DragonLance Forum

Forum dla fanów DragonLance, ksi±¿ek fantasy oraz RPG.


#1 2011-11-09 12:54:44

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Vamp-Wolf

Prolog:
Nigdy nie s±dzi³am,¿e stanê siê czym¶ gorszym ni¿ by³am.Nie zastanawia³am siê nawet kiedy i jak umrê,a po tym zdarzeniu czy w ogóle spotka mnie prawdziwa ¶mieræ.W jednej chwili moje ¿ycie zmieni³o siê nie do poznania.Nie urodzi³am siê zwyk³ym cz³owiekiem,ale po ostatnich wydarzeniach sta³am siê gorszym dziwad³em.Przede wszystkim dosta³am nowe umiejêtno¶ci i nie¶miertelno¶æ.
Otó¿ sta³am na skraju ciemnej drogi,a w okolicy nie by³o nikogo.Nikt te¿ o zdrowych zmys³ach nie wybra³ siê na taki spacer zupe³nie sam:
-g³upia-pomy¶la³am.
Nie maj±c wyboru szykowa³am siê do obrony przed skradaj±cym siê cicho drapie¿c±.Z daleka by³o widaæ jego obna¿one,bia³e k³y.Nie wiedzia³am czy od d³u¿szego czasu mnie ¶ledzi³,czekaj±c na odpowiedni moment do ataku,ale czu³am za sob± t± dziwn± woñ,z któr± ju¿ kiedy¶ siê spotka³am.
Gdyby w moich genach nie by³o tego innego ni¿ ludzki,nie zosta³abym tym czym jestem.Tym bardziej, ¿e ¿aden cz³owiek nie wierzy³ w ich istnienie.Zapewne dlatego, ¿e nikt nie prze¿y³ takiego spotkania.Nawet ja sama w to nie wierzy³am,a¿ do teraz.S±dzi³am,¿e by³y obecne jedynie w legendach.Myli³am siê.

Ostatnio edytowany przez Lilith89 (2011-11-09 12:55:31)

Offline

 

#2 2011-11-09 13:07:30

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

1.Pochodzenie:
Mam na imiê Kira Wañska.Moja historia zaczyna siê od tajemniczego wypadku.Mia³am wtedy zaledwie 2 lata.Jad±c z rodzicami w odwiedziny do dziadków, z naprzeciwka zderzy³ siê z nami rozpêdzony samochód.Oboje rodzice i kierowca drugiego samochodu zginêli,a mi cudem uda³o siê prze¿yæ.Trafi³am do szpitala na obserwacjê.Le¿a³am tam przez parê dni pod czujnym okiem lekarzy,ca³a obola³a i posiniaczona.O wypadku zosta³a powiadomiona moja rodzina i gdy tylko mog³am ju¿ opu¶ciæ szpital, zabrali mnie do siebie.Z przed wypadku wiele nie pamiêtam.Nawet nie wiem kim byli moi rodzice i gdzie mieszka³am.
Niestety dziadkowie nie lubili o tym rozmawiaæ,wiêc po pewnym czasie przesta³am pytaæ.Od wypadku mieszkam w ma³ej mie¶cinie Nawa.Jest ona ma³o zaludniona,g³ównie dziêki znajduj±cych siê dooko³a górach i otaczaj±cych je gêstych lasach pokrywaj±cych kilka pobliskich rezerwatów.Do najbli¿szego miasta by³o st±d oko³o 10 km.Jako ma³e dziecko zosta³am wychowana przez dziadków.Mieszkali oni w domku, na ma³ej górze poro¶niêtej lasem z widokiem na ca³± okolicê.Gdy skoñczy³am 6 lat zaczê³am uczêszczaæ do szko³y w najbli¿szym
mie¶cie.Uczy³o siê tam zaledwie kilkoro dzieci w ka¿dej z klas razem ze mn±.
Odk±d pamiêtam lubi³am tutejsze piêkne krajobrazy.Czêsto przesiadywa³am w ogródku na ³awce i przygl±da³am siê z góry panuj±cym tu wszêdzie cudownym widokom.Jednak zawsze dziwi³o mnie,¿e moja rodzina mieszka tak daleko od innych.Mimo to nie mia³am odwagi zapytaæ dlaczego,a dziadkowie sami nic nie mówili na ten temat.Z tego co zauwa¿y³am nie mówili zbyt du¿o i bardzo mnie to smuci³o.Czêsto równie¿ wychodzili oboje do lasu.
Zazwyczaj wracali z koszykami pe³nymi grzybów i leczniczych zió³,które u¿ywa³a babcia.Zawsze ba³am siê zostawaæ sama w domu,ale od pewnego czasu by³ ze mn± mój ukochany pies Kie³,rasy owczarek podhalañski.Dosta³am go na 9 urodziny,abym nie czu³a siê samotnie jak ich nie ma w pobli¿u.Do moich 19 urodzin, ¿ycie toczy³o mi siê jak ka¿dej normalnej dziewczynie.Nic szczególnego siê nie wydarzy³o.A¿ do teraz.

Offline

 

#3 2011-11-09 13:13:24

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

2.Poranek przed urodzinami:
Tego dnia obudzi³am siê szczê¶liwa.Nie mog³am doczekaæ siê mojego popo³udniowego przyjêcia urodzinowego zaraz po szkole organizowanego przez dziadków.Dzieñ wcze¶niej pomog³am posprz±taæ i przystroiæ ca³y dom.Schodz±c na dó³ na ¶niadanie us³ysza³am rozmowê dziadków i z szoku usiad³am na schodach,nie mog±c staæ po tym co us³ysza³am:
-siadaj do sto³u proszê,¶niadanie ju¿ gotowe-powiedzia³a babcia
-dziêkujê,ale nie jestem w stanie je¶æ,gdy pomy¶lê,¿e musimy jej w koñcu o tym powiedzieæ-powiedzia³ smutny dziadek
-mi te¿ nie jest ³atwo,ale nie mo¿emy j± d³u¿ej trzymaæ w nie ¶wiadomo¶ci-odpowiedzia³a babcia
-to bêdzie dla niej du¿y cios,nie wiem jak ona to przyjmie tym bardziej,¿e jest jeszcze m³oda
-to nieuniknione bo musi o tym wiedzieæ,ale powiemy jej dopiero wieczorem jak ju¿ wszyscy pójd± do domu,zgoda?-zapyta³a babcia
-tak masz racjê,tak bêdzie najlepiej-u¶miechn±³ siê lekko dziadek
-dobrze,a teraz siadaj i jedz bo Kira powinna zaraz zej¶æ na dó³ na ¶niadanie
-tak wiem,ale lepiej j± zawo³aj,¿eby szybko zjad³a i nie spó¼ni³a siê do szko³y
-Kira,¶niadanie gotowe,zejd¼ szybko bo spó¼nisz siê do szko³y
Us³yszawszy to szybko otrze¼wia³am jakby kto¶ obla³ mnie zimn± wod± i od razu zbieg³am na dó³.Przywita³am siê z dziadkami,a nastêpnie zabra³am siê za jedzenie.Nie odzywa³am siê zbyt du¿o,przy tym tylko od czasu do czasu odpowiedzia³am je¶li o co¶ mnie zapytali.Teraz moje my¶li kr±¿y³y daleko st±d zastanawiaj±c siê:
-o czym chc± mnie jeszcze poinformowaæ?choæ jak ju¿ tego by³o ma³o,¿e nie mam rodziców-pomy¶la³am zrozpaczona.Co jeszcze los chce mi odebraæ?Jak do tej pory wszystko by³o dobrze,by³am grzeczna i dobrze siê uczy³am.Czy¿by by³o ze mn± co¶ nie tak?-zastanowi³am siê.Nie, to nie mo¿liwe-pomy¶la³am po chwili.
Podczas mojego rozmy¶lania nie zwróci³am uwagi,¿e patrzê siê w jeden punkt i dziadkowie widz±c to postanowili mnie zapytaæ:
-skarbie czy co¶ siê sta³o?-powiedzia³a z trosk± w g³osie babcia
-nie babciu,wszystko w porz±dku-sk³ama³am i z trudem zmusi³am siê do u¶miechu
-to dobrze bo przez chwilê wygl±da³a¶ jakby¶ siê czym¶ martwi³a-powiedzia³ dziadek
-trochê siê stresujê dzisiejszym przyjêciem urodzinowy-odpowiedzia³am szczerze próbuj±c zmieniæ temat
-nie martw siê skarbie,wszystkiego dopilnujemy,a ty id¼ do szko³y i po szkole przyprowad¼ go¶ci-odwzajemni³am u¶miech i wysz³am do szko³y po zjedzonym ¶niadaniu.
W drodze na autobus jak zawsze musia³am najpierw przej¶æ przez las trzymaj±c siê wyznaczonej ¶cie¿ki,a nastêpnie bêd±c ju¿ na dole podesz³am na pobliski przystanek.Zwyczajnie zawsze panowa³a cisza i ma³o kiedy przeje¿d¿a³y têdy samochody.Id±c czu³am na swojej twarzy lekki i jeszcze ch³odny,poranny wietrzyk.Mimo tego zza drzew przebija³o siê niemrawo s³oñce,które ogrzewa³o mnie swoimi promieniami.Dziêki niemu czu³o siê blisko¶æ nadchodz±cej ju¿ wiosny,a ja jeszcze dzieñ swoich urodzin.18 marca 1980 rok.Tej daty nigdy nie zapomnê.Ten dzieñ odmieni³ ca³e moje ¿ycie.

Offline

 

#4 2011-11-09 19:11:08

 Raistlin

Shalafi

8930444
Skąd: My¶lenice
Zarejestrowany: 2010-08-01
Posty: 1157
WWW

Re: Vamp-Wolf

Fajnie zbudowa³a¶ klimat, ciekawe co chc± jej powiedzieæ czekam na nastêpn± czê¶æ.


"Stajenny ma swój humor i kopie psa. Mag ma swoje humory i znika miasteczko."

http://www.smoczalanca.pun.pl/_fora/smoczalanca/gallery/2_1327707076.jpg

Offline

 

#5 2011-11-10 08:09:51

Xazax

Mistrz podziemi

Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 773

Re: Vamp-Wolf

Tego jest ca³aaaa masssaaa
Przeczyta³em ju¿ tego bardzo du¿o


"¯aden zwykly ¶miertelnik nie mógl staæ przed tymi przera¿aj±cymi, spowitymi w calun wrotami i nie oszaleæ z nienazwanej grozy. ¿aden zwykly ¶miertelnik nie móglby przej¶æ nietkniêty miêdzy stra¿niczymi dêbami.
lecz Raistlin stal tam. stal tam spokojnie, bez strachu... "

Offline

 

#6 2011-11-10 09:47:41

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

3.Szko³a:
Wchodz±c przez frontowe drzwi do szko³y, zobaczy³am go.Sta³ razem z grupk± innych ch³opców ze starszej klasy.By³o to po drodze do mojej sali na pierwsz± lekcjê.Nazywa³ siê Eryk.Jest jednym z najprzystojniejszych ch³opców w szkole,za którym ogl±da³a siê ka¿da dziewczyna, w³±cznie ze mn±.Mia³ nieca³e 180 cm wzrostu,szczup³± sylwetkê,jasn± cerê,czarne krótkie w³osy i co uwielbia³am w nim najbardziej, piwne oczy.Przez chwilê przystanê³am,¿eby mu siê d³u¿ej przyjrzeæ udaj±c,¿e co¶ szukam w torbie:
-to takie dziecinne-pomy¶la³am i gdy mnie zauwa¿y³ u¶miechn±³ siê do mnie,a mi zrobi³o siê bardziej g³upio.
Niestety nie tylko on.Reszta ch³opców równie¿ spojrza³a na mnie mówi±c co¶ do siebie.Nie maj±c wyboru za³o¿y³am torbê na ramiê i po¶pieszy³am niezw³ocznie na zajêcia.Gdy wesz³am do sali us³ysza³am nagle krzyki kole¿anek i kolegów z klasy:
-witaj Kiro-krzyknêli jeden po drugi,a¿ podskoczy³am z wra¿enia
-witajcie,ale mnie wystraszyli¶cie-odpowiedzia³am przestraszona
Nastêpnie podchodzili do mnie po kolei sk³adaj±c mi ¿yczenia.W ca³ej klasie by³o ze mn± 15 osób,wiêc zd±¿yli wszyscy przed dzwonkiem na lekcjê.By³am tak mi³o zaskoczona,¿e nie wiedzia³am co mam im powiedzieæ,a jedyne co uda³o mi siê odpowiedzieæ to dziêkujê za ¿yczenia.Gdy ju¿ ostatnia osoba sk³ada³a mi ¿yczenia nagle wszed³ do sali nauczyciel i z grzeczno¶ci równie¿ z³o¿y³ mi ¿yczenia,a nastêpnie kaza³ wszystkim siadaæ na swoje miejsce,¿eby zacz±æ lekcjê.Podczas niej ma³o co umia³am siê skupiæ nad tym co mówi³,poniewa¿ ci±gle my¶la³am o tym co sta³o siê na korytarzu.Obieca³am sobie,¿e ju¿ nigdy wiêcej nie pozwolê sobie na tak± chwilê zapomnienia.Lekcja minê³a szybko.Na d¼wiêk dzwonka zrobi³o siê g³o¶no i wszyscy szybko wychodzili z klasy ¶piesz±c siê na nastêpne zajêcia.Ja równie¿ siê spakowa³am i ju¿ wychodzi³am z sali,gdy nagle us³ysza³am za sob± wo³aj±cy mnie g³os najlepszej kole¿anki,z któr± spêdza³am wiêkszo¶æ czasu w szkole:
-gdzie siê tak ¶pieszysz?-powiedzia³a Kinia.By³a to dziewczyna do mnie podobna.Czêsto mówiono nam,¿e wygl±damy jak siostry.Mia³a nie ca³e 170 cm wzrostu,szczup³a sylwetkê,ciemniejsz± cerê,czarne w³osy i niebieskie oczy,a ja ró¿ni³am siê od niej tylko br±zowymi w³osami i zielonymi oczami.
-na lekcjê,a ty nie?-odpowiedzia³am u¶miechaj±c siê do niej
-ja te¿, poczekaj na mnie-Kinia odwzajemni³a u¶miech
-co tam u ciebie s³ychaæ?-zapyta³am,¿eby nawi±zaæ rozmowê i staraæ siê nie my¶leæ o tym co siê wcze¶niej sta³o
-nic ciekawego,ale ju¿ nie mogê siê doczekaæ twojego przyjêcia urodzinowego-powiedzia³a to jakby by³a bardziej podekscytowana ni¿ ja sama, co mnie bardzo ucieszy³o
-ja równie¿-odpowiedzia³am szczerze choæ po chwili nie by³o mi do ¶miechu jak przypomnia³am sobie porann± rozmowê moich dziadków
-dobrze,¿e dzisiaj ju¿ pi±tek,ostatni dzieñ przed feriami i mamy tylko 5 lekcji
-tak,te¿ siê cieszê-powiedzia³am rozgl±daj±c siê za Erykiem
-o której mamy dzisiaj do ciebie przyj¶æ?-zapyta³a Kinia nie widz±c,¿e siê nadal rozgl±dam
-my¶la³am,¿eby zabawê zacz±æ jak najwcze¶niej,a najlepiej nie d³ugo po lekcjach tak o 15?co o tym my¶lisz?-zaproponowa³am
-my¶lê,¿e to dobry pomys³ i ka¿dy siê zgodzi tylko musisz ich wcze¶niej uprzedziæ,poniewa¿ nie wspomina³a¶ o tym nikomu,ok?-oznajmi³a
-tak,wiem-odpowiedzia³am wchodz±c ju¿ do klasy
Sz³y¶my zaj±æ swoje miejsce,gdy nagle Kinia nie wytrzyma³a i oznajmi³a ca³ej klasie,o której zaczyna siê przyjêcie.S±dz±c,¿e tak siê stanie nawet nic siê nie odezwa³am tylko u¶miechnê³am siê do niej wdziêczna za to,¿e mnie wyrêczy³a.Minê³a lekcja,a potem nastêpna.Po niej nadszed³ czas na codzienn± wizytê w sto³ówce,któr± uwielbia³am.Dziêki niej mog³am zje¶æ co¶ dobrego i znowu zobaczyæ Eryka.Razem z Kini± zesz³y¶my na dó³ do jadalni i od razu zajê³y¶my miejsce w kolejce,przy której ka¿dy wybiera³ na tacê to co chcia³.Ja wziê³am sok,ry¿ z polew± truskawkow± na s³odko i na deser jab³ko,a Kinia wybra³a tak samo,ale wola³a makaron zamiast ry¿u.Obie zabra³y¶my pe³ne tace i usiad³y¶my przy najbli¿szym pustym stoliku.Gdy zaczê³y¶my je¶æ ,nagle siê pojawi³.Przez chwile patrzy³am na niego.Jednak przypomniawszy sobie porann± gafê od razu siê odwróci³am i zajê³am siê jedzeniem oraz rozmow± z kole¿ank±.Jak skoñczy³y¶my swój posi³ek odda³y¶my tace i uda³y¶my siê na ostatnie dwie lekcje,które mimo wszystko minê³y do¶æ szybko.
Po zajêciach po¿egna³am siê z klas± umawiaj±c siê przy tym,¿e pojedziemy do mnie autobusem. Mia³am rzadko go¶ci,wiêc wola³am,¿eby¶my pojechali wszyscy razem.Maj±c trochê wolnego czasu uda³am siê do pobliskiej biblioteki po parê ksi±¿ek na weekend do czytania.Bêd±c w niej szuka³am czego¶ nowego.Przez przypadek siêgaj±c po ksi±¿kê straci³am inn±,która uderzy³a mnie upadaj±c mi na nogê.Gdy j± podnios³am zobaczy³am,¿e jest to ksi±¿ka pt.,,Stare legendy''. Zaciekawiona jej tytu³em otworzy³am j±,¿eby zobaczyæ spis tre¶ci.Miêdzy innymi znajdowa³y siê tam wzmianki o dziwnych i tajemniczych stworzeniach,które by³y postaciami z opowiadanych niegdy¶ starych legend.By³y tam:gobliny,smoki,krasnoludy,elfy,wampiry,wilko³aki i inne stworzenia.Bardzo mnie to zaciekawi³o i postanowi³am,¿e wezmê tylko t± ksi±¿kê.Wychodz±c z biblioteki zauwa¿y³am,¿e dochodzi ju¿ godzina,w której umówi³am siê na autobus,wiêc czym prêdzej pospieszy³am siê,¿eby siê nie spó¼niæ.

Offline

 

#7 2011-11-10 10:02:12

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

4.Przyjêcie urodzinowe:
Gdy dojechali¶my na miejsce wiêkszo¶æ osób by³a zaskoczona,¿e mieszkam w takim miejscu.Jedynie parê z nich nie ba³o siê przej¶æ przez las i szli razem ze mn± z przodu.Ku mojemu zaskoczeniu dziadkowie siedzieli na ³awce w ogrodzie.Pierwszy na powitanie przybieg³ Kie³.Na szczê¶cie na widok mojego psa nikt nie uciek³ i ka¿dy siê z nim przywita³.Po chwili podeszli do nas dziadkowie, najpierw przywitali siê ze mn±,a potem powiedzieli do reszty:
-witajcie wszyscy-powiedzia³a babcia serdecznym g³osem,a dziadek doda³-wejd¼cie proszê do ¶rodka,zapraszamy
-wszystko gotowe?-zapyta³am babciê
-oczywi¶cie skarbie,mówi³am ci,¿eby¶ siê nie martwi³a-odpowiedzia³a
-tak,pamiêtam-u¶miechnê³am siê i wesz³am za reszt± do ¶rodka
W ca³ym domu porozwieszane by³y kolorowe ozdoby, co dawa³o cudownym efekt.Ka¿dy z moich go¶ci by³ zachwycony ich ró¿norodno¶ci±.Dziadkowie poprowadzili wszystkich z holu do pokoju go¶cinnego,w którym sta³ przyszykowany wielki stó³.Ja w tym czasie posz³am do pokoju przebraæ siê i zostawiæ swoje rzeczy ze szko³y.Po chwili wróci³am.Wszyscy czekali na mnie ju¿ z przyszykowanym tortem:
-wszystko gotowe,zaczynamy-powiedzia³a babcia
Na jej sygna³ wszyscy zaczêli ¶piewaæ mi sto lat.Gdy skoñczyli babcia odezwa³a siê:
-skarbie pomy¶l ¿yczenie i zdmuchnij ¶wieczki
-dobrze,niech siê zastanowiê-pomy¶la³am chwilê
Jednak wiedzia³am czego naprawdê chcê.Chcia³am mieæ normalne ¿ycie jak do tej pory i ¿eby dziadkowie nie powiedzieli mi dzisiaj ¿adnej kolejnej z³ej nowiny.
-ju¿-po czym zdmuchnê³am ¶wieczki
Nastêpnie ka¿dy dosta³ kawa³ek tortu i po jego zjedzeniu odeszli¶my od sto³u.Usiedli¶my obok na du¿ej kanapie i zaraz zosta³am obdarowana prezentami.Nie zagl±da³am do nich,wiêc nie mia³am pojêcia co dosta³am od ka¿dego z nich.Nie by³o to dla mnie wa¿ne.Wola³am towarzystwo swoich najbli¿szych kole¿anek i kolegów.Pó¼niej zaczêli¶my graæ w przyszykowane przeze mnie i resztê zabawy.Zajê³o nam to trochê czasu.Ka¿dy dobrze siê bawi³,a ja przez chwilê zapomnia³am co siê do tej pory nieprzyjemnego wydarzy³o.
Po pewnym czasie zrobi³o siê bardzo pó¼no,wiêc musieli¶my zakoñczyæ nasz± beztrosk± zabawê i z powrotem wróciæ do rzeczywisto¶ci.Poczeka³am,a¿ wszystkich odbior± rodzice,poniewa¿ nie chcia³am,¿eby tak pó¼no wracali sami do domu.Gdy ju¿ wszyscy pojechali,posz³am do siebie do pokoju.Nie mog±c trzymaæ siê d³u¿ej w niepewno¶ci zaczê³am rozpakowywaæ prezenty.Okaza³o siê,¿e wiêkszo¶æ z nich to s³odycze,ksi±¿ki i kosmetyki.By³am z nich bardzo zadowolona i nie mog³am siê doczekaæ chwili,w której bêdê mog³am im siê wszystkim odwdziêczyæ.Nastêpnie szybko przygotowa³am siê do snu i mia³am k³a¶æ siê spaæ,gdy nagle babcia zawo³a³a mnie na dó³.

Offline

 

#8 2011-11-13 15:31:18

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

5.Rozmowa:
Schodz±c powoli po schodach z K³em, zastanawia³am siê co maj± mi do powiedzenia.Ba³am siê,¿e to znowu co¶ z³ego i niestety moje przeczucie siê spe³ni³o.Dziadkowie siedzieli ju¿ przy stole czekaj±c na mnie,a¿ zejdê.Usiad³am naprzeciwko nich i zapyta³am:
-czy co¶ siê sta³o?byli¶my za g³o¶no?-spyta³am udaj±c,¿e nie wiem o tej rozmowie
-nie,wszystko w porz±dku,cieszymy siê,¿e dobrze siê bawi³a¶-odpowiedzia³a babcia
-to o co chodzi?
-musimy ci o czym¶ powiedzieæ-odpowiedzia³ dziadek
-co siê sta³o?-spyta³am zmartwiona
-chodzi o twoje pochodzenie, tylko nie wiemy jak ci to wyt³umaczyæ-odpowiedzia³a babcia
-pochodzenie?-odpowiedzia³am zszokowana,¿e w koñcu siê czego¶ dowiem i przygotowa³am siê na najgorsze
-tak,czy wiesz co¶ na temat legend,które s± opowiadane przez ludzi w tych okolicach?-spyta³ dziadek
-nie-odpowiedzia³am po czym przypomnia³am sobie tytu³ ksi±¿ki,któr± dzisiaj wypo¿yczy³am w bibliotece,ale nie chcia³am na razie o tym mówiæ
-jest ich du¿o i nie wiem dok³adnie wszystkiego o ka¿dej z nich,ale mo¿na powiedzieæ,¿e jeste¶my ich czê¶ci±-odpowiedzia³ dziadek czekaj±c na moj± reakcjê
-co?nie rozumiem-odpowiedzia³am przera¿ona chwytaj±c jednocze¶nie mocniej K³a za sier¶æ i przytulaj±c go do siebie
-nie chcemy ciê ok³amywaæ,ale jeste¶ czê¶ci± naszej rodziny i ka¿dy z nas jest w po³owie-przerwa³a na chwilê-wilko³akiem-odpowiedzia³a powoli i spokojnie babcia
-wilko³akiem?-wykrzycza³am ze strachu i w¶ciek³o¶ci staj±c na równe nogi z krzes³a
-tak,ale proszê nie krzycz dziecko i usi±d¼ z powrotem-odpowiedzia³a spokojnie babcia,a ja pos³ucha³am i zrobi³am co kaza³a przy okazji ca³a siê trzês±c ze strachu
-normalnie wygl±damy jak ludzie,ale w razie potrzeby mo¿emy zamieniæ siê w wilki-odpowiedzia³ dziadek-przemiana nastêpuje,gdy dojrzejemy do tego.Dlatego jeste¶ trochê dra¿liwa i ³atwo ciê rozz³o¶ciæ.Jednak nie mo¿esz sobie na to pozwoliæ,poniewa¿ poka¿esz czym naprawdê jeste¶,a to chcemy utrzymaæ w tajemnicy jak robili to wcze¶niej nasi przodkowie,rozumiesz?
-czym jestem?-powtórzy³am jeszcze raz s³uchaj±c tego co ma mi do powiedzenia dziadek-sk±d wiecie,¿e ja te¿ nim jestem?
-ka¿dy z nas ma ten gen i na pewno nim zostaniesz-odpowiedzia³a babcia-podejrzewamy,¿e jutro podczas twojej pierwszej pe³ni zostaniesz przemieniona
-co?jak to mo¿liwe?czemu wcze¶niej mi o tym nie powiedzieli¶cie?-nadal podenerwowana krzycza³am nie mog±c opanowaæ swojego gniewu
-musisz ¿yæ z tym jak my-odpowiedzia³a babcia
-nie mogli¶my tobie wcze¶niej o tym powiedzieæ,poniewa¿ chcieli¶my,¿eby¶ mia³a przez jaki¶ czas normalne ¿ycie-odpowiedzia³ dziadek
-normalne ¿ycie?ono nigdy nie by³o normalne skoro jestem dziwad³em-odpowiedzia³am,poniewa¿ te drugie s³owo nie chcia³o mi przej¶æ przez gard³o
-nie jeste¶ dziwad³em,proszê trzymaj to w tajemnicy,a teraz póki bêdziesz mia³a ferie musisz siê du¿o nauczyæ,wiêc dobrze bêdzie jak nie bêdziesz na razie utrzymywaæ jakikolwiek kontaktów ze znajomymi,dobrze?-oznajmi³a grzecznie babcia
-yyyyyyy...-nie by³am w stanie nic wiêcej powiedzieæ
-dobrze,w takim razie id¼ lepiej do swojego pokoju,prze¶pij siê z tym i jutro jeszcze na ten temat porozmawiamy-oznajmi³a babcia
Widz±c,¿e siedzê bez ruchu podesz³a do mnie i odprowadzi³a mnie do pokoju.Po³o¿y³a mnie do ³ó¿ka.Kie³ czuj±c,¿e jestem co¶ nie tak podszed³ najbli¿ej mnie,przytuli³ siê do mnie i poliza³ po rêce przy tym mrucz±c co¶ w swoim jêzyku.Babcia widz±c w jakim jestem stanie usiad³a ko³o mnie i poczeka³a,a¿ zasnê.Przy okazji nadal t³umaczy³a mi,¿e to nie jest takie straszne i da siê z tym ¿yæ.Nie s±dzi³a,¿e tak ¼le to przyjmê i mia³a nadzieje,¿e szybko siê z tym pogodzê,akceptuj±c to oraz dotrzymuj±c tajemnicy.

Offline

 

#9 2011-11-14 10:31:33

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

6.Pocz±tek ferii
Nazajutrz wsta³am wcze¶niej ni¿ zwykle.G³ównie dziêki przebijaj±cych siê do mojego pokoju promieniom s³oñca,które nie da³y mi spaæ.By³o mi tak gor±co,¿e czu³am siê jakbym mia³a gor±czkê,a na dodatek ca³a siê spoci³am.Wstaj±c usiad³am na ³ó¿ku i zobaczy³am,¿e Kie³ nadal le¿y ko³o mnie i powiedzia³am do niego:
-cze¶æ Kie³,dziêkujê,¿e ze mn± by³e¶-u¶miechnê³am siê do niego i czule pog³aska³am go po g³owie
Od razu wsta³ i wskoczy³ mi na ³ó¿ko k³ad±c siê obok mnie,a swoj± g³owê na moich kolanach gotowy do dalszych pieszczot.Za¶mia³am siê i nadal go g³aska³am.Mimo to my¶la³am o wczorajszej rozmowie.Zastanawia³am siê, czy to prawda, czy mo¿e tylko z³y sen.Nie chcia³am siê przekonaæ.Ba³am siê prawdy.Chc±c na chwilê przestaæ o tym my¶leæ posz³am do ³azienki siê umyæ i przebraæ.Nastêpnie wyci±gnê³am wypo¿yczon± ksi±¿kê z biblioteki i otworzy³am j± na stronie na temat stworzeñ zaczynaj±cych siê na literê w.Zaczê³am czytaæ,ale by³o tam parê ró¿nych opowiadañ na ich temat,a wiêkszo¶æ z nich siê nie pokrywa³a.W ka¿dej z odmiennych ras ludzi zosta³o napisane co innego o tych stworzeniach.Jednak znalaz³am dwie rzeczy,które siê zgadza³y.Pierwsza to,¿e ludzie do pewnego wieku byli zwyk³ymi lud¼mi,a dopiero gdy dojrzali zostali przemienieni podczas pierwszej pe³ni ksiê¿yca w potwory.Druga,¿e wszystkie mia³y wspólnego wroga,a by³ nim wampir.Na sam± my¶l o nich,a¿ przebieg³y mnie dreszcze po ca³ym ciele:
-to nie mo¿liwe-pomy¶la³am-skoro one istniej± to czy inne stworzenia opisane w tej ksi±¿ce te¿?-zadawszy to pytanie nie by³am w stanie sama sobie na nie odpowiedzieæ
Przypomnia³am sobie parê filmów,które niegdy¶ ogl±da³am na ten temat,ale wiêkszo¶æ z nich jak i w tej ksi±¿ce siê nie zgadza³y.Zastanawia³am siê co te¿ mo¿e byæ prawd±,a które wymy¶lone. Bêd±ce tylko fikcj± literack± dodan± przez autora dla podniesienia wra¿eñ przez czytelników.Po wszystkich wnioskach do jakich dosz³am odechcia³o mi siê my¶lenia na ten temat i postanowi³am,¿e zejdê na dó³ na ¶niadanie.Na dole czekali ju¿ na mnie dziadkowie.Babcia jak zawsze szykowa³a ¶niadanie,a dziadek siedzia³ przy stole trzymaj±c jedn± rêk± gazetê,a w drugiej kubek kawy.Przywita³am siê z nimi grzecznie i przeprosi³am za wczorajsze zachowanie podczas naszej rozmowy.Nastêpnie zaczê³am je¶æ posi³ek podany przez babciê,a ona odpowiedzia³a:
-nie musisz nas za nic przepraszaæ skarbie,rozumiemy twoj± reakcjê-odpowiedzia³a babcia,a po chwili doda³a-my te¿,gdy siê dowiedzieli¶my z dziadkiem bêd±c w twoim wieku kim jeste¶my,nie byli¶my z tego zadowoleni i potrzebowali¶my czasu na pogodzenie siê z tym,prawda?-po czym popatrzy³a na dziadka,¿eby pomóg³ jej to wyt³umaczyæ
-tak,masz racjê-odpowiedzia³ dziadek-musisz jednak przej¶æ ma³e szkolenie,a my ci w tym pomo¿emy na pocz±tek,poniewa¿ pó¼niej bêdziesz musia³a radziæ sobie z tym sama
-szkolenie?-odpowiedzia³am zaskoczona-a jednak sta³o siê,nie jestem ju¿ cz³owiekiem,sta³am siê maszyn± do zabijania-po czym posmutnia³am,a z drugiej strony mnie to rozdra¿ni³o, o czym ju¿ wcze¶niej wspominali dziadkowie
-tak,mo¿na tak to nazwaæ-odpowiedzia³a babcia-chodzi nam o pierwsz± przemianê,która czêsto bywa do¶æ bolesna,wiêc wolimy przy tym byæ
-bolesna?-a¿ wzdrygnê³am siê na sam± my¶l,¿e ma mnie to jeszcze boleæ-tak jest za ka¿dym razem?-zapyta³am,¿eby wiedzieæ na co mam siê przygotowaæ
-na szczê¶cie nie,tylko ta pierwsza-odpowiedzia³ dziadek
-tak wiêc co bêdziemy robiæ wieczorem?-spyta³am zestresowana
-pójdziemy do lasu,¿eby nie nabrudziæ w domu-odezwa³a siê babcia
-do lasu?dlaczego?
-poniewa¿ zrzucisz swoj± skórê,a jak ju¿ siê przemienisz bêdziemy musieli ciê pilnowaæ,¿eby¶ nie zaatakowa³a ¿adnego cz³owieka tylko po¿ywi³a siê zwierzêciem-odpowiedzia³ dziadek
-to jest gorsze ni¿ my¶la³am,czy za ka¿dym razem,gdy siê przemieniê muszê siê tak pilnowaæ,aby nikogo nie skrzywdziæ?-spyta³am przera¿ona,a na sam± my¶l o zrzucaniu skóry zrobi³o mi siê nie dobrze
-nie,g³ównie chodzi o pierwszy raz,poniewa¿ wybierasz swoje ¼ród³o po¿ywienia-odpowiedzia³a babcia
-a czy ja bêdê zdolna sama zapolowaæ?-spyta³am ju¿ lekko zaciekawiona
-tak,robimy to instynktownie-odpowiedzia³a babcia i po chwili doda³a-jednak na pocz±tku chcemy,¿eby¶ bez nas nie przemienia³a siê i nie wybiera³a siê sama do lasu polowaæ dobrze?
-dlaczego?czy co¶ mi grozi?-zapyta³am zaciekawiona czy wspomni co¶ na temat wampirów
-z tego co wiemy tobie nie,ale na pocz±tku m³ode wilko³aki tak jak ma³e szczeniaki mog± zmieniæ zdanie co do ¼ród³a po¿ywienia,wiêc lepiej,¿eby¶my cie pilnowali.Dlatego te¿ nie chcemy,aby¶ narobi³a ¿adnych problemów z tym zwi±zanych,poniewa¿ mo¿emy przez to wszystko sami mieæ problemy.Wa¿ne jest,¿eby utrzymaæ to w tajemnicy rozumiesz?-powiedzia³ dziadek
-tak,staram siê-odpowiedzia³am i odda³am pusty talerz babci do umycia
Po rozmowie uda³am siê z powrotem do swojego pokoju.Musia³am to wszystko przemy¶leæ i zacz±æ przyzwyczajaæ siê z my¶l± do tego co mnie czeka.Chocia¿ tego wcale nie chcia³am nie mia³am wyboru.Na pocz±tek wziê³am do rêki ksi±¿kê z legendami i wysz³am na ogródek z K³em.Usiad³am na ³awce czytaj±c dalsze legendy,a Kie³ biega³ sobie po ogródku.Dochodzi³o ju¿ po³udnie dlatego w s³oñcu by³o coraz cieplej i przyjemniej siedzia³o siê na zewn±trz.Po jakim¶ czasie wysz³a babcia,sprawdziæ co siê ze mn± dzieje i zobaczy³a,¿e czytam ksi±¿kê,wiêc mnie zapyta³a:
-skarbie co czytasz?

Offline

 

#10 2011-11-14 10:47:18

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

-to ksi±¿ka pt.,,Stare legendy'',znalaz³am j± przez przypadek po zajêcia w pi±tek w bibliotece
-zapewne czyta³a¶ co pisz± na nasz temat ,prawda?
-tak babciu,ale wiêkszo¶æ z nich nie wiem czy jest prawd±?
-pewnie du¿o nie jest prawda,ale inaczej nie by³yby to legendy-u¶miechnê³a siê
-masz racjê,ale pisz± te¿ o innych stworzeniach,czy one te¿ istniej±?
-nie wiem skarbie,du¿o z nich nie spotka³am,wiêc nie wiem czy s± prawdziwe czy tylko wymy¶lone
-a wampiry?-spyta³am zastanawiaj±c siê co mi odpowie
-istniej±,ale ma³o ich spotka³am w swoim ¿yciu i mam nadziejê,¿e ty nie bêdziesz mia³a tej nieprzyjemno¶ci-odpowiedzia³a spokojnie
-czy one zamieszkuj± nasze tereny?
-nigdy jeszcze tutaj ¿adnego nie spotka³am,ale to nie znaczy,¿e ich tu nie ma-po chwili doda³a-nie martw siê,nic ci nie grozi
-sk±d ta pewno¶æ?-zapyta³am
-my potrafimy wyczuæ zbli¿aj±ce siê niebezpieczeñstwo i w razie potrzeby mo¿emy siê ze sob± porozumieæ w my¶lach
-w my¶lach?-to mnie naprawdê zaskoczy³o i odpowiedzia³am-to musi byæ przydatna umiejêtno¶æ
-tak zw³aszcza przy polowaniu,a czy ten entuzjazm w g³osie ¶wiadczy o tym,¿e jednak chcesz nim byæ?
-nie wiem babciu,ale ciekawi mnie to
-to przyjdzie z czasem,zobaczysz-u¶miechnê³a siê i doda³a-wybacz,muszê i¶æ zrobiæ obiad,a ty sobie sied¼ spokojnie i nie martw siê niczym co dzisiaj siê stanie,dobrze?
-postaram siê-po czym wesz³a do domu
Po naszej rozmowie poczu³am siê trochê lepiej.Jednak nadal siedzia³am na ³awce czytaj±c ksi±¿kê.Za to Kie³ ci±gle krêci³ siê po ogródku szukaj±c czego¶.Gdy mu siê chwilê przygl±dnê³am wygl±da³o to ¶miesznie.Po jakim¶ czasie z domu wyszed³ dziadek.Mijaj±c mnie u¶miechn±³ siê do mnie i uda³ siê do gara¿u,w którym czêsto przesiadywa³ naprawiaj±c ró¿ne rzeczy lub r±bi±c drzewo do kominka.Skoñczywszy czytaæ na temat legend uda³am siê z powrotem do pokoju,a pó¼niej zesz³am do kuchni pomóc babci przy obiedzie.Gdy ju¿ zjedli¶my resztê popo³udnia nie mog³am wytrzymaæ w domu,wiêc uda³am siê na ma³y spacer z K³em.Oczywi¶cie obieca³am daleko siê nie oddalaæ i wróciæ przed zmierzchem.Na spacerze nic z³ego siê nie sta³o.Za to bardziej zwraca³am swoj± uwagê do rozpoznawania ro¶lin,które znajdowa³y siê w lesie.Czu³am,¿e wkrótce bêdê potrzebowa³a umiejêtno¶ci,których nie dostanê razem z przemian±.Pamiêtam jak dziadkowie mówili,¿e przyda mi siê ma³y trening,ale niestety nie powiedzieli co mieli na my¶li.Po d³u¿szym czasie zauwa¿y³am,¿e s³oñce zaczyna powoli zachodziæ,wiêc postanowi³am udaæ siê z powrotem do domu jak obieca³am dziadkom.Po drodze natknê³am siê na ma³e stado saren,które na widok mnie i K³a szybko uciek³y,wiêc nie zd±¿y³am im siê przyjrzeæ.Od razu przypomnia³am sobie o wyborze po¿ywienia i postanowi³am,¿e to nimi bêdê siê staraæ ¿ywiæ.Tylko zastanawia³am siê czy w³a¶ciwie bêdê mog³a siê na tyle kontrolowaæ przynajmniej z pocz±tku,¿eby to w³a¶nie na nie zapolowaæ.
Gdy wróci³am do domu by³a ju¿ naszykowana dla mnie kolacja.Dlatego szybko zjad³am i posz³am ogl±daæ z dziadkiem telewizje.Po drodze zauwa¿y³am,¿e dziadkowie po¶ci±gali wszystkie dekoracje z moich urodzin.Siedz±c na kanapie zaczê³a mnie swêdzieæ skóra jakbym dosta³a jakiego¶ uczulenia.Zaczê³am siê drapaæ,a dziadek u¶wiadomi³ mnie dlaczego:
-to pocz±tek twojej przemiany i niestety bêdzie swêdzieæ coraz bardziej
Niestety nie pocieszy³ mnie tym,a raczej rozz³o¶ci³ i o ma³o nie powiedzia³am mu jak bardzo jestem na niego za to z³a.Teraz wiedzia³am,¿e muszê siê kontrolowaæ.Babcia widz±c to da³a mi ma¶æ na podra¿nienia skóry,która mia³a je trochê za³agodziæ.Gdyby nie to chyba bym zdrapa³a sobie skórê co i tak mia³o nast±piæ niebawem.Powoli zbli¿a³a siê pó³noc dlatego dziadkowie postanowili,¿e powinni¶my zacz±æ zbieraæ siê powoli do lasu.Wychodz±c nie zabrali¶my ze sob± niczego potrzebnego,a Kie³ zosta³ sam w domu.

Offline

 

#11 2011-11-15 13:28:23

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

7.Pe³nia:
Ku mojemu zdziwieniu w nocy widzia³am i s³ysza³am coraz lepiej.Domy¶la³am siê,¿e to skutek mojej przemiany.Mimo czuj±cej do siebie odrazy cieszy³am siê,¿e dosta³am parê przydatnych umiejêtno¶ci.Przeszli¶my dobry kawa³ek od naszego domu.Nagle zatrzymali¶my siê na ma³ej polanie otoczonej lasem i babcia powiedzia³a:
-to dobre miejsce-popatrzy³am na dziadka,a on przytakn±³
-³adnie tu-skomentowa³am
-tak,ale teraz pos³uchaj co mam ci do powiedzenia-powiedzia³a babcia-wszystko co teraz siê stanie za ¿adnym pozorem nie mo¿esz siê baæ i nie uciekaj nigdzie
-dobrze
-dopiero na mój znak wyruszymy-odpowiedzia³ dziadek
-dobrze-domy¶li³am siê,¿e to on jest naszym samcem Alfa i to jego mam siê s³uchaæ
-zaraz wyjdzie ksiê¿yc i zacznie siê twoja przemiana,gdy dobiegnie koñca my te¿ siê przemienimy i razem wyruszymy na polowanie-powiedzia³ dziadek
Stali¶my tak wpatrzeni w niebo.By³o czê¶ciowo pokryte cienkimi chmurami przez co chwilê by³o widaæ ju¿ zbli¿aj±cy siê ksiê¿yc.Czu³am coraz wiêksze swêdzenie mimo ma¶ci i robi³o siê nie do zniesienia.Po paru minutach pojawi³ siê.Gdy zobaczy³am od razu poczu³am jak pali mnie skóra i bol± wszystkie ko¶ci ,jakby mnie zarazem rozci±gano i palono na stosie.Nie mog±c wytrzymaæ bólu upad³am na ziemie tarzaj±c siê w trawie i krzycz±c z bólu.Dziadkowie wiedzieli,¿e nie mog± mi pomóc i muszê przez to wszystko przej¶æ sama jak oni niegdy¶.Od teraz nie wiedzia³am co robiê.W³a¶ciwie to instynkt robi³ wszystko za mnie.Poczu³am nagle jak ca³e moje ubranie znika i powoli zaczyna odpadaæ mi skóra.By³o to straszne uczucie oraz obrzydzaj±cy widok jak w strasznych horrorach.Mia³am tylko nadzieje,¿e wiêcej siê on nie powtórzy.Na miejsce skóry zaczê³a wyrastaæ mi bia³o-br±zowa sier¶æ,a moje
paznokcie zamienia³y siê w pazury.Wij±c siê nadal na ziemi zaczyna³am powoli przypominaæ wilka.Moja g³owa zmieni³a kszta³t i poczu³am jak siê wyd³u¿a.Nastêpnie moje uszy zaczê³y rosn±æ spiczasto do góry.W tym samym czasie zwiêkszy³am swoj± masê,a stopy i d³onie skróci³y siê tworz±c ³apy.Ostatecznie najgorsze by³o jak z ty³u wyrasta mi ogon.Najbardziej bola³ i najd³u¿ej to trwa³o.Gdy ju¿ powoli zacz±³ ustêpowaæ ból poczu³am,¿e jestem g³odna.
Nagle stanê³a na czterech ³apach i zobaczy³am przed sob± dwa wiêksze ode mnie wilki.Oba by³y siwe.Za¶ da³o siê odró¿niæ,którym jest babcia,a który to dziadek.Babcia by³a mniejsza i by³a jasno siwa o niebieskich oczach,a dziadek mia³ ciemniejsz± siw± sier¶æ o br±zowych oczach.Cieszy³am siê,¿e ból powoli ustêpowa³ z mojego cia³a z wyj±tkiem brzucha.By³am przera¿ona tym co siê sta³o,ale czu³am,¿e przemawia³am teraz przeze mnie g³ód,który pozwoli³ przenikn±æ mnie bardziej ni¿ strach.Po chwili odezwa³ siê dziadek:
-witaj mam nadziejê,¿e siê nas nie boisz?-a ja odruchowo zawarcza³am,a¿ samej mnie to zdziwi³o i po chwili powiedzia³am:
-nie,ale jestem strasznie g³odna i czujê ró¿nego rodzaju zapachy,które chêtnie bym zbada³a
-nie,to na razie niemo¿liwe,pod±¿ysz teraz za nami-powiedzia³ stanowczo dziadek
-dobrze-odpowiedzia³am z niechêci± czuj±c,¿e nie mogê mu siê sprzeciwiæ
-skarbie mam nadziejê,¿e nie bola³o ciê tak bardzo jak by³o to widaæ
-bola³o,ale chce o tym zapomnieæ jak najszybciej-odpowiedzia³am z³a nadal przypominaj±c sobie ten ból
-przykro mi,a teraz za mn±-odezwa³ siê dziadek i pu¶ci³ siê biegiem w las
Nastêpna musia³am biec ja,poniewa¿ babcia bieg³a za mn±,¿eby mieæ mnie na oku.Gdy zaczê³am biec ,ból nagle min±³ i poczu³am siê ¶wietnie,¿e tak szybko mogê biec.Po drodze czu³am ró¿nego rodzaju zapachy,które strasznie mnie ciekawi³y i postanowi³am,¿e jak bêdê mog³a biegaæ ju¿ sama, to je zbadam.Po chwili dziadek zacz±³ zwalniaæ i zobaczy³am oraz poczu³am przed sob± stado jeleniowatych.To nie by³o to stado,które widzia³am na spacerze,ale by³am ciekawa wszystkiego co bêdzie siê teraz dzia³o,wiêc pozwoli³am siê kierowaæ instynktowi i robi³am to co dziadkowie.
Stado sta³o spokojnie.Ka¿dy jeleñ i sarna,jedno ko³o drugiego.Domy¶la³am siê,¿e jeszcze nie wiedz± o naszej obecno¶ci.Po chwili zobaczy³am,¿e dziadkowie zaczynaj± siê skradaæ,a ja robi³am wszystko co oni, za nimi.Gdy zbli¿yli¶my siê do¶æ blisko rzucili¶my siê biegiem za jednym z najwiêkszych samców.Szybko przewrócili¶my go na ziemiê,a dziadek go zabij rzucaj±c mu siê na gard³o.Nastêpnie powiedzia³ mi,¿e mam patrzeæ na wszystko co robi± i uczyæ siê od nich jak nale¿y postêpowaæ.Pó¼niej wszyscy zaczêli¶my siê posilaæ.Miêso bardzo mi smakowa³o tym bardziej,¿e czu³am ogromny g³ód.Po najedzeniu siê wszystkich, z jelenia zosta³y tylko ko¶ci.Dziadek wyda³ rozkaz,aby¶my wrócili do domu,wiêc pobiegli¶my za nim.Bêd±c ju¿ prawie przed domem zwolnili¶my nieco,a¿ w koñcu zatrzymali¶my siê i dziadkowie z powrotem przemienili siê w ludzi,a ja zrobi³am to samo co oni.Na szczê¶cie tym razem ju¿ mnie nie bola³o.Jednak nie mia³am nic na sobie,poniewa¿ moje ubrania zosta³y zniszczone podczas przemiany.Krêpuj±c siê, strasznie szybko wesz³am za dziadkami do domu.Zanim jednak posz³am na górê babcia powiedzia³a:
-cieszê siê,¿e tak dobrze posz³o ci na polowaniu i nie mia³a¶ ¿adnych problemów przy po¿ywianiu siê
-a czemu mia³abym mieæ?
-mog³o ci nie smakowaæ,a wtedy je¶li wybra³aby¶ cz³owieka zmuszeni byliby¶my cie powstrzymaæ-powiedzia³a ze smutkiem babcia
-masz na my¶li zabiæ mnie?
-tak,ale jak widaæ jeste¶ dobrym wilko³akiem i nie powinna¶ stwarzaæ problemów,wiêc proszê nie zadrêczaj siê tym i id¼ spaæ
-to nie bêdzie ³atwe-odpowiedzia³am ze z³o¶ci± i pobieg³am obra¿ona na górê ,do pokoju.
Nie mog³am uwierzyæ,¿e o tym mnie nie poinformowali i je¶li zrobi³abym ¼le to byliby w stanie zabiæ cz³onka swojej rodziny.Ostatniej z rodu.To nie mo¿liwe,¿e byliby do tego zdolni.Nie chc±c my¶leæ o tym d³u¿ej po³o¿y³am siê spaæ,poniewa¿ czu³am siê zmêczona i ¶pi±ca.

Offline

 

#12 2011-11-17 11:01:13

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

8.Dzieñ po przemianie:
Gdy rano wsta³am zauwa¿y³am,¿e moja skóra jest ciemniejsza i pokrywaj± j± gêstsze w³osy, tak samo na g³owie.Poza tym nabra³am miê¶ni i zrobi³am siê bardziej barczysta.Jak by by³o tego ma³o mia³am na prawej rêce znamiê, z jakimi¶ dziwnymi znakami znajduj±cymi siê w ma³ym owalnym kszta³cie.Przypomnia³am sobie,¿e strasznie pali³a mnie skóra,wiêc pewnie musia³o mi siê to zrobiæ podczas przemiany.By³am ciekawa ,czy ka¿dy wilko³ak to ma.Mia³am te¿ nadziejê,¿e po moim powrocie do szko³y nikt niczego nie zauwa¿y.Jednak po chwili pomy¶la³am o tym jeszcze raz i powiedzia³am g³o¶no o moim znamieniu:
-na pewno to zauwa¿± choæ nie jest taki du¿y-pomy¶la³am zmartwiona-co ja im powiem,przecie¿ to nie mo¿liwe,¿e po tak krótkim czasie nabra³am miê¶ni po æwiczeniach i na dodatek zrobi³am sobie dziwny tatua¿
Zastanawia³am siê nad tym co mam wymy¶liæ,jako wymówkê dla znajomych,gdy mnie zapytaj± o te zmiany.Nagle po chwili poczu³am g³ód.By³ podobny do wczorajszego,ale nie tak intensywny.Szybko zesz³am na dó³.Dziadkowie jak zawsze ju¿ na mnie czekali.Na mój widok babcia powiedzia³a:
-witaj skarbie,widzê,¿e jeste¶ g³odna
-witajcie,zgad³a¶ babciu,czujê siê podobnie jak wczoraj wieczorem
-to dobrze,ale dzi¶ zjesz normalnie ¶niadanie-powiedzia³ dziadek
-szkoda,poniewa¿ tamta kolacja bardzo mi smakowa³a
-musisz je¶æ czasami normalne posi³ki jak cz³owiek,¿eby nie zatraciæ siê w samym instynkcie wilka,poniewa¿ wtedy bêdziesz dzia³a³a impulsywnie i bez ¿adnego zastanowienia
-to znaczy,¿e nadal musicie mnie zabiæ je¶li zrobiê co¶ nie tak?
Dziadkowie roze¶miali siê.Jednak byli szczê¶liwi z tego,¿e tak z ³atwo¶ci± po przemianie pogodzi³am siê ze swoim nowym ¿yciem.Po zjedzeniu wiêkszej ilo¶ci ni¿ zwykle wróci³am do siebie do pokoju.Przebra³am siê i zastanawia³am siê jakby to by³o gdybym teraz posz³a do lasu pobiegaæ.Niestety nie mog³am tego zrobiæ.Je¶li ju¿, musia³am ze sob± wzi±æ jedno z moich opiekunów.Z drugiej strony zastanawia³am siê ,czy kolejna przemiana mo¿e mnie boleæ.Jednak przypomnia³am sobie,¿e dziadkowie mówili tylko o pierwszym razie.Nastêpnie przez my¶l przesz³o mi,¿e bêdê musia³a szukaæ kogo¶ kto jest do mnie podobny, tak jak dziadkowie znale¼li siebie.Na sam± my¶l zrobi³o mi siê przykro,poniewa¿ dziadkowie nie wspominali o innych wilko³akach,którzy mogliby tu mieszkaæ.Po chwili pomy¶la³am,¿e nie mam co siê tym na razie martwiæ.Jestem m³oda.Na pewno kogo¶ znajdê,mówi±c to pociesza³am siê w my¶lach.By³am ciekawa, czy teraz wszystkie moje my¶li mog± s³yszeæ równie¿ dziadkowie,ale potem przypomnia³o mi siê jak babcia mówi³a o tym tylko,gdy jeste¶my wilkami.Rozmy¶la³am tak d³ugo o swojej nowej naturze,¿e minê³o ju¿ po³udnie i babcia zawo³a³a mnie na obiad.Podczas niego nie mog±c siê powstrzymaæ zapyta³am dziadków:
-wybierzemy siê dzisiaj do lasu na kolacje-po czym u¶miechnê³am siê
-s±dzê,¿e mo¿emy siê wybieraæ codziennie,aby¶ poæwiczy³a swój instynkt ³owiecki-u¶miechn±³ siê dziadek do mnie,a potem do babci
-to super ju¿ nie mogê siê doczekaæ-odpowiedzia³am i zabra³am siê za jedzenie
Po obiedzie posz³am na ogródek siê przewietrzyæ z K³em.Usiad³am na ³awce i obserwowa³am jego zachowanie.Nagle przypomnia³am sobie,¿e mam pi³kê i zaczê³am ni± rzucaæ,a Kie³ biega³ za ni± szczê¶liwy przynosz±c j± z powrotem.Na dworze robi³o siê coraz cieplej.Zauwa¿y³am,¿e moja skóra w pe³nym s³oñcu mieni siê lekko co wygl±da³o fascynuj±co,ale ba³am siê,¿e to mo¿e mnie zdradzaæ.Z drugiej strony pomy¶la³am,¿e ka¿da skóra posmarowana balsamem tak siê zachowuje,wiêc mia³abym wymówkê.Poza tym mo¿e nikt nie zauwa¿y i nie bêdê musia³a siê t³umaczyæ.
Dzieñ szybko zlecia³ i zauwa¿y³am,¿e zaczyna³o ju¿ zmierzchaæ,wiêc czym prêdzej skoñczy³am zabawê z K³em i pobieg³am do domu.Najpierw do pokoju siê przebraæ,a nastêpnie zesz³am na dó³.Poczeka³am chwilê na dziadków i przebrawszy siê wyruszyli¶my do lasu na ³owy.Kie³ zosta³ pilnowaæ domu.
Minêli¶my kawa³ek domu i nie mog±c wytrzymaæ ju¿ przeistoczy³am siê w wilka.Dziadkowie widz±c to skarcili mnie wzrokiem,ale oboje te¿ siê zmienili.Dziadek jako Alfa pobieg³ przodem,babcia z prawej a ja z lewej za nimi.Gdy odbiegli¶my kawa³ek od domu dziadek zwolni³ i zaraz wszyscy siê zatrzymali¶my:
-Kiro musisz nauczyæ siê jak wychwytywaæ zapachy zwierzyny-powiedzia³ dziadek
-dobrze,ale jak mam je rozró¿niæ?-zapyta³am
-wiêkszo¶æ przyjdzie z czasem,ale na pocz±tek skup siê,poczuj wszystkie zapachy i odg³osy lasu,spo¶ród nich musisz rozró¿niæ poszczególn± zwierzynê,powiedz mi co czujesz-powiedzia³ dziadek
-czujê wczorajsze stado jeleni,znajduj± siê na pó³nocny-wschód od nas,ale nie jestem w stanie obliczyæ odleg³o¶ci,my¶lê jednak,¿e s± do¶æ blisko-odpowiedzia³ po chwili zastanowienia
-dobrze-powiedzia³a babcia-ja czujê co¶ jeszcze,skoncentruj siê
-faktycznie,ale jest bardzo daleko i nie wiem co to jest-odpowiedzia³am
-to dziki i s± ³atwiejsze do z³owienia
-dobrze wiedzieæ-pomy¶la³am,ale zauwa¿y³am,¿e to us³yszeli
Nie trac±c czasu dziadek pu¶ci³ mnie przodem,¿ebym nauczy³a siê polowaæ.Zbli¿ywszy siê do zwierzyny czu³am jej intensywniejszy zapach.Po chwili biegu zwolni³am,poniewa¿ zauwa¿y³am,¿e s± nie daleko nas.Zachowa³am siê jak wczoraj dziadkowie.Zni¿y³am cia³o jak tylko mog³am i powoli oraz bezszelestnie stara³am siê podej¶æ jak najbli¿ej.Po chwili skradania by³am do¶æ blisko,wiêc rzuci³am siê biegiem wybieraj±c jednego z wiêkszych okazów.Na mój widok zwierzêta rozbieg³y siê w ró¿ne strony,ale uda³o mi siê szybko dobiec do mojej ofiary.Natychmiast rzuci³am siê jej na szyjê mocno ¶ciskaj±c zêby,aby jak najszybciej j± zabiæ.Na szczê¶cie uda³o mi siê i dziadkowie byli ze mnie dumni.Po ataku posilili¶my siê,a nastêpnie udali¶my siê z powrotem do domu jak wczoraj.Tym razem po przemianie z powrotem w cz³owieka mia³am na sobie ubranie takie jak wcze¶niej nosi³am.

Offline

 

#13 2011-11-21 18:05:56

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

9.Spotkanie:
Rano,po raz kolejny wcze¶niej wsta³am ni¿ przed przemian±.S±dzi³am,¿e to przez moj± now± naturê wilka.Najbardziej podoba³o mi siê to,¿e za ka¿dym razem wstawa³am wypoczêta.Szybko zesz³am na ¶niadanie.Przywita³am siê z dziadkami i od razu wziê³am siê za jedzenie.Gdy skoñczy³am posz³am na górê siê przebraæ.Nastêpnie zesz³am na dó³ i posz³am razem z K³em na ogród.Siad³am na ³awce i rozgl±da³am siê po okolicy.Po chwili spostrzeg³am,¿e ruszaj± siê pobliskie krzaki przy lesie.Wytê¿y³am swój wilczy wzrok i zobaczy³am innego wilka.Bardzo mnie to zaskoczy³o.Wydawa³ siê byæ ode mnie mniejszy i wygl±dem przypomina³ zwyk³ego wilka. Zdziwi³o mnie to trochê i mia³am ochotê podej¶æ bli¿ej,przekonaæ siê kto to jest.Z daleka jego sier¶æ wygl±da³a na czarn±.Moja ciekawo¶æ wziê³a górê i wysz³am z ogrodu kieruj±c siê w jego stronê.Ten o dziwo nawet siê nie ruszy³.Gdy by³am kilka metrów od niego zatrzyma³am siê boj±c siê podej¶æ bli¿ej.Patrzyli¶my sobie prosto w oczy,a¿ nagle on zacz±³ kierowaæ siê w moj± stronê.Gdy wyszed³ zza krzaków wygl±da³ na o wiele wiêkszego ni¿ mi siê wcze¶niej wydawa³o.Teraz by³am pewna,¿e to jeden z nas,ale nie chcia³am zdradzaæ swojej tajemnicy i nie przemieni³am siê.Nadal sta³am w bez ruchu czekaj±c na to co zrobi.Podszed³ do mnie tak blisko,¿e dzieli³ nas ju¿ tylko metr.Nagle po chwili z wilka zamieni³ siê w m³odego mê¿czyznê.Mia³ 180 cm wzrostu,ciemn± karnacjê,czarne w³osy i br±zowe oczy.Ja nadal sta³am w szoku nie mog±c wydusiæ z siebie ani s³owa,a¿ on siê odezwa³:
-witaj,czemu tak blisko podesz³a¶?nie boisz siê mnie?-zapyta³ zaciekawiony
-witaj-wyb±ka³am-kim jeste¶?
-nazywam siê Artur,a ty?
-Kira,co tu robisz?
-dobre pytanie,przechodzi³em niedaleko i poczu³em twój zapach-na sam± my¶l zmrozi³o mnie
-i musia³e¶ sprawdziæ kto to?ju¿ wiesz,wiêc mo¿esz odej¶æ-odpowiedzia³am stanowczo
-tak,musia³em,ale tak w³a¶ciwie to nie wiem kim jeste¶,ale domy¶lam siê,¿e jedn± z moich skoro jeszcze nie uciek³a¶ z wrzaskiem na mój widok
-mylisz siê,a teraz uciekaj st±d bo zawo³am zaraz kogo¶ starszego-pogrozi³am mu
-nie mylê siê,a ty dobrze o tym wiesz,ale lepiej ju¿ pójdê bo mam co¶ do zrobienia
-i dobrze-po czym obróci³am siê w stronê domu i zaczê³am i¶æ
-mam nadziejê,¿e siê jeszcze spotkamy,Kiro-odezwa³ siê,a ja odwróci³am siê z powrotem,ale zobaczy³am tylko jak czarny wilk znika za krzakami
Mia³am co do tego spotkania mieszane uczucia.Z jednej strony cieszy³am siê,¿e spotka³am kogo¶ podobnego do mnie i dziadkowie go nie us³yszeli,a z drugiej ba³am siê dzisiejszej kolacji,na któr± móg³ siê przez przypadek zjawiæ.Powoli zaczyna³am ¿a³owaæ,¿e nie zapyta³am chocia¿ sk±d pochodzi i co naprawdê robi tu w okolicy.Póki co na razie wola³am nie mówiæ nic na ten temat dziadkom,którzy mogliby mi zabroniæ i¶æ dzi¶ polowaæ.Tym bardziej my¶lê,¿e po pewnym czasie bêdê mog³a ju¿ sama chodziæ do lasu i wtedy go poszukam.
Min±³ jaki¶ czas i babcia zawo³a³a mnie na obiad.Przy obiedzie nadal nic nie wspomina³am o tajemniczym wilku.Postanowi³am jednak,¿e je¶li mi przeszkodzi w polowaniu, zaatakuje go bez wahania sprawdzaj±c swoje umiejêtno¶ci.Gdy zjad³am obiad uda³am siê do swojego pokoju.Chcia³am,¿eby czas do kolacji jak najszybciej mi zlecia³,wiêc postanowi³am,¿e przejrzê ksi±¿ki,które dosta³am na urodziny.Wiêkszo¶æ z nich to ksi±¿ki przygodowe,ale znalaz³am te¿ jedn± o gotowaniu.Pomy¶la³am,¿e na pewno mi siê przyda,poniewa¿ nie gotujê tylko babcia.Przegl±dnê³am wiêkszo¶æ z nich,gdy zauwa¿y³am,¿e zaczyna ju¿ zmierzchaæ,a ja robiê siê g³odna.Nie trac±c czasu zesz³am na dó³ i poczeka³am chwilê na dziadków.Wyruszyli¶my jak co wieczór do lasu.Tym razem jednak przemieni³am siê dopiero po tym jak zrobili to dziadkowie.Nastêpnie biegli¶my przez jaki¶ czasu szukaj±c zwierz±t do upolowania.Uda³o nam siê wyczuæ co¶ wiêkszego.Czym prêdzej pobiegli¶my w t± stronê.Bêd±c ju¿ nie daleko zobaczyli¶my,¿e to stado muflonów,które jest rzadko tu spotykane.Przez chwilê czekali¶my na rozkaz dziadka,które z nich upolujemy.On jak zawsze wybra³ jedno z wiêkszych i zaczêli¶my
³owy.Pu¶ci³am ich przodem,¿eby zajêli siê zwierzyn±,a ja wypatrywa³am czy nie znajduje siê tu nieproszony go¶æ.Po chwili poczu³am jego zapach.By³am pewna,¿e to on,ale zdziwi³o mnie,¿e trzyma siê do¶æ daleko.Mimo to czu³am,¿e zaraz siê zjawi i czym prêdzej uda³am siê za dziadkami je¶æ,poniewa¿ sami ju¿ to robili.Gdy ju¿ prawie skoñczyli¶my siê posilaæ poczu³am,¿e czarny wilk siê zbli¿a,wiêc zostawi³am resztê dziadkom.Odesz³am kawa³ek od nich i czeka³am na zbli¿aj±cego siê wilka.Nie musia³am d³ugo go wypatrywaæ.Pojawi³ siê.Poczeka³am na odpowiedni moment i rzuci³am siê do ataku broni±c swojego terytorium.Zanim siê do niego zbli¿y³am us³ysza³am w my¶lach g³os dziadków,który mówi³:
-co ty robisz?-zapyta³a zaskoczona babcia,a dziadek doda³-nie atakuj go-po czym pobiegli za mn±
Wiedzia³am,¿e powinnam siê s³uchaæ g³osu alfy,ale mój instynkt wzi±³ górê i rzuci³am siê na niego z ca³ej si³y.Zaczê³am siê z nim tarzaæ po ziemi krêc±c siê w kó³ku i próbuj±c go jak najmocniej ugry¼æ.On niestety robi³ uniki i jedyne co mi pozosta³o to przechytrzenie go.Nagle przyszed³ mi do g³owy plan.
Odskoczy³am od niego.Nastêpnie zobaczy³am,¿e on stoi na dwóch ³apach próbuj±c mnie przestraszyæ tak jak siê spodziewa³am.Pope³ni³ du¿y b³±d ,pomy¶la³am u¶miechaj±c siê do siebie.Wykorzysta³am to i z ca³ej si³y napar³am na niego uderzaj±c go o stoj±ce za nim drzewo.Wilk uderzaj±c siê o nie przewróci³ siê na plecy,a ja naskoczy³am na niego chwytaj±c zêbami jego szyjê.Jednak nie potrafi³am go zabiæ,a wystarczy³oby tylko jakbym zacisnê³a zêby i by³oby po nim.Po chwili dobiegli do nas dziadkowie i powiedzieli:
-zostaw go-powiedzia³ stanowczo dziadek,a ja zwolni³am u¶cisk,ale nadal nad nim sta³am ciesz±c siê ze swojego zwyciêstwa
-nie chcia³am go zabiæ tylko pokazaæ kto tu rz±dzi-odpowiedzia³am usprawiedliwiaj±co
-od tego jestem ja-odpowiedzia³ w¶ciek³y dziadek,¿e go nie pos³ucha³am
-co to za jeden?-spyta³a babcia-znasz go?
-nie znam,ale zjawi³ siê u nas przed obiadem i powiedzia³am mu,¿eby wiêcej siê tu nie pokazywa³,ale nie pos³ucha³,wiêc da³am mu nauczkê
-dobrze,ale mog³a¶ nas o tym poinformowaæ-powiedzia³a babcia
Po chwili zobaczy³am,¿e szok czarnego wilka trwaj±cego jak dot±d bez ruchu min±³ i zamieni³ siê w cz³owieka.Nastêpnie zrobili¶my to my i dziadek odezwa³ siê pierwszy:
-witaj,przepraszam ciê w imieniu mojej podopiecznej,ale na jej miejscu zrobi³bym to samo,wiêc lepiej powiedz co tu robisz-powiedzia³ g³osem nie chc±cym s³yszeæ sprzeciwu
-witaj,jestem Artur i pochodzê z jednego z rezerwatów znajduj±cych siê tutaj niedaleko-odpowiedzia³ grzecznie
-dobrze,ale co tutaj robisz?-zapyta³a tym razem babcia
-chcia³em poznaæ wasz± rodzinê,poniewa¿ nie ma tu innej oprócz was
-to ciekawe,ale nastêpnym razem nie przeszkadzaj nam jak jemy-odpowiedzia³ dziadek
-dziadku nie mówi³e¶,¿e jest tu jeszcze kto¶ oprócz nas,dlaczego?-zapyta³am z ciekawo¶ci
-nie mówi³em,poniewa¿ nie s±dzi³em,¿e nadal tu s±-odpowiedzia³ ju¿ spokojnie
-to prawda du¿o z nas ju¿ nie ¿yjê,a to g³ównie przez polowania na wampiry,zabili wielu naszych-odpowiedzia³ smutno
-wampiry?-odpowiedzia³am oszo³omiona
-tak krêci siê tu ostatnio parê,wiêc postanowi³em,¿e warto was poinformowaæ
-dziêkujemy,a teraz lepiej ju¿ wracaj do siebie
-nie ma za co i lepiej uwa¿ajcie na siebie-po czym zamieni³ siê w wilka i pobieg³ g³êboko w las
-nie dobrze,¿e znowu tu siê krêc±,a teraz lepiej wracajmy do domu
-jak to znowu?-oburzy³am siê,¿e i o tym mnie nie poinformowali
-skarbie nie denerwuj siê-odpowiedzia³a usprawiedliwiaj±co babcia-nie chcieli¶my ciê martwiæ
-my¶lê,¿e powinni¶cie jednak to zrobiæ
-masz racjê,a teraz lepiej choæ my st±d-po czym wszyscy zamienili¶my siê w wilki i wrócili¶my do domu
Po powrocie by³am zmêczona g³ównie przez ciê¿k± walkê,wiêc szybko po³o¿y³am siê spaæ.

Offline

 

#14 2011-11-22 11:33:42

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

10.Odwiedziny:
Gdy wsta³am rano nie by³o jeszcze nikogo oprócz mnie.Nie licz±c K³a,który chodzi³ za mn± jak cieñ.Nie czekaj±c na ¶niadanie i pozwolenie od dziadków postanowi³am,¿e zaryzykujê i pobiegnê do lasu.Chcia³am bowiem jak najszybciej dowiedzieæ siê na temat wampirów.Z tego co wiedzia³am nie chodz± za dnia,wiêc by³am bezpieczna do wieczora.Nie trac±c czasu zostawi³am kartkê z wiadomo¶ci± do dziadków,gdzie posz³am,¿eby siê nie martwili choæ wiedzia³am,¿e siê domy¶l±,gdy us³ysz± moje my¶li.Wypu¶ci³am K³a na ogródek i nastêpnie uda³am siê w stronê lasu.Poczeka³am,a¿ znajdê siê g³êbiej w nim i dopiero siê przemieni³am.Na chwilê sta³am i próbowa³am wyczuæ trop Artura,ale bez powodzenia.Nie chcia³am siê poddawaæ,wiêc zaczê³am biec w miejsce wczorajszej uczty maj±c nadziejê,¿e tam uda mi siê wywêszyæ jego zapach.Gdy znalaz³am siê na miejscu zobaczy³am pozosta³o¶ci wczorajszego
jedzenia i ¶lady biegn±ce w prawo od naszej walki.Pobieg³am za nimi.Stanê³am w miejscu,w którym zakoñczy³a siê walka i podesz³am do tropów biegn±cych w g³±b lasu,którêdy uda³ siê wczoraj Artur.Po chwili zatrzyma³am siê,¿eby zaczerpn±æ powietrza i woni,która na szczê¶cie unosi³a siê lekko od jego zapachu.Nie zastanawiaj±c siê d³ugo zaczê³am biegn±æ za tropem wilka trzymaj±c nisko nos przy ziemi,¿eby nie zboczyæ ze ¶cie¿ki.Bieg³am tak do¶æ d³ugo,a¿ nagle las siê skoñczy³.Zobaczy³am przed sob± ma³± ³±kê i piêkny widok.By³y nimi góry.Zachodzi³y na siebie,a pomiêdzy nimi znajdowa³o siê s³oñce.Nie mog±c siê napatrzeæ temu cudownemu krajobrazowi przystanê³am tak na trochê i rozgl±da³am siê woko³o.Z góry by³o widaæ wiêkszo¶æ rezerwatu.Nie s±dzi³am,¿e móg³ byæ tak ogromny.Przestraszy³o mnie to,poniewa¿ nie wiedzia³am czy uda mi siê trafiæ z powrotem do domu.Jednak ciekawo¶æ by³a silniejsza od strachu i nie czekaj±c d³u¿ej ruszy³am za tropem.Biegn±c mija³am ³±ki,lasy i rzeki.Z czasem zapach stawa³ siê coraz silniejszy co oznacza³o,¿e biegnê w dobrym kierunku.W koñcu uda³o mi siê znale¼æ ich obozowisko.Zatrzyma³am siê nie daleko czaj±c siê za krzakami.Stara³am siê,¿eby mnie na razie nikt nie zobaczy³.Chcia³am najpierw siê rozgl±dn±æ i zobaczyæ co oni tu robi±.Z pocz±tku zobaczy³am parê namiotów stoj±cych obok jednego wiêkszego domu.Na zewn±trz nikogo nie by³o,ale wygl±da³o to jak na normaln± ludzk± siedzibê.Po chwili jednak wyszed³ wysoki mê¿czyzna.Nastêpnie za nim uda³o siê jeszcze kilku.Wchodzili po kolei do domu.Na koñcu zauwa¿y³am,¿e szed³ Artur.Nie maj±c wyboru pobieg³am jak najszybciej w jego stronê nie robi±c przy tym ha³asu.Na szczê¶cie inni mê¿czy¼ni nie zauwa¿yli,¿e Artur szed³ za nimi,wiêc zamknêli za sob± drzwi domu.Nastêpnie ja skoczy³am na niego przewracaj±c go drugi raz na ziemiê.Niestety on uderzy³ siê w g³owê i straci³ przytomno¶æ,wiêc czym prêdzej z³apa³am go za ramiê i poci±gnê³am za sob± w g³±b lasu spiesz±c siê,¿eby nas nikt nie zauwa¿y³.Dochodzi³o ju¿ prawiê po³udnie i robi³am siê coraz bardziej
g³odna.Postanowi³am,¿e oprê go o najbli¿sze drzewo i spróbuje jako¶ obudziæ.Nie maj±c wyboru przemieni³am siê w cz³owieka,poniewa¿ inaczej nie mog³am z nim rozmawiaæ.Podesz³am do niego i uderzy³am lekko w prawy policzek przy okazji mówi±c do niego:
-hej Artur,obud¼ siê
Na szczê¶cie podzia³a³o i budz±c siê zszokowany mê¿czyzna odsun±³ siê ode mnie jeszcze bardziej i powiedzia³:
-Kira,czy¶ ty zwariowa³a?nie mog³a¶ do mnie podej¶æ normalnie i porozmawiaæ tylko skaczesz na mnie,¿ebym straci³ przytomno¶æ i porywasz mnie jak jakie¶ zwierzê?-o¶wiadczy³ zbulwersowany
-wybacz to przez moj± now± naturê-usprawiedliwi³am siê-czasem nie panujê nad instynktem i tak jako¶ wychodzi,ale zgad³e¶ przysz³am porozmawiaæ
-o czym?-spyta³ zaciekawiony
-o wampirach,pamiêtasz wspomnia³e¶ o nich wczoraj?
-tak pamiêtam,ale nie ma o czym opowiadaæ,a ty nie powinna¶ siê tym interesowaæ-o¶wiadczy³ ostro
-spokojnie,nie zamierzam ich atakowaæ tylko jestem ciekawa
-to w³a¶nie chcê powiedzieæ
-skoro nie chcesz nic powiedzieæ to mo¿e razem wybierzemy siê na ³owy,poniewa¿ strasznie zg³odnia³am-o¶wiadczy³am zachêcaj±co
-w sumie te¿ bym co¶ zjad³-po czym u¶miechn±³ siê szelmowsko,a po chwili doda³-jeste¶ strasznie porywcza i przesadzi³a¶ wczoraj wiesz
-wiem,przepraszam-odpowiedzia³am szczerze-musisz mi wybaczyæ,ale ciê¿ko mi teraz nad sob± zapanowaæ,ale cieszê siê,¿e ciê pokona³am
-mia³a¶ szczê¶cie, nic wiêcej
-jasne-u¶miechnê³am siê
-tak,poniewa¿ z ³atwo¶ci± bym ciê teraz pokona³
-tak na pewno-za¶mia³am siê
-dobrze niech ci bêdzie,a teraz lepiej ju¿ choæ my

Offline

 

#15 2011-11-22 11:40:02

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Nastêpnie oboje zamienili¶my siê w wilki i udali¶my siê do lasu.Pozwoli³am Arturowi na poprowadzenie mnie w swoje tereny.Czu³am jednak,¿e prowadzi nas na stado jeleni.Gdy je zobaczy³am przy¶pieszy³am wybieraj±c sobie ofiarê i od razu rzuci³am siê na zwierzê.By³am tak g³odna,¿e nie mia³am ochoty na skradanie siê jak zawsze.Wiedzia³am,¿e jestem szybka,wiêc ¿aden jeleñ nie mia³ szans na ucieczkê.Po krótkim czasie uda³o mi siê dogoniæ zwierzê i od razu rzuci³am mu siê na gard³o zabijaj±c je.Gdy le¿a³am z nim na ziemi zobaczy³am,¿e Artur jest nie daleko mnie i ju¿ siê posila,wiêc zrobi³am to samo.
Po zjedzeniu zdobyczy udali¶my siê z powrotem do jego obozowiska.Tam czeka³a na nas jego rodzina.Musia³ przeprosiæ wszystkich za to,¿e uda³ siê do lasu ze mn±,a przy okazji ja sama musia³am siê t³umaczyæ dlaczego go zabra³am ze sob±.Okaza³o siê bowiem na miejscu,¿e na mnie te¿ kto¶ czeka³.Byli to dziadkowie,którzy pojawili siê zaraz po rozmowie rodziny Artura.Oczywi¶cie im te¿ musia³am wyja¶niæ dlaczego to zrobi³am,a oni jak bardzo siê o mnie martwili.Po wszystkim cieszy³am siê,¿e przybyli po mnie,poniewa¿ sama pewnie bym nie by³a w stanie wróciæ do domu.Nastêpnie wszyscy zasiedli¶my do przyszykowanego ogniska,na którym zosta³y opowiedziane historie dotycz±ce ataków wilków na wampiry.Poza tym dowiedzia³am siê,¿e to nie tylko wilki atakowa³y wampiry,ale te¿ i na odwrót.Byli nara¿eni równie¿ ludzie,ale to w wiêkszo¶ci ze strony wyg³odnia³ych wampirów,które ³aknê³y ich krwi,a tylko czasami wilków jak wspominali mi ju¿ dziadkowie.Du¿o wilków z rezerwatów rozpoczê³y ataki na wampiry,aby broniæ ludzi.Niestety wielu ich zginê³o.
Po us³yszeniu wszystkich opowiadañ zaczê³o zmierzchaæ,a my musieli¶my ju¿ wracaæ.Oczywi¶cie ba³am siê tego,poniewa¿ po us³yszeniu wszystkich rzeczy o wampirach przypuszcza³am,¿e mo¿emy ich spotkaæ po drodze.Nie wiedzia³am jednak ,czy jeszcze kiedykolwiek zobaczê siê z Arturem,wiêc postanowi³am z nim porozmawiaæ na osobno¶ci:
-Artur czy mo¿emy porozmawiaæ gdzie¶ sami?-zapyta³am boj±c siê jak zareaguje
-oczywi¶cie Kiro-odezwa³ siê i posz³am za nim za namioty-s±dzê,¿e tu nikt nie bêdzie nas s³ysza³-zatrzyma³ siê przy jednym drzewie opieraj±c siê o niego i patrz±c mi prosto w oczy
-my¶lê,¿e masz racjê-odpowiedzia³am zmieszana
-o czym chcia³a¶ porozmawiaæ?-zapyta³ zaciekawiony rzucaj±c mi szelmowski u¶miech
-chodzi o to,¿e nie wiem, czy siê jeszcze zobaczymy,wiêc chcia³am ciê za wszystko jeszcze raz przeprosiæ co zrobi³am ¼le-odpowiedzia³am szczerze
-dziêki,przyjmuje przeprosiny-powiedzia³ zaskoczony i zaraz doda³-wygl±dasz jakby¶ siê ze mn± ¿egna³a i za chwilê mia³a umrzeæ
-wiesz nie wiadomo co siê wydarzy jak wyruszê do domu-powiedzia³am usprawiedliwiaj±c siê
-chyba za du¿o nas³ucha³a¶ siê o tych wampirach,a teraz siê boisz-zaszydzi³ ze mnie
-nie ¿artuj sobie-odpowiedzia³am oburzona
-nie ¿artujê,ale nie martw siê nie pu¶cimy was samych,poniewa¿ nie znacie naszych terenów to musimy was kawa³ek odprowadziæ,¿eby¶cie nie zab³±dzili-powiedzia³,¿eby mnie pocieszyæ
-dziêkujemy,bêdê spokojniejsza je¶li tak siê stanie-by³am mu wdziêczna za to
-czy co¶ jeszcze ode mnie chcia³a¶?-spyta³ jakby by³ zawiedziony
-o ile pamiêtam to nie,a co my¶la³e¶,¿e chce od ciebie?-spyta³am z ironi± w g³osie
-nic tak tylko pytam-zauwa¿y³am,¿e co¶ przede mn± ukrywa,ale nie wiedzia³am co
-dobrze,w takim razie choæ my bo znowu bêd± nas szukaæ-powiedzia³am po czym ruszy³am w kierunku ogniska
Nie ogl±da³am siê za siebie,ale s³ysza³am,¿e szed³ za mn±.Gdy podeszli¶my do reszty zobaczy³am,¿e ju¿ siê ¿egnaj±.Ludzie z rezerwatu wybrali paru starszych wilków do odprowadzenia nas,a Artur musia³ zostaæ.Nie maj±c wyboru pomacha³am mu na po¿egnanie i jak reszta przemieni³am siê w wilka oraz pobieg³am za reszt±.Biegli¶my najszybciej jak siê da.Tym bardziej,¿e by³o nas za ma³o,¿eby bezproblemowo pokonaæ wampira lub wiêksz± ich grupê w razie potrzeby.Dobiegli¶my wkrótce do koñca ich rezerwatu i resztê drogi biegli¶my szybko sami do domu.Na szczê¶cie po drodze nie spotkali¶my wampirów i spokojnie wrócili¶my do domu.Przed nim zatrzymali¶my siê i z powrotem zamienili¶my siê w ludzi.Gdy weszli¶my na ogródek zza p³otu wyskoczy³ Kie³,¿eby nas powitaæ i pierwszy raz na jego widok siê przestraszy³am.Na szczê¶cie on nic z tego sobie nie zrobi³ i bardzo siê ucieszy³ na nasz
widok.Wszyscy razem weszli¶my do ¶rodka i zamknêli¶my wszystkie drzwi oraz okna.Wiedzieli¶my,¿e to nie powstrzyma wampira,ale mieli¶my ma³e poczucie bezpieczeñstwa.Nastêpnie babcia zrobi³a kolacje i raczej w szybkim tempie wszyscy z g³odu zjedli¶my j±,a po niej posz³am od razu z K³em na górê po³o¿yæ siê spaæ.By³am na tyle zmêczona,¿e nie my¶la³am ju¿ o strachu i szybko zasnê³am.

Offline

 

#16 2011-11-25 09:14:59

Xazax

Mistrz podziemi

Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 773

Re: Vamp-Wolf

Lilith mo¿e napiszesz co¶ ze ¶wiata Dragonlance?


"¯aden zwykly ¶miertelnik nie mógl staæ przed tymi przera¿aj±cymi, spowitymi w calun wrotami i nie oszaleæ z nienazwanej grozy. ¿aden zwykly ¶miertelnik nie móglby przej¶æ nietkniêty miêdzy stra¿niczymi dêbami.
lecz Raistlin stal tam. stal tam spokojnie, bez strachu... "

Offline

 

#17 2011-11-25 11:11:31

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

11.Mi³a niespodzianka:
Jak codziennie rano zrobi³am wszystkie czynno¶ci w³±cznie ze ¶niadaniem.Nie rozmawia³am z dziadkami na temat wczorajszej wizyty w rezerwacie.Wola³am unikn±æ niepotrzebnych k³ótni i dalszego strachu przed wampirami.Dzisiaj potrzebowa³am trochê och³on±æ i dla odmiany zamierza³am siê wybraæ do miasta,¿eby na chwilê o wszystkich z³ych rzeczach zapomnieæ.Pragnê³am znowu poczuæ siê jak przeciêtna nastolatka.Wychodz±c z domu przekaza³am dziadkom gdzie siê wybieram,a oni nie mieli nic przeciwko,wiêc wysz³am.Gdy zamyka³am za sob± drzwi od ogródka poczu³am dziwn± unosz±c± siê woñ.Od razu j± rozpozna³am.Odwróci³am siê szybko,¿eby upewniæ siê czy mój nos siê nie myli i zobaczy³am go.Sta³ przy skraju lasu jak ostatnim razem.Jednak teraz nie w postaci wilka,a m³odego mê¿czyzny.Na jego widok u¶miechnê³am siê szeroko i powiedzia³am:
-witaj Arturze,co ciê tu sprowadza?-spyta³am zaciekawiona
-witaj Kiro,chcia³em upewniæ siê czy bezpiecznie wróci³a¶ do domu-u¶miechn±³ siê szelmowsko
-jak widzisz nic mi nie jest
-dok±d¶ siê wybierasz?-zapyta³ zaciekawiony
-tak,do miasta-odpowiedzia³am grzecznie powoli do niego podchodz±c
-mogê ci towarzyszyæ?-zapyta³ prawie b³agalnym tonem co mnie bardzo zdziwi³o
-skoro nie masz nic do robienia-zgodzi³am siê od razu
-¶wietnie,wiêc choæ my
Ucieszy³am siê,¿e dzisiejszy dzieñ nie musia³am spêdzaæ sama.Tym bardziej,¿e lubi³am jego towarzystwo,sama nie wiem czemu.Chyba chodzi³o o to,¿e jeste¶my do siebie podobni.Tak,wiêc szli¶my oboje na przystanek i rozmawiali¶my po drodze:
-gdzie chcesz i¶æ?
-chcia³abym podej¶æ do biblioteki,¿eby oddaæ wypo¿yczon± przed weekendem ksi±¿kê
-co to za ksi±¿ka?
-dotyczy starych legend,a miêdzy innymi nas-u¶miechnê³am siê,a on to odwzajemni³
-zapewne nie przypuszcza³a¶,¿e która¶ z nich mo¿e byæ prawdziwa?
-masz racjê,ale jak widaæ co¶ w nich jest prawdziwego skoro jeste¶my jej przyk³adem
-wiesz czasami siê zastanawiam co by by³o gdybym by³ tylko zwyk³ym cz³owiekiem
-ja te¿ czasami o tym my¶lê,ale s±dzê,¿e dziêki naszym umiejêtno¶ci± jeste¶my lepsi,a nie jak mi siê wcze¶niej wydawa³o,¿e zosta³am potworem
-muszê przyznaæ,¿e te¿ tak z pocz±tku my¶la³em-po czym zauwa¿y³am,¿e znale¼li¶my siê ju¿ na przystanku
Usiedli¶my na ³awkach obok siebie i wpatrywali¶my siê w znosz±ce siê coraz wy¿ej s³oñce.Przez jaki¶ czas oboje nic nie mówili¶my tylko od czasu do czasu patrzyli¶my siê na siebie u¶miechaj±c siê.By³am ciekawa o czym mo¿e my¶leæ i dlaczego ostatnio tak czêsto na siebie wpadamy.Gdy tak my¶la³am o tym przechodzi³ mnie czasem ma³y dreszcz emocji jakby mi siê to zaczyna³o podobaæ.Przyjecha³ autobus i wsiedli¶my do niego.Sz³am pierwsza,wiêc wybra³am miejsce przy oknie w drugim rzêdzie po prawej stronie jak czêsto to robi³am,a on usiad³ obok mnie.Nie mog±c ju¿ wytrzymaæ tej ciszy odezwa³am siê pierwsza:
-tak sobie my¶lê,¿e mogliby¶my czasem zaoszczêdziæ na biletach u¿ywaj±c do tego w³asnych nóg
-chyba ³ap chcia³a¶ powiedzieæ?
-tak-po czym przy³o¿y³am palec do ust,¿eby przypomnieæ mu o dyskrecji,a on na sam± my¶l od razu otrze¼wia³ i zmieni³ temat
-czy masz zamiar jeszcze gdzie¶ i¶æ oprócz biblioteki?
-w³a¶ciwie to o tym nie my¶la³am,a mo¿e ty co¶ zaproponujesz?
-nie znam niestety ¿adnego fajnego miejsca w mie¶cie,a ty?
-ja w sumie te¿ nie
-to mo¿e pójdziemy do parku?zawsze dobrze czujê siê w¶ród drzew
-fajny pomys³,jestem za
Po chwili rozmowy dojechali¶my do miasta.Najpierw poszli¶my do biblioteki oddaæ moj± ksi±¿kê,a nastêpnie udali¶my siê do parku.Bêd±c ju¿ w nim usiedli¶my na pobliskiej ³awce,z której by³o widaæ wiêkszo¶æ placu zabaw dla dzieci i czê¶æ pozosta³ych alejek,którymi spacerowali ludzie.Zza drzew wy³ania³ siê widok na najbli¿sze szczyty, pasma gór i najwy¿sz± z nich Kozie Ska³ki.Wiêkszo¶æ góry by³a zbudowana z kamieni dlatego tylko w dolnych jej czê¶ciach znajdowa³a siê lekka zieleñ,a na szczycie ska³y,na których d³ugo utrzymywa³ siê ¶nieg.Oboje siedzieli¶my i przygl±dali¶my siê owym widokom,a¿ w koñcu odezwa³am siê:
-zadam ci pytanie,ale odpowiedz szczerze ok?
-postaram siê-u¶miechn±³ siê Artur
-dlaczego naprawdê przyszed³e¶ mnie odwiedziæ?i nie mów mi to co wcze¶niej bo ci nie wierzê
-mówi³em prawdê,a mo¿e ty chcesz co¶ ode mnie us³yszeæ?-zrobi³ szydercz± minê
-tak chcê,¿eby¶ mi powiedzia³ prawdê
-czyli chcesz us³yszeæ,¿e mi siê podobasz i chce ¿eby¶ siê czê¶ciej spotykali?-powiedzia³ to patrz±c na mnie,ale ja wci±¿ wpatrywa³am siê w góry i zastanawia³am siê,czy mówi prawdê czy sobie ze mnie ¿artuje
-je¶li jest to prawda
-tak to prawda,a tobie?-spyta³ powa¿nym tonem co ¶wiadczy³o,¿e nie ¿artuje,a mnie przebieg³y kolejne przyjemne dreszcze po ca³ym ciele
-Artur nie znam ciê dobrze i nie wiem co mam o tym wszystkim my¶leæ,ale muszê przyznaæ,¿e mi siê podobasz i cieszê siê,¿e pozna³am kogo¶ z kim mogê byæ szczera-odpowiedzia³am szczerze i zastanawia³am siê co zrobi
-cieszê siê-u¶miechn±³ siê czule do mnie,a ja patrz±c na niego u¶wiadomi³am sobie,¿e zaczynam siê w nim zadurzaæ
-fajnie,¿e siê zgadzamy,ale robi siê ju¿ popo³udnie,wiêc powinnam wracaæ do domu-powiedzia³am to choæ jeszcze tego nie chcia³am
-rozumiem,ale spotkamy siê dzisiaj jeszcze?
-nie wiem,ale wieczorem na pewno wybierzemy siê na polowanie,wiêc mo¿esz przyj¶æ ze swoj± rodzin± i zapolujemy w stadzie
-dobrze,postaram siê byæ wieczorem,a teraz choæ my na przystanek
Oboje wstali¶my i udali¶my siê spacerkiem na przystanek.Cieszy³am siê bardzo na to,¿e dzi¶ jeszcze raz bêdziemy mogli siê zobaczyæ.Nie s±dzi³am,¿e do tego dojdzie.Kto by pomy¶la³,¿e mi siê to ¿ycie tak spodoba,a na pocz±tku by³am taka z³a.W zasadzie to dlatego,¿e ba³am siê jak to bêdzie tym bardziej,¿e nie zna³am takiego ¿ycia i my¶la³am,¿e wilko³aki s± tylko w legendach.Teraz mia³am kogo¶ z kim mog³abym normalnie ¿yæ bez trzymania w tajemnicy kim jestem.Gdy przyszli¶my na przystanek autobus zaraz przyjecha³ i pojechali¶my do domu.Nastêpnie wysiedli¶my z autobus,a Artur odprowadzi³ mnie prawie pod sam dom.Zatrzymali¶my przy tych samym krzakach,z których zawsze wychodzi³.Tym razem te¿ mia³ zamiar za nimi znikn±æ.Jednak zanim to siê sta³o musieli¶my siê po¿egnaæ.Nie lubi³am tego dlatego stara³am siê trzymaæ na dystans i powiedzia³am do niego:
-do zobaczenia wieczorem Arturze i dziêkujê,¿e mi dzisiaj dotrzyma³e¶ towarzystwa
-do zobaczenia Kiro i dziêkuje za dzisiejszy dzieñ
Po czym podszed³ do mnie bli¿ej,a mi zrobi³o siê gorêcej i serce zaczê³o mi mocniej biæ.Zauwa¿y³ to i u¶miechn±³ siê do mnie.Nastêpnie z³apa³ mnie za rêkê i przyci±gn±³ do siebie bli¿ej tak,¿e prawie stykali¶my siê twarzami.Czu³am na sobie jego ciep³y oddech.Z tej odleg³o¶ci widaæ by³o,¿e jego skóra lekko b³yszczy jak moja w wysokim s³oñcu.Jego czu³y dotyk sprawi³,¿e ledwo sta³am na nogach i nie chcia³am,¿eby mnie pu¶ci³.Stali¶my tak chwilê wpatruj±c siê w swoje oczy,a¿ on siê pierwszy odezwa³:
-Kiro czy dobrze siê czujesz?-zdziwi³o mnie to pytanie
-tak,ale czemu pytasz?
-bo wygl±dasz jakby¶ mia³a siê zaraz rozp³yn±æ-obla³am siê rumieñcem,a on widz±c to za¶mia³ siê krótko
-to nie jest ¶mieszne-odpowiedzia³am oburzona
-³adnie wygl±dasz jak masz takie czerwone rumieñce-u¶miechn±³ siê czule

Offline

 

#18 2011-11-25 11:18:10

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

-dziêkujê,ale lepiej bêdzie jak ju¿ pójdê
-ju¿ ode mnie uciekasz?a ja my¶la³em,¿e tego chcia³a¶-odpowiedzia³ zdziwiony moj± reakcj±
-wybacz,ale jestem g³odna i jak zaraz czego¶ nie zjem to bêdzie mi burczeæ w brzuchu
-rozumiem,wiêc do zobaczenia wieczorem
-do zobaczenia
Odpowiedzia³am mu,a on mnie przyci±gn±³ mocniej do siebie przytulaj±c siê do mnie tak,¿e czu³am jego ciep³y oddech na szyi.By³o to tak przyjemne,¿e czu³am jak krêci mi siê w g³owie,a w moim brzuchu dzieje siê co¶ dziwnego.Nastêpnie przesun±³ swoj± twarz ocieraj±c o moj± od ucha,potem po policzku i zatrzyma³ siê przed moimi ustami.Po chwili jego usta dotknê³y moich.Czu³am jego ciep³o i oddech na moich ustach.Nie chcia³am,¿eby przesta³,ale po chwili u¶wiadomi³am sobie,¿e nie powinnam i walcz±c ze sob± oderwa³am siê od niego.Zdziwi³a go trochê moja reakcja,ale pomy¶la³am sobie,¿e to by³o naraz za du¿o i nie chc±c ju¿ bardziej mnie straszyæ u¶miechn±³ siê do mnie.Po czym odwróci³ siê i zmieniaj±c siê w wilka uciek³ w las.
Gdy przysz³am do domu szumia³o mi jeszcze w g³owie od tego co siê przed chwil± sta³o.Dziadkowie na szczê¶cie nie pytali mnie za
du¿o i zjad³am z nimi obiad.Nastêpnie udaj±c siê na górê powiedzia³am im,¿e wieczorem bêdziemy mieli towarzystwo i nie mieli nic przeciwko temu.Bêd±c w pokoju po³o¿y³am siê na ³ó¿ko i my¶la³am o tym co siê sta³o oraz co on mo¿e sobie o mnie naprawdê my¶leæ.Nie by³am pewna czy robiê dobrze,ale wiedzia³am jedno,¿e tego chcê.¯a³owa³am trochê jak przypomnia³am sobie o sytuacji,w której siê poznali¶my i to,¿e go trochê poturbowa³am.Nie potrzebnie zareagowa³am tak ostro,ale zwali³am winê na mój instynkt i czu³am siê z tym lepiej.Stara³am siê robiæ wszystko byle by czas do wieczora szybciej zlecia³.Najpierw czyta³am ksi±¿ki,a potem posprz±ta³am swój pokój.Nie maj±c nic wiêcej do zrobienia w domu uda³am siê z K³em na ogródek.Pobawi³am siê z nim,a on nie maj±c pó¼niej ju¿ si³y po³o¿y³ siê,¿eby odpocz±æ,a ja usiad³am obok niego na ³awce.Przez ten ca³y czas my¶la³am o Arturze.Nagle podskoczy³am,poniewa¿ Kie³ zerwa³ siê i zacz±³ na co¶ szczekaæ.Wtedy zauwa¿y³am,¿e zbli¿a siê zmierzch.Pewnie za nied³ugo siê zjawi±,wiêc postanowi³a,¿e pójdê siê przygotowaæ.
Schodz±c na dó³ po schodach us³ysza³am,¿e kto¶ rozmawia na dworze.Nie trac±c czasu wybieg³am na dwór sprawdziæ kto to.Zobaczy³am,¿e wszyscy ju¿ na mnie czekaj± i s± gotowi do polowania.Po chwili zobaczy³am i Artura.Sta³ przy wej¶ciu na ogródek i gdy mnie zobaczy³ od razu siê u¶miechn±³,a ja odwzajemni³am to.Dziadek widz±c,¿e s± wszyscy powiedzia³,¿e mo¿emy ju¿ i¶æ,wiêc wyszli¶my przed las.Pu¶ci³am ka¿dego przodem,a ja wysz³am jako ostatnia.Za drzwiami czeka³ na mnie Artur.Boj±c siê,¿e siê ze mn± przywita tak jak po¿egna³ powiedzia³am mu tylko cze¶æ i po zamkniêciu bramy przemieni³am siê.By³ zdziwiony moj± reakcj±,wiêc tak samo jak ja siê zamieni³ i podbiegli¶my do reszty,która te¿ by³a w trakcie przemiany.Nastêpnie wszyscy udali¶my siê biegiem do lasu.Bêd±c ju¿ w lesie zatrzymali¶my siê po jakim¶ czasie na ma³ej polanie.Nie wiedzia³am dlaczego.Próbowa³am co¶ wyw±chaæ,ale nic z tych zapachów,które czu³am nie wydawa³y mi siê podejrzane.Nie czu³am równie¿ ¿adnego stada jeleni co jeszcze bardziej mnie
irytowa³o bo robi³am siê coraz bardziej g³odna.Po chwili us³ysza³am g³os dziadka,który powiedzia³:
-nic nie wyczuwam,wiêc przeniesiemy siê dalej od domu ni¿ zwykle dlatego macie siê trzymaæ blisko
Powiedzia³ to takim tonem,¿e sama by³am przestraszona.Czu³am,¿e nie powinni¶my siê tak daleko oddalaæ,ale to by³o dziwne,¿e zwierzyna nagle zniknê³a i by³a nie do wyczucia.Cieszy³am siê jednak,¿e ca³y czas ko³o mnie bieg³ Artur i czu³am siê przy nim bardziej bezpieczna.Poza tym mia³am dziwne przeczucie,¿e idziemy na tereny czê¶ciej odwiedzane przez inne drapie¿niki,a mo¿e i same wampiry.Na sam± my¶l przesz³y mi dreszcze,a¿ sier¶æ mi siê zje¿y³a.Na szczê¶cie nikt tego nie zauwa¿y³ podczas biegu.Stara³am siê trzymaæ blisko i rozgl±daæ w miarê mo¿liwo¶ci wypatruj±c zagro¿enia.Po pewnym czasie zaczê³am wyczuwaæ stado tak jak ka¿dy z wilków,wiêc kierowali¶my siê w ich stronê.By³am ju¿ taka g³odna,¿e mia³am ochotê wybiec na nie bez ¿adnego skradania siê.Podbiegli¶my do¶æ blisko.Na tyle blisko,¿e dobrze widzia³am niewielkie stado.By³o nas na tyle du¿o,¿e podzielili¶my siê na sektory i ka¿dy musia³ podzieliæ siê zwierzyn±,poniewa¿ nie by³o jej du¿o.Uda³o mi siê uzgodniæ,¿e zapoluje z Arturem na
mniejsz± z samic.Zaczêli¶my siê powoli skradaæ nie zwa¿aj±c na to co robi reszta.Oboje byli¶my bardzo g³odni.Nie wytrzymuj±c presji pierwsza zaczê³am biec w stronê stada co go sp³oszy³o i ka¿dy musia³ siê wysiliæ,¿eby z³apaæ co¶ do jedzenia.Jednak nie przejê³am siê tym i po chwili dopad³am sarnê,któr± szybko zabi³am.Artur zaraz dobieg³ do mnie i zaczêli¶my je¶æ.
Po zjedzeniu na szczê¶cie nikt siê nie skar¿y³ przez moj± niekompetencjê i wszyscy wrócili¶my do nas.Pod domem przemienili¶my siê z powrotem i ka¿dy dziêkowa³ za ucztê,a nastêpnie siê po¿egna³.Artur du¿o nie mówi³.Powiedzia³ tylko do mnie:
-dziêki za dzisiejszy wieczór i do zobaczenia za pewien czas
-ja równie¿ dziêkuje-po czym przytuli³ mnie szybko i poca³owa³ w czo³o
Zrobi³ to tak szybko,¿e nikt nie zd±¿y³ tego zauwa¿yæ.Nastêpnie ja siê po¿egna³am z jego rodzin±,a on z moj±.Wszyscy z powrotem zamienili siê w wilki i uciekli do lasu,a ja z rodzin± poszli¶my do domu po³o¿yæ siê spaæ.

Offline

 

#19 2011-11-27 16:45:33

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

12.Ostatni dzieñ ferii:
Gdy wsta³am rano posz³am szybko siê przygotowaæ do ¶niadania,a nastêpnie zesz³am na dó³.Na dole dziadkowie ju¿ czekali na mnie.Przywita³am siê z nimi grzecznie i zaczêli¶my je¶æ.Podczas ¶niadania nic siê do mnie nie odzywali jakby mieli do mnie ¿al za to co wczoraj zrobi³am.Z pocz±tku nie chcia³am o tym rozmawiaæ,ale nie wytrzymuj±c tej ciszy zapyta³am:
-mog³abym wiedzieæ o co siê na mnie gniewacie?
-o co ci chodzi skarbie?-odpowiedzia³a babcia
-nie ukrywajcie nic przede mn±,chce wiedzieæ co siê dzieje
-nic siê nie sta³o i nic nie ukrywamy przed tob±-odpowiedzia³ dziadek spogl±daj±c na babcie,która swoim wzrokiem sprawi³a,¿e domy¶li³am siê jednak,¿e co¶ jest nie tak
-przecie¿ widzê,czy chodzi o wczorajsze polowanie?
-nic naprawdê siê nie sta³o,ale co do tego polowania mia³abym pewne zastrze¿enia-odpowiedzia³a babcia z gniewem w oczach
-wybaczcie,ale by³am tak g³odna,¿e nie chcia³am ju¿ d³u¿ej czekaæ
-domy¶lili¶my siê,ale nie wolno ci tak postêpowaæ
-dobrze babciu,na drugi raz zrobiê tak jak powinnam
Nie chc±c ju¿ d³u¿ej przeci±gaæ tej rozmowy posz³am do siebie.Bêd±c w pokoju przypomnia³am sobie,¿e dzisiaj ostatni dzieñ ferii i od jutro bêdê musia³a i¶æ do szko³y.Nie chcia³am tak w ogóle wracaæ.Ba³am siê,¿e za du¿o siê zmieni³am i bêdê mia³a problem z przystosowaniem siê.Pociesza³a mnie my¶l,¿e znowu zobaczê siê z Kinia,ale jak nigdy Eryk ju¿ mnie nie obchodzi³.Nie zdziwi³o mnie to,poniewa¿ teraz mia³am Artura,który bardziej mi odpowiada³.Przypomnia³am sobie,¿e móg³ siê na mnie obraziæ za to jak wczoraj go potraktowa³am przed rodzin±,wiêc postanowi³am go odwiedziæ.Wychodz±c zostawi³am dziadkom wiadomo¶æ gdzie siê udaje i wypu¶ci³am K³a.Wiedzia³am,¿e bêd± na mnie ¼li,ale bardzo chcia³am siê z nim zobaczyæ.Dlatego nie my¶l±c o tym d³u¿ej pu¶ci³am siê biegiem w las,gdy tylko wysz³am z ogródka.Poruszaj±c siê jako wilk nie mia³am ¿adnych trudno¶ci z kolejnym omijanym przeze mnie drzewem czy te¿ inn± przeszkod±.Niestety nie pamiêta³am zbyt dobrze drogi do niego,wiêc musia³am polegaæ na swoich zmys³ach,wêchu i wzroku.Po drodze wyczu³am nie daleko jakie¶ stado jeleni i przez chwilê mia³am du¿± ochotê na nie zapolowaæ mimo,¿e nie by³am zbyt g³odna.Domy¶li³am siê,¿e to przez mój instynkt,z którym musia³am walczyæ podejmuj±c rozs±dne decyzje.
Po pewnym czasie uda³o mi siê znale¼æ dobr± drogê do Artura i nie trac±c czasu popêdzi³am najszybciej jak mog³am.Oczywi¶cie bêd±c ju¿ blisko jak ostatnim razem zaczai³am siê za krzakami wypatruj±c co siê dzieje wokó³ jego mieszkania.Podobnie jak wcze¶niej nie by³o nikogo.Poczeka³am chwilê,ale przez d³u¿szy czas nikt nie wyszed³,a co dziwne tym razem nawet nie by³o nikogo s³ychaæ.Po g³owie przesz³a mi my¶l,¿e mo¿e wszyscy wybrali siê na polowanie w okolicy i dlatego jest taka cisza.Zniecierpliwi³o mnie to jeszcze bardziej,ale zaraz przysz³o mi do g³owy co¶ gorszego:
-mo¿e co¶ siê sta³o i wszyscy siê wynie¶li na jaki¶ czas-pomy¶la³am-nie to nie mo¿liwe,na pewno s± na polowaniu albo udali siê na wycieczkê z okazji ostatniego dnia ferii,kto wie-pocieszy³am siê-mo¿e dla pewno¶ci powinnam siê rozgl±dn±æ w okolicy tym bardziej,¿e ich zapach unosi siê w powietrzu,tak zrobiê-u¶miechnê³am siê szyderczo
Najpierw rozgl±dnê³am siê wokó³ otaczaj±cego mnie lasu próbuj±c wyw±chaæ,gdzie jest najsilniejszy zapach,a nastêpnie ³api±c najlepszy trop pobieg³am w jego stronê.Dochodzi³ on zza domu Artura.Pobieg³am za niego i zatrzyma³am siê na chwilê,poniewa¿ mocniejszy zapach skierowa³ siê bardziej w praw± stronê.Poczuwszy go zmieni³am kierunek i pobieg³am za nim.Po pewnym czasie zobaczy³am na ziemi odbite ¶lady ³ap wilków.To upewni³o mnie,¿e jestem na dobrej drodze.Zbli¿aj±c siê do miejsca pobytu watahy zapach robi³ siê coraz silniejszy i ¶lady ³ap coraz wyra¼niejsze.Jednak zauwa¿y³am,¿e miêdzy nimi jest te¿ odbicie stóp cz³owieka i poczu³am dziwny oraz nieprzyjemny zapach dla mojego nosa co mnie bardzo zaciekawi³o:
-co mo¿e tak ¶mierdzieæ i po co mieliby siê zmieniaæ w ludzi?przecie¿ jak poluj± i przebywaj± w lesie lepiej nie ryzykowaæ i nie zamieniaæ siê z wilka w cz³owieka,to bardzo dziwne i muszê siê temu bli¿ej przyjrzeæ,ale ostro¿nie bo mo¿e zostali odkryci przez przebywaj±cych o tej porze ³owieckiej my¶liwych-pomy¶la³am-oby nie,ale muszê im w razie czego pomóc-zdecydowa³am
Nie chc±c,¿eby mnie kto¶ zauwa¿y³ zwolni³am bieg do powolnego marszu,a nastêpnie zobaczy³am z daleka wilki i cz³owieka.Wygl±dali jakby ze sob± rozmawiali patrz±c na siebie,a zarazem bêd±c gotowym do walki.Pospieszy³am siê,gdy tylko zobaczy³am czarnego wilka stoj±cego z ty³u za innymi z watahy.Wszyscy stali na niewielkiej polanie,która oddziela³a drzewa tworz±c ma³± i swobodn± przestrzeñ doskona³a do ataku przez drapie¿nika,który wypatruje zwierzyny znajduj±cej siê na niej zza drzew.Zatrzyma³am siê przy najbli¿szych krzakach obserwuj±c co siê tam dzieje.Widzia³am znajom± watahê w gotowo¶ci bojowej,obna¿aj±c± k³y i patrz±c± z³owrogo na stoj±cego naprzeciwko mê¿czyznê.Poczu³am,¿e to od niego jest taki nieprzyjemny zapach.Z pocz±tku nie rozumia³am ich zachowania,poniewa¿ owy mê¿czyzna nie mia³ przy sobie ¿adnej broni,a na dodatek nie pachnia³ jak zwierzyna ³own± tylko jak padlina.Po chwili jednak dosz³o do mnie,¿e znajdujê siê w niew³a¶ciwym miejscu.Poczu³am,¿e jestem w ogromnym niebezpieczeñstwie pomimo,¿e s± tu inni na ³±ce.Tym zagro¿eniem by³ wampir.By³ to pierwszy raz kiedy go widzia³am.Owy mê¿czyzna mia³ bardzo blad± cerê,ciemne czerwone oczy,czarne w³osy i smuk³± sylwetkê.Jego budowa sprawi³a,¿e poczu³am siê nieco lepiej.Nie wygl±da³ na silnego.Jednak z jego niskim wzrostem musia³ byæ równie silny jak i szybki.Poza tym by³ ubrany do¶æ swobodnie,a ubrania mia³ czyste bez plamki krwi.Musia³ byæ do¶wiadczonym wampirem.Choæ jego wiek okre¶li³abym na parê lat wiêcej ni¿ sama mia³am.Wiedzia³am,¿e ich wygl±d nie zdradza³ prawdziwego wieku,jedynie ten w którym zostali przemienieni.Mog³abym siê za³o¿yæ,¿e mia³ co najmniej sto lat wiêcej ni¿ by³o widaæ. Po pewnym czasie zobaczy³am,¿e spogl±da w moj± stronê.Musia³ mnie wyczuæ spo¶ród tak wielu wilków.Przez chwilê przesz³y mnie dreszcze,a¿ sier¶æ mi siê zje¿y³a.Odruchowo zaczê³am cofaæ siê do ty³u.Jednak mimo strachu rozs±dek podpowiada³ mi,¿e nie mogê zacz±æ uciekaæ,poniewa¿ mo¿e siê rzuciæ za mn± w po¶cig,a najgorsze,¿e móg³by mnie dogoniæ i zabiæ.Tak,wiêc zatrzyma³am siê i zobaczy³am,¿e wszyscy ju¿ na mnie patrz±.Po czym zaraz przybieg³ do mnie Artur.Zas³oni³ mnie swoim cia³em i popatrzy³ na mnie ze z³o¶ci± w oczach.Nagle zobaczy³am,¿e wampir odwróci³ siê i zacz±³ uciekaæ w stronê lasu.Za nim rzuci³o siê stado wilków.By³ to taki g³o¶ny d¼wiêk uderzeñ ³ap o ziemie,¿e nigdy nie zauwa¿y³am jak g³o¶no mo¿emy biec przez las z tak du¿± prêdko¶ci±.Od teraz wiedzia³am,¿e muszê bardziej uwa¿aæ,¿eby nikt mnie nie nakry³.By³am w takim szoku przez to co zobaczy³am,¿e nawet nie zauwa¿y³am jak Artur siê przemieni³ i stan±³ ko³o mnie jako cz³owiek.Nie maj±c wyj¶cia zrobi³am to samo.Jak widaæ czeka³ na to,poniewa¿ gdy tylko to zrobi³am odezwa³ siê do mnie:
-czy¶ ty zwariowa³a?wiesz jakie niebezpieczeñstwo przez chwilê ci grozi³o?zapewne gdybym ciê nie zauwa¿y³ i nie podbieg³ do ciebie z pewno¶ci± ten potwór by siê na ciebie rzuci³-wykrzykn±³
-witaj-odpowiedzia³am spokojnie-nie chcia³am wam przeszkadzaæ,my¶la³am,¿e tylko polujecie
-witaj-powiedzia³ ju¿ spokojnie-tak siê sk³ada,¿e polujemy,ale to jest tylko do zabicia
-nie wiedzia³am,¿e ty te¿ polujesz,czemu nic mi o tym nie powiedzia³e¶?-zdenerwowa³am siê
-nie chcia³em,¿eby¶ siê w to miesza³a,to niebezpieczne,a ja nie chce,¿eby co¶ ci siê sta³o
-dziêki,ale potrafiê o siebie zadbaæ
-domy¶lam siê-za¶mia³ siê wy¶miewaj±c mnie-tak w ogóle to co tu robisz?
-chcia³am siê z tob± zobaczyæ i przeprosiæ za moje zachowanie przed polowaniem
-nie ma za co,rozumiem ciê-u¶miechn±³ siê i doda³-na drugi raz jednak tego nie rób,poniewa¿ chcia³bym w koñcu,¿eby wszyscy wiedzieli kim dla mnie jeste¶
-yyyy...-zdziwi³o i zarazem przerazi³o mnie to, dlatego nie potrafi³am nic wiêcej z siebie wydusiæ
Widz±c moje zdezorientowanie za¶mia³ siê i powiedzia³:
-choæ my lepiej do mnie
Po czym zamieni³ siê w wilka,a ja po nim.Nastêpnie pobiegli¶my do jego domu.Bêd±c ju¿ pod domem zatrzymali¶my siê i oboje z powrotem przemienili¶my siê w ludzi.Po chwili weszli¶my do ¶rodka.Dom wygl±da³ na zadbany i o wiele wiêkszy ni¿ wydawa³o mi siê patrz±c na niego z zewn±trz.W koñcu mieszka³a tam ca³a wataha.¦ciany i pod³oga pokryta by³a br±zowymi deskami,a na ¶cianie wisia³o du¿o ró¿nych obrazów i gdzieniegdzie by³y ciemne dywany z tego samego materia³u.Jak widaæ by³o, d³ugie korytarze prowadzi³y do wielu pokoi,w których ka¿dy z osobna musia³ mieszkaæ.Na dole by³a jedna du¿a kuchnia i dwie ³azienki.Rozgl±daj±c siê woko³o zauwa¿y³am nagle,¿e Artur mi siê przygl±da i powiedzia³am:
-czy co¶ siê sta³o?
-nie,tylko zastanawiam siê dlaczego tak siê rozgl±dasz-powiedzia³ u¶miechaj±c siê
-patrzê,poniewa¿ wasz dom bardzo mi siê podoba i jestem ciekawa gdzie jest twój pokój-odpowiedzia³am równie¿ u¶miechaj±c siê
-jest na górze i choæ zaprowadzê ciê skoro chcesz go obejrzeæ
-pewnie,choæ my
Weszli¶my po schodach prowadz±cych na górn± czê¶æ domu.Gdy byli¶my ju¿ na górze skrêcili¶my w prawo i doszli¶my na sam koniec korytarza.Zatrzymali¶my siê przy ostatnich drzwiach i Artur powiedzia³:
-tu jest mój pokój,proszê wejd¼ pierwsza

Ostatnio edytowany przez Lilith89 (2011-11-28 10:17:43)

Offline

 

#20 2011-11-27 16:46:41

 Lilith89

Rycerz Korony

SkÄ…d: Prudnik
Zarejestrowany: 2011-11-09
Posty: 86

Re: Vamp-Wolf

Przepu¶ci³ mnie przodem,a ja po chwili otworzy³am drzwi i wesz³am do ¶rodka,a za mn± Artur.Na pierwszy rzut oka zobaczy³am na wprost mnie du¿e okno i po prawej stronie biurko.Nastêpnie po lewej stronie znajdowa³o siê niewielkie pojedyncze ³ó¿ko.Pokój by³ jasny,a to dziêki wanilinowej tapecie.Na niej dobrze odbija³y siê zaraz za drzwiami dwie wysokie pu³ki,na których le¿a³y ksi±¿ki.Po chwili zda³am sobie sprawê,¿e za d³ugo siê przygl±dam i zrobi³o mi siê g³upio.Niestety zauwa¿y³ to i siê roze¶mia³ mówi±c:
-piêknie wygl±dasz jak masz takie czerwone rumieñce
-bardzo ¶mieszne-powiedzia³am ze z³o¶ci±
-ok,lepiej usi±d¼my i porozmawiajmy skoro po to tu przysz³a¶
Po czym oboje usiedli¶my na jego ³ó¿ku.Nie wiedzia³am co mam mu powiedzieæ,a w³a¶ciwie od czego zacz±æ.Mia³am do niego du¿o pytañ,zw³aszcza je¶li chodzi³o o wampiry.Trochê irytowa³o mnie to,¿e przez ca³y ten czas to przede mn± ukrywa³.Nie mog±c ju¿ d³u¿ej tego wytrzymaæ powiedzia³am:
-d³ugo polujesz na wampiry?
-nie,poniewa¿ od nie dawna rodzice pozwolili mi uczestniczyæ w tym polowaniu ze wzglêdu na to,¿e jestem ju¿ do¶æ silny i doros³y-odpowiedzia³ zadowolony
-rozumiem,a czy ca³y czas odk±d jest tu twoja rodzina polujecie na wampiry?by³y tu ca³y czas?
-nie,dopiero od paru lat tu s±,ale by³y tu ju¿ wcze¶niej
-jak to wcze¶niej?-spyta³am zaciekawiona
-mój dziadek opowiada³ mi,¿e te¿ na nie tu polowa³ i my¶la³,¿e ju¿ wszystkie zabili,ale mimo to gdzie¶ jeszcze prze¿y³y i nadal zaczynaj± atakowaæ ludzi,a wiêkszo¶æ z nich nie zabijaj± tylko przemienia w swoich
-jak to mo¿liwe,¿e mieszkam tu od tylu lat i nigdy ¿adnego nie widzia³am,a¿ do dzisiaj
-to dobrze,starali¶my ich trzymaæ jak najdalej od miasta,ale niestety jest ich coraz wiêcej i ciê¿ko nad nimi wszystkimi nad±¿yæ
-potrzebujecie naszej pomocy i je¶li chodzi o moj± rodzinê na pewno dziadkowie siê zgodz±,¿eby wam pomóc w koñcu sami nie dacie rady wszystkich zabiæ
-nie zgadzam siê na to i nawet o tym nie my¶l bo prêdzej zginiesz ni¿ nam pomo¿esz,a tego nikt z nas by nie chcia³
-mo¿e teraz bym nie da³a rady,ale mog³abym siê nauczyæ je¶li by¶ mi pokaza³ jak z nimi trzeba walczyæ
-wykluczone i wiêcej nawet mi o tym nie wspominaj-powiedzia³ zdenerwowany t± rozmow±
-zobaczysz,jeszcze bêdziesz mnie prosiæ o pomoc-odpowiedzia³am oburzona
-mam nadzieje,¿e nie bêdê musia³-po czym zamilk³ i zamy¶li³ siê na chwile nad czym¶
Nagle otworzy³y siê drzwi od pokoju,a ja z wra¿enia podskoczy³am zamykaj±c przy tym oczy.Na szczê¶cie nikt tego nie zauwa¿y³,a gdy otworzy³am oczy zobaczy³am,¿e w drzwiach stoi ojciec Artura.Popatrzy³ siê na nas i powiedzia³:
-witajcie,przepraszam,¿e przeszkadzam,ale chcia³em powiedzieæ,¿e zabili¶my go
-dobrze tato-odezwa³ siê nagle Artur
-nie chce wyganiaæ twojej kole¿anki,ale my¶lê,¿e powiniene¶ j± odprowadziæ do domu zanim zjawi± siê inni i przez pewien okres nie powinna siê tu krêciæ dla swojego bezpieczeñstwa
-wiem tato,ju¿ jej mówi³em o tym i zaraz j± odprowadzê
-do zobaczenia Kiro-odezwa³ siê i wyszed³ nie czekaj±c na odpowied¼
Dobrze wiedzia³,¿e bêdê oburzona tym wszystkim i nawet nie mia³am ochoty mu nic mówiæ.Z drugiej strony nie chcia³abym wpa¶æ w rêce jakiemu¶ wampirowi sama,ale ta ci±g³a próba chronienia mnie irytowa³a.Artur widz±c moje zdenerwowanie powiedzia³ do mnie:
-mój ojciec ma racjê i proszê nie gniewaj siê na niego
-rozumiem i lepiej ju¿ choæ my-odpowiedzia³am z sarkazmem
-dobrze, jak chcesz
Oboje wstali¶my z ³ó¿ka i po chwili wyszli¶my z jego domu.Bêd±c ju¿ na dworze przemienili¶my siê w wilki i pu¶ci³am Artura przodem.Biegn±c za nim zauwa¿y³am,¿e s³oñce jest ju¿ do¶æ wysoko co oznacza³o,¿e jest ju¿ popo³udnie.Dziwi³am siê,¿e minê³o tyle czasu,a moi dziadkowie nawet po mnie nie przybiegli jak robili to zawsze.Mia³am tylko nadzieje,¿e nie s± na mnie ¼li i jak wrócê nie zrobi± mi ¿adnej awantury.Gdy dobiegli¶my do domu zatrzymali¶my siê przed ogródkiem.Oczywi¶cie Kie³ widz±c nas ju¿ jako ludzi bardzo siê ucieszy³ i zacz±³ szczekaæ oraz machaæ ogonem na przywitanie.Oboje pog³askali¶my go,¿eby siê uspokoi³.Na dworze nie by³o nikogo.Dziadkowie widocznie siedzieli w domu,ale nie wyszli na powitanie.Najwyra¼niej nawet nie zwrócili uwagi na szczekaj±cego K³a.Po chwili Artur odezwa³ siê do mnie:
-s³uchaj Kiro nie powinna¶ teraz chodziæ do lasu na polowania z rodzin±,poniewa¿ ostatnio zrobi³o siê tu bardzo niebezpiecznie,a ja nie chce ¿eby co¶ ci siê sta³o
-wiem i przestañ ju¿ mi to powtarzaæ
-rozumiem,¿e siê z³o¶cisz,ale teraz powinna¶ zaj±æ siê nauk±,a nie polowaniami,zrobisz to dla mnie?
-nie jestem samobójc±,ale mam nadzieje,¿e nie bêdê musia³a d³ugo czekaæ
-je¶li co¶ siê zmieni dam ci znaæ,dobrze?
-ok,ale ty te¿ co¶ mi obiecaj
-to zale¿y o co chodzi-powiedzia³ zaskoczony
-chce ¿eby¶ na siebie uwa¿a³ i odwiedza³ mnie jak to bêdzie tylko mo¿liwe,dobrze?
-dobrze,postaram siê
Po czym oboje siê do siebie u¶miechnêli¶my i Artur podszed³ do mnie bli¿ej przytulaj±c mnie do siebie.Dziêki temu poczu³am znowu jego piêkny zapach skóry,który tak lubi³am.Nagle jednak oprzytomnia³am przypominaj±c sobie o dziadkach i poca³owa³am go szybko na po¿egnanie.By³ tym trochê zdziwiony,ale nic siê nie odezwa³.Popatrzy³ tylko w stronê domu,a potem na mnie u¶miechaj±c siê.Nastêpnie odwróci³ siê i zacz±³ biec w stronê lasu przemieniaj±c siê z powrotem wilka i znikaj±c w gêsty lesie.Nie czekaj±c d³ugo przed bram± wesz³am w koñcu na ogródek,a potem do domu.Dziadkowie siedzieli oboje w kuchni szykuj±c obiad.Gdy mnie zobaczyli ku mojemu zdziwieniu u¶miechnêli siê do mnie i powiedzieli:
-witaj Kiro,podejd¼ do sto³u dziecko-powiedzia³a babcia
-witajcie,mam nadzieje,¿e nie jeste¶cie na mnie ¼li?-spyta³am chc±c wyja¶niæ co siê dzieje
-nie jeste¶my z tego zadowoleni owszem-powiedzia³ dziadek
-nie mo¿emy ci przecie¿ zabroniæ siê widywaæ z ch³opakiem-odpowiedzia³a babcia
-ch³opakiem-pomy¶la³am-musieli mnie widzieæ jak siê z nim ¿egnam-zamy¶li³am siê na chwile,gdy nagle powiedzia³a do mnie babcia:
-skarbie,zjedz obiad i id¼ przygotuj siê do szko³y,poniewa¿ skoñczy³y ci siê ju¿ ferie-powiedzia³ dziadek
-tak,wiem i na pewno bêdê musia³a co¶ powtórzyæ
-musisz,¿eby¶ nie dosta³a z³ej oceny-u¶miechnê³a siê babcia
-chcia³abym was prosiæ,¿eby¶my nie chodzili na razie do lasu na polowania,poniewa¿ bêdê musia³a siê uczyæ i chcia³abym je¶æ przez jaki¶ czas normalne jedzenie
-dobrze, jak chcesz-ucieszy³a siê babcia
Po zjedzeniu obiadu posz³a do siebie mówi±c do dziadków:
-to do zobaczenia na kolacji-u¶miechnê³am siê i posz³am do siebie
Bêd±c w pokoju wziê³am siê za naukê.Po jakim¶ czasie by³am przygotowana na zajêcia i nie chc±c my¶leæ ju¿ o tym,zaczê³am my¶leæ o Arturze i o tym co powiedz± ludzie jutro w szkole jak mnie zobacz±.Martwi³o mnie to trochê.Bêdê musia³a co¶ wymy¶laæ.Nastêpnie uda³am siê na kolacjê i zjad³am j± szybko,poniewa¿ by³am bardzo g³odna,a z przyzwyczajenia od polowania i jedzenia czego¶ wiêkszego ni¿ zwykle.Nastêpnie uda³am siê na górê spaæ.

Ostatnio edytowany przez Lilith89 (2011-11-28 10:26:04)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.056 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.watahaiwilczki.pun.pl www.aniolypiekla.pun.pl www.jarocin.pun.pl www.panfu-fan.pun.pl www.tirup2010.pun.pl