Rycerz Korony
Siedz±c w ³awce odczuwa³am coraz wiêksze pragnienie.S³odki zapach ludzi m±ci³ mi w g³owie jak nigdy przedtem.Mimo to próbowa³am siê skupiæ nad tym co mówi do nas nauczyciel.By³ pierwszym,który zacz±³ nas straszyæ przed egzaminami koñcowymi.Oczywi¶cie kaza³ nam siê zacz±æ przygotowywaæ,poniewa¿ w tym roku testy maj± byæ trudniejsze.Zastanawia³am siê czy mówi³ prawdê czy tylko chcia³,aby¶my siê bardziej przy³o¿yli do nauki.Te rozwa¿ania nieco odci±gnê³y mnie od pragnienia,które mnie mêczy³o.Po chwili zaczê³am my¶leæ czy nie by³oby lepiej jakbym zwolni³a siê z lekcji i posz³a zapolowaæ,aby ugasiæ gorej±cy ¿ar w swoim gardle.Nie by³by to g³upi pomys³,ale wtedy nie widzia³abym siê z Erykiem,je¶li w ogóle sam zjawi siê dzi¶ w szkole.To akurat by³o bardzo prawdopodobne,wiêc postanowi³am,¿e udam siê po lekcji na polowanie.Gdy skoñczy³a siê lekcja zebra³am swoje rzeczy i wysz³am z Kini± na korytarz.Wtedy to poczu³am najbardziej kusz±c± woñ jak± do tej pory mia³am okazje spotkaæ.Natychmiast odwróci³am siê w jej kierunku i zobaczy³am go.To by³ Eryk.Zastanawia³am siê jak to mo¿liwe.Przecie¿ wcze¶niej mia³ tak odra¿aj±cy zapach.Teraz o dziwo pachnia³ naprawdê cudownie i poci±gaj±co.Musia³o tak byæ nie inaczej jak jego sprawka.Sta³am siê po czê¶ci nim samym i zapewne teraz pachnia³am równie¿ lepiej ni¿ wcze¶niej dla niego.Podobnie jak ja on sam wyczu³ mnie od razu i nasze spojrzenia na chwile siê spotka³y.Przez chwile patrzyli¶my na siebie przyjaznym wzrokiem,a¿ przypomnia³o mi siê co zamierza³am zrobiæ.Wtedy mój wzrok siê zmieni³,a Eryk widz±c to nie zmieni³ wyrazu twarzy.Musia³ przeczuwaæ jakie mam wobec niego zamiary.Przez te kilka sekund nie widocznych dla cz³owieka du¿o siê zmieni³o.Jednak po chwili i Kinia zauwa¿y³a,¿e jest co¶ nie tak.Chwyci³a mnie za rêkê i powiedzia³a:
-Kiro wszystko w porz±dku?czemu tak stoisz?-odwróci³am siê w jej kierunku
-przepraszam,zamy¶li³am siê
-czy ty patrzy³a¶ na Eryka?-spyta³a zszokowana
-nie wydawa³o ci siê-sk³ama³am
-to ciekawe,ale on nadal siê na nas patrzy-powiedzia³a jeszcze bardziej zdezorientowana
-niech siê patrzy,a teraz choæ my do klasy-powiedzia³am udaj±c nie zainteresowan±
Nie chcia³am,¿eby Kinia co¶ siê domy¶la³a.Jednak po jej wyrazie twarzy mo¿na by³o zauwa¿yæ,¿e wydaje jej siê,¿e j± ok³amuje.Mia³a racjê,ale chcia³am,¿eby trzyma³a siê od niego z daleka.Nie chcia³abym,¿eby i jej co¶ zrobi³.Mimo to w tej chwili bardziej zastanawia³o mnie to co teraz zrobiæ.Czy wymkn±æ siê na nastêpnej przerwie na polowanie i zostaæ w szkole czy zrobiæ tak jak wcze¶niej planowa³am.By³am zaskoczona,¿e Eryk pojawi³ siê w szkole po tym co mi zrobi³.Pewnie jak zwykle mnie pilnowa³,¿eby nic mi siê nie sta³o,a teraz jeszcze,aby nikt przeze mnie nie ucierpia³.Tylko gdybym ja siê wyjawi³a,on te¿ by musia³ i oboje mieliby¶my k³opoty.
Wesz³y¶my do klasy i zajê³y¶my swoje miejsca.Po chwili zabrzmia³ dzwonek i przyszed³ kolejny nauczyciel.Podobnie jak poprzednio zacz±³ mówiæ o zbli¿aj±cych siê egzaminach.Dobrze wiedzieli¶my,¿e musimy siê uczyæ,a oni jeszcze musz± nam to przypominaæ.By³am na to nieco z³a,ale wiedz±c co mo¿e siê ze mn± staæ próbowa³am siê jak najszybciej uspokoiæ.
Offline
Rycerz Korony
Po skoñczonej lekcji postanowi³am,¿e pójdê zapolowaæ,ale wrócê do szko³y na lekcjê,¿eby zobaczyæ siê jeszcze z Erykiem.Powiedzia³am Kini,¿e nie mam ochoty na jedzenie w sto³ówce bo kiepsko siê czujê i pójdê do szkolnej pielêgniarki,¿eby mnie zbada³a.Przez chwilê Kinia patrzy³a na mnie podejrzliwym wzrokiem,ale po chwili rozchmurzy³a siê i powiedzia³a,¿eby tak zrobi³a,a ona sama pójdzie co¶ zje¶æ.O dziwo nie mia³a do mnie ¿adnych pretensji i po chwili zesz³a na dó³ do sto³ówki zostawiaj±c mnie sam± na korytarzu.Poczeka³am,a¿ zejdzie,¿eby nic nie podejrzewa³a,a nastêpnie wymknê³am siê ze szko³y.Bêd±c poza ni± posz³am do parku bêd±cego obok niej.Na szczê¶cie nie by³o tam nikogo,wiêc mog³am przyspieszyæ tak,¿e nikt mnie nie zauwa¿y³.To znaczy ¿aden cz³owiek.Zaczê³a mi siê podobaæ ta nowa umiejêtno¶æ.Jednak przez chwile zastanawia³am siê czy nikt mnie nie zauwa¿y³.Poza szko³a czu³am siê o wiele lepiej,poniewa¿ nie czu³am tego okropnego pragnienia tak bardzo jak w niej przez ludzi.Tak du¿o unosz±cych siê zapachów m±ci³o mi w g³owie.S±dzê,¿e je¶li nie wysz³abym teraz na polowanie,nie skoñczy³oby siê to dobrze dla mnie i dla kogo¶ kto zosta³by moj± pierwsz± ludzk± ofiar±.Po chwili by³am ju¿ w lesie.Bêd±c ju¿ do¶æ g³êboko w nim zatrzyma³am siê.Zaczerpnê³am trochê ¶wie¿ego powietrza i poczu³am zapach mojej przysz³ej ofiary.Wiedzia³am dok³adnie co to i w jakiej odleg³o¶ci siê ode mnie znajduje.To by³o stado saren.Podobnie jak moje pierwsze jako wilka.Bez zastanowienie rzuci³am siê biegiem w tym kierunku,ale tym razem jako cz³owiek.Czu³am tak ogromny g³ód,¿e nawet nie przejmowa³am siê,która z saren bêdzie moj± pierwsz± ofiar±.Rzuci³am siê na najbli¿sz± z nich.Wgryz³am siê w szyjê przewracaj±c sarnê na ziemie.Reszta z nich w pop³ochu uciek³a.Jednak zauwa¿y³am to dopiero po chwili jak wypi³am ca³± krew z sarny.G³ód nieco zel¿a³,ale nadal pali³ moje gard³o.Wstaj±c us³ysza³am szelest za sob± i natychmiast siê odwróci³am w jego stronê pokazuj±c k³y i g³o¶no warcz±c.Okaza³o siê,¿e to Eryk.Musia³ ¶ledziæ mnie,boj±c siê czy komu¶ nie zrobiê krzywdy w szale mordu.Natychmiast przesta³am,a on nie zmieni³ swojego wyrazu twarzy.Nadal by³ lekko rozbawiony jak wcze¶niej na korytarzu.Zdenerwowa³o mnie to i powiedzia³am:
-co ciê tak bawi Eryku?
-witaj Kiro,ty jeste¶ zabawna
-uwa¿aj co mówisz bo po¿a³ujesz-postraszy³am go
-pamiêtaj,¿e jestem od ciebie starszy i silniejszy
-a ty pamiêtaj,¿e w po³owie jestem nadal wilkiem-wtedy przesta³ siê u¶miechaæ
-spokojnie Kiro,jeste¶ nowym wampirem i ³atwo przejmuj± na tob± kontrole emocje,uwa¿aj proszê na to co robisz
-a kogo to sprawka?mo¿e móg³by¶ mi to w koñcu wyt³umaczyæ?co¶ ty najlepszego narobi³-krzycza³am-mog³e¶ zostawiæ mnie,¿ebym mog³a spokojnie umrzeæ,a teraz jestem jeszcze gorszym dziwad³em jak by³am,mieszañcem
-s±dzê,¿e ju¿ wszystko opowiedzia³ ci twój ukochany,wiêc nie mam co ci t³umaczyæ-odpowiedzia³ spokojnie-po prostu uratowa³em ci ¿ycie,gdy twój ukochany nie móg³ nic zrobiæ
-jak mo¿esz go obwiniaæ,to moja wina i jak jeszcze raz zbli¿ysz siê do mnie albo do moich bliskich to pamiêtaj,¿e znajdê ciê i zabijê
-¿e co?dlaczego?-spyta³ zdziwiony
-¿egnaj
Odpowiedzia³am i pobieg³am z powrotem do szko³y.Nie odwraca³am siê nawet,¿eby sprawdziæ czy biegnie za mn±.Mia³am go do¶æ i nadzieje,¿e wzi±³ sobie do serca to co mu powiedzia³am.
Offline
Rycerz Korony
Bêd±c ju¿ w parku zatrzyma³am siê.Zastyg³am z przera¿enia,poniewa¿ nie wiedzia³am co mam teraz zrobiæ.Przy wej¶ciu w parku sta³am Kinia i patrzy³a na mnie ze zdziwion± min±.Musia³a mnie ¶ledziæ,martwi±c siê o mnie.Nie maj±c wyboru w koñcu ruszy³am z miejsca spotykaj±c siê z ni± po ¶rodku parku.Nie odezwa³am siê pierwsza,poniewa¿ to ona zabra³a pierwsza g³os:
-Kiro,co ty tutaj robisz?
-y...-nie mog³am wydusiæ z siebie s³owa
Nagle poczu³am,¿e kto¶ za mn± stoi.Nie czekaj±c d³ugo odezwa³ siê za mnie:
-witaj Kiniu,to ja wyci±gn±³em j± na dwór-odezwa³ siê Eryk
-witaj,sk±d wiesz jak mam na imiê?-spyta³a nadal zaskoczona,sama nie wiedz±c co ma teraz zrobiæ
-s³ysza³em kiedy¶ jak rozmawia³y¶cie-zacz±³ siê usprawiedliwiaæ,gdy nagle mu przerwa³a
-jak to s³ysza³e¶?co jeszcze wiesz na mój temat?i sk±d do cholery znasz Kirê?-wykrzykuj±c to Kinia popatrzy³a równie¿ i na mnie ze z³o¶ci±,¿e o niczym nie wiedzia³a
-wybacz Kiniu-w koñcu uda³o mi siê co¶ wydusiæ,ale przerwa³ mi Eryk
-to moja wina-odpowiedzia³-nie chcia³em,¿eby ci o tym mówi³a
-niby dlaczego przecie¿ jeste¶my przyjació³kami?-powiedzia³a ju¿ spokojniej
-mamy swoje powody,ale nie mogê ci ich zdradziæ-mówi±c to popatrzy³ na mnie czekaj±c,a¿ go wesprze jednak nic nie powiedzia³am
-Kiro,o co chodzi?-spyta³a mnie
-przykro mi Kiniu,ale nie mogê o tym mówiæ,ale mam nadziejê,¿e mnie zrozumiesz-powiedzia³am b³agalnym tonem
-nie,ja ju¿ nic nie rozumiem,ci±gle co¶ przede mn± ukrywasz-¿ali³a siê-jednak skoro nie chcesz mi powiedzieæ to znaczy,¿e nie jeste¶my przyjació³kami
-co?dlaczego tak mówisz?-powiedzia³am prawie z p³aczem
-bo przyjació³ki nic przed sob± nie ukrywaj±
Po czym odwróci³a siê i szybko odesz³a w stronê szko³y.Nagle mój ból przemieni³ siê w z³o¶æ.Nie mog³am wytrzymaæ targaj±cych mnie emocji.Po chwili poczu³am jak ogromne ciep³o zaczyna rozchodziæ siê po moim ciele.Zaczê³am siê trz±¶æ z nerwów.Próbowa³am to jako¶ zatrzymaæ,ale nie umia³am.Eryk widz±c mnie,domy¶li³ siê,¿e ze z³o¶ci zaczynam siê przemieniaæ.Nie trac±c chwili,zaryzykowa³ i z³apa³ mnie za obie rêce przyciskaj±c mnie mocno do siebie.Poczu³am niewielki ch³ód,który by³ wcze¶niej o wiele wiêkszy.Nagle poczu³am jak moje nogi odrywaj± siê od ziemi,a on niesie mnie biegn±c z powrotem do lasu.Po chwili,gdy byli¶my w lesie pu¶ci³ mnie.Odrzuci³o mnie od niego na kilka metrów.Upadaj±c na ziemiê by³am ju¿ na czterech ³apach.By³am tak na niego w¶ciek³a,¿e odwróci³am siê w jego kierunku i g³o¶no zawarcza³am maj±c ochotê go rozszarpaæ.Eryk sta³ jak wryty nie wiedz±c co ma zrobiæ.Jednak wzi±³ siê na odwagê i odezwa³ siê do mnie powoli oraz spokojnie próbuj±c mnie ju¿ bardziej nie prowokowaæ:
-Kiro spokojnie,nie chcesz mnie zabiæ
Na jego s³owa zbli¿y³am siê nieco i jeszcze bardziej zawarcza³am ze z³o¶ci.Na to on dalej:
-Kiro proszê ciê,bêdziesz tego ¿a³owaæ
Zawrza³o we mnie jeszcze bardziej.Ca³a sytuacja nie trwa³a zbyt d³ugo,ale coraz bardziej jego s³owa zaczyna³y mnie dra¿niæ.Tak bardzo chcia³am go zabiæ.Pragnê³am tego jak niczego innego.Dlatego nie chc±c ju¿ czekaæ d³u¿ej podnios³am ³apê szykuj±c siê do biegu,gdy nagle us³ysza³am ³ami±ce siê ga³êzie pod czyim¶ ciê¿arem.Uspokoi³o mnie trochê i oboje spogl±dnêli¶my w kierunku ha³asu.Po chwili zobaczy³am zbli¿aj±c± siê Kiniê.Gdy bli¿ej do nas podesz³am i zobaczy³a co siê dzieje,przerazi³a siê i stanê³a bez ruchu.Odezwa³ siê do niej Eryk:
-Kiniu spokojnie,nie ruszaj siê-powiedzia³
-co to ma byæ?co to za potwór?-powiedzia³a ledwo,przera¿ona
S³owo potwór zabrzmia³o dla mnie okropnie.Poczu³am wielki ból przeszywaj±cy mnie od ¶rodka.By³ dla niej czym¶ okropnym.Wiedz±c,¿e ju¿ mnie widzia³a stwierdzi³am,¿e muszê jej powiedzieæ.Nie dba³am ju¿ o konsekwencje.Chcia³am siê z ni± pogodziæ.My¶l±c o tym stanê³am na dwóch ³apach i przemieni³am siê z powrotem w cz³owieka.Kinia widz±c mnie zemdla³a,ale Eryk zd±¿y³ j± z³apaæ zanim upad³a na ziemiê.Zapad³a cisza.
Offline
Rycerz Korony
Gdy chcia³am podej¶æ do Eryka poczu³am za sob± znan± woñ wilka.To by³ mój ukochany wilk.Natychmiast siê odwróci³am i spojrza³am na niego.Sta³ ju¿ jako cz³owiek.Po jego minie nie mog³am nic odczytaæ.Jego twarz przypomina³a pos±g,niewyra¿aj±cy ¿adnych emocji.Mia³am wielk± ochotê podej¶æ do niego i przytuliæ go mocno,ale siê powstrzyma³am.Nagle odezwa³ siê do mnie.Jego ton by³ zgodny z jego wyrazem twarzy,zimny i mroczny jak nigdy wcze¶niej:
-co ty Kiro wyprawiasz?wiesz przecie¿,¿e nie mo¿esz pokazywaæ siê publicznie,grozi za to kara
-wiem,ale ona nagle wesz³a i nie widzia³a mnie jako cz³owieka tylko ,, potwora '' - przypomnia³am sobie jak mnie okre¶li³a i ledwo wypowiedzia³am to s³owo powoli i cicho
-mimo wszystko powinna¶ ju¿ i¶æ,ja siê tym zajmê
-jak to zajmiesz?co masz na my¶li?chcesz j± zabiæ!
-je¶li bêdê musia³am to tak
-co?nie mo¿esz tego zrobiæ-odpowiedzia³ Eryk
-i kto to mówi?krwiopijca,który nie ¿ywi siê ludzk± krwi±-prychn±³ Artur
-pijê krew,ale nie ludzk±
-od kiedy?-i nie dokoñczy³,poniewa¿ mu przerwa³am
on ma racjê,to moja przyjació³ka i nie mo¿esz mi tego zrobiæ-wykrzycza³am
-spokojnie Kiro-odezwa³ siê Eryk-nie musimy j± zabijaæ
-jak to?a co chcesz zrobiæ?
-mo¿emy j± zauroczyæ,¿e nie bêdzie nic pamiêtaæ
-co?jak to mo¿liwe?-doda³ Artur
-my krwiopijcy potrafimy to,poniewa¿ mamy tak± umiejêtno¶æ
-dobrze,zróbmy to-doda³am choæ mia³am jej ochotê o wszystkim opowiedzieæ,poniewa¿ nie chcia³am mieæ przed ni± ¿adnych tajemnic jak wcze¶niej
-musimy poczekaæ,a¿ siê ocknie-powiedzia³ Eryk
Podesz³am do Eryka i Kinii.Podnie¶li¶my i oparli¶my j± o drzewo.Po chwili ocknê³a siê.Wtedy Eryk powiedzia³ do niej zanim sama siê odezwa³a:
-Kiniu stali¶my w trójkê w lesie i rozmawiali¶my,a gdy przysz³a¶ potknê³a¶ siê o ga³±¼,upad³a¶ i straci³a¶ przytomno¶æ,a teraz powinni¶my i¶æ z tob± do pielêgniarki
-a tak,nic nie pamiêtam-odpowiedzia³a zmieszana
-cze¶æ Kiniu,jak siê czujesz?-zapyta³am
-kiepsko- po czym u¶miechnê³a siê
-w takim razie pójdê j± zanie¶æ do pielêgniarki-powiedzia³ Eryk,po czym wzi±³ Kinie na rêce i wyszed³ z lasu kieruj±c siê w stronê szko³y
Zosta³am sama z Arturem.Nie czekaj±c d³ugo odezwa³am siê pierwsza:
-jak mog³e¶ chcieæ zabiæ moj± przyjació³kê?nie wiem czemu,ale zmieni³e¶ siê i wiedz,¿e jak co¶ siê jej stanie to znajdê ciê i porachujê siê z tob±
-Kiro uspokój siê-powiedzia³ cicho-to twoja wina,nie panujesz nad sob± i to przez ciebie musia³aby zgin±æ bo takie jest nasze prawo,a ty je z³ama³a¶ i dobrze o tym wiesz
-co?mam gdzie¶ takie prawo i skoro ono jest wa¿niejsze ni¿ to co ja czujê i robiê to wiêcej nie pokazuj siê tu-powiedzia³am prawie ze ³zami w oczach-nie chce ciê znaæ skoro nie mo¿esz zaakceptowaæ tego czym siê sta³am i nie moja wina,¿e chcia³e¶ zabiæ moj± przyjació³kê,a teraz wyno¶ siê st±d i nigdy nie wracaj-wykrzycza³am
-przestañ,nie wiesz co mówisz,poniewa¿ maj± przewagê nad tob± emocje i bêdziesz tego ¿a³owaæ-powiedzia³ ³ami±c siê w koñcu
-ju¿ ¿a³uje,¿e da³am siê nabraæ na twoje sztuczki,a tak naprawdê to ty jeste¶ z³y,a nie Eryk
-Kiro proszê ciê,nie rób tego-powiedzia³ b³agalnym tonem
Nie chc±c ju¿ go s³uchaæ odwróci³am siê od niego i uda³am siê w stronê szko³y.Po chwili us³ysza³am tylko pisk,a nastêpnie wycie wilka.Jedno jednak mia³ racjê,targa³y mn± emocjê i wiem,¿e bêdê musia³a zacz±æ siê uczyæ siê panowaæ nad nimi,poniewa¿ mo¿e siê to dla mnie ¼le skoñczyæ.Sz³am nadal kieruj±c siê w stronê szko³y,nie odwracaj±c siê za siebie.Nie s³ysza³am ju¿ ¿adnego odg³osu z lasu.Jednak to ja nie mog±c d³u¿ej trzymaæ w sobie skrywany gniew i ¿al,upad³am kolanami na ziemie i zaczê³am p³akaæ jak dziecko.Da³am upust swoim emocj± i po d³u¿szej chwili ból zel¿a³.Musia³am teraz zdecydowaæ co zrobiæ.Nie mog³am siê przecie¿ tak pokazaæ na kolejne lekcje chyba,¿e uda mi siê wymy¶liæ jak±¶ wymówkê.Po zastanowieniu siê podjê³am decyzjê,¿e pójdê do pielêgniarki zobaczyæ co z Kini± i Erykiem,a nauczycielce powiem,¿e te¿ siê przewróci³am i mo¿e nie bêdzie na mnie krzyczeæ.
Offline
Rycerz Korony
Kieruj±c siê w stronê wej¶cia do szko³y zauwa¿y³am,¿e wychodzi z niej Eryk.Zdziwi³am siê,¿e tak szybko zostawi³ moj± przyjació³kê,wiêc spyta³am bêd±c ju¿ blisko niego:
-co ty tutaj robisz?gdzie Kinia?
-spokojnie,odprowadzi³em j± do pielêgniarki,ale us³ysza³em twój p³acz i chcia³em sprawdziæ co z tob±, czy wszystko w porz±dku?-by³ zmartwiony
-nic mi nie jest-uspokoi³am go-po prostu musia³am wyrzuciæ z siebie te wszystkie emocje i czujê siê ju¿ lepiej
-to dobrze,a co z twoim wilkiem?-spyta³ zaciekawiony
-nie martw siê o niego-odpowiedzia³am-ju¿ ja dopilnuje,¿eby nikogo nie skrzywdzi³
-chodzi ci o przyjació³kê?-zapyta³
-te¿-odpowiedzia³am u¶miechaj±c siê-s³uchaj chcia³am ci podziêkowaæ za to,¿e mi z ni± pomog³e¶
-nie ma za co-u¶miechn±³ siê i doda³-zrobi³aby¶ to samo
-pewnie tak,ale powiedz mi jak to zrobi³e¶?jak j± zauroczy³e¶?-spyta³am zaciekawiona
-to nic trudnego,ty te¿ to potrafisz tylko musisz sama spróbowaæ
-pewnie masz racjê,ale my¶lê,¿e powinnam i¶æ do domu-zaczê³am siê usprawiedliwiaæ-dzi¶ du¿o siê wydarzy³o i nie chcia³abym,¿eby znowu co¶ z³ego siê sta³o przeze mnie tym bardziej,¿e czuje jakby co¶ siê sta³o w domu-oznajmi³am swoje dziwne odczucia
-to ciekawe i my¶lê,¿e powinna¶ to sprawdziæ,a ja powiem nauczycielce,¿e ¼le siê poczu³a¶ i pielêgniarka kaza³a ci i¶æ do domu
-by³abym wdziêczna-u¶miechnê³am siê i zaczê³am i¶æ w stronê domu
-Kiro
Us³ysza³am jak mnie jeszcze zawo³a³ i odwróci³am siê,a on doda³:
-nie masz nic przeciwko je¶li przyszed³bym pó¼niej i sprawdzi³ czy u ciebie wszystko w porz±dku?-zapyta³
-oczywi¶cie,¿e nie-odpowiedzia³am i odwróci³am siê z powrotem
Eryk nic wiêcej nie powiedzia³ tylko znikn±³ w drzwiach szko³y.Ja natomiast uda³am siê do domu.Nie wiedzia³am czemu,ale czu³am,¿e co¶ siê sta³o.Mia³am tylko nadzieje,¿e moje przeczucia siê nie sprawdz±.Nie chc± d³u¿ej traciæ czasu stwierdzi³am,¿e pobiegnê.Czym prêdzej uda³am siê w najbli¿sz± zalesia³± okolicê,¿eby jak najprêdzej porozumieæ siê z dziadkami.Chcia³am us³yszeæ ich my¶li,wiêc zmieni³am siê w wilka.O dziwo po raz pierwszy nic nie s³ysza³am.Totalna cisza,która naprawdê mnie przerazi³a.Zaczê³am krzyczeæ w my¶lach wo³aj±c ich,ale nikt nie odpowiada³.Zbli¿aj±c siê coraz bli¿ej domu poczu³am woñ krwi,która stawa³a siê coraz silniejsza.Wpad³am w sza³.Znowu moje gard³o pali³o,wzniecaj±c w nim coraz wiêkszy p³omieñ,¿±dzy krwi.Tym bardziej,¿e wyczuwa³am nie tylko zapach moich dziadków,ale te¿ podobnym zapach równie¿ do mojego.Nie tak ohydny jak wcze¶niej,ale wiedzia³am czyj.Ju¿ kiedy¶ go poczu³am.Ta noc,w której wysz³am na spacer,¿eby och³on±æ po k³ótni z dziadkami.To by³ ten sam wampir,który chcia³ na mnie zapolowaæ.Widocznie wróci³ sprawdziæ,czy nadal tu mieszkam.Jak ¶mia³ wchodziæ na mój teren-pomy¶la³am w¶ciek³a.
Po chwili wybieg³am z lasu na podwórko przed domem.Zobaczy³am,¿e bramka od podwórka i drzwi od domu s± otwarte.Czym prêdzej zmieni³am siê w cz³owieka.Podbieg³am do bramki i zobaczy³am ka³u¿ê krwi,a w niej mojego ukochanego psa.Przez chwilê stanê³am nad nimi i próbowa³am siê zebraæ w sobie oraz przygotowaæ na najgorsze.Gdy dosz³am do siebie podesz³am do drzwi.Nastêpnie wesz³am na korytarz,ale nie widzia³am krwi,a jedynie jej unosz±cy siê zapach.Nagle us³ysza³am ha³as w kuchni.Podbieg³am tam czym prêdzej i zobaczy³am,¿e le¿± na pod³odze zmasakrowane cia³a moich dziadków.By³y ca³e we krwi,a nad nimi sta³ zadowolony ów wampir,który dokona³ masakry na mojej rodzinie.Jego u¶miech tak mnie rozz³o¶ci³,¿e przesta³am logicznie my¶leæ.Bez zastanowienia ods³oni³am k³y i wyda³am z siebie g³o¶ny charkot.Wampir widz±c mój gniew odpowiedzia³ mi tym samym i po chwili rzuci³ siê na mnie przewracaj±c nas na ziemie.Odg³os jaki wyda³a pod³oga by³ ogromny.Jeden wielki huk,który us³ysza³by nawet cz³owiek z du¿ej odleg³o¶ci.Nie chcia³am daæ za wygran±,wiêc natychmiast zrzuci³am go z siebie i od razu wskoczy³am na niego próbuj±c zatopiæ w jego szyi k³y.Niestety przewidzia³ mój ruch i ubieg³ mnie odrzucaj±c moje cia³o przez siebie na zewn±trz.Przelecia³am kilka metrów uderzaj±c w p³ot,który rozwali³ siê pod wp³ywem mojego ciê¿aru.Natychmiast pamiêtaj±c o tym,¿e jest bardzo szybki,zerwa³am siê z powrotem na nogi,ale nie by³o go ju¿ w domu.Czu³am jednak,¿e gdzie¶ tu jest.Odwróci³am siê w stronê lasu i zobaczy³am go,¿e stoi przed nim ¶miej±c siê ze mnie.Mój gniew nie zel¿a³ i domy¶li³am siê,¿e lepiej bêdzie mi go zabiæ jako wilk,wiêc czym prêdzej zaczê³am biec w stronê wampira.Po drodze zamieni³am siê w wilka,a on nie ruszy³ siê z miejsca.
Offline
Rycerz Korony
Stanê³am,wiêc przed nim obna¿aj±c k³y i wyj±c przera¼liwie,¿eby go zdenerwowaæ.Nie musia³am d³ugo czekaæ bo nagle rzuci³ siê na mnie z k³ami.Walczyli¶my przez d³u¿szy czas bez rezultatów,tarzaj±c siê po ziemi i próbuj±c siebie ugry¼æ.Gdy nagle upadaj±c na ziemie us³ysza³am szelest w lesie, na moment popatrzy³am siê,¿eby zobaczyæ co to i wampir równie¿.To by³a Artur,musia³ us³yszeæ,¿e co¶ siê tu dzieje.Widz±c,¿e wampir nadal siê na niego patrzy,rzuci³am siê na niego z ca³ej si³y przewracaj±c go na ziemie i gryz±c go mocno w szyjê.Wampir zawy³ z bólu,ale po chwili zacz±³ siê ¶miaæ.Zdziwi³o mnie to strasznie,wiêc go zostawi³am i stanê³am obok ju¿ jako cz³owiek.Obok mnie stan±³ Artur.Nagle ¼le siê poczu³am.Moje gard³o zaczê³o mnie strasznie boleæ.Nie tak jak wcze¶niej bo zaczê³am siê d³awiæ jakbym mia³a co¶ w gardle i nie mog³a tego wypluæ.Coraz gorzej by³o mi z³apaæ oddech.Nie wiedzia³am co siê ze mn± dzieje.Artur przera¿ony zacz±³ krzyczeæ do mnie trzymaj±c mnie za ramiê:
-Kiro co siê dzieje?czemu nie mo¿esz oddychaæ?
Nie mog³am mu odpowiedzieæ.Ledwo ³apa³am powietrze.Nagle z zza krzaków wybieg³a kolejna osoba.To by³ Eryk.On równie¿ musia³ wszystko us³yszeæ.Tak samo jak Artur zacz±³ siê pytaæ:
-co siê dzieje?Arturze co jej jest?
-to przez tego krwiopijce,on jej co¶ zrobi³ jak go ugryz³a-odpowiedzia³
-co¶ ty narobi³?-z³apa³ wampira za ubranie i potrz±sn±³ nim
-tym razem jej nie pomo¿esz-powiedzia³ szyderczo ze ¶miechem
-co to ma znaczyæ?-doda³ Artur
-ona umrze
-niby czemu?tylko cie ugryz³a-powiedzia³ Artur
-o nie-nagle powiedzia³ Eryk
-co to ma znaczyæ,czy co¶ o tym wiesz?
-wiem co on zrobi³-odpowiedzia³ zjad³ wilcze ziele,które zabija wilko³aki po spo¿yciu,a wampirom nie szkodzi
-co?zabije go
-nie,ja to zrobiê
Po czym wbi³ k³y z drugiej strony szyi wampira i oderwa³ mu g³owê.Nastêpnie z³apa³ mnie za ramiê i powiedzia³:
-Kiro przykro mi,ale tym razem wyssanie wilczego ziela w twojej krwi nie pomo¿e,poniewa¿ szybciej dzia³a ni¿ nasz jad i niszczy ca³y organizm-powiedzia³ prawie ze ³zami w oczach-przepraszam,¿e nie zd±¿y³em na czas,ale nauczycielka przeci±gnê³a lekcje i nie mog³em wyj¶æ wcze¶niej
-to nie twoja wina Eryk-powiedzia³ Artur-robi³e¶ zawsze wszystko,¿eby j± chroniæ mimo,¿e by³e¶ kim¶ czego nienawidzê,a teraz jeszcze bardziej,¿e pozabija³ jej rodzinê i nie oszczêdzi³ nawet jej
Po czym Eryk rozgl±dn±³ siê dooko³a i zobaczy³,¿e naprawdê sta³o siê co¶ okropnego.Tym bardziej wydawa³ siê przybity i w¶ciek³y na to co siê sta³o.Po chwili,gdy ju¿ naprawdê ledwo oddycha³am le¿±c na ziemi,Artur równie¿ wzi±³ mnie podci±gn±³ trzymaj±c mnie za drugie ramiê i powiedzia³:
-Kiro mi równie¿ przykro,¿e tak siê sta³o-powiedzia³ równie¿ ze ³zami w oczach-tak bardzo stara³em siê trzymaæ ciê z daleka od wszystkich niebezpieczeñstw,ale nie uda³o mi siê-zaszlocha³-na dodatek na koniec jeszcze pok³óci³em siê z tob± o twoj± przyjació³kê,nie chcia³em jej zabiæ i bardzo cie przepraszam,wybacz mi skarbie-doda³ cicho-tak bardzo cie kocham i nie chce,¿eby¶ odesz³a beze mnie
Widzia³am jak oboje nade mn± p³acz±,ale nie mog³am nic zrobiæ.Tak bardzo ¼le siê czu³am,¿e zostawiam ich samych przy takich okoliczno¶ciach.Mia³am nadziejê,¿e pochowaj± mnie razem z dziadkami i psem.Wydaj±c ostatni oddech wysili³am siê jak bardziej mog³am,¿eby mnie us³yszeli i powiedzia³am:
-tak bardzo bêdzie mi was brakowaæ bo obu was kocham
po czym oboje przytulili mnie do siebie i powiedzieli to samo do mnie:
-mi ciebie te¿,kocham ciê Kiro
Ja nie chc±c ich zasmuciæ bardziej u¶miechnê³am siê lekko i wyda³am ostatni oddech,nie mog±c z³apaæ ju¿ wiêcej powietrza,umar³am.
Po chwili zobaczy³am stoj±cych ko³o mnie rodziców,dziadków i psa.Stali w jasnym ¶wietle i nie chc±c d³u¿ej czekaæ,odwróci³am siê jeszcze,¿eby zobaczyæ ostatni raz swoich ukochanym,niepotrzebnie p³acz±cych nad moim cia³em bo nie czu³am ¿±dnego bólu i by³am szczê¶liwa widz±c w koñcu moj± ca³± rodzinê,wiêc podesz³am do ¶wiat³a,znikaj±c po chwili razem z nimi.
Offline
Zakoñczenie smutne a my¶la³em, ¿e bêdzie happy end znajd± szybko jakie¶ antidotum czy co¶.
btw. ten serial powinien Ci siê spodobaæ http://zalukaj.tv/sezon-serialu/teen_wolf_,303/
Offline