Mistrz podziemi
- Nie krzycz Grothorku... strasznie boli mnie głowa - Powiedział Tobin po czym zwymiotował
Offline
Rycerz Róży
-Ten to znów jakieś problemy... pewnie znów wkładał ręce do kokonów!
- Co znów wymodziłeś?!
Offline
Mistrz podziemi
- Nic... strasznie mnie mdli. Nie mam apetytu a jestem głodny..
Offline
The Knight of Solamnia
(wymodziłeś to raczej nie słowo znane w świecie fantasy:D)
Podchodzę do Tobina, oglądam go. Kładę mu rękę na czole, modlę się do mojego Boga o wiedzę, co z nim jest.
Offline
Mistrz podziemi
- ja... ja chyba się rozchorowałem... - mamrocze Tobin.
- To mogą byc skutki zatrucia - Dodał Wildheart
Offline
Rycerz Róży
- A dziś mieliśmy iść dalej.... dajmy go olbrzymom, i chodźmy po to świecidełko... -mówię do towarzyszy z kwaśną miną - one sie nim zaopiekują, a on i tak w niczym nam nie pomoże, chyba że w grzebaniu w kokonach.
Offline
Mistrz podziemi
- Ja nie chcę zostac z olbrzymami... oni są nudni... wtedy to bym dopiero rzygał! Dam rade iść!
Offline
Rycerz Róży
- Tylko będziesz nas spowalniał, zostań z nimi, coś im ukradniesz, pobawisz się z nimi , będzie fajnie!
Offline
Mistrz podziemi
- Ja nie kradnę! Przecież wiecie! Rycerze nie kradną!
Offline
Rycerz Róży
-Taak, wiemy o tym doskonale, a teraz idź już.
Offline
Mistrz podziemi
- Ja ide z wami! Prawda Gerrodzie? Powiedz im że jestem niezwykle ważny! Ty to wiesz! Oni Ciebie posłuchają bo Ty jesteś przebiegły jak lis! - Prosi się Tobin
Offline
The Knight of Solamnia
-Pójdziesz z nami, Tobinie. Nie martw się.
Następnie odzywam się szeptem do Grothorka - Zastanów się, co będzie jak zostawimy nudzącego się kendera za plecami... Lepiej go wziąć ze sobą
Biorę berło do lewej ręki, stosując je jak pochodnia, w prawej trzymam miecz -Jak Gerrod będzie gotowy, idziemy.
Ostatnio edytowany przez U' (2012-02-14 23:39:44)
Offline
Mistrz podziemi
Lekkie leczenie obejmiuje rany itp więc nie działa.
Światło trwa 8 godzin
Offline
Rycerz Róży
Rozciągam się i wykonuję ćwiczenia (poranna rozgrzewka)
Offline
- Już się przygotowałem możemy ruszać.
Gdy moi towarzysze są zajęci zbieraniem swoich rzeczy szybko podchodzę do jednego z martwych pająków z zamiarem pobrania jago jadu do fiolki. Mam nadzieje, że ogień nie zniszczył wszystkiego.
Offline
Mistrz podziemi
Ale w który korytarz idziecie?
Offline
The Knight of Solamnia
Jak rozumiem (i pamiętam) są dwa, ten którym przyszliśmy i jeszcze jeden. Ruszamy w ten, w którym nie byliśmy.
Offline
Mistrz podziemi
Po około 200 metrach zatrzymujecie się przed zakretem.
- Słyszycie ? - Spytał Wildheart - Rozmowa - dodał
Offline
Rycerz Róży
- To pewnie ten pająko człek, ciekawe o czym mówią (mówię szeptem). Podsłuchajmy ich!
Offline