tak-u¶miechnê³a siê lekko
Ja na to nic nie odpowiedzia³am jedynie odda³am jej u¶miech.Po tym nic ¿adna z nas nie doda³a tylko siedzia³y¶my cicho,gdy po chwili przyszed³ nauczyciel i zaczê³am siê lekcja.Podczas jej nadal nic siê nie odzywa³y¶my.By³am z³a na Eryka,¿e przez niego Kinia nie chce siê do mnie odzywaæ. Mia³am nadzieje,¿e szybko jej przejdzie i dla w³asnego dobra odpu¶ci sobie Eryka.Jednak,gdy tego nie zrobi bêdê musia³a zrobiæ wszystko,¿eby nic jej siê nie sta³o.Mia³am wra¿enie,¿e pierwsza lekcja ci±gnê³a siê w nieskoñczono¶æ.Po jakim¶ czasie wy³±czy³am siê ze s³uchania nauczyciela i zaczê³am my¶leæ o Arturze.Min±³ ju¿ jaki¶ czas odk±d siê widzieli¶my,a on nic siê nie odzywa.Postanowi³am,¿e jak nie da ¿adnego znaku do pi±tku to odwiedzê go sama w weekend.Mia³am jednak nadzieje,¿e nie bêdê musia³a sama zapuszczaæ siê do lasu.Nie by³am w koñcu samobójc±,ale bardzo mi go brakowa³o i chcia³am siê z nim jak najszybciej zobaczyæ.Nagle z otêpienia wybudzi³ mnie dzwonek na przerwê.Zebra³am wszystkie swoje rzeczy i uda³am siê do nastêpnej klasy.Gdy wychodzi³am rozgl±dnê³am siê za Kini±,ale ju¿ jej nie by³o.Musia³a naprawdê siê na mnie obraziæ.Wysz³am z klasy na korytarz.Panowa³ tam zawsze chaos,gdy tylko po dzwonku wszyscy wychodzili z lekcji.Jako cz³owiek tak bardzo mi to nie przeszkadza³o,ale teraz zaczyna³o mnie to doprowadzaæ do szaleñstwa.Najgorsze by³o to,¿e s³ysza³am ka¿d± rozmowê miêdzy lud¼mi,którzy znajdowali siê ze mn± na tym samym piêtrze.Jednak by³a jedna w tym dobra strona.Mog³am wyodrêbniæ jedn± rozmowê,która mnie najbardziej interesowa³a i s³uchaæ tylko jej,gdy reszta ucicha³a w oddali mojego umys³u.Tak w³a¶nie próbowa³am wychwyciæ g³os Eryka.Mimo to jak nadal bez powodzenia.Zesz³am piêtro ni¿ej,gdzie mia³am kolejn± lekcjê.Wchodz±c do klasy zobaczy³am,¿e Kinia siedzi w innej ³awce ni¿ zawsze ze mn±.Stwierdzi³am,¿e skoro nie chce ze mn± rozmawiaæ to dam jej spokój,¿eby mog³a to sobie sama przemy¶leæ,a dopiero po lekcji z ni± porozmawiam.Jednak nie chc±c jej traciæ z oczu usiad³am ³awkê za ni±.Po pewnym czasie przyszed³ nauczyciel i zaczê³a siê nastêpna lekcja.Ta lekcja minê³a szybciej ni¿ pierwsza.Nie chc±c straciæ z oczu znowu Kini szybko spakowa³am siê i pobieg³am za ni± do nastêpnej klasy.Zanim wysz³a z klasy zawo³a³am j±,ale nie odwróci³a siê.Dlatego te¿ moja pogoñ by³a bezsensowna,ale my¶la³am,¿e mo¿e to j± przekona,aby pozwoli³a mi ze sob± porozmawiaæ.Niestety przez zbyt du¿± ilo¶æ ludzi na korytarzu uda³o mi siê j± z³apaæ dopiero pod klas±.Dobiegaj±c do niej zawo³a³am:
-Kinia poczekaj,chce tylko porozmawiaæ-powiedzia³am b³agalnym tonem
-niby o czym?-odpowiedzia³a gro¼nie szybko odwracaj±c siê do mnie
-o nas,Eryku,tak nie mo¿e byæ-odpowiedzia³am szybko
-to nie ja zaczê³am-odpowiedzia³a oburzona
-przepraszam nie chcia³am,¿eby tak wysz³o
-dziwnie siê zachowujesz odk±d wróci³a¶ po feriach-powiedzia³a nadal oburzona
-jak to dziwnie?-spyta³am udaj±c zaskoczon±,czy naprawdê,a¿ tak siê zmieni³am-pomy¶la³am
-przed feriami sama za nim szala³a¶,a teraz wracasz mówi±c mi,¿e pozna³a¶ Artura i ¿ebym da³a sobie spokój z Erykiem,wiêc mo¿esz mi to wyt³umaczyæ bo ja z tego nic nie rozumiem
-s³uchaj to prawda,¿e do pozna³am-nic wiêcej nie umia³am powiedzieæ

Offline

 

#24 2011-11-29 09:59:35

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

-a co z Erykiem,jego te¿ pozna³a¶?czy co¶ przede mn± ukrywasz?-spyta³a
-tak w³a¶ciwie to wczoraj go pozna³am-powiedzia³am nie mog±c d³u¿ej jej ok³amywaæ bo i tak by siê dowiedzia³a jak Eryk by siê ze mn± znowu przywita³
-co?i nic mi nie powiedzia³a¶?-prawie wykrzycza³a ze z³o¶ci
-przepraszam,ale on by³ naprawdê jaki¶ dziwny i dlatego wola³am,¿eby¶ o tym nie wiedzia³a-powiedzia³am ciszej uspokajaj±c j±
-jak to dziwny?-spyta³a zaskoczona
-spotka³am go w bibliotece,my¶la³ chyba,¿e go ¶ledzê bo spotkali¶my siê przy jednej pó³ce i powiedzia³ do mnie,¿ebym trzyma³a siê od niego z daleka-odpowiedzia³am po czym trochê mi ul¿y³o skoro mog³am jej co¶ powiedzieæ,ale nie do koñca wszystko
-jak to z daleka?o co mu chodzi³o?-spyta³a zszokowana i wydawa³a mi siê lekko przestraszona,wiêc ucieszy³am siê,¿e podzia³a³o i dziêki temu bêdzie siê trzymaæ mo¿e od niego z daleka
-nie wiem,ale nie by³o to zbyt mi³e,wiêc nic mu nie odpowiedzia³am i uciek³am z biblioteki-odpowiedzia³am dodaj±c trochê dobrego k³amstwa i dramatyzmu
-mo¿e masz racjê,¿e nie jest on zbyt dobry dla mnie-u¶miechnê³a siê po czym zadzwoni³ dzwonek na lekcjê
-w³a¶nie,wiêc proszê trzymaj siê od niego z daleka,¿eby nic ci nie zrobi³-powiedzia³am z trosk± w g³osie przytulaj±c j± do siebie
Cieszy³am siê,¿e to tak siê skoñczy³o,a nie inaczej.Niestety musia³am jej powiedzieæ co¶,aby jej wyt³umaczyæ dlaczego tak my¶lê.Zawsze by³a dociekliwa i uparta.Z reszt± dlatego by³y¶my takie do siebie podobne pod tymi i innymi wzglêdami.Po chwili zobaczy³am,¿e nauczyciel ju¿ idzie,wiêc poci±gnê³am Kinie ze sob± do ³awki.By³am wdziêczna losowi,¿e nikt nie zauwa¿y³ naszej k³ótni i nie dopytywa³ siê co siê miêdzy nami sta³o.Zaraz jak usiad³y¶my wszed³ nauczyciel i zaczê³a siê nastêpn± lekcja.Minê³a podobnie szybko jak poprzednia i gdy siê skoñczy³a wysz³y¶my razem na nastêpn±.Przez ten czas nic siê nie dzia³o.Po trzeciej lekcji uda³y¶my siê do sto³ówki.Jak zawsze wziê³y¶my szybko co¶ do jedzenia i usiad³y¶my razem w najbli¿szej wolnej ³awce.Jedz±c rozmawia³y¶my o innych ludziach,którzy znajdowali siê z nami w jadalni,a np. ¶miesznie wygl±dali.Nastêpne dwie lekcje równie szybko zlecia³y i nic ciekawego siê nie dzia³o.Najbardziej dziwne by³o to,¿e od rana nie widzia³am Eryka.W sumie mia³am nadzieje,¿e przez
najbli¿szy czas te¿ go nie zobaczê.Po skoñczonej ostatniej lekcji Kinia odprowadzi³a mnie na autobus,a potem sama posz³a w stronê domu.Jednak póki autobus nie przyjecha³ ¶ledzi³am j± wzrokiem czy nikt siê ko³o niej nie krêci podejrzany.Po pewnym czasie skrêci³a za domem i ju¿ jej nie widzia³am.Mimo to martwi³am siê o ni± chocia¿ nie czu³am,¿eby Eryk wyszed³ ze szko³y,wiêc mo¿liwe,¿e mia³ jeszcze lekcje.Obieca³am sobie,¿e przez pewien czas bêdê go obserwowaæ z daleka i zobaczê jak bêdzie siê dalej w stosunku do mnie zachowywa³.Choæ jego zachowanie z rana by³o dla mnie kompletnym zaskoczeniem i wygl±da³o na to,¿e sam chcia³by mnie bli¿ej poznaæ.Zdecydowa³am jednak,¿e lepiej bêdê siê póki co od niego trzymaæ z daleka pilnuj±c przy tym Kinie.Nie chcia³abym,¿eby j± w jakikolwiek sposób zrani³,poniewa¿ by³a dla mnie jak siostra,której nigdy nie mia³am.Po pewnym czasie przyjecha³ autobus i zabra³ mnie do domu.Po drodze zastanawia³am siê czy nadal w lesie unosi siê zapach Artura.Gdy dojecha³am na miejsce wysiad³am z autobusu na przystanku,z którego parê osób wsiad³o i pojecha³o.Zdziwi³am siê bardzo,poniewa¿ bardzo rzadko widzi siê ludzi na tym przystanku tak trochê daleko od domów.Lepiej by³oby dla nich,¿eby siê tu nie krêcili.Kieruj±c siê w stronê lasu czu³am siê coraz lepiej.W pewnym sensie przyci±ga³ mnie do siebie,a przynajmniej moj± wilcz± naturê.Gdy dosz³am do koñca uliczki skrêci³am w lewo kieruj±c siê na górê w stronê domu.Po chwili zatrzyma³am siê,¿eby móc poczuæ jeszcze raz jego zapach tak jak rano,ale ju¿ go tu nie by³o.Przez to posmutnia³am trochê i posz³am do domu.Zbli¿aj±c siê do niego us³ysza³am szczekanie K³a.Musia³ us³yszeæ,¿e siê zbli¿am.Podchodz±c do p³ota zobaczy³am,¿e ugina siê pod ciê¿arem K³a i zaczê³am siê z tego ¶miaæ.Oczywi¶cie wchodz±c na ogródek przywita³am siê z nim.Czasami naprawdê mnie dziwi³o,¿e maj±c ju¿ du¿o lat nadal ma tyle si³y,¿eby wariowaæ.Nastêpnie wesz³am do domu i wchodz±c do kuchni przywita³am siê z dziadkami,a pó¼niej zapyta³am:
-co siê sta³o,¿e dzisiaj d³u¿ej spali¶cie ni¿ zwykle?-zaciekawi³o mnie to zdarzenie z rana
-skarbie jeste¶my coraz starsi i potrzebujemy wiêcej odpoczynku,a ¿e rano ciê nie s³yszeli¶my to tak jako¶ d³u¿ej nam siê spa³o-odpowiedzia³a babcia u¶miechaj±c siê
-aha-odpowiedzia³am i chcia³am jeszcze co¶ dodaæ,ale dziadek mi przerwa³
-a jak tam u ciebie w szkole?nie masz ¿adnych problemów?-spyta³ zaciekawiony,a babcia mu zawtórowa³a
-jak na razie jest wszystko w porz±dku i nie mam ¿adnych problemów nawet teraz jako wilk-u¶miechnê³am siê i nie chcia³am im nic zdradzaæ,¿eby siê nie martwili tym bardziej,¿e póki co kontroluje sytuacjê
-to dobrze-odpowiedzieli razem
Po rozmowie babcia poda³a mi obiad i razem zjedli¶my wspominaj±c jak to by³o jeszcze przed moj± przemian± i zaraz po niej.W sumie nie mia³am ochoty o tym rozmawiaæ,wiêc szybko zjad³am i posz³am do pokoju.Na górze przebra³am siê w domowe ciuchy i odrobi³am lekcje.Gdy ju¿ wszystko skoñczy³am zastanawia³am siê co robi Artur i czy powinnam zapytaæ o niego dziadków.Mo¿e go widzieli-pomy¶la³am.Nie maj±c nic do robienia postanowi³am,¿e posprz±tam w pokoju,a gdy to skoñczy³am by³o jeszcze do¶æ wcze¶nie,wiêc wziê³am jedn± z ksi±¿ek kucharskich,które dosta³am od znajomych z klasy i zaczê³am j± czytaæ.Po jakim¶ czasie zrobi³o siê pó¼no,wiêc zesz³am na dó³ na kolacje,ale nie pyta³am o nic dziadków.Jak zawsze szybko zjad³am,wykona³am parê ludzkich czynno¶ci przed snem i po³o¿y³am siê do ³ó¿ka.

Offline

 

#25 2011-11-30 09:37:18

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

15.¦rodek tygodnia:
Rano obudzi³ mnie straszliwy g³ód.Mo¿na by by³o powiedzieæ wilczy g³ód.S³ysza³am i czu³am jak bardzo burczy mi w brzuchu.Na dodatek moje gard³o pali³ pewien nie okre¶lony p³omieñ.To bardzo bola³o.Czu³am siê jakby bola³o mnie gard³o tylko ze sto razy wiêksz± si³± bólu.Nie mog³am tego wytrzymaæ.Czym prêdzej zbieg³am na dó³ do lodówki.Gdy j± otworzy³am zobaczy³am,¿e nie ma tam nic na szybko do jedzenia.Ze z³o¶ci± opanowan± przez g³ód prawie trzasnê³am lodówk±,¿eby j± zamkn±æ.Po chwili patrzenia w okno u¶wiadomi³am sobie,¿e jest jeszcze bardzo wcze¶nie.Na dworze by³o jeszcze ciemno,a dziadkowie nadal spali.Na szczê¶cie nie zbudzi³o ich moje g³o¶ne zachowanie.Podesz³am bli¿ej okna patrz±c dalej w las.Czu³am jak mnie przyci±ga.Min±³ ju¿ pewnie czas odk±d jad³am inaczej ni¿ cz³owiek.Najwyra¼niej mój organizm potrzebowa³ teraz co jaki¶ czas surowego miêsna,¿eby móc funkcjonowaæ.Nie normalnie jak wcze¶niej,ale w pewien okre¶lony sposób.Z ka¿d± chwil± czu³am jak ból staje siê coraz silniejszy.Jak w moim organizmie zaczyna siê rozchodziæ owo gor±co,nad którym ciê¿ko mi by³o na pocz±tku zapanowaæ.Tak jakby znowu zaczê³o nade mn± zabieraæ kontrolê.Nie mog±c d³u¿ej z tym walczyæ podda³am siê wilczemu instynktowi.Szybko wybieg³am na dwór zamykaj±c za sob± tym razem ciszej drzwi i nie wypuszczaj±c K³a,który ci±gle za mn± biega³ nie wiedz±c co siê ze mn± dzieje.Na szczê¶cie nie zawy³ i nie obudzi³ tym dziadków.Pewnie zrozumia³,¿e muszê wyj¶æ.Natomiast ja zamykaj±c za sob± jeszcze bramê od podwórka odwróci³am siê jeszcze raz,¿eby upewniæ siê,¿e wszyscy nadal ¶pi±,a nastêpnie da³am ogarn±æ siê owemu gor±cu po ca³ym ciele i po chwili bieg³am ju¿ na czterech ³apach.Teraz ju¿ nic mnie nie obchodzi³o nawet to,¿e mog± byæ tu wampiry.Liczy³ siê tylko g³ód.Chocia¿ nie wiedzia³am czy jakbym jakiego¶ spotka³a by³abym w stanie z nim walczyæ.Wiedzia³am jedno musia³am zaryzykowaæ i daæ siê ow³adn±æ swojemu instynktowi.Biegn±c przez las trochê zwolni³am,¿eby móc wytropiæ najbli¿sz± zwierzynê.W powietrzu nie by³o czuæ ¿adnego z³ego zapachu sugeruj±cego pobytu wampirów,a jedynie le¶ne poszycie i zapach ró¿nych przechodz±cych zwierz±t na ¶cie¿ce,któr± teraz
bieg³am.Po pewnym czasie wyczu³am stado jeleniowatych i czym prêdzej pobieg³am w ich stronê nie zachowuj±c przy tym sztuki polowania.Nie mia³am na to czasu.Chcia³am jak najszybciej nasyciæ siê i zapomnieæ o g³odzie,który tak bardzo mnie bola³ w gardle.Po pewnym czasie zobaczy³am stado,które us³ysza³o jak biegnê,ale nadal sta³o wypatruj±c drapie¿nika.Gdy zbli¿y³am siê bardziej stado zaczê³o uciekaæ rozpraszaj±c siê w ró¿ne strony.Teraz musia³am wybraæ ofiarê.Nie trwa³o to d³ugo,poniewa¿ gdy tylko zobaczy³am doros³ego samca od razu zmieni³am kierunek biegn±c w jego stronê.Jemu omijanie drzew sprawia³o wiêkszy problem ni¿ mi dlatego musia³ czasami zwalniaæ,¿eby na ¿adne nie wpa¶æ.Tym bardziej u³atwi³ mi polowanie.Po chwili zbli¿y³am siê do niego na tyle,¿e mog³am rzuciæ siê na niego.Dlatego te¿ odbi³am siê mocno tylnymi ³apami i skoczy³am mu na plecy powalaj±c go tym na ziemie.Jeleñ zawy³,a ja nie daj±c mu szans na ucieczkê ugryz³am go z ca³ych si³ w gard³o,¿eby szybko go uciszyæ.Po chwili wierzgania jeleñ podda³ siê walce,a ja poczu³am siê lepiej czuj±c krew i zapach ¶wie¿ego,surowego miês± w pysku.Czuj±c siê ju¿ lepiej zaczê³am siê posilaæ.Po pewnym czasie g³ód s³ab³,a ja czu³am znaczn± ulgê.By³am tak g³odna,¿e zjad³am prawie ca³ego doros³ego jelenia.Zostawi³am jedynie resztki nadaj±ce siê dla drobnych zwierz±t,które nie pogardz± padlin±.Przez chwile sta³am tak wpatruj±c siê w to i zastanawiaj±c siê co siê przed chwil± ze mn± sta³o.Dopiero nie dawno,po posi³ku zaczê³am normalnie my¶leæ.U¶wiadomi³am sobie,¿e stoje gdzie¶ w lesie zupe³nie sama.Z powrotem ogarn±³ mnie strach przed wampirami.Nie by³am ju¿ taka pewna siebie jak przed chwil±,gdy by³am oszala³a z g³odu.Postanowi³am,¿e lepiej bêdzie jak ju¿ pójdê do domu.By³o tu za du¿o krwi,a ja sama by³am z niej umazana.Nie czekaj±c zbyt d³ugo szybko wyliza³am siê z resztek,a nastêpnie ruszy³am w las.Nie mia³am pojêcia gdzie jestem i dok±d zmierzam chocia¿ w nocy widzia³am równie dobrze jak w dzieñ.Póki co by³o jeszcze ciemno choæ powoli zaczyna³o ju¿ ja¶nieæ,wiêc musia³a zbli¿aæ siê 6 rano.Bieg³am powoli rozgl±daj±c siê dooko³a i nas³uchuj±c g³osu lasu.Jak zawsze rano budzi³o siê w nim ¿ycie.Wszêdzie by³o s³uchaæ ¶piewaj±ce ptaki.Przez chwilê mia³am ogromn± chêæ,¿eby znale¼æ drogê do Artura i z³o¿yæ mu niespodziankê,ale zaraz pomy¶la³am sobie,¿e lepiej bêdzie jak ju¿ wrócê.Po pierwsze musia³am zaraz zbieraæ siê do szko³y,a po drugie lepiej nie by³o kusiæ losu jeszcze bardziej.Dzisiejszy limit na niezwyk³e prze¿ycia zosta³ wyczerpany.Mia³am tylko nadzieje,¿e i w szkole nic nie bêdzie siê dzia³o,a Eryk tym razem bêdzie spokojny i nie zrobi ¿adnego numeru.Chocia¿ sama szczerze w to nie wierzy³am.Rozmy¶laj±c tak po drodze po jakim¶ czasie znalaz³am ¶cie¿kê,na której by³y moje ¶lady ³ap i zapach,który upewni³ mnie,¿e zmierzam w dobr± stronê.Poza tym mia³am nadzieje,¿e dziadkowie jeszcze ¶pi± i nie dowiedz± siê o tym ca³ym zaj¶ciu.Nie chcia³am,¿eby byli na mnie ¼li i nie potrzebnie denerwowali siê.W koñcu by³am ju¿ do¶æ du¿a i odpowiedzialna.Choæ mo¿e na razie nie tak silna jak kiedy¶ jeszcze bêdê.Musia³am siê jeszcze wiele nauczyæ,a póki co nie mog³am ze wzglêdu na Artura i wampiry.Przez chwile zdenerwowa³o mnie to,¿e tak panicznie siê o mnie ba³ i próbowa³ troszczyæ.Nie chc±c ju¿ wiêcej o tym my¶leæ przyspieszy³am czuj±c,¿e jestem ju¿ blisko domu.Tym bardziej,¿e ju¿ ¶wita³o i mo¿liwe,¿e za chwilê mogli obudziæ siê dziadkowie.Po chwili wybieg³am z lasu przemieniaj±c siê z powrotem w cz³owieka.Nastêpnie szybko pobieg³am do domu powoli zamykaj±c za sob± drzwi.Gdy wesz³am do kuchni zobaczy³am,¿e Kie³ le¿y pod sto³em z podniesion± g³ow± i macha ogonem na przywitanie.U¶miechnê³am siê tylko do niego i powoli po schodach wesz³am na górê do pokoju,¿eby nie obudziæ dziadków.Wchodz±c do pokoju zaczê³am zamykaæ drzwi,gdy przypomnia³am sobie,¿e Kie³ zawsze ze mn± schodzi na ¶niadanie,wiêc szybko zabra³am siê do przebierania w normalne ciuchy.Nastêpnie umy³am siê,¿eby nie by³o czuæ ode mnie ¶wie¿± krwi±.Zrobiwszy wszystkie czynno¶ci spakowa³am siê i zesz³am na dó³.Siadaj±c w kuchni do sto³u us³ysza³am jak dziadkowie wstaj±.Po pewnym czasie zjawili siê równie¿ i dziwi±c siê,¿e wsta³am tak wcze¶nie babcia zapyta³a:
-witaj skarbie,czemu tak wcze¶nie dzi¶ wsta³a¶?
-witaj babciu,nie mog³am spaæ
-a co siê sta³o?¶ni³o ci siê co¶ z³ego?-spyta³ z ciekawo¶ci równie¿ dziadek
-nic siê nie sta³o,po prostu siê wyspa³am przez to,¿e wczoraj wcze¶niej zasnê³am
-aha to tak jak my-u¶miechn±³ siê i usiad³ naprzeciwko mnie
Babcia krz±ta³a siê po kuchni,¿eby nam zrobiæ ¶niadanie i przy okazji rozmawiali¶my o ró¿nych sprawach.Po jakim¶ czasie odciê³am siê od rozmowy.Nie chcia³o mi siê rozmawiaæ o byle czym poza tym próbowa³am zje¶æ to co babcia mi da³a.By³am ju¿ najedzona,wiêc sz³o mi to opornie,ale nie chcia³am,¿eby nabrali jakichkolwiek podejrzeñ.Dlatego te¿ jako¶ uda³o mi siê zmie¶ciæ porcjê ¶niadania i ¿eby babcia nie da³a mi dok³adki posz³am szybciej na autobus.Zesz³am na dó³ na przystanek i czeka³am d³u¿ej ni¿ zwykle.Jednak po pewnym czasie przyjecha³ i zabra³ mnie do szko³y.Po drodze robi³o mi siê nie dobrze od nadmiaru jedzenia w moim ¿o³±dku,ale na szczê¶cie nic z niego nie wysz³o.

Offline

 

#26 2011-11-30 09:38:43

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Gdy dojecha³am na miejsce wysiad³am jako pierwsza,¿eby móc jak najszybciej zaczerpn±æ ¶wie¿ego powietrza.Od razu poczu³am ten dziwny smród pochodz±cy od Eryka.Skrzywi³am siê nieco i przez chwile moja zawarto¶æ ¿o³±dka chcia³a wyj¶æ,ale powstrzyma³am j±.Jak tylko opanowa³am ¿o³±dek rozgl±dnê³am siê dooko³a wypatruj±c Eryka.Niestety nie zauwa¿y³am go,ale musia³am byæ nie daleko.Przyspieszy³am kroku kieruj±c siê w stronê szko³y.Po pewnym czasie zobaczy³am go.Sta³ nie daleko schodów do wej¶cia szko³y.Najgorsze,¿e by³ sam jakby na kogo¶ czeka³.Przerazi³o mnie to.Przez chwile poczu³am jakby to mnie wypatrywa³ i nagle zacz±³ rozgl±daæ siê dooko³a.Musia³ wyczuæ mój zapach.Nagle nasze spojrzenia siê spotka³y,a on jakby z zachwytu wys³a³ mi szyderczy u¶miech.Ja nie odpowiedzia³am tym samym.Uda³am,¿e go nie zauwa¿y³am i sz³am nadal do szko³y nie patrz±c siê w jego
stronê.Czu³am,¿e go to zirytuje,ale mia³am nadzieje,¿e mnie nie zawo³a.By³o jeszcze wcze¶nie,wiêc Kinia musia³a dopiero wychodziæ z domu.Nie chcia³am,¿eby zauwa¿y³a nas razem jak rozmawiamy.Mog³aby sobie pomy¶leæ,¿e j± ok³ama³am i przesta³aby siê do mnie odzywaæ.Nie chc±c sobie wyobra¿aæ takiego z³ego scenariusza ruszy³am szybciej do szko³y.Bêd±c ju¿ blisko zobaczy³am,¿e Eryk równie¿ kieruje siê w stronê wej¶cia.Jego zachowanie zaczê³o mnie wyprowadzaæ z równowagi.Najpierw mówi³,¿e chce,abym trzyma³a siê z daleka,a sam robi przeciwnie co innego.By³am pewna,¿e gdyby nie t³um uczniów pod szko³± ju¿ dawno znalaz³by siê ko³o mnie.Widz±c,¿e nie mam szans na ucieczkê zmieni³am kierunek i uda³am siê do pobliskiego parku na najbli¿sz± ³awkê.By³o jeszcze do¶æ du¿o czasu do dzwonka,a st±d Kinia nie mog³aby mnie zobaczyæ,wiêc pomy¶la³am,¿e to dobre miejsce na rozmowê.Tym bardziej by³o tu kilka osób ze szko³y,ale na szczê¶cie ode mnie z klasy nikogo kto móg³by co¶ powiedzieæ Kini.Usiad³am na ³awce i czeka³am na Eryka.Ku mojemu zdziwieniu do¶æ d³ugo siê nie zjawia³.Jednak niestety przyszed³.Zanim siê odezwa³ stan±³ naprzeciwko mnie nadal u¶miechaj±c siê do mnie.Pewnie czeka³,a¿ w koñcu od wzajemnie jego entuzjazm,ale siê nie doczeka³. Usiad³,wiêc ko³o mnie na tyle blisko,¿e czu³am jego brzydki zapach,a jak siê odezwa³ jego zimny oddech,który wcze¶niej nie wyczuwa³am jako cz³owiek.Widocznie ró¿nica nie by³a na tyle du¿a,¿e mo¿na by³o to poczuæ.Nagle odezwa³ siê i powiedzia³:
-witaj Kiro,czemu jeste¶ taka z³a?-spyta³ wydaj±c siê byæ szczerze zdziwiony moim zachowaniem
-z³a-odpowiedzia³am wykpiewaj±c go-przecie¿ kaza³e¶ trzymaæ mi siê z daleka,a ty sam ci±gle za mn± ³azisz i nie dajesz mi spokoju-powiedzia³ oburzona nieco podniesionym g³osem-tak to prawda,ale ju¿ dawno nie spotka³em kogo¶ takiego jak ty i powiem szczerze,¿e strasznie mnie to fascynuje-powiedzia³ nadal bêd±c w dobrym nastroju
-a ty mnie jako¶ nie bardzo,wiêc daj mi spokój i przestañ za mn± ³aziæ ok?
-tego nie mogê ci obiecaæ
-czemu?
-ju¿ ci powiedzia³em czemu
-to wymy¶l lepiej jaki¶ lepszy powód bo ten mnie nie przekonuje
-ah jak te m³ode wilko³aki bywaj± pe³ne gniewu
-mo¿e i jestem m³oda,ale nie g³upia
-tego nie powiedzia³em-u¶miechn±³ siê znowu szyderczo
-jeste¶ irytuj±cy wiesz
-to akurat pierwsze s³yszê,ale je¶li to komplement to dziêkujê
-oh..jeste¶ niemo¿liwy,jak tak dalej pójdzie to w koñcu nie wytrzymam i siê na ciebie rzucê,wiêc lepiej pilnuj siedzenia bo bêdê ciê ¶ledziæ-pogrozi³am mu,¿eby wzi±³ na serio to co mówiê
-ju¿ siê bojê-po czym roze¶mia³ siê,a z jego otwartych ust powia³ jeszcze wiêkszy ch³ód
-nie ¿artuje-oburzy³am siê po czym wsta³am i zaczê³am kierowaæ siê w stronê szko³y
-poczekaj-zawo³a³ za mn± i dobieg³ do mnie id±c teraz obok mnie
-co chcesz?-spyta³am
-porozmawiaæ
-o czym?
-o nas
-jakich nas?jeste¶my naturalnymi wrogami,wiêc daj sobie spokój
-wcale nie musimy nimi byæ
-niby dlaczego?
-po pierwsze nie znamy siê dobrze,a po drugie ja nic tobie nie zrobi³em
-z pierwszym siê zgadzam,ale z drugim nie
-jak to?
-po pierwsze grozi³e¶ mi,a po drugie zabijasz niewinnych ludzi-odpowiedzia³am na¶laduj±c go
-z ¿adnym z tych argumentów siê nie zgadzam
-nie wierzê ci
-chcia³em zobaczyæ czy jeste¶ na tyle m±dra,¿eby trzymaæ siê ode mnie z daleka
-a co z tym zabijaniem ludzi?
-nie zabijam ludzi tylko zwierzêta jak ty-pu¶ci³ mi oczko
-lepiej nie mów tak g³o¶no bo zbli¿amy siê do szko³y
-no tak masz racje-zgodzi³ siê ze mn±
-wiem,a teraz id¼ na zajêcia i daj mi spokój w koñcu,nie chce ¿eby kto¶ nas widzia³
-niby czemu,przecie¿ sama siê kiedy¶ za mn± ogl±da³a¶?-za¶mia³ siê
-dobrze to okre¶li³e¶ kiedy¶-podkre¶li³am ostatnie s³owo
Nastêpnie przyspieszy³am wyprzedzaj±c go na schodach przez co nie zd±¿y³ nic mi odpowiedzieæ tylko us³ysza³am jego ¶miech za sob±.Id±c na górê mia³am nadzieje,¿e Kinia nas nie widzia³a i nie bêdzie mnie wypytywaæ czemu mnie tak d³ugo nie by³o.Wchodz±c do klasy przywita³am siê ze wszystkimi i Kini±.Usiad³am ko³o niej w ³awce,a ona od razu zapyta³a:
-co cie tak d³ugo nie by³o?
-spó¼ni³am siê na autobus i musia³am jechaæ drugim-sk³ama³am
-aha,to dobrze,¿e zd±¿y³a¶ przed dzwonkiem-odpowiedzia³a nabieraj±c siê na to
-te¿ siê cieszê
Po czym u¶miechnê³am siê do niej i zaraz przyszed³ nauczyciel,wiêc zaczê³a siê pierwsza lekcja.
Na niej mówiono o przyrodzie.By³a to biologia.Jak nigdy od d³u¿szego czasu zainteresowa³a mnie ta lekcja.To dlatego,¿e nauczyciel mówi³ o zwierzêtach,które ¿yj± w zgodzie z natur±.Porównywa³ je do ludzi,którzy w wiêkszo¶ci zaniedbuj± ¶rodowisko,w którym ¿yj±,a przez to du¿a ilo¶æ zwierz±t zginê³a.Mówi³,¿e powinni¶my dbaæ o ¶rodowisko,w którym ¿yjemy,aby jak najd³u¿ej i jak najwiêcej zwierz±t prze¿y³o dziel±c siê z nami swoj± przestrzeni±.W sumie przez ca³± lekcjê opowiada³ nam o tym,¿e ju¿ pó¼niej mnie to znudzi³o i odp³ynê³am w swoje my¶li daleko st±d.Nie lubi³am jak ludzie siê powtarzali,a zw³aszcza mówili jak powinnam ¿yæ.Dobrze wiedzia³am,¿e nie mogê siê ju¿ przyczyniæ do tego,aby pomagaæ zwierzêta skoro sama zmniejszam ich gatunek.Za to mogê dokarmiaæ inne drapie¿niki zostawiaj±c po sobie resztki posi³ku jak dzisiaj rano.Po jakim¶ czasie minê³a lekcja i uda³am siê na nastêpn± z Kini±.Niestety nie zd±¿y³y¶my porozmawiaæ,poniewa¿ lekcja siê przeci±gnê³a i zabra³a wiêkszo¶æ przerwy.Nastêpne dwie lekcje minê³y podobnie.Na szczê¶cie mieli¶my czas,aby co¶ zje¶æ w sto³ówce jak zawsze. Zesz³y¶my na dó³ podchodz±c od razu do blatów z jedzeniem,¿eby nie staæ za d³ugo w kolejce.Nastêpnie usiad³y¶my do wolnego stolika.Tym razem jednak przysiad³y siê do nas jeszcze dwie kole¿anki z klasy nie mog±c znale¼æ innego wolnego stolika.Kinia zaczê³a z nimi rozmawiaæ jak min±³ im dzieñ i jakie maj± plany na weekend.Tak j± to zainteresowa³o,¿e nie zwróci³a uwagi na mnie.Ja siedzia³am cicho nie chc±c za du¿o mówiæ.Nie mia³am ochotê na tak± pogawêdkê.Jedynie od czasu do czasu dla zachowania pozorów odezwa³ siê do nich.Natomiast ja za to rozgl±da³am siê za Erykiem.Rzadko zagl±da³ tu do sto³ówki.Z reszt± wcale mnie to teraz nie dziwi³o.Nie jada³ tak jak my.Domy¶la³am siê,¿e przychodzi³ tu czasem tylko dla towarzystwa kolegów,a teraz te¿ mo¿e do obserwowania mnie.Jednak tym razem siê nie zjawi³.Pewnie siedzia³ gdzie¶ na zewn±trz licz±c na to,¿e mo¿e siê pojawiê zechc± z nim jeszcze porozmawiaæ.Niestety je¶li tak zrobi³ to siê rozczarowa³.Mia³am tylko nadzieje,¿e na koniec zajêæ nic g³upiego nie zrobi.Gdy skoñczy³y¶my je¶æ posz³y¶my na nastêpn± lekcje.Na niej nauczyciel oznajmi³ nam,¿e ostatnich zajêæ nie bêdzie z powodu znikniêcia jednego z nauczycieli.To by³o dziwne.Chocia¿ domy¶la³am co mog³o siê staæ.To mog³y byæ wampiry.A,wiêc dosz³y ju¿ do miasta-pomy¶la³am-wygl±da na to,¿e robi siê tu coraz niebezpieczniej,a Artur nie mo¿e nic na to poradziæ,musi byæ ich za ma³o,a wampirów za du¿o-zmartwi³am siê-oby nic Arturowi nie by³o-przerazi³am siê na sam± my¶l,¿e mog³oby mu siê co¶ staæ.Po tej sytuacji mia³am ochotê porozmawiaæ z Erykiem.Mo¿e co¶ na ten temat wiedzia³ i chcia³ mi dzi¶ o tym rano powiedzieæ,ale go sp³awi³am-pomy¶la³am.Miejmy

Offline

 

#27 2011-11-30 09:39:43

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

nadziejê,¿e szybko uda siê temu zaradziæ-pociesza³am siê w my¶lach.Nagle z rozmy¶lañ wyrwa³a mnie Kinia szturchaj±c mnie lekko w ramiê i mówi±c do mnie:
-Kira jeste¶ tam?halo,s³yszysz mnie?-powiedzia³ cicho
-tak-nagle obudzi³am siê
-co siê z tob± dzieje?martwiê siê o ciebie-powiedzia³a smutno-ostatnio jeste¶ ca³y czas jaka¶ zamy¶lona
-przepraszam,nie wysypiam siê ostatnio dobrze-sk³ama³am
-czemu?co¶ siê sta³o?-spyta³a zaciekawiona
-po prostu jako¶ nie mogê spaæ,nie wiem czemu-odpowiedzia³am choæ po czê¶ci by³a to prawda zw³aszcza mówi±c o sytuacji z rana
-mo¿e powinna¶ i¶æ do lekarza?-poradzi³a mi
-nie jako¶ sobie poradzê-odpowiedzia³a lekko przestraszona na sam± my¶l o tym
-jak chcesz,a mo¿e mogliby¶my spêdziæ ze sob± ten weekend co?ju¿ dawno tego nie robi³y¶my-spyta³a bardzo tym faktem podekscytowana
-yy...-nie wiedzia³am co mam jej odpowiedzieæ,tak naprawdê nie pasowa³o mi to i wola³abym,¿eby Kinia nie pozna³a mojej tajemnicy,wiêc odpowiedzia³am-s³uchaj bardzo bym chcia³a,¿eby¶my spêdzi³y weekend razem,ale wiesz obieca³am ju¿ dziadkom,¿e gdzie¶ pojedziemy,wiêc mo¿e odpowiada³by ci drugi weekend?-spyta³am wymiguj±c siê trochê,zaczyna³am byæ w tym naprawdê dobr± aktork±
-dobrze skoro w ten weekend nie mo¿esz-zasmuci³a siê trochê z tego faktu
-proszê o spokój-nagle odezwa³ siê nauczyciel zdenerwowany nasz± rozmow±
Obie u¶miechnê³y¶my siê do siebie i przesta³y¶my rozmawiaæ s³uchaj±c uwa¿nie nauczyciela co ma do powiedzenia,¿eby wiêcej na nas nie krzycza³.Gdy skoñczy³a siê lekcja uda³y¶my siê na przystanek.Kinia odprowadzi³a mnie,a ja j± wzrokiem jak ostatnio.Teraz i tym razem Eryk siê nie pojawi³.Choæ mia³am ochotê zostaæ i z nim porozmawiaæ uzna³am,¿e to nie jest dobry pomys³.Za du¿o szarpa³o mn± emocji i nasza rozmowa mog³aby siê ¼le skoñczyæ.Zatem pojecha³am do domu,a i tak czu³am,¿e jutro po raz kolejny siê spotkamy i pogadamy.Jak nie to ja go znajdê.Gdy dojecha³am posz³am szybko do domu.Dziadkowie jak zawsze siedzieli w kuchni.Zjedli¶my razem obiad rozmawiaj±c co tam u mnie w szkole.Powiedzia³am tym razem dziadkom,¿e zaginê³a nauczycielka i oboje siê domy¶lili jak ja,¿e to mo¿e byæ sprawka wampirów.Nie byli z tego faktu zadowoleni podobnie jak ja.Nie chc±c d³u¿ej o
tym my¶leæ posz³am do siebie na górê.Odrobi³am lekcje i przyszykowa³am siê do szko³y.Dziêki temu min±³ mi jaki¶ czas i oderwa³o mnie to trochê od codziennych wilczych problemów.Jednak nie da³y o sobie zapomnieæ na d³ugo.Po pewnym czasie us³ysza³am,¿e kto¶ mnie wo³a pod oknem.Zdziwi³am siê,poniewa¿ nie wiedzia³am kogo mogê siê spodziewaæ.Otwieraj±c okno wygl±dnê³am przez nie.Nie musia³am jednak tego robiæ,poniewa¿ gdy tylko zawia³ wiatr do mojego pokoju poczu³am jego zapach i powiedzia³am do siebie:
-o nie-jêknê³am
-Kira mogê wej¶æ?-odezwa³ siê Eryk
-nie,poczekaj zejdê na dó³-odpowiedzia³am i zamknê³am za sob± okno
Czy on zdurnia³ pojawiaj±c siê ko³o domu pe³nego wilko³aków-pomy¶la³am-nie mog³abym go wpu¶ciæ do domu,poniewa¿ dziadkowie szybko go by wyczuli i narobi³aby siê z tego niez³a afera.Dlatego czym prêdzej zesz³am na dó³.Posz³am na ty³ domu.Jednak ju¿ go tam nie by³o.Ci±gle czu³am jego obecno¶æ.Musia³ zej¶æ g³êbiej w las.Nie mia³am ochoty tamtêdy i¶æ bo by³o tam stromo,ale na szczê¶cie by³y tam gêsto poro¶niête drzewa dziêki,którymi mog³am hamowaæ schodz±c w dó³.Po pewnym czasie zesz³am kawa³ek na dó³.Eryk sta³ oparty o jedno z pobliskich drzew.Gdy tylko mnie zobaczy³ u¶miechn±³ siê szeroko.Mia³am nadzieje,¿e to nie zasadzka,a naprawdê chce porozmawiaæ.Powoli i ostro¿nie zesz³am jeszcze kawa³ek w dó³ zatrzymuj±c siê przy najbli¿szym drzewie opieraj±c siê o nie bezpiecznie.Nastêpnie zapyta³am go:
-co ty tu robisz?sk±d wiesz gdzie mieszkam?-spyta³am zdenerwowana
-cze¶æ,przyszed³em porozmawiaæ-odezwa³ siê nadal u¶miechniêty
-o czym?-odpowiedzia³am szorstko
-przestañ byæ dla mnie taka nie mi³a i porozmawiajmy spokojnie-odpowiedzia³ lekko zdenerwowany
-spróbuje choæ sam wiesz,¿e tak jest najlepiej-odpowiedzia³am spokojniej
-s³ysza³a¶ o zaginiêciu nauczyciela?-zapyta³
-tak na ostatniej lekcji i domy¶lam siê,¿e to wasza sprawka-odpowiedzia³am
-tego w³a¶nie próbuje siê dowiedzieæ,wiêc b±d¼ tak mi³a i nie rób g³upich rzeczy dopóki siê czego¶ nie dowiem
-nie mów mi co mam robiæ
-uspokój siê bo i tak nie macie szans na zwyciêstwo z nami
-jak to?-odpowiedzia³am zdziwiona
-z tego co s³ysza³em pojawili siê nowi w mie¶cie,ale nie s± tacy jak ja,wiêc lepiej uwa¿aj gdzie chodzisz
-nie boje siê was
-wiem,ale jeste¶ na razie za s³aba,¿eby walczyæ z nami,wiêc nie nara¿aj siê i nie choæ do lasu
-przestañ mi mówiæ co mam robiæ-oburzy³am siê na sam± my¶l,¿e ju¿ druga osoba mi to mówi
-mówiê serio,poniewa¿ nie bêdê móg³ ci pomóc
-nie potrzebuje pomocy-coraz bardziej mn± trzês³o,a gor±co szala³o w moim ciele
-uspokój siê,chcia³em tylko ciê ostrzec i powiadomiê ciê je¶li czego¶ siê dowiem ok?
-dobrze,ale ty te¿ mi co¶ obiecaj
-niby co?
-je¶li chcesz ze mn± rozmawiaæ znajd¼ tak± chwilê,¿eby nikt nas nie widzia³,a zw³aszcza moja kole¿anka Kinia ok?
-hehe-za¶mia³ siê-a niby czemu?
-bo ja tak chcê i ju¿
-dobrze,postaram siê
-to dobrze
-muszê ju¿ i¶æ,do zobaczenia w szkole
-cze¶æ
Po czym podszed³ do mnie bli¿ej i owion±³ mnie jego zimny oddech.Odruchowo cofnê³am siê do ty³u.Natomiast on u¶miechn±³ siê szelmowsko i znik³.By³ naprawdê szybki.Otrz±snê³am siê szybko nie my¶l±c co mia³ zamiar zrobiæ.Nastêpnie powoli uda³am siê na górê przed dom.Zajê³o mi to trochê,a jak wysz³am zauwa¿y³am,¿e ju¿ s³oñce zachodzi,wiêc uda³am siê do domu.Zjada³am sama kolacje i posz³am do siebie mówi±c dziadkom,¿e jestem zmêczona.Bêd±c u siebie po pewnym czasie poczu³am siê tak naprawdê i po³o¿y³am siê spaæ.

Offline

 

#28 2011-12-01 11:22:50

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

16.Oczekiwane spotkanie:
Gdy wsta³am rano od razu zrobi³am wszystkie ludzkie czynno¶ci i schodz±c na dó³ na ¶niadanie wziê³am ze sob± plecak,¿eby siê po niego nie wracaæ.W kuchni jak zawsze czekali na mnie ju¿ dziadkowie z przyszykowanym jedzeniem.Wchodz±c do niej przywita³am siê z nimi,a gdy zaczê³am je¶æ babcia zapyta³a siê mnie jak mi siê spa³o.Trochê mnie to zdziwi³o,poniewa¿ nigdy o to nie pyta³a,wiêc odpowiedzia³am jej,¿e nawet dobrze przy tym u¶miechaj±c siê.Dziadkowie pó¼niej nic wiêcej nie mówili co zdawa³o siê byæ dziwne.Z pocz±tku czu³am jakby to widzieli moj± wczorajsz± rozmowê z Erykiem,ale po chwili dosz³am do wniosku,¿e to niemo¿liwe.Musieli mieæ po prostu z³y dzieñ albo sami zaczêli wariowaæ z g³odu jak ja wcze¶niej.Mia³am przy tym nadzieje,¿e nied³ugo bêdê mog³a znowu z nimi na nie wyruszyæ.Po ¶niadaniu po¿egna³am siê z dziadkami i wysz³am na autobus.Ku mojemu zdziwieniu kawa³ek za domem poczu³am dziwny i znany mi odór.To by³ Eryk.Zaczyna³o mnie to denerwowaæ,¿e tak ci±gle mnie nachodzi.Nie chcia³am,¿eby kto¶ siê o tym dowiedzia³,a on jak zawsze mi to utrudnia³.Po chwili zobaczy³am go.Sta³ oparty o jedno z drzew przy drodze i patrz±c daleko przed siebie jakby o czym¶ intensywnie my¶la³.Maj±c doskona³y s³uch jak ja zaraz odwróci³ siê w moj± stronê ods³aniaj±c swoje ¶nie¿nobia³e
zêby.Ja niestety nie by³am taka radosna jak on.Wygl±da na to,¿e go to w jaki¶ sposób bola³o,poniewa¿ nagle przesta³ siê u¶miechaæ i posmutnia³.Sta³ tam nadal bez ruchu,wiêc podesz³am do niego bli¿ej i powiedzia³am pierwsza:
-cze¶æ co tu robisz?
-cze¶æ mówi³em ci,¿e wrócê jak siê czego¶ dowiem-po czym rozchmurzy³ siê lekko
-tak pamiêtam i co dowiedzia³e¶ siê czego¶?-spyta³am zaciekawiona
-tak jak przypuszczali¶my to sprawka innych wampirów
-dobrze,ale co z jej cia³em?znalaz³e¶ go?
-niestety nic na ten temat siê nie dowiedzia³em,ale s±dzê,¿e mog± byæ z tego dwa wyj¶cia
-jakie?-zapyta³am id±c powoli dalej na przystanek
-nauczycielka na pewno nie ¿yje i porzucili jej cia³o,ale jak dla mnie bardziej prawdopodobne jest to,¿e nie ¿yje jako cz³owiek i przemienili j± w wampira
-niby dlaczego chcieliby to robiæ?
-nie wiem,ale maj± na pewno w tym jaki¶ cel,poniewa¿ ju¿ du¿o osób zaginê³o,a ich cia³ nie odnaleziono
-to zaczyna byæ straszne i trzeba co¶ z tym zrobiæ-zasugerowa³am
-wiem,ale ty siê w to nie mieszaj
-przestañ mn± rz±dziæ-odpyskowa³am
-ja ci tylko dobrze radzê i proszê zostaw to mnie-po czym podniós³ jednocze¶nie rêkê mówi±c to i jakby w przyjacielskim ge¶cie chcia³ mi j± umie¶ciæ na ramieniu,ale po chwili powstrzyma³ siê i da³ j± z powrotem za plecy
-dobrze-nie by³am nic w stanie odpowiedzieæ po tym co chcia³ zrobiæ
-bêdê ju¿ szed³,poniewa¿ twój autobus zaraz przyjedzie-powiedzia³ u¶miechaj±c siê,gdy byli¶my ju¿ na przystanku
-mo¿e pojedziesz ze mn±?to spory kawa³ek st±d do szko³y-zapyta³am grzecznie
-dla mnie nie i dla ciebie te¿ nie,wiêc dziwie siê,¿e tracisz czas i pieni±dze na tak± powoln± jazdê-zaszydzi³ ze mnie
-mo¿e,ale mi siê nigdzie nie ¶pieszy-odpowiedzia³am szorstko
-jak chcesz-po czym odwróci³ siê i doda³-do zobaczenia w szkole-a potem znik³ w lesie
Nie zd±¿y³am nawet mu nic odpowiedzieæ.By³ naprawdê szybki.Po chwili autobus przyjecha³ i wsiad³am do niego.W drodze do szko³y my¶la³am o tej ca³ej rozmowie.Nie podoba³o mi siê to,¿e wampiry co¶ kombinuj± i czu³am,¿e bêdê mia³a przez to nied³ugo k³opoty.By³am równie¿ ciekawa czy Artur o tym wie i czy w koñcu siê pojawi,¿eby siê ze mn± zobaczyæ.Gdy dojechali¶my do miasta wysiad³am jak zawsze wcze¶niej i uzna³am,¿e tak zawszê bêdê robiæ,aby móc jeszcze rozmy¶laæ przed szko³± i gdyby Erykowi znowu co¶ odbi³o,¿eby porozmawiaæ ze mn± w parku.Wysiadaj±c po chwili poczu³am,¿e Eryk jest nie daleko.Mia³am nadziejê,¿e dzisiejsza ranna rozmowa mu wystarczy i na dzisiaj da mi ju¿ spokój z nêkaniem mnie w szkole i w domu.Po pewnym czasie w powietrzu wyczu³am co¶ wiêcej.To by³ znajomy zapach,który tak bardzo lubi³am.Artur musia³ byæ nie daleko.Mia³am tylko nadzieje,¿e wyczuwaj±c Eryka nic g³upiego nie zrobi³.Czym prêdzej posz³am do szko³y.Po paru minutach by³am ju¿ prawie pod szko³±.Tak jak my¶la³am obok niej sta³ Artur,a jakby po drugiej stronie sta³ Eryk z kolegami.Cieszy³am siê,¿e nie jest na tyle g³upi i trzyma siê z lud¼mi dla bezpieczeñstwa.Na sam widok Artura zrobi³o mi siê gor±co i mia³am wielk± ochotê pobiec,¿eby rzuciæ siê mu w ramiona,ale powstrzyma³am siê.To mog³o wygl±daæ trochê dziwnie,wiêc stwierdzi³am,¿e muszê zachowaæ siê naturalnie.Bêd±c ju¿ bli¿ej, Artur równie¿ ucieszy³ siê,¿e mnie widzi i wyszed³ mi naprzeciw.Po paru minutach spotkali¶my siê,a on od razu przyci±gn±³ mnie do siebie przytulaj±c mnie mocno,a nastêpnie ca³uj±c namiêtnie.Przez chwilê by³am jak zamroczona czuj±c siê jak ksiê¿niczka z bajki,która za chwilê ma i¶æ ze swoim ksiêciem na bal.Jednak po chwili ta piêkna bañka pêk³a,a ja wróci³am do rzeczywisto¶ci,gdy tylko on siê odezwa³:
-witaj Kiro,têskni³em za tob±-powiedzia³ ca³kiem szczerze
-witaj Arturze,ja tak¿e i czemu wcze¶niej mnie nie odwiedzi³e¶?-zapyta³am,a on nagle mnie pu¶ci³ staj±c normalnie obok mnie
-wybacz,nie mog³em bo by³em zajêty sama wiesz czym-t³umaczy³ siê
-ah tak-odpowiedzia³am i doda³am-i jak wam idzie?-spyta³am czekaj±c,¿e co¶ wiêcej mi powie
-niezbyt dobrze,poniewa¿ ilekroæ jakiego¶ zabijemy pojawiaj± siê nastêpni jakby siê mno¿yli
-to nie dobrze,ale czy nie przyda³aby siê wam pomoc?-zachmurzy³ siê od razu
-nawet o tym nie my¶l-oburzy³ siê-ju¿ na ten temat rozmawiali¶my i dobrze wiesz,¿e nie pozwolê,¿eby co¶ ci siê sta³o
-tak wiem-zdenerwowa³am siê-Artur martwiê siê o ciebie i chcia³abym ci jako¶ pomóc

Offline

 

#29 2011-12-01 11:23:44

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

-wiem i najlepiej mi pomo¿esz je¶li bêdziesz siê trzymaæ z dala od k³opotów dobrze?
-postaram siê
-mam nadziejê,a czemu nie powiedzia³a¶ mi,¿e chodzi z tob± do szko³y wampir?
-yyy..nie wiedzia³am o tym,a¿ nie wróci³am po przemianie do szko³y-odpowiedzia³am próbuj±c siê jako¶ wyt³umaczyæ
-a no tak zapomnia³em,¿e bez tego nie mo¿na go wyczuæ zwyk³ym ¶miertelnikom-odpowiedzia³
-wiesz wydaje siê nie byæ taki z³y skoro chodzi z lud¼mi do szko³y-próbowa³am go obroniæ
-mo¿e,ale to nadal wampir i bêdê musia³ siê nim zaj±æ-odpowiedzia³ nie patrz±c siê ju¿ na mnie,a na niego ze z³owrog± min±
-proszê daj mu spokój i zajmij siê tymi co stwarzaj± problemy ok?-poprosi³ grzecznie
-co?a od kiedy bronisz wampiry?-oburzy³ siê nieco zdziwiony moim zachowaniem
-nie bronie-usprawiedliwi³am siê
-czy on co¶ ci zrobi³?-zasycza³ z przera¿enia
-spokojnie,zachowuj siê ludzie tu s± i w³a¶nie idzie tu moja przyjació³ka,wiêc proszê b±d¼ mi³y ok?-za¿±da³am
-dobrze-odpowiedzia³ spokojnie,ale widzia³am,¿e nadal jest w¶ciek³y
Po chwili dobieg³a do nas Kinia rzucaj±c siê mi w ramiona i czule ca³uj±c mnie w policzek jakby tak dawno mnie nie widzia³a.Przewa¿nie zachowywa³a siê tak jak czu³am siê bardzo szczê¶liwa,wiêc trochê mnie to zaniepokoi³o.Nastêpnie odsunê³am siê ode mnie i powiedzia³a:
-witaj Kiro,kim jest twój kolega?-zapyta³a u¶miechaj±c siê do niego
-witaj Kinia to mój..-nie mog³o mi nic wiêcej przej¶æ jeszcze przez gard³o,wiêc Artur doda³
-witaj Kinia jestem jej ch³opakiem i nazywa siê Artur,mi³o mi ciê poznaæ-po czym podniós³ swoj± rêkê,¿eby u¶cisn±æ jej
-mi równie¿-odpowiedzia³a oczarowana-Kira mi trochê o tobie opowiada³a
-tak,a co ci mówi³a?-spyta³ zaskoczony patrz±c na mnie ze zdziwieniem
-mówi³a,¿e ciê pozna³a,ale jako¶ nie chcia³am jej wierzyæ-za¶mia³a siê puszczaj±c mi oczko
-jak widzisz jednak istnieje-po czym sam zacz±³ siê ¶miaæ
Ja sta³am nic nie odzywaj±c siê i czeka³am,a¿ zadzwoni dzwonek.Na szczê¶cie po chwili siê odezwa³ i powiedzia³am do Artura:
-muszê i¶æ z Kinia na zajêcia
-tak wiem
-to zobaczymy siê pó¼niej?-zapyta³am
-tak postaram siê przyj¶æ-odpowiedzia³-w koñcu musimy jeszcze o czym¶ porozmawiaæ
-dobrze-po czym podszed³ do mnie i poca³owa³ mnie w czo³o
-do widzenia Kinia
-cze¶æ-odpowiedzia³a,a Artur uda³ siê w stronê parku
-s³odki jest-powiedzia³a po chwili Kinia
Nic nie odpowiedzia³am tylko u¶miechnê³am siê do niej,a nastêpnie uda³am siê za ni± po schodach do szko³y.Jednak zanim wesz³am popatrzy³am jeszcze raz w stronê Artura.Zauwa¿y³am jak mierzy wzrokiem Eryka,a on jego.To nie by³ najlepszy pomys³ na to,¿eby Eryk pokaza³ siê Arturowi.Mo¿e sam co¶ kombinowa³.Nie podoba³o mi siê to.Gdy tylko Artur znikn±³,a Eryk by³ ju¿ bli¿ej szko³y ul¿y³o mi i wesz³am do niej szukaj±c Kini,któr± zgubi³am w t³umie ludzi.Przez pierwsze trzy lekcje nic siê nie dzia³o.Po nich jak zawsze zesz³y¶my na sto³ówkê.Zjad³y¶my co¶,a ja przy okazji obserwowa³am Eryka siedz±cego z kolegami,który tak samo jak ja patrzy³ na mnie.Min±³ ju¿ jaki¶ czas jak siê znamy i wydawa³ siê byæ w porz±dku.Dziwi³o mnie to,¿e by³ dla mnie taki mi³y.Czu³am,¿e musia³ mieæ w tym jaki¶ interes,poniewa¿ nie wierzy³am,¿eby robi³ to z w³asnej woli.Gdy skoñczy³y¶my je¶æ uda³y¶my siê na ostatnie dwie lekcje.One równie¿ minê³y szybko.Po szkole Kinia posz³a do domu,a ja uda³am siê na autobus.Ku mojemu zdziwieniu wszed³ za mn± Eryk.Zap³aci³ grzecznie za bilet i zaraz siê do mnie dosiad³,a ja zdziwiona zapyta³am:
-s³ysza³am,¿e nie lubisz wolnych ¶rodków transportu
-tak,ale musimy pogadaæ-powiedzia³ powa¿nie
-o co chodzi?-zapyta³am zaskoczona
-kim by³ ten facet,z którym rozmawia³a¶ rano przed szko³±?-odpowiedzia³ z min± zazdro¶nika
-yy..-nadal nie mog³o mi przej¶æ to przez gard³o,ale w koñcu zdoby³am siê na odwagê i powiedzia³am-mój ch³opak,a co?
-aha,dziwnie siê na mnie patrzy³
-dziwisz mu siê-odpowiedzia³am daj±c mu do zrozumienia,¿e jest te¿ wilko³akiem
-ah tak-odpowiedzia³ zaskoczony
-no w³a¶nie i po to wsiad³e¶ za mn± do autobusu?-zapyta³am zaskoczona
-nie
-a czemu?
-chcê spêdzaæ z tob± wiêcej czasu czy to ¼le?
-tak,poniewa¿ bêdzie na mnie czeka³ przed domem
-ah..a ty nie chcesz,¿eby o czym¶ siê dowiedzia³ tak?-przypomnia³ sobie o mojej pro¶bie
-tak,wiêc pojed¼ dalej autobusem ok?
-dobra,a czy mogê ciê odwiedzaæ?-zapyta³
-yy..-to pytanie naprawdê mnie zaskoczy³o i przerazi³o zarazem
-mogê?-powtórzy³
-s³uchaj to nie jest najlepszy pomys³ rozumiesz?
-trudno mo¿e zmienisz zdanie-posmutnia³
-zaraz bêdzie przystanek,wiêc od³ó¿my t± rozmowê na inny raz,a ty je¶li bêdziesz wiedzia³ co¶ nowego daj mi znaæ ok?-zaproponowa³am
-dobrze-rozchmurzy³ siê,pewnie na sam± my¶l,¿e pozwoli³am mu mnie nêkaæ
-to ja idê,cze¶æ
-cze¶æ-odpowiedzia³ nie wstaj±c z miejsca jak mu kaza³am
Gdy autobus siê zatrzyma³ wysiad³am z niego,ale nie odwróci³am siê,¿eby zobaczyæ Eryka czy nadal tam siedzi.Mia³am tylko nadziejê,¿e moje ciuchy nie przesi±knê³y jego zapachem za bardzo na tyle,¿e Artur móg³by co¶ podejrzewaæ.W sumie prêdzej czy pó¼niej mo¿e nas przy³apaæ,wiêc dobrze by by³o jakbym o tym mu wspomnia³am,ale lepiej nie dzisiaj.Skrêcaj±c w drug± uliczkê prowadz±c± do domu poczu³am,¿e Artur tu jest tak jak siê tego spodziewa³am.Bêd±c bli¿ej domu zobaczy³am,¿e siedzi na ³awce przed domem na ogródku,a obok niego le¿y Kie³.Na mój widok oboje wstali,a Kie³ jako pierwszy podbieg³ siê przywitaæ.Nastêpnie podesz³am do Artura przytulaj±c siê do niego jak on do mnie rano i ca³uj±c go w usta.On odsun±³ siê po chwili i powiedzia³ z min± zaskoczonego:
-witaj Kiro czy¿by¶ siê za mn± stêskni³a?
-witaj Arturze,zawsze za tob± têsknie-odpowiedzia³am mu u¶miechem
Po chwili wysz³am babcia i witaj±c siê ze mn± zawo³a³a nas na obiad.Nie maj±c wyboru weszli¶my do ¶rodka.Ja najpierw posz³am odnie¶æ torbê i przebraæ siê,a nastêpnie zesz³am na dó³.Wszyscy czekali na mnie siedz±c ju¿ przy stole.Dosiad³am siê do nich i zaczêli¶my je¶æ.Dziadkowie pytali Artura co u niego s³ychaæ i jak sprawa z wampirami,ale nie powiedzia³ im nic wiêcej tak jak mi.Jak widaæ mo¿e nie móg³.Jednak spróbuje sama to z niego wyci±gn±æ.Mo¿e powie mi co¶ wiêcej.Po obiedzie poszli¶my z Arturem do mojego pokoju.On usiad³ na moim ³ó¿ku,a ja zajê³am siê rozpakowywanie torby.Gdy to robi³am zapyta³:
-mo¿esz powiedzieæ co siê dzieje?
-o co ci chodzi?-zapyta³am zdziwiona
-widzê,¿e co¶ przede mn± ukrywasz tylko nie wiem co?-odpowiedzia³
-s³uchaj nie wiem o co ci chodzi-sk³ama³am-proszê ciê b±d¼my ze sob± szczerze i dobrze wiesz,¿e ¶mierdzi od ciebie wampirem
-yy...chodzi ze mn± do szko³y,a jego zapach unosi siê po niej,wiêc dlatego nim cuchnê
-dziwi mnie,¿e twoi dziadkowie jeszcze nic nie powiedzili ci na ten temat
-niby co mieli mi powiedzieæ?
-na przyk³ad to,¿e potrafi± zauroczyæ cz³owieka i graæ tak,aby niczego nie podejrzewa³-co?zauroczyæ,jak to mo¿liwe?-zapyta³am trochê poirytowana,¿e i ja mog³am pa¶æ jego celem
-normalnie,¿yjemy w takim ¶wiecie,wiêc proszê uwa¿aj na niego
-dobrze,jako¶ sobie poradzê
-nie jestem na ciebie z³y,¿e mi o tym nie powiedzia³a¶,ale zazdrosny i martwiê siê o ciebie,¿eby nic ci nie zrobi³,a ty rano go dzisiaj
broni³a¶ i wyda³a¶ siê totalnie nim zauroczona

Offline

 

#30 2011-12-01 11:24:23

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

-nie jestem nim zauroczona i przecie¿ wiesz,¿e jestem z tob± i on to wie
-to dobrze i mo¿e w takim razie bêdzie trzyma³ siê z daleka
-je¶li skoro mowa o szczero¶ci to widzê,¿e ty te¿ co¶ przede mn± ukrywasz
-nic nie ukrywam-t³umaczy³ siê
-to dlaczego nic mi nie powiedzia³e¶ ani dziadkom o czym¶ wiêcej ni¿ rano?-zapyta³am
-poniewa¿ nie mogê za du¿o mówiæ wiesz o tym
-wiem,ale nie mo¿esz cz³owiekowi,a ja nim nie jestem,wiêc mów-po czym skoñczy³am uk³adaæ swoje rzeczy i usiad³am bli¿ej niego na ³ó¿ku
-niby tak,ale nie powinienem tego mówiæ
-a mo¿e nie chcesz?-zaskoczy³am go tym pytaniem
-masz racjê,nie mówi³em bo bojê siê o ciebie,ale muszê ciê ostrzec,¿e one co¶ kombinuj± i chcê,¿eby¶ trzyma³a siê z dala od lasu ok?
-ju¿ mi to mówi³e¶
-ale nie pos³ucha³a¶-zdziwi³o mnie to,czy¿by mnie ¶ledzi³-pomy¶la³am
-sk±d wiesz?
-widzia³em zw³oki zwierzêcia na rannym obchodzie i by³ tam twój zapach
-no tak,musia³am co¶ zje¶æ bo by³am taka g³odna
-wiem-odpowiedzia³ u¶miechaj±c siê do mnie,a potem mnie przytuli³
-postaram siê nie robiæ tego drugi raz,ale to takie ciê¿kie nie móc biegaæ na czterech ³apach
-rozumiem,ale jak tylko bêdzie bezpieczniej wybierzemy siê gdzie¶ razem obiecuje-po czym poca³owa³ mnie w czo³o
-dobrze i trzymam cie za s³owo
Po czym odsunê³am siê lekko i poca³owa³am go w prawy policzek mówi±c do niego:
-bardzo za tob± têskni³am
-wiem ja za tob± te¿
-czy móg³by¶ mnie czê¶ciej odwiedzaæ?-zapyta³am
-postaram siê,ale to bêdzie trudne
-a czy mo¿esz zostaæ ze mn± do wieczora?
-mogê do kolacji,poniewa¿ pó¼niej bêdê musia³ zrobiæ obchód wokó³ naszych terenów
-ah rozumiem-posmutnia³am trochê
-zosta³o nam jeszcze trochê czasu ze sob±,wiêc powinni¶my siê nim nacieszyæ
-niby jak?-zapyta³am zaskoczona
On u¶miechn±³ siê szelmowsko i zacz±³ mnie ca³owaæ.Próbowali¶my przez ten czas jak najwiêcej nacieszyæ siê sob±.Niestety jak zawsze czas biegn± nieb³agalnie szybko,a ja nie mog³am go zatrzymaæ.Po pewnym czasie zaczê³o zmierzchaæ,wiêc oboje udali¶my siê na kolacje.Zjedli¶my j± wszyscy razem rozmawiaj±c o ró¿nych sprawach jakby nie dzia³o siê nic z³ego i byli¶my zwyk³ymi lud¼mi.Tego w³a¶nie nam wszystkim brakowa³o.Tym bardziej jak na razie nie zapowiada³o siê dobrze.Po kolacji Artur po¿egna³ siê z dziadkami,a ja wysz³am na ogród,¿eby go odprowadziæ.Zatrzymali¶my siê za bram± na ogródek i Artur na po¿egnanie znowu mnie przytuli³,a nastêpnie namiêtnie poca³owa³ po czym powiedzia³:
-przemy¶l wszystko co ci powiedzia³em i b±d¼ grzeczna
-ja zawsze jestem grzeczna-po czym oboje siê za¶miali¶my
-wiem,pamiêtaj,¿e bêdê za tob± têskni³ i nie przestanê o tobie my¶leæ
-wiem ty te¿ o tym pamiêtaj i nie zapomnij mnie w weekend odwiedziæ
-dobrze,postaram siê
-musisz pamiêtaj-po czym u¶miechn±³ siê i mocniej obj±³ mnie w ramionach mówi±c w starym jêzyku plemiennym do mnie:
-quaqlo doble-co oznacza³o kocham ciê
-ja ciebie te¿ kocham-odpowiedzia³ ju¿ normalnie
Nastêpnie poca³owali¶my siê jeszcze raz na po¿egnanie.Potem odsun±³ siê ode mnie i pobieg³ w las zamieniaj±c siê jeszcze przed nim w czarnego wilka.By³ to niezapomniany widok.Przypomnia³o mi siê jak wcze¶niej to zrobi³,gdy pierwszy raz siê poznali¶my.Kto by pomy¶la³,¿e tak w³a¶nie siê to skoñczy.Przez chwilê ¿a³owa³am,¿e tak ¼le go pó¼niej potraktowa³am co nie raz wiedzia³am,¿e bêdzie mi za to g³upio.Na szczê¶cie mia³am wyt³umaczenie mojego dziwnego zachowania.By³am nowym wilko³akiem.Wiedzia³am,¿e jeszcze du¿o muszê siê nauczyæ.Nastêpnie uda³am siê do siebie do pokoju i po³o¿y³am siê zaraz spaæ po wykonaniu wszystkich ludzkich czynno¶ci.

Offline

 

#31 2011-12-02 14:16:33

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

17.Pi±tek:
Gdy wsta³am rano by³am bardzo nie wyspana.Przez wiêkszo¶æ nocy ¼le spa³am.Ci±gle targa³y mn± dziwne dreszcze przez uczucie gor±ca i uczucie,¿e co¶ z³ego siê stanie.Po chwili jednak wsta³am z ³ó¿ka i zrobi³am to samo co zawsze z rana.Schodz±c na dó³ na schodach przez chwilê zakrêci³o mi siê w g³owie,ale zaraz mi przesz³o.To by³o naprawdê dziwne i mia³am nadziejê,¿e to tylko skutki nie wyspania.Na dole czekali ju¿ na mnie dziadkowie ze ¶niadaniem.Gdy babcia mnie zobaczy³a szybko do mnie podbieg³a.Z³apa³a mnie za ramiê i zapyta³a:
-jak siê czujesz skarbie?-patrzy³a na mnie zaniepokojona
-trochê ¼le siê czujê babciu-odpowiedzia³am
-masz gor±czkê i powinna¶ zostaæ w domu
-nie,chcê i¶æ do szko³y-odpowiedzia³am ze z³o¶ci±
-s±dzê,¿e to z³y pomys³
-niby czemu?-odpowiedzia³am zaskoczona
-¼le siê czujesz,poniewa¿ zbli¿a siê twoja druga pe³nia-wtr±ci³ siê dziadek
-tak jest przed ka¿d± pe³ni±?-zapyta³am
-czasami siê zdarza-odpowiedzia³
-skarbie zjedz ¶niadanie i po³ó¿ siê z powrotem do ³ó¿ka-powiedzia³a babcia
-chyba macie racjê,nie najlepiej siê czuje-odpowiedzia³am czuj±c siê coraz gorzej
-usi±d¼ skarbie,a ja zrobiê ci co¶ co pozwoli szybciej przej¶æ t± gor±czkê
Po czym posadzi³a mnie na krze¶le i poda³a mi ciep³± herbatê.Nastêpnie podesz³a do spi¿arni i wyci±gnê³a z niej ciemny s³oik z zielon± zawarto¶ci±.Dziadek pomóg³ jej go otworzyæ i na³o¿y³a mi trochê tego na talerz.Resztê od³o¿y³a i poda³a mi mówi±c:
-jak to zjesz poczujesz siê lepiej
-babciu,a co to jest?-zapyta³am widz±c przed sob± zielony kleik
-to mieszanka zió³
-aha-po czym wziê³am trochê i skosztowa³am
-to okropne-odpowiedzia³am po po³kniêciu zielonej mazi
-wiem skarbie,ale wa¿ne,¿e ci pomo¿e
-mam nadziejê
Nabra³am na ³y¿kê nastêpn± porcjê i z trudem to po³knê³am.Zielona ma¼ strasznie ¶mierdzia³a,a na dodatek mia³a okropny smak.W sumie to nie spodziewa³am siê,¿e bêdzie mi to smakowaæ,poniewa¿ sam widok nie by³ mi³y.Jednak zebra³am siê na odwagê i szybko zjad³am resztê,¿eby mieæ to ju¿ za sob±.Na koñcu przez chwilê zachcia³o mi siê wymiotowaæ,ale uda³o mi siê zatrzymaæ zawarto¶æ ¿o³±dka na swoim miejscu.Pó¼niej popi³am herbat± i dziwny smak znikn±³ z moich ust.Przez chwilê siedzia³am tak,a¿ przestanie mi siê dziwnie krêciæ w g³owie i nastêpnie uda³am siê z powrotem do ³ó¿ka.Na szczê¶cie uda³o mi siê tam dotrzeæ bez ¿adnej pomocy i k³ad±c siê przykry³am siê mocno ko³dr±,aby jak najszybciej mnie ogrza³a.Po pewnym czasie zrobi³o mi siê lepiej i zasnê³am.Podczas spania poczu³am jak kto¶ obok mnie siada na ³ó¿ku.Gdy zaczyna³am siê budziæ poczu³am woñ Artura.Ucieszy³am siê na sam± my¶l,¿e przyszed³ mnie odwiedziæ.Otworzy³am,wiêc oczy i zobaczy³am jak siedzi obok mnie.U¶miechn±³ siê do mnie i czule pog³aska³ po policzku mówi±c:
-witaj Kiro,jak siê czujesz?
-witaj,sk±d siê tu wzi±³e¶?
-twoja babcia mnie powiadomi³a
-ah,no tak-u¶miechnê³am siê-fajnie,¿e jeste¶
-mówi³a,¿e rano ¼le siê czu³a¶
-niestety,ale na szczê¶cie jest mi ju¿ lepiej,a tak w ogóle,która godzina?
-jest ju¿ wczesne popo³udnie
-oh..trochê spa³am
-tak,ale wa¿ne,¿e jest ci ju¿ lepiej
-to prawda,¿e jutro jest pe³nia?
-tak-posmutnia³
-co siê sta³o?
-jutro mo¿e byæ ¼le,poniewa¿ wszystkie wilko³aki bêd± szaleæ w lesie i bojê siê,¿e wampiry na to czeka³y zbieraj±c dla siebie armiê,aby nas zg³adziæ
-co?sk±d takie przypuszczenia?-spyta³am przera¿ona
-nie wiem,to tylko taka z³a my¶l i mam nadzieje,¿e siê mylê
-to znaczy,¿e ja te¿ bêdê musia³a siê znale¼æ?-spyta³am
-tak,ale mo¿na temu zapobiec jak przykujesz siê kajdanami w piwnicy-powiedzia³ delikatnie
-co?zwariowa³e¶?nie zostawiê swoich i ciebie na pastê losu dla wampirów-w¶ciek³am siê tak,a¿ prawie zawarcza³am,a moja sier¶æ siê naje¿y³a
-spokojnie Kiro,tak by³oby lepiej-odpowiedzia³ uspokajaj±c mnie
-czy to w³a¶nie o tym nie chcia³e¶ nam powiedzieæ?czemu przed nami to chcia³e¶ ukryæ?-tym razem wyskoczy³am z ³ó¿ka ze z³o¶ci nie mog±c siê opanowaæ
-Kiro spokojnie,to tylko przypuszczenia,ale nie wiadomo czy siê sprawdz±-równie¿ wsta³ i stan±³ dalej ode mnie ni¿ zwykle jakby siê ba³,¿e wybuchnê
-ok-zobaczywszy to otrz±snê³am siê trochê i usiad³am na krzes³o
-wiem,¿e to trudne,ale trzeba co¶ postanowiæ i miêdzy innymi tu przyszed³em,aby porozumieæ siê w tej sprawie z twoimi dziadkami
-a ju¿ my¶la³am,¿e siê o mnie martwi³e¶-odpowiedzia³am znowu w¶ciekaj±c siê i wstaj±c z krzes³a
-bo tak by³o
-Kiro-nagle kto¶ zawo³a³
-choæ my na dó³-powiedzia³am
Nastêpnie wysz³am z pokoju na dó³ do kuchni,a za mn± poszed³ Artur.Po chwili zobaczy³am,¿e dziadkowie siedz± przy stole.Po ich minach widaæ by³o,¿e chcieli porozmawiaæ,wiêc uspokoi³am siê i usiad³am przy stole,a Artur po chwili do mnie do³±czy³ i usiad³ obok.Zaraz po tym odezwa³ siê dziadek:
-Arturze,powiedz nam co siê dzieje-powiedzia³ stanowczo
-chodzi o to,¿e jutro pe³nia i rada plemienia uwa¿a,¿e powinni¶my zwo³aæ jutro wszystkie wilko³aki popo³udniu,aby postanowiæ co robimy
-co masz przez to na my¶li?
-rada plemienia podejrzewa,¿e wampiry uzbiera³y ma³± armiê,¿eby móc nas jutro podczas pe³ni pozabijaæ
-co przecie¿ to absurd?to by³oby dla nich samobójstwo-odpowiedzia³ dziwi±c siê bardzo
-wiem,ale mimo wszystko chc± ze wszystkimi porozmawiaæ
-dobrze,skoro tak siê maj± sprawy to chêtnie paru wampirom dokopiê jak za starych dobrych czasów-po czym za¶mia³ siê
-w³a¶nie nie wiem czy to dobry pomys³-odpowiedzia³ zmartwiony Artur
-chyba siê ich nie boisz-odpowiedzia³ dziadek
-ja nie mówiê o sobie-po czym popatrzy³ na mnie
-chodzi ci o Kirê?-za¶mia³ siê-jest m³oda to fakt,ale dziêki temu bardzo silna,wiêc jak pos³ucha instynktu,a jutro na pewno tak bêdzie to spokojnie powinna daæ sobie radê
-wola³bym,¿eby zosta³a w domu-odpowiedzia³
-co?nie ma mowy,ju¿ ci to mówi³am-oburzy³am siê
-jakby¶ jej nie zna³-za¶mia³ siê dziadek,choæ babcia nie wydawa³a siê byæ tym tak rozbawiona jak on i pewnie bra³a stronê Artura,ale nic siê odzywa³a
-dobrze w takim razie ju¿ pójdê i przeka¿e radzie,¿e przyjdziecie
-dobrze,a której mamy byæ?
-b±d¼cie w samo po³udnie
-dobrze,to do zobaczenia Arturze
-do widzenia
Po czym Artur wyszed³ na dwór,a ja szybko siê zerwa³am z krzes³a i wysz³am za nim.Poczu³,¿e za nim posz³am,wiêc zatrzyma³ siê w po³owie podwórka,ale siê nie odwróci³.Chc±c widzieæ jego twarz obesz³am go,a on schyli³ g³owê na dó³ udaj±c,¿e szuka czego¶ w ziemi.Zirytowa³o mnie to i powiedzia³am:

Offline

 

#32 2011-12-02 14:17:47

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

-Artur popatrz na mnie-niestety nie podzia³a³o
-przepraszam,¿e by³am nie mi³a,ale od rana wszystko mnie dra¿ni i mam do¶æ tego,¿e tak ci±gle mi wszystkie zabraniasz niby dla mojego dobra
-wiem,¿e to trudno,ale sama wiesz,¿e tak jest lepiej-odpowiedzia³ i po chwili podniós³ g³owê patrz±c na mnie ze ³zami w oczach
-Arturze czemu p³aczesz?-zmartwi³o mnie to i nie mog±c na to patrzeæ przytuli³am go do siebie
-przepraszam,ale nie mogê znie¶æ my¶li,¿e mog³oby ci siê co¶ staæ
-proszê nie p³acz,przecie¿ wiesz,¿e bêdzie dobrze-po czym poca³owa³am go w policzek
-bojê siê bo od rana mam z³e przeczucie
-to tylko przez to,¿e tak siê martwisz-odpowiedzia³am nie chc±c mówiæ mu o tym,¿e ja te¿ tak siê czuje
-mo¿e-odpowiedzia³ przecieraj±c oczy i lekko odsuwaj±c siê ode mnie,aby zbli¿yæ siê do mojej twarzy,¿eby mnie poca³owaæ
-ju¿ dobrze-powiedzia³am i poca³owa³am go
-Kiro muszê ju¿ i¶æ
-wiem,zobaczymy siê jutro po po³udniu
Nic nie odpowiedzia³ tylko wzdychn±³ i poca³owa³ mnie jeszcze raz na po¿egnanie.Nastêpnie pobieg³ w las.Sta³am tak przez chwilê nie wiedz±c co mam zrobiæ.Po chwili poczu³am mokry jêzyk na swojej rêce,który sprawi³,¿e siê ocknê³am z tego letargu.Okaza³o siê,¿e to Kie³.Widocznie martwi³ siê o mnie tak samo jak Artur.Schyli³am siê do niego i pog³aska³am go czule,przytulaj±c go pó¼niej do siebie.Uda³am siê do domu.W kuchni babcia szykowa³a ju¿ obiad,a ja nie chc±c z nikim rozmawiaæ posz³am do siebie na górê.Po³o¿y³am siê z powrotem do ³ó¿ka.Tym razem jednak nie zasnê³am tylko le¿a³am i rozmy¶la³am co siê jutro wydarzy.Mia³am nadziejê,¿e nie oberwie mi siê za to w szkole,¿e dzi¶ nie przysz³am na zajêcia.W sumie to nie wiadomo czy prze¿yje do poniedzia³ku,wiêc nie powinnam siê tym teraz martwiæ.Jedynie martwi³o mnie to czy moja przyjació³ka Kinia nie ze chce z³o¿yæ mi wizyty,¿eby upewniæ siê czy wszystko ze mn± w porz±dku.By³a ju¿ ta godzina,wiêc dawno powinny skoñczyæ siê zajêcia.Nie chc±c narobiæ Kini problemów postanowi³am,¿e szybko zejdê na dó³ i zadzwoniê do niej.Gdy zesz³am na dó³ babcia zawo³a³a mnie na obiad.Powiedzia³am jej,¿e zaraz przyjdê tylko najpierw zadzwoniê do Kini,¿eby siê nie martwi³a o mnie.Babcia tylko mi przytaknê³a i nic wiêcej nie mówi³a.Usiad³am w pokoju na sofie bior±c telefon do rêki.Wybra³am jej numer i zadzwoni³am.Po krótkim sygnale odebra³a:
-Kira to ty?
-cze¶æ Kinia,przepraszam,¿e dzi¶ siê nie pojawi³am w szkole,ale ¼le siê czu³am i zosta³am w ³ó¿ku
-oj to nie dobrze,a teraz jak siê czujesz?
-dziêki,ju¿ dobrze,a co u ciebie?
-wszystko dobrze,w szkole by³o nudno bez ciebie
-no tak-za¶mia³y¶my siê
-bêdziesz w poniedzia³ek w szkole?
-y..-nie wiedzia³am co jej odpowiedzieæ,poniewa¿ mog³am nie do¿yæ do tego czasu,ale nie chcia³am j± martwiæ,wiêc odpowiedzia³am-tak,chyba,¿e znowu bêdê siê ¼le czuæ
-Kiro chyba nie chcesz siê wymigaæ od zajêæ?
-nie, przecie¿ wiesz
-dobrze,w takim razie wyzdrowiej i wróæ w poniedzia³ek do szko³y
-postaram siê,cze¶æ
-cze¶æ
Po czym od³o¿y³am s³uchawkê i uda³am siê na obiad.By³am do¶æ g³odna po tym jak rano zjad³am tylko t± zielon± ma¼,wiêc szybko zjad³am obiad.Podczas obiadu nic nie rozmawiali¶my.Jak widaæ ¿adne z nas nie mia³o na to ochoty.Dlatego te¿ uda³am siê z powrotem do pokoju i po³o¿y³am siê z powrotem do ³ó¿ka.My¶la³am nad tym co mogê jeszcze zrobiæ,aby móc jutro lepiej walczyæ.Niestety nic konkretnego mi nie przysz³o do g³owy i zdecydowa³am,¿e zdam siê na instynkt.Jednak bardzo siê denerwowa³am jutrzejszym dniem,wiêc ¿eby o tym nie my¶leæ wziê³am jak±¶ ksi±¿kê i zaczê³am czytaæ.Dziêki temu oderwa³am siê trochê od rzeczywisto¶ci i trochê czasu zlecia³o.By³a do¶æ cieñka,wiêc szybko j± przeczyta³am.Odk³adaj±c j± na pu³kê znowu us³ysza³am stukanie w szybê.Mia³am nadziejê,¿e to nie Eryk jak ostatnim razem.Z pocz±tku próbowa³am to zignorowaæ,ale po pewnym czasie rozdra¿ni³o mnie to i otworzy³am okno.Niestety do moich nozdrzy doszed³ brzydki zapach Eryka jak ostatnim razem.Nie mia³am ochoty z nim rozmawiaæ,wiêc odesz³am od okna zostawiaj±c je otwarte,aby Eryk nie rozwali³ mi szyby kamieniami.Gdy usiad³am przy biurku odwrócona do okna poczu³am,¿e kto¶ za mn± stoi.Odwróci³am siê szybko i zobaczy³am go.Eryk jak zawsze uradowany na mój widok odezwa³ siê pierwszy:
-witaj czego nie by³o ciê dzi¶ w szkole?
-witaj,a jak my¶lisz?
-to z powodu pe³ni?-odpowiedzia³ zgaduj±c
-tak,mo¿e wiesz co¶ na ten temat?-zapyta³am szorstko
-co masz na my¶li?-odezwa³ siê wydaj±c siê tym faktem zaskoczony jakby nic nie wiedzia³
-dobrze wiesz co-wsta³am z krzes³a i zaczê³am siê dygotaæ z nerwów
-Kiro spokojnie,przyszed³em zobaczyæ czy tylko wszystko z tob± w porz±dku,a ty od razu do mnie z wrogim nastawieniem
-to mo¿e wyt³umaczysz mi co twoi bracia chc± nam jutro zrobiæ?
-co?nie wiem o co ci chodzi?
-by³ tu dzisiaj mój Artur i powiedzia³ nam,¿e mamy szykowaæ siê jutro do walki
-jakiej walki?-spyta³ zaskoczony
-podobno wampiry szykuj± swoj± armiê,¿eby nas zg³adziæ
-co?nic o tym nie wiem,przecie¿ to by³oby samobójstwo
-wiem,wiêc radzê ci siê trzymaæ ode mnie z daleka
-tego nie mogê ci obiecaæ
-zwariowa³e¶?mogê ciê zabiæ nie wiedz±c o tym
-nie zabijesz
-sk±d mo¿esz to wiedzieæ?
-bo gdyby¶ chcia³a ju¿ dawno by¶ mnie zaatakowa³a
-uwa¿aj bo nawet nie wiesz jak bardzo mam dzi¶ na to ochotê
-hehe nie mam nic przeciwko ma³ej potyczce
-co?chcesz ze mn± walczyæ?
-chêtnie ci co¶ poka¿ê,chcesz?
-no nie wiem czy to dla ciebie bezpieczne poza tym ju¿ pó¼no i zaraz pewnie bêd± mnie wo³aæ na kolacje
-w takim razie po kolacji,mo¿e byæ?
-dobrze,ale na twoje ryzyko
-ok,to za pó³ godziny bêdê na ciebie czeka³ tam gdzie ostatnio
-ok
Po czym zadowolony wyszed³ przez okno.Domy¶la³am siê,¿e sam poszed³ zapolowaæ.Mia³am nadziejê,¿e Artur go tu nie znajdzie i bêdê mog³a z nim przeæwiczyæ do jutrzejszej walki.Po pewnym czasie babcia mnie zawo³a³a.Jak zawsze zesz³am na dó³ i zjad³am kolacjê.Po niej powiedzia³am,¿e jestem zmêczona i po³o¿ê siê wcze¶niej spaæ,¿eby czasem nie przysz³o im do g³owy przychodziæ do mnie do pokoju jak mnie nie bêdzie.Nastêpnie uda³am siê do pokoju.Stanê³am przy otwartym oknie i zastanawia³am siê jak zej¶æ na dó³,¿eby nic sobie nie zrobiæ.Nigdy nie próbowa³am wyskoczyæ z pierwszego piêtra.Nie by³o wysoko,wiêc zaryzykowa³am i usiad³am na parapecie.Przy wyskoku odepchnê³am siê mocno nogami i upad³am lekko na ziemi.Na szczê¶cie przy wyskoku nic mi siê nie sta³o i wsta³am szybko na nogi,wysz³am cicho z ogródka i uda³am siê na ty³ domu.Gdy wesz³am do lasu by³o do¶æ ciemno,ale mimo to wszystko dobrze widzia³am.Przesz³am w dó³ mijaj±c kilka drzew i opar³am siê na tym,gdzie ostatnio rozmawia³am z Erykiem.

Offline

 

#33 2011-12-02 14:18:19

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Nie widzia³am go,ale czu³am jego zapach.Musia³ byæ gdzie¶ niedaleko.Mia³am tylko nadziejê,¿e to nie pu³apka i naprawdê przyjdzie,¿eby mi pomóc.Po chwili czekania odwróci³am siê z powrotem i nagle Eryk wyskoczy³ z ciemno¶ci wbijaj±c mnie w drzewo.Pod naszym oporem zatrzês³o siê,ale nie z³ama³o.Przestraszy³ mnie tym trochê,wiêc razem z nim odruchowo zawarczeli¶my na siebie.Po raz pierwszy widzia³am jego ¶nie¿nobia³e k³y z tak bliska.By³ dos³ownie parê centymetrów od mojej twarzy.Jego oczy by³y czarne jak noc,a odór z jego ust strasznie ¶mierdzia³.Przez chêæ obrony odezwa³ siê we mnie instynkt i ode pcha³am go szybko z wielk± si³± tak,¿e przelecia³ kawa³ek i zatrzyma³ siê przy najbli¿szym drzewie u¶miechaj±c siê szyderczo i po chwili dodaj±c:
-poka¿ co potrafisz Kiro-po czym za¶mia³ siê
-jak sobie chcesz-odpar³am z w¶ciek³o¶ci±
Tak mnie tym rozjusza³,¿e po chwili pozwoli³am ogarn±æ siê owemu ciep³u z g³êbi siebie i po chwili sta³am ju¿ na czterech ³apach.Nie czekaj±c d³ugo rzuci³am siê na niego.Niestety by³ szybszy i uciek³ mi,a ja uderzy³am w drzewo co jeszcze bardziej mnie to rozjuszy³o i pogna³am za nim w las.Po pewnym czasie jednak dogoni³am go i rzuci³am siê mu na plecy przewracaj±c go na ziemie razem z sob±.Po chwili le¿a³ do mnie odwrócony g³ow± u¶miechaj±c siê do mnie jakby mi gratulowa³.Nastêpnie wykorzysta³ chwilê nieuwagi i przewróci³ mnie na bok.Szybko oboje siê podnie¶li¶my i stali¶my tak mierz±c siê wzrokiem,robi±c ko³o wokó³ drzew i warcz±c na siebie.Nie chc±c czekaæ d³u¿ej rzuci³am siê na niego,ale tym razem gdy próbowa³ zrobiæ unik uderzy³am go ³ap± i przewróci³ siê pod jej si³± na ziemiê.Znowu sta³am nad nim dumna,¿e go przewróci³am,ale stara³am siê go nie gry¼æ,¿eby nic mu nie zrobiæ.Po raz kolejny wykorzysta³ moje zdekoncentrowanie i przewróci³ mnie nie na bok uciekaj±c mi znowu.Tak gonili¶my i próbowali¶my walczyæ po terenie blisko mojego domu.Po pewnym czasie by³am ju¿ do¶æ zmêczona i mia³am ochotê i¶æ spaæ,wiêc przesta³am go goniæ tylko pobieg³am w stronê domu.Gdy by³am ju¿ blisko i zaczê³am zmieniaæ siê w cz³owieka podbieg³ przede mnie i upadaj±c jako cz³owiek przewróci³am siê na niego.Oboje pod wp³ywem górki poturlali¶my siê kawa³ek na dó³ zatrzymuj±c siê przy kolejnym drzewie.Wkurzy³o mnie to i krzyknê³am na niego:
-zwariowa³e¶,chce i¶æ ju¿ do domu
-tak bez po¿egnania i pochwa³y?
-nie potrzebuje pochwa³y bo specjalnie dawa³e¶ mi wygraæ
-wcale nie,jeste¶ naprawdê silna i cieszê siê,¿e tego nie wykorzysta³a¶ i mnie nie zabi³a¶
-nie ma za co,a teraz daj mi spokój ok?
-a mo¿e tak dziêkujê
-niech ci bêdzie,dziêkujê,a czy teraz ju¿ zejdziesz ze mnie i mnie pu¶cisz do domu?
-hmm..podoba mi siê to i wola³bym tak zostaæ na d³u¿ej-po czym u¶miechn±³ siê szyderczo i dotkn±³ rêk± mojej twarzy
-y..-poczu³am jego zimny dotyk i oddech,nie wiedzia³am co mam zrobiæ
-s³uchaj Kiro,ju¿ dawno mia³em ci to powiedzieæ chocia¿ pewnie siê domy¶lasz,ale chcia³em to powiedzieæ osobi¶cie
-proszê nie koñcz-przy czym po³o¿y³am mu palec na ustach
-czemu?-wzi±³ moj± rêkê z ust i poca³owa³
-proszê nie utrudniaj mi tego-powiedzia³am b³agalnym tonem
-ale ja tak nie mogê,wiem,¿e to g³upie,ale to nie moja wina,¿e cie kocham-po czym przy³o¿y³ moj± d³oñ do swojego ju¿ dawno nie bij±cego serca
-s³uchaj dobrze wiesz,¿e nie mo¿emy byæ razem-t³umaczy³am siê czuj±c jego zimne cia³o
-wiem,ale chcia³em,¿eby¶ to wiedzia³a-posmutnia³ jeszcze bardziej
-dobrze,ale pu¶æ mnie ju¿ do domu bo jak Artur zastanie nas w takim stanie mo¿e zrobiæ siê nie ciekawie
-masz racjê-po czym wsta³ i podniós³ mnie za sob±
-id¼ ju¿ lepiej do siebie
-dobrze,ale jutro podczas pe³ni tu bêdê
-lepiej,¿eby ciê tu nie by³o
-czy ci siê to podoba czy nie,nie mam zamiaru zostawiaæ ciê samej podczas tej walki i jak bêdzie trzeba bêdê walczyæ przeciwko moim dla ciebie-powiedzia³ zdeterminowany
-dziêkujê-u¶miechnê³am siê do niego wdziêczna i uda³am siê do siebie
Eryk nie szed³ ju¿ za mn±.W domu by³o ju¿ ciemno,a ja zastanawia³am siê jak mam z powrotem wróciæ do pokoju.By³am ju¿ do¶æ zmêczona walk±,wiêc ledwo sta³am na nogach.Jednak jeszcze ostatni raz zdoby³am resztê si³ i podskoczy³am do góry chwytaj±c siê parapetu i wci±gnê³am siê przez okno do ¶rodka.Po czym zamknê³am je za sob± i po³o¿y³am siê spaæ ¶ci±gaj±c z siebie wiêkszo¶æ ubrañ.Gdy siê po³o¿y³am od razu zasnê³am.

Offline

 

#34 2011-12-05 09:51:04

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

18. Pe³nia:
Rano wsta³am bardzo wcze¶nie.Gdy spojrza³am w okno zobaczy³am,¿e s³oñce zaczê³o nie dawno wzbijaæ siê do góry.Widok wschodz±cego s³oñca zza góry by³ niesamowity.Le¿±c tak przez chwilê zachwyca³am siê tym widokiem zastanawiaj±c siê jeszcze czy jutro te¿ bêdê mia³a okazjê to zobaczyæ.Po tym od razu poczu³am jak ¶ciska mi ¿o³±dek,a po chwili zrobi³o mi siê nie dobrze.Chcia³am,¿eby jak najszybciej skoñczy³ siê ten dzieñ i jego koniec by³ szczê¶liwy dla nas.Nie chc±c d³u¿ej o tym my¶leæ wsta³am z ³ó¿ka i uda³am siê do ³azienki,aby siê przyszykowaæ na ¶niadanie.Wiedz±c,¿e mam du¿o czasu nie spieszy³am siê.Powoli obmy³am twarz,a nastêpnie umy³am zêby i przebra³am siê.Nastêpnie wróci³am do pokoju i zaczê³am sprz±taæ,aby jak najszybciej min±³ mi czas.Gdy ju¿ skoñczy³am zesz³am na dó³ do kuchni.Jak zauwa¿y³am dziadkowie te¿ ju¿ nie spali.Byli tak samo poddenerwowani jak ja.Przywita³am siê z nimi i babcia po chwili poda³a mi ¶niadanie.Usiedli¶my razem do sto³u i po chwili dziadek siê odezwa³:
-jak ci siê spa³o Kiro?
-nawet dobrze,a czemu pytasz?-spyta³am zdziwiona
-tak z ciekawo¶ci,bo nam nie za dobrze
-chodzi o dzisiejsz± walkê?-spyta³am zaciekawiona
-tak,trochê siê martwimy co te pijawki wymy¶li³y
-pijawki?-pierwszy raz us³ysza³am jak nazwa³ tak wampiry,musia³ ich naprawdê nie lubiæ widz±c jak wyra¿a siê na ich temat z krzyw± min±
-tak-odpowiedzia³ zdenerwowany-nie daj± nam spokoju i ci±gle s± przez nich k³opoty
-widocznie taka ich natur±,ale nie martw siê dziadku,dzisiaj siê nimi zajmiemy-odpowiedzia³am uspakajaj±c go
-chcia³bym,¿eby dzi¶ wszystkie zginê³y bo by³by w koñcu z nimi spokój-odpowiedzia³ zadowolony na sam fakt,¿e mo¿e siê do tego przyczyniæ
-wiem dziadku-u¶miechnê³am siê do niego,ale poczu³am dziwny ucisk w brzuchu na sam± my¶l o Eryku
Przypomnia³o mi siê co tak naprawdê siê wczoraj wydarzy³o.Czu³am siê z tym dziwnie.Jak móg³ siê we mnie zakochaæ.To g³upie.Próbowa³am to sobie samej jako¶ wyt³umaczyæ,ale nie umia³am.Mia³am nadzieje,¿e nie zamierza zrobiæ dzisiaj nic g³upiego ani kiedy indziej z tym faktem.Wystarczaj±co mia³am ju¿ problemów.Choæ z drugiej strony nie chcia³am,¿eby dzisiaj zgin±³ i to jeszcze na dodatek z mojej winy.Po ¶niadaniu uda³am siê na górê.Kie³ jak zawsze nigdy mnie nie opuszcza³ o krok.Nawet siê dziwi³am,¿e gdy Eryk czy Artur mnie odwiedza³ nie by³ tym faktem rozgniewany tylko ucieszony.Zawsze siê z nimi wita³ jakby ich tolerowa³ i uwa¿a³,¿e nie stanowi± dla mnie ¿adnego zagro¿enia.Dlatego mo¿e i sam Eryk nie by³ taki z³y skoro nawet Kie³ go zaakceptowa³.Po chwili u¶wiadomi³am sobie,¿e od rana o nim my¶lê i stwierdzi³am,¿e to dziwne i muszê przestaæ.Nie chcia³am,¿eby moje my¶li go jako¶ dzisiaj do mnie przyci±gnê³y choæ sam obieca³,¿e siê zjawi.Bêd±c ju¿ w pokoju postanowi³am,¿e nadrobiê trochê zaleg³o¶ci ze szko³y i pouczê siê.Musia³am jako¶ zaj±æ sobie czas,¿eby nie my¶leæ o tym wszystkim za du¿o.Dziêki temu minê³o trochê czasu,a ja oderwa³ siê od tego dziwnego ¶wiata legend do rzeczywistego.W koñcu powoli zbli¿a³ siê koniec roku szkolnego.Gdy powtórzy³am sobie ju¿ wiêkszo¶æ wiedzy postanowi³am trochê odpocz±æ.Nie chc±c siê dzisiaj przemêczaæ po³o¿y³am siê na ³ó¿ko.Po chwili powróci³y do mnie z³e my¶li.Ogarnê³o mnie znowu to nieprzyjemne uczucie.Chocia¿ z drugiej strony cieszy³am siê,¿e fala z³o¶ci,któr± mia³am wczoraj minê³a i dzi¶ by³am spokojniejsza.Zastanawia³am siê za to czy ze zbli¿aniem siê do pe³ni bêdzie siê co¶ ze mn± dzia³o.Od razu przypomnia³a mi siê moja pierwsza przemiana.Te okropne swêdzenie skóry,które by³o nie do zniesienia.Mia³am tylko nadzieje,¿e tym razem tego nie bêdzie,a przemiana bêdzie normalna bez bólu i ¿e jednak bêdê ¶wiadoma tego co robiê.Nie chcia³am,¿eby zaw³adnê³a mn± bestia.Nie chc±c d³u¿ej siê zamartwiaæ zesz³a na dó³ do pokoju dziadków zobaczyæ co robi±.Dziadek jak zwykle siedzia³ i ogl±da³ jaki¶ mecz w telewizji,a babcia siedzia³a obok i rozwi±zywa³a krzy¿ówkê.By³ to raczej dziwny widok dlatego,¿e nie byli¶my zwyk³ymi lud¼mi,a jednak du¿o rzeczy robili¶my jak normalni ludzie.Po chwili oboje mnie zauwa¿yli i zawo³ali do siebie.Usiad³am obok i zaczê³am ogl±daæ telewizje.Po pewnym czasie babcia uda³a siê do kuchni szykowaæ ostatni normalny posi³ek na dzisiaj.Bowiem wieczorem mogli¶my zabiæ i po¿ywiæ siê czym¶ innym ni¿ zwykle.Przez gard³o mi nie przechodzi³o,¿e mog³abym kogo¶ innego zabiæ nie dla jedzenia jak zwykle,a dla samego unicestwienia kogo¶.Pociesza³am siê my¶l±,¿e za nied³ugo zobaczê siê z Arturem.Mia³am te¿ nadziejê,¿e dzisiaj bêdzie w lepszym humorze i pozwoli mi w koñcu samej siê broniæ.Po pewnym czasie zaczê³a dochodziæ godzina dwunasta.Dziadek zgodnie z obietnic± musia³ siê zjawiæ za nied³ugo u rady plemienia,wiêc babcia po¶pieszy³a nas z obiadem.Gdy tylko skoñczyli¶my siê je¶æ babcia kaza³a mi siê i¶æ na górê przebraæ w stare ciuchy i zej¶æ na dó³.Da³a mi na to dziesiêæ minut.Dziwi³o mnie to po co mia³am tak robiæ,ale bez pytania uda³am siê na górê.Wybra³am z szafy stare spodnie i bluzkê.Nastêpnie przebra³am siê szybko i zesz³am na dó³ jak kaza³a babcia.Czekali ju¿ na mnie na podwórku.Zamknêli K³a w domu jak nigdy dot±d.Widocznie bali siê o niego i sami nie chcieli go skrzywdziæ.Nastêpnie wyszli¶my z ogródka zamykaj±c równie¿ bramê.Nie czekaj±c d³ugo dziadek pierwszy ruszy³ w las,a ja z babci± zanim szybko zmieniaj±c siê w wilka.

Offline

 

#35 2011-12-05 09:51:30

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Gdy zaczê³am biec czu³am siê jako¶ inaczej.Jakbym by³a silniejsza,masywniejsza i szybsza.Uczucie,które ogarnia³o moje cia³o by³o niesamowite.Czu³am siê dziêki niemu niezwyciê¿ona.To musia³ byæ wp³yw zbli¿aj±cej siê pe³ni.Biegn±c przez las czu³am ró¿ne nowe zapachy.Nie nale¿a³y do przyjemnych i kojarzy³y mi siê tylko z jednym,wampirem.Musia³y wieczorem robiæ zwiad przez dzisiejsz± walk±.Coraz bardziej dociera³o to do mojej ¶wiadomo¶ci.Po pewnym czasie znajdowali¶my siê ju¿ na terenie plemienia.Ku naszemu zdziwieniu przybieg³o do nas kilka innych wilków biegn±cych z innej strony ni¿ nasza.Musieli zostaæ poinformowani o zbli¿aj±cej siê walce.Zapowiada³o siê na krwaw± wojnê.Gdy wybiegli¶my z lasu na polanê przed dom Artura by³o tam du¿o ludzi.Czê¶æ z nich by³a pod postaci± wilków i po chwili zmieniaj±cych siê w ludzi jak my.Takiej du¿ej ilo¶ci ró¿nych wilków nigdy nie widzia³am.Rada musia³a byæ naprawdê przestraszona faktem wampirów,¿e podjêli tak radykalne kroki zwo³uj±c wszystkie wilki z okolicy.Wiêkszo¶æ z nich by³a w podobnym wieku jak ja.Gdy zmienili¶my siê w ludzi dziadek uda³ siê do domu Artura zapytaæ co z t± narad±.Razem z babci± zosta³y¶my na zewn±trz.Obie rozgl±da³y¶my siê wokó³ siê z równ± fascynacj± co zarazem przera¿eniem.Obie trochê ba³y¶my siê tego co nas czeka.Po chwili wyszed³ dziadek z paroma starszymi osobami.Domy¶li³am siê,¿e s± z rady,poniewa¿ debatowali omawiaj±c co¶ jeszcze.Po nich wyszed³ Artur.Na mój widok siê rozpromieni³ i podbieg³ przytulaj±c mnie mocno do siebie.Nie mog±c wytrzymaæ poca³owa³am go czule i powiedzia³am:
-witaj,widzê,¿e szykuje siê co¶ powa¿nego skoro wezwali¶cie tyle wilków do pomocy
-witaj,mówi³em,¿e mo¿e byæ niebezpiecznie
-oj nie zaczynaj znowu mówiæ mi na ten dra¿liwy temat
-Kiro-zdenerwowa³ siê
-Artur,wiesz o co mi chodzi i nie mówmy o tym tylko powiedz mi jak ma to wszystko wygl±daæ
-dobrze,jak na razie wiem tyle,¿e maj± zaraz zebraæ g³owy cz³onków ka¿dej watahy i obmy¶liæ co dok³adnie robimy
-ale bêdziemy walczyæ tak?
-wygl±da na to,¿e nie mamy wyj¶cia
-mam pytanie,czy teraz podczas drugiej mojej pe³ni bêdê siê w stanie kontrolowaæ?
-w pewnym sensie tak,ale gdy dojdzie do g³ównego starcia mo¿esz zacz±æ siê kierowaæ instynktem i stracisz nad sob± panowanie jako cz³owiek
-ale nie zrobiê nikomu krzywdy z naszych-zapyta³am zastanawiaj±c siê nad Erykiem
-z naszych nie tylko z wampirów zrobimy miazgê-roze¶mia³ siê
-jeste¶ bardzo pewny siebie,wczoraj taki nie by³e¶
-wiem to przez pe³nie-u¶miechn±³ siê i czule poca³owa³ w czo³o
-ja te¿ siê dzisiaj dziwnie czujê,ale muszê przyznaæ,¿e mi siê to podoba
-jak ka¿demu wilkowi-po czym doda³-czy bêdzie tu dzisiaj ten wampir?
-co?-zdziwi³ mnie tym pytaniem i nie wiedzia³am co mu mam odpowiedzieæ
-Kiro dobrze wiem,¿e ³azi ci±gle za tob±,wiêc s±dzê,¿e dzisiaj te¿ tu bêdzie tylko ciekawe czy bêdzie w stanie zabiæ swoich,dziwie siê,¿e jeszcze jemu nic nie zrobili za to,¿e siê tob± tak interesuje
-Arturze nie wiem-uda³am niezainteresowan± tym faktem choæ widaæ by³o,¿e z trudem o nim mówi i jakby mia³ ochotê go za to zabiæ wykorzystuj±c t± sytuacjê,a ja mia³am nadziejê,¿e Eryk zmieni zdanie i nie przyjdzie dla w³asnego dobra
-Kiro muszê i¶æ,zobaczymy siê pó¼niej
-gdzie idziesz?
-muszê i¶æ na polowanie,¿eby siê wzmocniæ,a ty jad³a¶ co¶?
-tak normalny obiad-u¶miechnê³am siê
-no tak-u¶miechn±³ siê i poca³owa³ mnie czule na po¿egnanie
Dochodzi³o ju¿ samo po³udnie,gdy w koñcu po pewnym czasie czekania zebra³a siê rada.Na ¶rodku polany zrobiono ognisko,a na oko³o niego usiedli g³ówni dowódcy.Reszta stada przygl±da³a siê temu i s³ucha³a co ka¿dy ma do powiedzenia.Nie by³o ich tak du¿o,poniewa¿ czê¶æ jak Artur udali siê na polowanie.Ka¿dy basior mia³ co innego do powiedzenia.Po chwili s³uchania znudzi³o mi siê to i stwierdzi³am,¿e usi±dê gdzie¶ w cieniu pod drzewem czekaj±c na Artura.Wybra³am sobie miejsce i usiad³am na miêkkiej,zielonej trawie.By³o ju¿ do¶æ ciep³o jak na po³owê wiosny.Dlatego przyjemny ch³odny wietrzyk i cieñ doda³ mi trochê ukojenia.Po pewnym czasie us³ysza³am za sob± szelest zbli¿aj±cych siê kroków.Gdy siê odwróci³am zobaczy³am Artura,a w³a¶ciwie czarnego wilka.Witaj,strasznie ha³asujesz.Po czym za¶mia³am siê,a on podbieg³ i zacz±³ mnie lizaæ po twarzy.Odruchowo wsta³am uciekaj±c przed nim.Zaraz potem zmieni³ siê w cz³owieka i zacz±³ siê ¶miaæ ze mnie,¿e uciekam.Chwile pó¼niej zawo³a³a mnie babcia,wiêc razem z Arturem do niej podbiegli¶my.

Offline

 

#36 2011-12-05 09:52:02

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Podbieg³am do babci z Arturem i zapyta³am:
-czy co¶ siê sta³o?
-skarbie jest ju¿ po po³udniu i za chwilê bêdziemy siê przyszykowywaæ do wojny,wiêc b±d¼ powa¿na dobrze?-powiedzia³a zdenerwowana
-dobrze i przepraszam babciu
Nie wiedzia³am,¿e nasze zachowanie mog³o j± tak zdenerwowaæ,wiêc oboje z Arturem byli¶my cicho.Po chwili zaczyna³y siê zbieraæ wszystkie stada z polowania w ca³o¶æ.Dlatego te¿ mo¿e rada zawo³a³a wszystkich obecnych na sam ¶rodek polany przed domem.Zosta³o tam rozpalone ognisko, przy którym wcze¶niej obradowali najstarsi.Gdy zebrali siê ju¿ wszyscy wokó³ ogniska g³ówny rady odezwa³ siê i przemówi³ w imieniu wszystkich:
-Witam wszystkie obecne tu wilki.Nazywa³ siê Barnalus i jestem liderem rady plemienia.Jak wiecie zebrali¶my siê tu dzi¶,aby walczyæ z wampirami,którzy wed³ug naszych informacji chc± przej±æ kontrolê nad miastem.Jednak do tego muszê pozbyæ siê nas,aby nikt nie móg³ im przeszkodziæ w tworzeniu armii i spokojnemu po¿ywianiu siê lud¼mi.Dlatego te¿ zwo³ali¶my wcze¶niej radê,która przed chwil± ustali³a taktykê walki.Ka¿dy dowódca watahy zaraz przeka¿e wam informacje dotycz±ce tej strategii.Mam nadziejê,¿e dzi¶ skoñczy siê era wampirów,a przynajmniej zabijemy ich na tyle du¿o,¿eby bali siê drugi raz zrobiæ co¶ takiego.Bracia zjednoczmy siê dzisiaj w si³ê i pokonajmy raz na zawsze to plugastwo.Jeste¶cie ze mn±?
Po tak d³ugiej wypowiedzi zada³ na koniec to pytanie,a wszyscy obecni zaczêli wiwatowaæ i krzyczeæ ró¿ne wyzwiska na temat wampirów.Widaæ by³o po tym jak bardzo chcieliby,¿eby to by³ dzi¶ ich koniec.Ja jako jedyna nic siê nie odzywa³am choæ jak najbardziej by³am za tym,¿eby dzi¶ zginêli.Chcia³am w koñcu normalnie chodziæ do lasu polowaæ jak by³o to wcze¶niej.Gdy by³o ju¿ po wszystkim tak jak mówi³ Barnalus ka¿dy dowódca watahy podszed³ do swoich wilków i wyt³umaczy³ im co trzeba teraz robiæ.Tak samo zrobi³ dziadek.Powiedzia³ nam:
-S³uchajcie,rada plemienia ustali³a,¿e zaatakujemy po pe³ni,poniewa¿ wtedy bêdziemy najsilniejsi.Jednak mo¿e byæ tak,¿e ty Kiro jako nowy wilko³ak mo¿esz nie byæ siê w stanie do koñca kontrolowaæ,wiêc proszê spróbuj nie oddalaæ siê od nas daleko i atakuj tylko wampiry dobrze?
-dobrze dziadku,postaram siê,a co je¶li wampiry zaatakuj± wcze¶niej?
-tak te¿ mo¿e byæ,wiêc wtedy bêdziemy zmuszeni do tego samego ataku tylko wcze¶niej
-skarbie to jak w koñcu atakujemy?-spyta³a babcia
-Ustalili¶my,¿e musimy atakowaæ razem,a przynajmniej na pocz±tku.Barnalus chcia³,aby najsilniejsi stanêli z przodu,a s³absi za nimi.Wampiry lubi± atakowaæ z ró¿nych stron dlatego te¿ stworzymy co¶ w rodzaju okrêgu.Wtedy ka¿dy bêdzie broni³ ty³y drugiego,a pó¼niej jak zaczn± atakowaæ bêdziemy ten okrêg powiêkszaæ.Dlatego te¿ wa¿ne jest,¿eby nikt nie wyszed³ poza niego,poniewa¿ nie bêdzie mia³ ochrony z ty³u.
-my¶lê,¿e to mo¿e siê udaæ-odpowiedzia³a babcia
-no tak,a co bêdziemy robiæ do pe³ni,przecie¿ jest jeszcze du¿o czasu?-spyta³am
-wiem,musimy czekaæ i mieæ siê na baczno¶ci,prawdopodobnie wy¶l± kogo¶ na zwiady-odpowiedzia³ dziadek
-w takim razie pójdê zapytaæ ojca czy mogê wybraæ siê z nimi na zwiad-powiedzia³ Artur i poszed³
Nie zd±¿y³am nawet nic mu powiedzieæ.By³o nad na tyle du¿o,¿e zrobi³ siê do¶æ du¿y ha³as,wiêc móg³by mnie nie us³yszeæ nawet jakbym krzyk³a.Dlatego da³am sobie spokój i nadal siedzia³am z dziadkami wokó³ ogniska.Nie wiedzia³am co mam my¶leæ i co mam zrobiæ.Niedawno co zaczyna³o zmierzchaæ,a jednak jeszcze du¿o czasu zosta³o do walki.Czu³am siê strasznie.Ba³am siê, a zarazem zaczyna³am siê robiæ coraz bardziej zdenerwowana.Mia³am dziwne z³e przeczucie,które mnie nie opuszcza³o od d³u¿szego czasu.Mia³am nadziejê,¿e jednak wszystko bêdzie dobrze i do¿yjê jutro razem z moj± rodzin± i Arturem,nie wspominaj±c ju¿ o Eryku.
Po chwili czekania wróci³ zdenerwowany Artur.Nie musia³am nawet pytaæ,¿eby wiedzieæ co siê sta³o.Nie chc±c go bardziej denerwowaæ pomy¶la³am,¿e powiem mu co¶ mi³ego tym bardziej,¿e mog³yby byæ to moje ostatnie s³owa do niego:
-Arturze,proszê b±d¼ dzisiaj blisko mnie,¿ebym nie musia³a siê martwiæ czy co¶ ci siê sta³o i dla mojego w³asnego dobra dobrze?nie chcê ciê straciæ,wiêc proszê postaraj siê dzisiaj nie umrzeæ,bardzo cie kocham-po czym poca³owa³am go czule i przytuli³am mocno do siebie
On od razu siê rozchmurzy³ i powiedzia³:
-nie martw siê Kiro,nie mam zamiaru ciê dzisiaj zostawiaæ i ja równie¿ ciê bardzo kocham-po czym jeszcze raz mnie poca³owa³

Offline

 

#37 2011-12-05 09:52:41

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Po pewnym czasie zrobi³o siê na dworze do¶æ ciemno,a przynajmniej na tyle,¿e zaczê³o budziæ we mnie wiêkszy strach.W sumie jako wilk widzia³am do¶æ dobrze w ciemno¶ciach,ale jednak by³am w po³owie cz³owiekiem,wiêc musia³am wytê¿aæ wzrok,aby móc co¶ zobaczyæ.Gdy tak rozgl±da³am siê po okolicy wróci³a wataha wilków,która by³a na zwiadzie.Podeszli do Barnalusa i przekazali mu informacje.Nastêpnie ponownie wyszed³ na ¶rodek i przemówi³:
-Szanowni bracie,zwiad doniós³ mi,¿e wampiry zaczê³y siê zbieraæ w okolicy.Dlatego te¿ musimy byæ od tej pory gotowi na atak.Mog± zaatakowaæ w ka¿dej chwili i z ka¿dej strony,wiêc ustawcie siê tak jak ustalili¶my i b±d¼cie czujni.Jednak proszê nie atakowaæ bez zgody swojego dowódcy.Jak równie¿ nie zostawcie nikogo przy ¿yciu.Gdy skoñczy³ przemówienie wszyscy zebrali siê w okrêg tak jak mówiono.Ja stanê³am za babci±,a obok mnie stan±³ Artur za dziadkiem.Jak ju¿ wszyscy siê ustawili ka¿dy nastêpnie zmieni³ siê w wilka czekaj±c na atak wampirów.Gdy ju¿ stanê³a na czterech ³apach poczu³am siê lepiej.Nagle strach znikn±³,ale te z³e uczucie nadal nie ust±pi³o.By³o to dziwne.Coraz bardziej czu³am siê jak zwierzê,poniewa¿ z minuty na minutê bardziej po¿±da³am mordu.To uczucie,które mnie ogarnê³o zaczyna³o zbieraæ nad ludzk± czê¶ci± przewagê jak mówi³ dziadek.Gdzie¶ w ¶rodku z ca³ych si³ próbowa³am o tym nie my¶leæ.Stara³am siê skupiæ nad tym co siê wokó³ mnie dzieje.Jak g³o¶no s³yszê nerwow± atmosferê pozosta³ych wilków.Pocieszy³o mnie to,poniewa¿ nie tylko ja siê tak niecierpliwi³am.Przys³uchuj±c siê wszystkim po kolei us³ysza³am nagle dziwne pogwizdy wiatru i nios±cy przez niego smród.To mog³o oznaczaæ tylko jedno.Wampiry.W koñcu wybi³a moja godzina.Przez to wszystko zrobi³am siê jeszcze bardziej dra¿liwa przez co nie wytrzyma³am i w koñcu zawarcza³am lekko pod nosem.Na to odpowiedzia³o mi kilka m³odych wilków daj±c mi do zrozumienia,¿e równie¿ jak ja maj± do¶æ czekania.Nie trwa³o to d³ugo,gdy na horyzoncie zaczê³y siê pojawiaæ pierwsze wampiry.Wszystkie wygl±da³y strasznie.Mia³y ciemne oczy i ubrudzone cia³a jakby nie dawno siê posila³y.Tak samo jak my odpowiada³y nam na warczenia tyle,¿e ich mia³y inny ton.Po chwili by³o ich tak du¿o,¿e gdzie siê nie odwróci³am widzia³am tylko wampira.Przerazi³o mnie to trochê,ale dziadek odezwa³ siê czuj±c nasz strach:
-spokojnie,poczekajmy,a¿ zaatakuj± pierwsi i pamiêtajcie trzymajcie siê blisko-po czym zawarcza³
Jakby na wezwanie dziadka pierwszy rz±d wampirów ruszy³ prosto na nas.Dziadkowie ruszyli im na przeciw,a my za nimi.Jednak sami z pierwszymi sobie poradzili odrywaj±c im g³owy,a reszta cia³a pada³a na ziemie.Nastêpnie ju¿ bez ¿adnej kolejno¶ci ruszy³a reszta wampirów na nas.Wtedy da³am siê opanowaæ mojemu wewnêtrznemu instynktowi i ruszy³am do ataku.Zabija³am ka¿dego kto uciek³ dziadkom.Gdy zabija³am tak wampiry po pewnym czasie jeden z nich mi wywin±³ siê,poniewa¿ zd±¿y³ zrobiæ unik w porównaniu do innych.Nie chcia³am,¿eby prze¿y³,wiêc pobieg³am za nim w las w morderczym szale.Nie kontrolowa³am siê jako cz³owiek,wiêc nie pomy¶la³am o tym,¿e lepiej by³o go zostawiæ w spokoju i poczekaæ,a¿ sam umrze od obra¿eñ.Reszta wilków i wampirów walczy³a miêdzy sob±,wiêc nie zauwa¿yli oprócz Artura,¿e uciek³am.Gdy bieg³am za wampirem s³ysza³am w my¶lach g³os Artura,ale nie by³am w stanie zawróciæ.Po pewnym czasie dobiegli¶my do miejsca,w którym las przedziera strumieñ.Wampir nie wiedz±c czemu zatrzyma³ siê i odwróci³.Nie mog±c siê zatrzymaæ na czas zwolni³am nieco i uderzy³am z otwartym pyskiem na niego.Niestety wampir ponownie zrobi³ unik i upad³am na ziemie.Wtedy wykorzysta³ moj± nie uwagê i rzuci³ siê na mnie.Nagle poczu³am jak rzuca mi siê na plecy i gryzie mnie w ramie.Podnios³am siê z ca³ych si³ na dwóch ³apach do góry,¿eby go zrzuciæ.Zaraz jednak Artur do nas dobieg³ i z³apa³ wampira odrywaj±c mu g³owê.Natomiast ja z bólu zawy³am upadaj±c na ziemie.Poczu³am jak bardzo rana mnie pieczê i robi mi siê okropnie gor±co.Zak³opotany Artur mówi³ co¶ do mnie,ale nic z tego nie rozumia³am.Jad wampira dzia³a³ bardzo szybko,a ja powoli traci³am przytomno¶æ.Po chwili jednak nie s³ysza³am ju¿ jego s³ów w g³owie,a normalnie jako cz³owieka.Zdziwi³o mnie to,poniewa¿ musia³ zmieniæ siê w cz³owieka.Nagle us³ysza³am jak jakie¶ dwie osoby podchodz± do mnie i przewracaj± mnie na drugi bok,¿eby zobaczyæ ranê i k³óc±c siê strasznie.Rozpozna³am jednak drugi g³os.To by³ Eryk.Jednak przyszed³.Musia³ byæ w pobli¿u i ogl±daæ ca³e starcie.Pewnie mia³ nadziejê,¿e nie bêdzie musia³ interweniowaæ,¿eby mi pomóc tak jak obieca³.Mija³y kolejne minuty,a ból stawa³ siê coraz gorszy.Coraz bardziej zatacza³am siê z bólu i traci³am kolejne zmys³y przez brak ¶wiadomo¶ci nad nimi.Poczu³am siê dziwnie,gdy nagle zrobi³a siê cisza.U¶wiadomi³am sobie,¿e to przez kogo¶ kto wbi³ swoje zêby w moje cia³o i piek±c± ranê od ugryzienia.Czu³am jak kto¶ wysysa mi krew i ucieka ze mnie ¿ycie razem z ni±.Nie wierzy³am,¿e Eryk przyszed³ mnie jeszcze dobiæ dokañczaj±c niedosz³e zabójstwo przez jednego ze swoich.By³am tym faktem tak w¶ciek³a,¿e ca³kiem pogr±¿y³am siê w otaczaj±cej mnie ciemno¶ci i bólu,a¿ wreszcie ca³kowicie straci³am przytomno¶æ.

Offline

 

#38 2011-12-14 21:17:55

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

19. Nowa ja:
Po krótkim ¶nie obudzi³am siê w koñcu w moim ³ó¿ku.Jak zawsze obudzi³o mnie tu s³oñce.Nigdy nie cieszy³am siê tak bardzo na jego widok jak teraz.Nie bardzo te¿ pamiêta³am co sta³o siê po mojej walce.Jednak cieszy³am siê,¿e nadal ¿yjê.Po chwili przypomnia³am sobie miejsce ugryzienia i natychmiast spojrza³am na ramiê.Ku mojemu zdziwieniu nie by³o tam ¿adnej rany.Jedynie niewielki,zabli¼nia³y ¶lad po ugryzieniu.Przypomina³ pó³ ksiê¿yc,ale mnie nie bola³ jakbym mia³a go ju¿ od bardzo dawna.Nie trac±c czasu przebra³am siê i zesz³am na dó³ na ¶niadanie.Dziadkowie jak zawsze siedzieli ju¿ w kuchni.Na mój widok rozpromienili siê i przywitali.Nastêpnie zapyta³a mnie babcia:
-witaj skarbie,jak siê czujesz?
-dobrze-dziwi³am siê,¿e jeszcze mnie nie okrzyczeli,¿e post±pi³am wbrew ustalonym zasadom
-siadaj i zjedz ¶niadanie bo na pewno jeste¶ g³odna
-czy wszystko w porz±dku?-zapyta³am siadaj±c do sto³u
-tak,a czemu pytasz?-odpowiedzia³ dziadek
-zachowujecie siê jako¶ dziwnie,sk±d ten optymizm?
-pokonali¶my wczoraj wszystkie wampiry,które stanê³y z nami do walki-odpowiedzia³ z dum± dziadek
-to super,gratuluje-doda³am,jedz±c ¶niadanie
-mamy wszyscy nadzieje,¿e na d³u¿szy czas nie bêd± siê wychylaæ-doda³a babcia
-to znaczy,¿e bêdziemy mogli znowu normalnie polowaæ?-zapyta³am
-tak skarbie-odpowiedzia³a babcia
-to faktycznie ¶wietna wiadomo¶æ-odpowiedzia³am
Po zjedzeniu ¶niadanie posz³am do swojego pokoju.Po chwili zobaczy³am,¿e Kie³ za mn± idzie,wiêc wpu¶ci³am go do ¶rodka.Przywita³am siê z nim,a nastêpnie umy³am siê i przebra³am.Postanowi³am,¿e odwiedzê dzi¶ Artura.Chcia³am,¿eby wyja¶ni³ mi co siê wczoraj sta³o.Nastêpnie wysz³am z domu i za ogródkiem zmieni³am siê w wilka.Stoj±c ju¿ na czterech ³apach poczu³am siê jako¶ dziwnie.Mia³am wra¿enie,¿e lepiej widzê,s³yszê i czujê.Moje zêby siê nieco zwiêkszy³y i by³y bardziej ostre oraz zagiête do ¶rodka jak wcze¶niej.Moja sier¶æ by³a krótsza i cieñsza ni¿ wcze¶niej.Na moich ³apach nie by³o widaæ prawie pazurów i moja postura siê nieco zmniejszy³a.Czu³am siê przez to l¿ejsza i szybsza.Dziwi³y mnie bardzo te zmiany.Domy¶li³am siê,¿e musia³o to mieæ wp³yw wszystko przez ugryzienie.Nie czekaj±c d³u¿ej zaczê³am biec.Tym razem doskonale wiedzia³am dok±d muszê siê udaæ,¿eby odnale¼æ Artura.Bieg³am równie szybciej jak i ciszej.Ba³am siê tego co siê ze mn± dzia³o.Gdy dobieg³am na miejsce zobaczy³am,¿e Artur siedzi na ³awce przy wypalonym ognisku.Zaczê³am siê do niego powoli zbli¿aæ.Jednak,¿eby go nie przestraszyæ zmieni³am siê z powrotem w cz³owieka.Po pewnym czasie zauwa¿y³ mnie.Na mój widok ucieszy³ siê,ale nie wsta³ czekaj±c,a¿ podejdê.Zdziwi³o mnie to,ale da³am tego po sobie poznaæ.Gdy do niego podesz³am powiedzia³am ca³uj±c go i przytulaj±c do siebie:
-witaj skarbie,czy co¶ siê sta³o?
-witaj Kiro,jak siê czujesz?-odpowiedzia³
-dobrze,ale widzê,¿e ty czym¶ siê martwisz,czy chodzi o mnie?
-trochê,jak twoja rana?
-ku mojemu zdziwieniu szybko siê zagoi³a i zosta³a po niej tylko blizna,a czemu pytasz?
-czy czujesz siê jako¶ inaczej?
-jak widaæ ¿yjê i mam siê dobrze,lepiej powiedz mi co siê wczoraj sta³o?
-widzê,a nic nie pamiêtasz?
-niewiele po tym jak upad³am na ziemiê
-zosta³a¶ ugryziona przez wampira,którego szybko zabi³em
-a co sta³o siê potem?
-zmieni³a¶ siê w cz³owieka i w ogóle nie dawa³a¶ znaku ¿ycia,ba³em siê,¿e tego nie prze¿yjesz i mówi³em do ciebie,¿eby sprawdziæ czy ¿yjesz
-to chyba pamiêtam
-nastêpnie przybieg³ Eryk,zacz±³ siê k³óciæ ze mn±,¿e ciê nie przypilnowa³em
-co?przecie¿ to nie twoja wina,ju¿ ja sobie z nim porozmawiam-zdenerwowa³am siê na my¶l o tym,¿e móg³ wini³ Artura za mój b³±d
-potem podszed³ do ciebie i ogl±dn±³ ranê,¿eby to zrobiæ musieli¶my ciê przewróciæ na drugi bok
-i co siê sta³o?
-z³apa³ za twoje ramiê i wbi³ zêby w twoj± ranê,a ja próbowa³em jego od ciebie oderwaæ bo ba³em siê,¿e naprawdê chce cie zabiæ
-no tak,cholerny wampir-syknê³am z nerwów
-po chwili przesta³ piæ krew i powiedzia³ mi,¿e to dla twojego dobra
-¿e co?niby jak mog³o byæ to dla mnie dobre?
-powiedzia³em mu to samo,a on,¿e wypi³ jad,który móg³by ciê zabiæ i mo¿e dziêki temu prze¿yjesz
-i niby mam mu byæ za to wdziêczna?-powiedzia³am coraz bardziej siê na niego z³oszcz±c
-nie wiem,ale potem przyszli twoi dziadkowie,a on znikn±³
-nie zabili go?
-nie zd±¿yli zauwa¿yæ,¿e tu by³ tylko martwili siê o ciebie
-mam nadziejê,¿e na ciebie nie krzyczeli?
-nie,wziêli¶my ciê do mnie,¿eby opatrzyæ ranê,ale jak doszli¶my do domu rana by³a taka jak mówi³a¶
-to dlatego o to mnie pyta³e¶?
-tak,nie wiedzia³em co o tym my¶leæ,ale cieszê siê,¿e ¿yjesz
-a co siê sta³o pó¼niej?
-zabrali ciê do domu,a ja mia³em nadziejê,¿e jeszcze ciê zobaczê
-jak widzisz jestem tu,a jak ty siê czujesz?nie odnios³e¶ ¿adnych ran?
-nic mi nie jest
-a jak reszta?
-niestety stracili¶my parê ludzi,ale wa¿ne,¿e pokonali¶my wampiry
-nie widaæ,¿eby¶ siê tym jako¶ cieszy³?
-cieszê siê
-jutro czas wracaæ do szko³y,to dziwne uczucie udawaæ kogo¶ kim siê nie jest i ¿e niby nic siê nie sta³o
-wiem skarbie,ale lepiej jak nikt siê o tym nie dowie
-wiem choæ szczerze chcia³abym siê tym podzieliæ z Kini±
-wiem skarbie-po czym przytuli³ mnie i poca³owa³ czule
Siedzieli¶my tak przez chwilê w zupe³nej ciszy.Ws³uchiwali¶my siê w odg³osy lasu.Po chwili dopiero zauwa¿y³am,¿e niedaleko nas le¿± stosy prochów.Musia³y to byæ resztki spalonych wampirów i byæ mo¿e poleg³ych wilków,ale nie mia³am ochoty o to pytaæ Artura.Uzna³am,¿e lepiej bêdzie jak pójdê bo i tak dochodzi³o ju¿ wczesne popo³udnie.Za pewno za nied³ugo babcia bêdzie podawaæ obiad,wiêc powiedzia³am do Artura:
-lepiej bêdzie jak ju¿ pójdê,nie bêdziesz mia³ nic przeciwko?
-nie przecie¿ wiesz poza tym mam co¶ jeszcze do zrobienia
-dobrze,w takim razie idê i jak bêdziesz chcia³ mo¿esz do mnie przyj¶æ
-dobrze,to do zobaczenia
-do zobaczenia
Na po¿egnanie jeszcze raz go przytuli³am i poca³owa³am.Potem Artur odwróci³ siê i skierowa³ w stronê domu,a ja w przeciwn±.Nie zmieni³am siê jednak,¿eby nie martwi³ siê o mnie jeszcze bardziej.Postanowi³am,¿e pobiegnê jako cz³owiek.Podobnie jako wilk bieg³am szybko i nie mia³am wiêkszych problemów z rozpoznawaniem wszystkiego na mojej drodze.Zatrzyma³am siê dopiero przed domem.Nastêpnie uda³am siê z powrotem do swojego pokoju.

Offline

 

#39 2011-12-14 21:19:18

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Gdy by³am u siebie w pokoju, zastanawia³am siê nad wszystkim co siê wcze¶niej wydarzy³o.Nie wiedzia³am jak mam powiedzieæ dziadkom,¿e sta³o siê ze mn± co¶ dziwnego.Ba³am siê ich reakcji.Dlatego zanim zesz³am na dó³, obmy¶li³am sobie w g³owie jak mam rozegraæ ca³± rozmowê,¿eby zabrzmia³o to jak najdelikatniej.Po pewnym czasie,babcia zawo³a³a mnie na dó³.Zesz³am powoli ze schodów,a nastêpnie usiad³am przy stole.Gdy babcia zaczê³a podawaæ obiad zobaczy³am,¿e co¶ jest nie tak.Dziadkowie w ogóle siê do siebie nie odzywali.Wygl±dali na pok³óconych.Pomy¶la³am,¿e musia³o siê to staæ jak pobieg³am do Artura.Dlatego stwierdzi³am,¿e nie jest to najlepszy moment na moje zwierzenia.Ze wzglêdu na stan dziadków wola³am poczekaæ z t± rozmow±.Zastanawia³am siê,czy nie zapytaæ co siê sta³o?Jednak po chwili zastanowienia,odpu¶ci³am sobie.Zjad³am obiad i posz³am z powrotem do siebie.
Siedzia³am tak w pokoju,nie wiedz±c co mam ze sob± zrobiæ.Liczy³am na to,¿e zjawi siê Artur,ale nadaremnie.Przed nasz± rozmow± musia³o co¶ siê staæ.Drêczy³ mnie, ten dziwny nastrój po walce.Postanowi³am,¿e dla zabicia czasu posiedzê i poczytam notatki z ostatnich lekcji.W koñcu nadal ¿yjê i powinnam funkcjonowaæ tak jak wcze¶niej.Tak jak planowa³am czas szybko min±³.Gdy skoñczy³am by³o ju¿ pó¼ne popo³udnie.Wiedzia³am,¿e za nied³ugo bêdzie kolacja,wiêc powtórzy³am sobie ustalony scenariusz mojej rozmowy.Czu³am jednak,¿e co¶ pójdzie nie tak i ba³am siê przez to jeszcze bardziej.Rozmy¶laj±c o tym,us³ysza³am wo³anie babci.Zesz³am,wiêc na dó³.Dziadkowie nadal byli w takim samym nastroju co wcze¶niej.Nie chcia³am jednak czekaæ do jutra z t± rozmow±.Dlatego jak zjedli¶my kolacje powiedzia³am do dziadków:
-nie wiem co siê z wami dzieje,ale muszê wam co¶ powiedzieæ,wiêc proszê wys³uchajcie mnie
Dziadkowie popatrzyli na mnie ze zdziwieniem,ale ¿adne z nich siê nie odezwa³o.Skupili siê na mnie i postanowili wys³uchaæ co mam do powiedzenia.Dlatego doda³am:
-Mo¿e to zabrzmieæ dziwnie,a zarazem strasznie.Jednak nie os±dzajcie mnie ¼le,poniewa¿ jestem t± sam± Kir± co by³am wcze¶niej.Nie wiem czy zauwa¿yli¶cie,ale wysz³am dzisiaj do Artura,¿eby z nim porozmawiaæ.Jak zwykle wchodz±c w las,zmieni³am siê.Jednak tym razem wygl±da³am i wygl±da³am nieco inaczej ni¿ zwykle.Bojê siê,¿e to przez to ugryzienie.Musia³o co¶ we mnie zmieniæ,ale jak mówi³ nadal jestem t± sam± Kir± co by³am wcze¶niej.
Dziadkowie nie wydawali siê byæ zszokowani,ale wygl±dali na takich jakby wcze¶niej o tym wiedzieli i ukrywali to przede mn±.Teraz to ja by³am zaskoczona,a zarazem narasta³ we mnie gniew.Nie wytrzymuj±c tej presji powiedzia³am:
-czy wy co¶ przede mn± ukrywacie?
-skarbie spokojnie,chcieli¶my z tob± o tym dzisiaj porozmawiaæ-odpowiedzia³a babcia
-co?to wy wiedzieli¶cie co siê ze mn± stanie i nawet nie byli¶cie ³askawi mnie o tym poinformowaæ-wykrzycza³am wstaj±c z krzes³a
-spokojnie Kiro-powiedzia³ dziadek-nie wiedzieli¶my czy ugryzienie cie zmieni czy zostaniesz nadal wilkiem jak by³a¶
-jak to mnie zmieni?jestem teraz gorszym dziwad³em?
-nie jeste¶ dziwad³em-odpowiedzia³a babcia,próbuj±c mnie uspokoiæ-sta³a¶ siê jakby ci to powiedzieæ,Vamp-Wolf, czyli mieszank± wampira z wilkiem
-¿e co?co to niby ma znaczyæ?-by³am tak poddenerwowana,¿e ca³a siê trzês³am i nie mog³am tego w sobie uspokoiæ
-sta³a¶ siê istot± nie¶mierteln±,a zarazem osob±,która jako jedn± z nielicznych prze¿y³a taki atak,a jej geny pozwoli na stanie siê czym¶ niespotykanym i nielicznym na ca³ej planecie-doda³ dziadek
-nie¶mierteln± i nieliczn±..-zaczê³o mi siê krêciæ przez to w g³owie i nie mog±c ustaæ na nogach usiad³am z powrotem na krzes³o nadal siê trzês±c
-nie mówili¶my ci nic,poniewa¿ bali¶my siê twojej reakcji i tego czy zosta³a¶ nieznan± postaci± z tutejszych legend-powiedzia³a babcia
-dok³adnie nie wiedzieli¶my,czy ta opowiadana niegdy¶ legenda by³a prawdziwa
-yy..muszê siê przewietrzyæ-powiedzia³am do dziadków
Nie patrzy³am na ich reakcje tylko wybieg³am z domu najszybciej jak umia³am.Przebieg³am dró¿k± w dó³ na przystanek.Dopiero ko³o niego zatrzyma³am siê na chwilê,a potem dalej ruszy³am,ale ju¿ spokojnie id±c.Nie mog³am w to wszystko uwierzyæ.Odesz³am od domu dobry kawa³ek,kieruj±c siê w stronê miasta.Po drodze my¶la³am o tym wszystkim.Nigdy nie s±dzi³am,¿e stanê siê czym¶ gorszym ni¿ by³am.Nie zastanawia³am siê nawet kiedy i jak umrê,a po tym zdarzeniu czy w ogóle spotka mnie prawdziwa ¶mieræ.W jednej chwili moje ¿ycie zmieni³o siê nie do poznania.Nie urodzi³am siê zwyk³ym cz³owiekiem,ale po ostatnich wydarzeniach sta³am siê gorszym dziwad³em.Przede wszystkim dosta³am nowe umiejêtno¶ci i nie¶miertelno¶æ.Po chwili spostrzeg³am,¿e stojê na skraju ciemnej drogi,a w
okolicy nie by³o nikogo.Nikt te¿ o zdrowych zmys³ach nie wybra³ siê na taki spacer zupe³nie sam:
-g³upia-pomy¶la³am.
Po drodze s³ysza³am coraz jaki¶ szelest.Jednak jak odwraca³am siê nikogo nie widzia³am.Mimo to czu³am,¿e kto¶ za mn± idzie.Po kolejnym razie dopiero zobaczy³am kto czai siê na mnie w krzakach.To by³ wampir.Jaki¶ jednak prze¿y³ po naszym starciu.Nie maj±c wyboru szykowa³am siê do obrony przed skradaj±cym siê cicho drapie¿c±.Z daleka by³o widaæ jego obna¿one,bia³e k³y.Nie wiedzia³am czy od d³u¿szego czasu mnie ¶ledzi³,czekaj±c na odpowiedni moment do ataku,ale czu³am za sob± t± dziwn± woñ,z któr± ju¿ kiedy¶ siê spotka³am.Gdyby w moich genach nie by³o tego innego ni¿ ludzki,nie zosta³abym tym czym jestem.Tym bardziej ¿aden cz³owiek nie wierzy³ w ich istnienie.Zapewne dlatego, ¿e ma³o kto prze¿y³ takie spotkanie.Nawet ja sama nie wierzy³am,a¿ do teraz.Pod wp³ywem emocji stoj±c nadal jako cz³owiek poczu³am,¿e nie zmieni³am siê w wilka,ale wysunê³y mi siê tylko k³y.Przez chwilê musia³am wygl±daæ jak wampir,poniewa¿ zobaczy³am dziwn± reakcja mojego drapie¿cy, który zmieni³ zdanie co do ataku.By³ bardzo zaskoczony tym co zobaczy³ i po chwili znikn±³,zostawiaj±c mnie znowu sam±.Nie trac±c czasu i tego,¿e sama siê wystraszy³am mojego innego zachowania,uciek³am z powrotem do domu.Nie chc±c rozmawiaæ z dziadkami wskoczy³am przez okno do pokoju i zamknê³am drzwi na klucz.Nastêpnie rozmy¶laj±c o tym po³o¿y³am siê do ³ó¿ka i ze zmêczenia w koñcu zasnê³am.

Offline

 

#40 2011-12-14 21:20:14

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

20. Wyrównanie rachunków:
Gdy wsta³am rano nie posz³am na ¶niadanie jak zwykle.Nie mia³am ochoty widzieæ siê i rozmawiaæ z dziadkami po tym jak kolejny raz ukrywali co¶ przede mn±.Ku mojemu zdziwieniu nie odczuwa³am nawet ¿adnego g³odu.Zastanawia³am siê jednak czy powinnam zjawiæ siê dzi¶ w szkole.Ba³am siê,¿e mogê zrobiæ komu¶ krzywdê po tym jak sta³am siê czym¶ nowym .Jak na razie nie przechodzi³o mi to przez gard³o.Musia³am siê po raz kolejny do tego przyzwyczaiæ. Postanowi³am,¿e znajdê Eryka choæ by mia³ siê nie pojawiæ w szkole.Musia³am sobie z nim porozmawiaæ i ustaliæ pewne fakty.By³am na niego w¶ciek³a,¿e sta³am siê tym czym jestem.Wola³abym ju¿ umrzeæ.Czemu nie pozwoli³ mi na to tylko zamieni³ mnie w co¶ bez mojej zgody.Mia³am do niego du¿o pytañ i pretensji.Nie my¶l±c ju¿ wiêcej o tym wziê³am k±piel,nastêpnie ubra³am siê i posz³am do szko³y.Nie chcia³am,¿eby dziadkowie mnie zauwa¿yli,wiêc wysz³am przez okno.Nastêpnie uda³am siê sama po raz pierwszy do szko³y na nogach.To znaczy pobieg³am jak tylko umia³am przez lasy,aby nikt mnie nie zauwa¿y³.Zatrzyma³am siê dopiero jak las siê skoñczy³ i wysz³am na drogê na pocz±tku miasta. Ku mojemu zdziwieniu nie czu³am ani trochê zmêczenia,ale i tak resztê drogi przesz³am powoli nie budz±c ¿adnych podejrzeñ.Gdy zbli¿a³am siê do szko³y poczu³am woñ ludzi.Dopiero teraz zobaczy³am,¿e ka¿dy z nich inaczej pachnie.Nie którzy z nich nawet przyci±gali mnie swoim zapachem,ale stara³am siê o tym nie my¶leæ i skupiæ na znalezieniu Eryka.Z ka¿d± minut± woñ stawa³a siê coraz silniejsza i coraz wiêksze pragnienie odczuwa³am.Dochodzi³o do mnie,¿e zaczynam zachowywaæ siê jak wampir i zaczyna³am rozumieæ Eryka.Musia³o byæ mu ciê¿ko,gdy przebywa³ w tak du¿y otoczeniu ludzi.Jednak nie usprawiedliwia³o go to co mi zrobi³.Wchodz±c do szko³y zobaczy³am na korytarzu Kiniê.Na mój widok rozpromieni³a siê i zaczê³a mi machaæ.Odmacha³am jej i po chwili by³am ju¿ ko³o niej.Nastêpnie ona zrobi³a krok w ty³ i zaczê³a mi siê przygl±daæ podejrzliwie.Jak zawsze,gdy wygl±da³am nieco inaczej Kinia od razu to zauwa¿a³a.W tej w³a¶nie chwili ¿a³owa³am,¿e zjawi³am siê w szkole.Przez dociekliwo¶æ przyjació³ki bêdê musia³a teraz odpowiedzieæ na wiele pytañ choæ sama nawet nie znam wiele odpowiedzi.Po chwili ogl±dania mnie zapyta³a:
-dobrze siê czujesz Kiro?jako¶ dziwnie zblad³a¶-spyta³a szczerze zaniepokojona
-masz racjê dzi¶ nie czuje siê najlepiej,a ta br±zowa opalenizna wiecznie nie bêdzie na mojej skórze-odpowiedzia³am spokojnie,¿eby siê nie martwi³a
-je¶li ¼le siê czujesz to czemu przysz³a¶ do szko³y?
-nie mogê opuszczaæ szko³y za ka¿dym razem,gdy ¼le siê poczujê tym bardziej,¿e za nied³ugo zaczn± siê egzaminy koñcowe prawda?
-masz racjê,ale do koñca szko³y jeszcze ponad miesi±c
-wiem-u¶miechnê³am siê i doda³am-lepiej powiedz co u ciebie?
-nic nowego choæ powinnam siê zacz±æ uczyæ bo tak jak mówisz za nied³ugo zacznie siê nauka
-na szczê¶cie to ostatni rok nauki w liceum i bêdzie mo¿na wyjechaæ z tej mie¶ciny na studia
-masz racjê,a gdzie¶ siê wybierasz Kiro?
-jeszcze nie wiem czy pójdê na studia,a ty Kiniu?
-ja te¿ nie wiem,ale chêtnie bym posz³a z tob±
Gdy skoñczy³a zdanie szeroko siê u¶miechnê³a z nadziejê,¿e siê ucieszê.Jednak zadzwoni³ dzwonek na lekcjê,wiêc odwzajemni³am u¶miech i wesz³am do klasy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.056 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.aniolypiekla.pun.pl www.jarocin.pun.pl www.gangmw.pun.pl www.panfu-fan.pun.pl www.watahaiwilczki.pun.pl