Nowego Harry'ego nie czytaÂłem i wÂątpiĂŞ, Âżebym przeczytaÂł. Dotychczasowe czĂŞÂści (moÂże w mniejszym stopniu dotyczy to ostatniej) sÂą wszystkie powtĂłrzeniem pierwszej. ZmieniajÂą siĂŞ tylko rekwizyty i poziom "magicznego" zagroÂżenia. Obawiam siĂŞ, Âże i tu bĂŞdzie podobnie.

Harry'ego nie mam zamiaru czytaÌ, bo ju¿ nie jestem dzieckiem jaraj¹cym siê marnym czarodziejem. Strasznie siê mêczy³am czytaj¹c ostatni¹ czeœÌ HP po kilku latach przerwy. Mi³oœÌ przeminê³a, sta³am siê mugolem

Do do Tolkiena, to nie mogĂŞ siĂŞ juÂż doczekaĂŚ

Pottera przeczytam, có¿ stêskni³em siê za tym uniwersum. ByÌ mo¿e siê zawiodê, ale du¿o czasu ani pieniêdzy nie stracê

No, wiĂŞc przeczytaÂłem, zastanowiÂłem siĂŞ i postanowiÂłem s³ów parĂŞ skrobn¹Ì w materii ostatniej opowieÂści wydanej pod nazwiskiem J.R.R. Tolkien.  W samym uÂżyciu nazwiska Profesora kryje siĂŞ pewien chwyt marketingowy (by nie powiedzieĂŚ drobne oszustwo) bowiem zawarta w ksi¹¿ce opowieœÌ nie jest niczym innym niÂż znanÂą nam opowieÂściÂą o Berenie i Luthien z "OpowieÂści NiedokoĂączonych". Ksi¹¿ka powinna nosiĂŚ imiĂŞ prawdziwego autora, tj Christphera Tolkien bowiem jest opowieœÌ o pisaniu opowieÂści, od jej samych poczÂątkĂłw gdy Luthien nazywaÂła siĂŞ tylko Tinuviel aÂż do jej finalnego, acz nigdy nie dokoĂączonego ksztaÂłtu. Generalnie jest to Âświetny materiaÂł dla literaturoznawcy, choĂŚ niekoniecznie dla zwykÂłego miÂłoÂśnika tolkienowskiej fantasy. Ja przestudiowaÂłem ksi¹¿kĂŞ powaÂżnie, prawie dwa tygodnie, i jeszcze do niej wrĂłcĂŞ nie raz bowiem sÂą tam fragmenty nie zawsze zrozumiaÂłe - moÂże zbyt pobieÂżnie siĂŞ do nich zabraÂłem.
Dla mi³oœników Tolkien sprawa OBOWI¥ZKOWA, podobnie zreszt¹ jak "OpowieœÌ o Kullervo" stanowi¹ca niemal praŸród³o Œródziemia i jego historii.Zatem poleca, do przeczytania namawiam, o skrobniêcie s³ów kilku w tej materii proszê.